Prawdziwą magię świąt tworzą ludzie. Wywiad z Jolantą Kosowską i Martą Jednachowską
Data: 2024-12-05 10:29:57– Kalendarz adwentowy jest książką o marzeniach, ale również o tym, że czasami poprzez dobry uczynek możemy pomóc komuś rozłożyć skrzydła i uwierzyć w siebie. Ważne jest, żeby z empatią i miłością patrzeć na drugiego człowieka. Rozmawiamy z autorkami, Martą Jednachowską i Jolantą Kosowską.
Święta w domach dziecka... Chyba rzadko się zastanawiamy, czym jest ten czas dla dzieci i młodzieży w takich placówkach. Opiekunowie starają się, by był jak najlepszy? Wasi bohaterowie tak się zachowują.
Jolanta Kosowska: W naszej powieści w domu dziecka przy ulicy Zimowej mieszka dwanaścioro dzieci w wieku od siedmiu do dwudziestu jeden lat. Opiekunki pracujące w domu dziecka robią wszystko, żeby zapewnić swoim podopiecznym jak najpiękniejszy Adwent i jak najcieplejsze święta Bożego Narodzenia. Każda z naszych opiekunek jest inna, ale dla każdej z nich dom dziecka jest czymś znacznie więcej niż tylko miejscem pracy, a wykonywany zawód jest powołaniem i misją.
Marta Jednachowska: Dom dziecka przy ulicy Zimowej jest wyjątkowym miejscem, gdzie pracują niesamowite opiekunki. Wydaje mi się, że tylko osoby, dla których opieka nas dziećmi jest w pierwszej kolejności powołaniem, a nie jedynie pracą, mogą stworzyć takie miejsce. Z relacji osoby pracującej w tym zawodzie wiemy, że takie miejsca istnieją naprawdę.
Sama jako dziecko uwielbiałam kalendarze adwentowe. I grzecznie otwierałam jedno okienko dziennie. Ta tradycja zainspirowała Was do napisania tej książki? Trzeba przyznać, że adwentowe kalendarze nieco się skomercjalizowały.
J.K.: To zależy, jak na to spojrzeć. W wielu sklepach można kupić rozmaite kalendarze adwentowe, poczynając od najprostszych z wizerunkiem świętego Mikołaja i zaprzęgu reniferów ciągnących sanie pełne prezentów, w których otwierając pojedyncze okienka odnajduje się czekoladki – po jednej na każdy z grudniowych dni oczekiwania na święta, po coraz bardziej wymyślne z kosmetykami, z biżuterią, z małymi zabawkami, z książkami… Pojawiły się już nawet kalendarze adwentowe dla psów i kotów. To faktycznie jest komercjalizacja, ale my w naszej książce piszemy o zupełnie innym kalendarzu adwentowym.
Nasi mali bohaterowie w swoich kalendarzach adwentowych odnajdują wskazówki dotyczące miejsca ukrycia prezentu, który jest szczególny, dopasowany do nich, otwierający im drzwi do spełnienia marzeń. Odnajdują liściki, które otulają ciepłem, wskazują drogę, dają nadzieję , uskrzydlają, są krokiem w kierunku spełniania marzeń i realizacji planów. Każdego dnia inne dziecko czuje się dostrzeżone i ważne. Nie myślałyśmy o komercyjnym kalendarzu adwentowym. Wielu moich znajomych tworzy własnoręcznie kalendarze dla swoich bliskich. To takie otwarcie się na drugiego człowieka, na jego potrzeby. Dla mnie najpiękniejszym kalendarzem będzie ten, w którego okienkach nie będzie czekoladek, a ciepłe myśli o kimś bliskim. Moje postrzeganie kalendarza adwentowego jest dalekie od komercji.
M.J.: Myślę, że każdy podchodzi to tego troszeczkę inaczej. Dla mnie czas Adwentu jest prawie równie ważny jak same święta Bożego Narodzenia i otwieranie okienek w kalendarzu jest dla mnie swoistym rytuałem. Zwykle mam kalendarz z czekoladkami, aczkolwiek w tym roku będę pierwszy raz spędzać ten czas z kalendarzem adwentowym z herbatkami. Moim zdaniem jest to piękny zwyczaj, umilający czas oczekiwania na święta. Jak wiadomo, w naszych czasach wszystko, co jest związane z Bożym Narodzeniem, zostało skomercjalizowane, ale wydaje mi się, że każdy sam powinien zadecydować, jakie znaczenie ma dla niego czas Adwentu i co tak naprawdę taki kalendarz ma symbolizować.
Znajdowane w kalendarzu karteczki sprawiają, że zwykła zabawa zamienia się dla bohaterów w magiczną przygodę. Łapie to za serce! Uważacie, że świąteczne książki mają wzruszać i nastrajać na święta? A może o czymś ważnym przypominać?
J.K.: Moim zdaniem świąteczne książki mają być ciepłe, ale nie lukrowane. Powinny uwrażliwiać na potrzeby drugiego człowieka i dawać nadzieję na lepsze jutro. Wierzę, że wraz z Adwentem i świętami Bożego Narodzenia wszystko rozpoczyna się na nowo, wszystko może być lepiej, radośniej i szczęśliwiej. Prawdziwą magię świąt tworzą ludzie.
M.J.: Dla mnie każda wartościowa książka powinna o czymś ważnym przypominać, mieć jakiś głębszy sens. Książki świąteczne powinny być ciepłe, ale powinny też w tym wyjątkowym czasie przypominać o ważnych wartościach i empatii względem drugiego człowieka.
W Waszej książce można znaleźć przyjaźń, miłość, nadzieję, ale też siłę drobnych gestów, które potrafią wiele zmienić. No właśnie – święta nie muszą wcale kojarzyć się z ogromem wydatków? To czas uczynków?
J.K.: To przede wszystkim czas ciepłych gestów, podziękowań i drobnych uczynków. To czas, kiedy powinniśmy zwolnić, otworzyć się na drugiego człowieka, przemyśleć mijający rok. Dostrzec bogactwo w drobiazgach. Z drobnych rzeczy poskładać swoje szczęście. To czas, kiedy można poczuć się jak bogacz, tak jak poczuł się jeden z bohaterów książki.
M.J.: Dla mnie święta to czas na rozmowę, czas na otwarcie się na drugiego człowieka. Jest to czas na podsumowanie roku i rozmyślanie o przyszłości. To wyjątkowa możliwość zrobienia czegoś dobrego dla drugiej osoby – nawet, jeśli jest to jedynie drobiazg. W świętach Bożego Narodzenia nie chodzi o drogie prezenty, chodzi o drobne dobre uczynki i otwarcie się na drugiego człowieka.
Wasza powieść jest... kalendarzem adwentowym! Można czytać jeden rozdział dziennie i nastrajać się na Boże Narodzenie?
J.K.: Tak byłoby najlepiej, najciekawiej. Każdego dnia jeden rozdział, otulający magią Adwentu i ogrzewający ciepłem świąt. Dzień po dniu coraz więcej magii i ciepła. Myślę jednak, że to będzie trudne, to takie wyzwanie dla cierpliwych.
M.J.: Książka ma dwadzieścia pięć rozdziałów. Rozdział wprowadzający, a następnie po jednym rozdziale na każdy dzień Adwentu. Myślę, że może być idealnym urozmaiceniem czasu Adwentu i umili czas oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia.
Magia świąt to LUDZIE. Ci, których kochamy, którzy tyle dla nas znaczą. W Waszej książce to właśnie relacje są najcenniejsze? Ostatnie zdania książki naprawdę rozgrzewają serce...
J.K.: Nie tylko w tej książce, ale w życiu też najważniejsi są ludzie, relacje między nimi i ciepłe emocje.
M.J.: Kalendarz adwentowy jest książką o marzeniach, ale również o tym, że czasami poprzez dobry uczynek możemy pomóc komuś rozłożyć skrzydła i uwierzyć w siebie. Ważne jest, żeby z empatią i miłością patrzeć na drugiego człowieka.
Wynagrodzenia pracowników domów dziecka – podobnie jak finansowanie tych placówek – nie są wystarczające – to widać w Kalendarzu adwentowym. Ale pracownicy i tak dają z siebie tyle, ile tylko mogą?
J.K.: Wynagrodzenie zawsze będzie czymś dyskusyjnym i zawsze będzie wzbudzać emocje. Na pewno nie dla pieniędzy wybiera się ten trudny, ale dający ogromną satysfakcję zawód. Na pracę w domach dziecka decydują się ludzie z ogromnym sercem, którzy traktują swój zawód jak powołanie, jak swoistą misję. Trzeba być niesamowitym człowiekiem, decydując się wychowywać obce dzieci jak własne, dbać o ich rozwój, o zdrowie. Być ich przewodnikiem po świecie, uczyć rozróżniać dobro i zło, odczarowywać trudną przeszłość, zabezpieczać wszystkie potrzeby – nie tylko materialne. To trudne zadanie i ogromna odpowiedzialność.
Matka i córka znów napisały razem książkę. Praca przy powieści bożonarodzeniowej dała Wam szczególną radość?
J.K.: Pisało nam się rewelacyjnie. Pomysł wyszedł od Marty, która zaprosiła mnie kolejny raz do wspólnego pisania. Każda z nas stworzyła sześć dziecięcych postaci, których losy wplotłyśmy we wcześniej nakreśloną fabułę. Kiedy wszystko było już prawie gotowe, spotkałyśmy się i w ciągu tygodnia, siedząc obok siebie, dopracowałyśmy szczegóły powieści. Praca nad książką sprawiła nam ogromną radość.
M.J.: Wspólna praca nad książką to było niesamowite przeżycie. Na koniec pracy nad powieścią, w lipcu, udało nam się w środku upalnego lata wyczarować atmosferę mroźnego grudnia. Dla mnie była to niesamowita przygoda.
Czego życzycie czytelnikom na Święta, ale też na Nowy Rok? My jako redakcja przesyłamy moc miłości i życzymy wszystkiego , co dobre i piękne!
J.K.: Życzę czytelnikom, żeby otuliła ich magia Adwentu, a ich serca rozgrzało ciepło świąt Bożego Narodzenia. I niech to ciepło, otwarcie na drugiego człowieka, nadzieja i radość zostaną z nami wszystkimi na dłużej, na cały nadchodzący rok.
M.J.: Życzę czytelnikom, żeby nadchodzący czas przedświąteczny i świąt Bożego Narodzenia był spokojny, rodzinny i pełen miłości. Niech to będzie czas na otwarcie się na drugiego człowieka, ale również na przemyślenie własnych marzeń i celów. Bo, jak pokazuje Kalendarz adwentowy, marzenia lubią się spełniać, trzeba im tylko trochę pomóc.
Książkę Kalendarz adwentowy kupicie w popularnych księgarniach internetowych: