Kontrasty i skrajności w związkach nie są problemem. Wywiad z Jakubem Onyśkowem
Data: 2022-12-21 11:45:32– Chciałem, aby zarówno pierwsza, jak i druga książka z cyklu 50 stanów świadomości wywoływała w czytelnikach skrajne emocje. W Mściwym jest, oczywiście, dużo gorących scen, ale nie stanowią one clou tej powieści. Zależało mi na tym, aby poznając perypetie najgorętszej pary Nowego Jorku, można było się uśmiechnąć czy też zasmucić. Nie zabrakło również wątku kryminalnego – mówi Jakub Onyśków.
Faceci mogą pisać powieści erotyczne?
Oczywiście, że tak. Co prawda, ten gatunek literacki został niejako zawładnięty przez płeć piękną, aczkolwiek coraz więcej mężczyzn pisze erotyki.
Pytam o to, bo podtytuł Twoich powieści – 50 stanów świadomości – kojarzy się mocno z pewnymi pięćdziesięcioma twarzami. To przypadek czy celowa zabawa z konwencją?
Po trosze przypadek, a po trosze – zabawa z konwencją. Alexander – główny męski bohater w mojej powieści, cierpi na osobliwą przypadłość, w której dość istotną rolę odgrywa liczba stanów w USA, a tych jest pięćdziesiąt. Podtytuł powieści ma więc gruntowne uzasadnienie, lecz oczywiście wszelkie podobieństwa z pewnymi pięćdziesięcioma twarzami dostrzegam i przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza. Faktem jest jednak, że gdyby stanów w USA było czterdzieści dziewięć, w ogóle byśmy o tym nie rozmawiali.
Idąc dalej tym tropem, zastanawiam się też nad przestrzenią. Dlaczego Nowy Jork? To, twoim zdaniem, miejsce znaczenie lepsze do opowiedzenia historii miłosno-sensacyjnej niż, dajmy na to, Domaniewska w Warszawie?
Przywołany przez Ciebie Nowy Jork jest zbyt dużym uproszczeniem, gdyż akcja Mściwego dzieje się w pięciu różnych miastach. Bohaterowie mojej powieści sporo podróżują. Ponadto, jak już wcześniej wspominałem, osobliwa przypadłość Alexandra jest ściśle związana ze stanami w USA, więc w tym konkretnym przypadku w grę wchodziły tylko destynacje położone za oceanem. Nie wykluczam jednak, że kiedyś osadzę miejsce akcji mojej powieści w Warszawie lub innym polskim mieście.
Chcesz raczej czytelników „zaczepiać”, czy ich uwodzić?
Z pewnością chciałem, aby zarówno pierwsza, jak i druga książka z cyklu 50 stanów świadomości wywoływała w czytelnikach skrajne emocje. W Mściwym jest, oczywiście, dużo gorących scen, ale nie stanowią one clou tej powieści. Zależało mi na tym, aby poznając perypetie najgorętszej pary Nowego Jorku, można było się uśmiechnąć czy też zasmucić. Nie zabrakło również wątku kryminalnego.
Uwodzenia sporo jest pomiędzy Alexandrem a Elizabeth. To para prawdziwie wybuchowa?
Elizabeth jest zadziorna i szalona, a Alexander… jego stany świadomości nieustannie się zmieniają, co prowadzi do wielu nieporozumień i przykrych sytuacji. Jednak, jak to bywa w związkach, złe okresy przeplatają się z dobrymi.
Takie relacje, pełne kontrastów i skrajności, mają szanse na przerodzenie się w coś stałego, poważniejszego?
Uważam, że kontrasty i skrajności w związkach nie są problemem, a wręcz potrafią ubarwić wspólne życie. Ważne, aby zgadzać się w fundamentalnych kwestiach i podążać w jednym kierunku.
By przejść z relacji friends with benefits na wyższy poziom, zarówno Alexander, jak i Elizabeth muszą więc włożyć sporo pracy w to, co istnieje między nimi?
Nie wiem, gdyż ich więź ani przez chwilę nie opierała się na relacji friends with benefits. Między tą dwójką iskrzyło od samego początku, a Elizabeth dosyć szybko stwierdziła, że nie interesuje jej przyjaźń, lecz związek. Połączyła ich miłość. Miłość od pierwszego wejrzenia.
Niestety, Alexander zmaga się ze swoimi odmiennymi stanami świadomości i nigdy nie można do końca przewidzieć jego reakcji. Skąd pomysł na taką właśnie konstrukcję postaci?
Chciałbym, aby każda z moich książek zawierała w sobie pewną dozę nieoczywistości czy wręcz niemożliwości. Spodobała mi się wizja faceta, którego stany świadomości ulegają zmianie w powiązaniu z miejscem, w którym przebywa.
Przypadłość Alexandre’a jest także pośrednio jedną z przyczyn, dla której bohaterowie w Mściwym znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie. Wątkiem sensacyjnym chciałeś nieco namieszać w ich życiu?
Dokładnie tak. Im więcej kłód pod nogi rzucę bohaterom, tym lepiej.
Jednak bądźmy szczerzy – w Mściwym niewiele jest z klasycznego romansu, za to całkiem sporo seksu. To zabieg, który czytelnicy lubią, ale który bywa też mocno ryzykowny – nie obawiałeś się, że będziesz musiał zmierzyć się z zarzutami uprzedmiotowienia swoich bohaterów?
Z definicji każdy romans prędzej czy później prowadzi do seksu. Ja świadomie ominąłem ten etap, gdyż postanowiłem napisać erotyk, a nie opasłe romansidło. Szczerze mówiąc, nikt nigdy nie zarzucił mi uprzedmiotowienia bohaterów i nie sądzę, aby miał ku temu powody. Seks nie jest motywem przewodnim mojej powieści, a sami bohaterowie posiadają masę cech niezwiązanych z seksualnością. Wiadomo, że w niektórych sytuacjach ich obraz jest nieco przerysowany, ale to świadomy zabieg.
Jak na te książki najczęściej reagują czytelniczki i czytelnicy? Co im się najbardziej podoba? Dostajesz od nich jakieś sygnały: komu kibicują, co przypadło im do gustu, a czego się nie spodziewali?
Myślę, że to pytanie, które powinieneś skierować do czytelników. Owszem, dostaję sporo pozytywnych wiadomości, ale nie czuję się upoważniony, aby sformułować w ich imieniu jakiś wiążący wniosek. Mogę jedynie wskazać, że wiele osób docenia liczne zwroty akcji, z którymi mamy do czynienia zarówno w Mściwym, jak i w Niebezpiecznym.
Opinie Twoich odbiorców wpływają na to, jak konstruujesz fabułę kolejnych powieści? Czy może to raczej proces, w którym jesteś tylko Ty i twoje własne pomysły?
Fabułę tworzą bohaterowie powieści. To oni, podejmując takie czy inne decyzje, mają największy wpływ na to, jak potoczą się ich losy. Ja jestem tylko po to, aby od czasu do czasu rzucić im kłody pod nogi.
Jakie więc masz literackie plany na najbliższą przyszłość?
Odpowiem krótko i enigmatycznie: książka 10+.
Powieść Mściwy. 50 stanów świadomości kupicie w popularnych księgarniach internetowych: