Ludzie powinni ze sobą rozmawiać. Wywiad z Jolantą Kosowską
Data: 2023-12-06 12:52:19 | artykuł sponsorowany– Brak komunikacji jest przyczyną wielu nieporozumień. Życie to ciąg następujących po sobie wydarzeń i ich konsekwencji. Czasami brak rozmowy może rzutować na całe późniejsze życie – mówi Jolanta Kosowska, autorka książki Cicha noc.
Muszę przyznać, że Twoja powieść jest poruszająca na wielu polach. Zacznijmy może od domu opieki, gdzie toczy się akcja. To trochę temat tabu. Wiadomo, że w takich miejscach nikomu nie jest łatwo. Ani podopiecznym, ani personelowi. Nie wahasz się pisać o tej starości, która tak bardzo przeraża. Uważasz, że ten temat można oswoić?
Z tym tematem trzeba się zmierzyć. Należy do tych, które uważamy za trudne. Nie uciekniemy przed nim, nie da się go zignorować. Kiedyś będzie dotyczył osobiście każdego z nas, teraz dotyczy naszych bliskich.
Ciekawie pokazujesz, jak wiele może zmienić kreatywność. Kreatywność połączona z chęcią może za to dosłownie zdziałać cuda. Ewa, Twoja bohaterka, właśnie tymi cudami rozjaśnia mroki. I tworzy w domu opieki DOM. Myślisz, że właśnie tej kreatywności trzeba w tym niesamowicie trudnym zawodzie?
W tym zawodzie przed wszystkim potrzebna jest empatia, wsłuchanie się w drugiego człowieka. Traktowanie go podmiotowo, a nie przedmiotowo.
Ewa jest człowiekiem z zewnątrz. Przyjeżdża do obcego kraju. Nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie. Decyduje się podjąć pracę w domu opieki. Nie ma żadnego doświadczenia w opiece nad osobami starszymi. Nie ma w tym kierunku wykształcenia. Patrzy na wszystko w inny sposób niż jej współpracownicy. Jest empatyczna, kreatywna i wrażliwa. Jej obecność w domu opieki jest jak powiew świeżego powietrza. Jakby ktoś nagle otworzył okna w dawno niewietrzonych pomieszczeniach. Ona widzi więcej niż inni, czuje też inaczej. Swoją energią i pomysłami zaraża współpracowników. Z dnia na dzień dom opieki staje się dla jego mieszańców prawdziwym domem, pełnym nowych pragnień i marzeń.
Akcja toczy się w Dreźnie. To miasto jest Ci bliskie?
Nawet bardzo. Od czternastu lat mieszkam i pracuję w Dreźnie. Lubię to miasto. Jest przyjazne dla cudzoziemców, jego historia przeplata się z historią Polski, tu o Polsce mówi się dużo i dobrze. August Mocny był księciem Saksonii, a królem Polski. Mnóstwo tutaj pamiątek z tamtych czasów. Stąd jest też blisko do Polski, do mojego rodzinnego Wrocławia. Drezno zawsze jest wyjątkowe, ale najpiękniejsze jest w czasie Adwentu. Idealnie nadaje się na miejsce akcji powieści ze świętami w tle. Jarmarki bożonarodzeniowe, blask łuków adwentowych, wszechobecne kolędy, zapach cynamonu, pierników i wanilii, smak pieczonych kasztanów i prażonych migdałów… Ciepło, magicznie i radośnie. Czas jakby zwalnia, ludzie przestają się spieszyć. Wszystko nasycone jest radosnym oczekiwaniem na święta. W takiej scenerii mogą dziać się różne historie. Wymyślone i wzięte z życia…
Twoja książka jest pełna ciepła, wzruszeń, ale jest też odważna. To dlatego tak wciąga. Skąd pomysł?
Jak w większości moich powieści, fabułę w dużym stopniu napisało życie. Tę historię nosiłam w sercu od dawna. Dotyczy to głównie drugoplanowych bohaterów. Nareszcie znalazłam dla tej historii dobry, ciepły czas, bo Adwent, i dobre miejsce, bo Saksonię, gdzie okres oczekiwania na święta celebruje się w szczególny sposób.
Ewa jest architektką wnętrz, ale nagle musi zacząć pracować w innym zawodzie. Tak gwałtowna zmiana w życiu to szansa na coś nowego, czy jednak poczekalnia, aż przyjdą lepsze czasy? Ty dajesz czytelnikowi wspaniałą nadzieję…
W życiu bywa różnie. Czasami taka zmiana to szansa na coś nowego, czasami – czas, żeby zebrać się w sobie i z nową siłą wrócić do dawnych marzeń, pragnień i celów. Nigdy w życiu na nic nie jest za późno.
Cicha noc to dla mnie opowieść o tym, że w życiu nie ma przypadków, są za to przegapione szanse. Czy dobre serce i uczciwość zawsze popłacają?
Zapewne nie zawsze, ale ja uważam, że warto być w porządku z samym sobą. To powinno być wyznacznikiem naszego postępowania. To zgoda z samym sobą jest najistotniejsza. Robię coś, moim zdaniem, dobrze, mogę spojrzeć sobie w lutrze w oczy i to jest najważniejsze. Nawet jeżeli dobre serce i uczciwość nie zawsze popłacają.
Ewa jest wspaniałą osobą, ale gdy ktoś ją rani, zamyka się w sobie. Zawiesza komunikację. To czasem ma wysoką cenę?
Ludzie powinni ze sobą rozmawiać. Brak komunikacji jest przyczyną wielu nieporozumień. Życie to ciąg następujących po sobie wydarzeń i ich konsekwencji. Czasami brak rozmowy może rzutować na całe późniejsze życie.
Cicha noc nie jest tak naprawdę powieścią świąteczną. Ale ma w sobie to ciepło i magię, która w święta się wydarza. Zawarłaś w niej swoją wiarę w drugiego człowieka?
Uważam, że ludzie w istocie rzeczy są dobrzy i szlachetni, nawet jeżeli przez chwilę błądzą, popełniają błędy czy nawet nurzają się w błocie.
Twoja powieść opowiada także o pasji. I o tym, jak wnętrza naszych domów mają wielkie znaczenie, bo odzwierciedlają nas samych. To sposób na poznanie drugiego człowieka?
Na pewno. Pomysł na urządzanie pokoi w domu seniora zgodnie z charakterem jego mieszkańców zrodził się w trakcie moich lekarskich wizyt domowych. Często odwiedzam moich pacjentów w ich domach. Każdy dom to inna historia, której nawet nie trzeba opowiadać. Wystarczy ją zobaczyć.
Miłość jest w życiu równie ważna, ale wystawiana na próbę, potrafi zawieść, tak jak kiedyś zawiodła Roberta. Twoim zdaniem prawdziwe uczucie naprawdę może nie dać rady?
Z zawodu jestem lekarką. Ten zawód, podobnie jak pisarstwo, jest moją pasją. Często konfrontuję się z sytuacjami podobnymi do tej, która jest opisana w książce. Ciężkie, przewlekłe choroby – szczególnie te, które połączone są z dużą niepełnosprawnością – są wyzwaniem nie tylko dla osoby dotkniętej chorobą, ale i dla jej otoczenia. W powieści dziewczyna Roberta nie jest gotowa do poświęceń. Nie wyobraża sobie siebie w roli opiekunki i pielęgniarki. Chce żyć pełnią życia, realizować swoje marzenia, piąć się po szczeblach kariery. Chory Robert staje się obciążeniem. Myślę, że Jeny nie kochała tak naprawdę, że z jej strony nie była to prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość, moim zdaniem, wygląda inaczej. To nie motyle w brzuchu, zauroczenie, namiętność i pożądanie, to przed wszystkim odpowiedzialność za drugiego człowieka.
Spotkałaś na swojej drodze tak niezwykłą, przebojową i nietuzinkową osobę jak Rita? Ta kobieta to dynamit!
Spotkałam. Ta osoba jest mniej-więcej w wieku książkowej Rity. Uczy się hiszpańskiego, marzy o podróży do Andaluzji, a na co dzień prowadzi pole biwakowe niedaleko od Drezna i organizuje wycieczki po Saksonii. Zawsze, kiedy z nią rozmawiam, przychodzi mi na myśl, że wiek to nie liczba przeżytych lat, a stan umysłu i że niektórzy bardzo długo pozostają młodzi.
Dziękuję za tę cudowną książkę i czekam na kolejną! Czego możemy się spodziewać?
Piszę ciąg dalszych losów bohaterów powieści Déjà vu. Powieść ta była wydana w 2013 roku, ale nie daje mi spokoju. Mieszka w moim sercu i w mojej głowie. Zabiorę czytelników jeszcze raz do Wenecji i spróbuję ich wciągnąć w mroczne tajemnice tego miasta. Wenecja to miasto z pogranicza snów i rzeczywistości, nierealne i wyjątkowe. Czas tam biegnie jakby zupełnie niezależnie, setki lat splatają się ze sobą, tworząc niesamowitą atmosferę tego niepowtarzalnego miasta. W takim mieście może wydarzyć się wszystko… O tym będzie ta książka.
Ksiażkę Cicha noc kupicie w popularnych księgarniach internetowych: