Plotka potrafi zabić bez rozlewu krwi. Wywiad z Izabelą Kawczyńską

Data: 2021-08-30 10:51:48 Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet

– Tam, gdzie nie można liczyć na anonimowość i gdzie każdy wie wszystko o wszystkich, prędzej czy później do głosu dochodzą ukryte animozje, zadawnione waśnie, sympatie i antypatie, korzyści i zobowiązania wynikające z towarzyskich układów oraz własne interesy – krótko mówiąc: wszystko to, co ludzkie – mówi Izabela Kawczyńska, autorka książki Jej jest ta czerwień.

Izabela Kawczyńska, autorka książki

Historia, którą Pani opisuje, nie wydarzyła się tylko w książce?

Ta historia wydarzyła się naprawdę i do dziś budzi wiele kontrowersji. Makabryczne zabójstwo młodej, ciężarnej kobiety i towarzyszący mu proces odcisnęły piętno na losach każdego, kto zetknął się z tą sprawą, jednych doprowadzając do ruiny czy samobójstwa, innych wywyższając. Przykładem niech będzie mąż ofiary, Sam Sheppard (powieściowy Adam), który mimo braku dowodów został skazany za to morderstwo, a po wyjściu z więzienia ożenił się powtórnie, z przyrodnią siostrą Magdy Goebbels (tej Magdy Goebbels!) – ta historia po prostu prosiła się o książkę!

Sprawa zamordowania kobiety w jednym z miasteczek w Ohio nie jest chyba jednak zbyt znana w Polsce. Skąd więc pomysł, by książkę poświęcić właśnie sprawie Marilyn Sheppard?

Natrafiłam na wzmiankę o niej, kiedy zbierałam materiały do debiutanckiej powieści, Balsamiarka. To do dziś nierozwiązana sprawa morderstwa popełnionego w Stanach Zjednoczonych w latach pięćdziesiątych XX wieku. Kilka osób przyznało się do popełnienia tego zabójstwa, ale ich wersje wydarzeń wzajemnie się wykluczały. Śledztwo ciągnęło się latami, mnożyły się rozmaite teorie, wydłużała się lista podejrzanych, wydawało się, że nikt nie jest bez winy. Ta hipnotyzująca historia stała się dla mnie punktem wyjścia do pytania o naturę zła.

Książka Jej jest ta czerwień oparta jest na faktach, a jednocześnie opowieść ta odbiega od prawdziwej historii – fikcyjne są na przykład imiona Marilyn i Sama. Jak zatem zaklasyfikowałaby Pani swoją książkę? Jako powieść, reportaż?

To epicka powieść, fikcja literacka inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Najbardziej interesowali mnie ludzie związani z tą sprawą. Próbowałam wyobrazić sobie ich życie. Nie chodzi tu o wskazanie winnego – zresztą nie byłoby to możliwe – ale o nadanie tej opowieści uniwersalnego charakteru i pokazanie, że tej makabrycznej zbrodni mógł dokonać niemal każdy z bohaterów. Właśnie to zafascynowało mnie najbardziej – że nikt nie jest wolny od zła.

Akcja książki toczy się w malutkim mieście niedaleko Cleveland. Małe, senne miasteczka zawsze są tymi, w których drzemią najmroczniejsze tajemnice?

Być może po prostu przywykliśmy do tego, że pewna doza brutalności wpisana jest w krajobraz dużych metropolii. Co innego, gdy do makabrycznej zbrodni dochodzi w sielankowej scenerii miasteczka czy spokojnego przedmieścia – tego rodzaju kontrast wywołuje w nas większy wstrząs.

Myślę, że tak jest także w przypadku Bay Village. Miejsca, w których każdy zna każdego – paradoksalnie – wcale nie sprawiają, że łatwiej w nich rozwiązuje się sprawy kryminalne?

Tam, gdzie nie można liczyć na anonimowość i gdzie każdy wie wszystko o wszystkich, prędzej czy później do głosu dochodzą ukryte animozje, zadawnione waśnie, sympatie i antypatie, korzyści i zobowiązania wynikające z towarzyskich układów oraz własne interesy – krótko mówiąc: wszystko to, co ludzkie. W przypadku małej społeczności łatwiej także zaobserwować mechanizmy społeczne, jakie uaktywniają się w obliczu brutalnej i zarazem medialnej tragedii. Z tego powodu Bay Village traktowałam nie tyle jako tło wydarzeń, ile jako jednego z bohaterów, mającego istotny wpływ na rozwój wypadków i losy pojedynczych osób.

W czasie śledztwa w Bay Village okazuje się, że część osób zaangażowanych miała ukryte intencje. Nawet najbardziej doświadczony śledczy nie jest bezstronny?

Nikt nie jest bezstronny, wszyscy kierujemy się opiniami. Problem zaczyna się wówczas, gdy opinie te są bezpodstawne, fałszywe i krzywdzące, a na dodatek przesłaniają nam faktyczny obraz rzeczywistości. Dobrym przykładem jest tu jeden z detektywów, Fred Drenkhan, który, choć początkowo starał się zachować obiektywizm, ostatecznie na skutek osobistej tragedii przepełniony nienawiścią ulega pokusie, by ignorować fakty i kierować się wyłącznie uprzedzeniami.

W Jej jest ta czerwień znaczącą rolę odgrywa koroner Samuel Gerber. Mam nawet wrażenie, że jest on ważniejszy niż sami policjanci. W latach 50. koronerzy naprawdę mieli tak wielki wpływ na śledztwo?

Gerber pod wieloma względami był wyjątkiem. W powieści stanowi symbol tego, co może się wydarzyć, kiedy osoba sprawująca władzę, zaczyna kierować się osobistym interesem. Gerberowi zależało przede wszystkim na zabezpieczeniu własnej pozycji przed zbliżającymi się wyborami na stanowisko koronera. Zresztą nie tylko on naginał fakty lub wręcz przeczył im dla własnej korzyści: dla przykładu prokuratorowi zależało na własnej karierze, jednemu z biegłych lekarzy na osobistej zemście, a szefowi policji na tym, by za wszelką cenę mieć święty spokój. Każdy z bohaterów był w coś uwikłany i realizował własne cele. I są to, niestety, typowe ludzkie postawy – ta historia ma uniwersalny wymiar.

Jej jest ta czerwień - książka Izabeli Kawczyńskiej

Detektywi nie powinni raczej pozostawać otwarci na wiele różnych rozwiązań kryminalnych spraw?

Jeśli chcemy rozwiązać jakąś sprawę, ale już na starcie zakładamy określone rozstrzygnięcie, znajdziemy naturalnie szereg dowodów na potwierdzenie naszego założenia. Jednocześnie będziemy oporni wobec informacji je podważających. Na tym polega uprzedzenie. Otwartość umysłu jest jak najbardziej pożądana – i to nie tylko przy rozwiązywaniu kryminalnych spraw – ustawia nas po stronie rzeczywistości.

Nie ma Pani wrażenia, że czasem śledczy zbyt łatwo wybierają najprostsze rozwiązania? Jako ludzie lubimy iść na łatwiznę i przystawać na to, co proste, a nie szukać niestandardowych rozwiązań?

Wybieranie niestandardowych rozwiązań wymaga odwagi, oznacza bowiem przeciwstawienie się przyjętym normom społecznym. Przykładem może być Kirk, pionier przyrodoznawczych badań kryminalistycznych. W kręgach naukowców uchodził za wariata, a przecież to właśnie on przeprowadził na miejscu zbrodni biochemiczną analizę śladów krwi, dzięki której ostatecznie możliwe było uwolnienie męża zamordowanej, powieściowego Adama, po dziesięciu latach od skazania.

A może działa to także w drugą stronę – czasem te najprostsze rozwiązania spraw okazują się najlogiczniejsze? W przypadku opisywanej przez Panią spraw Evy wkrótce każdy z mieszkańców miasteczka ma swoją własną alternatywną wersję zdarzeń, co do której jest przekonany…

W przypadku zabójstwa żony pierwszym podejrzanym jest mąż. Jak wskazują policyjne statystyki, najczęściej to właśnie on jest sprawcą. Ale „najczęściej" nie znaczy „zawsze". Z kolei postawa mieszkańców Bay Village stanowi dobry przykład tego, jak zwyczajni obywatele reagują na niezwyczajne zło. Silne emocje, poczucie zagrożenia, chęć zemsty – wszystko to wpływa na zdolność do trzeźwej oceny sytuacji, staje się przyczyną nieporozumień, obmowy i plotek.

Mieszkańcy zaczynają szeptać, zdradzając kolejne szokujące fakty dotyczące dramatu w willi doktora Adama. Często wiele z tych doniesień niewiele miało wspólnego z prawdą. Plotka jest zawsze najgorszym doradcą w ferowaniu wyroków?

Jako istoty ludzkie stale analizujemy i próbujemy zrozumieć to, co się wokół nas dzieje, szukamy związków przyczynowo-skutkowych i staramy się odkryć motywy działania innych. Leży to po prostu w naszej naturze. Niestety niejednokrotnie, zwłaszcza pod wpływem uprzedzeń i silnych emocji, nasze opinie zaczynają rozmijać się z faktami, przynosząc szkodę innym ludziom. Szkoda ta często jest nieodwracalna. Jak można przeczytać w jednym z rozdziałów: Ludzie odczuwają głęboką satysfakcję, ilekroć wyrządzają innym szkody, także wtedy gdy robią to nieświadomie; należałoby to nazwać aktem negatywnej kreacji. Plotka jest więc nie tylko najgorszym doradcą. Plotka jest najstraszliwszą z broni: potrafi zabić bez rozlewu krwi.

Koroner pragnie jak najszybciej zamknąć sprawę, tym samym celowo ignoruje wiele poszlak. Jednak czy często to nie od drobnostek zależy, czy ktoś zostanie skazany?

Zdecydowanie zbyt często. Znane są historie ludzi skazanych za morderstwa, których nie popełnili. Niektórym po wielu latach udaje się wreszcie dowieść swojej niewinności i odzyskać wolność. Innym nie udaje się to nigdy. A jeszcze inni wcale nie odpowiedzą za zbrodnie, których się dopuścili, także te najstraszliwsze. Na skutek policyjnych pomyłek czy luk prawnych na zawsze pozostaną bezkarni.

Śledczy są zatem jak chirurdzy? Konieczna jest precyzja?

Owszem, konieczna jest precyzja, ale także dociekliwość, upór, dążenie do poznania prawdy i w imię tej prawdy gotowość do przeciwstawienia się innym przedstawicielom prawa czy naciskom opinii publicznej. Dzięki takiej postawie Kirka analiza śladów krwi przeprowadzona przez niego na miejscu zbrodni stała się jednym z kamieni węgielnych współczesnej kryminologii. Na tym polega paradoks tej historii: choć zagadka śmierci Evy nie została nigdy rozwiązana, bez niej nie doszłoby do powstania metod śledczych, jakimi obecnie dysponujemy. Czy rozwiązano by tę sprawę, gdyby metody te dostępne były już wówczas? Na to pytanie, niestety, nigdy nie poznamy odpowiedzi.

Akcja pani książki toczy się w Ameryce lat 50. XX wieku Myśli Pani, że – poza metodami śledczymi, nową technologią – sam proces szukania sprawców przestępstw od tego czasu znacznie się zmienił? Wciąż mamy przecież wiele nierozwiązanych spraw w policyjnych archiwach.

Zmieniło się wiele. Spójrzmy chociażby na rozwój kryminalistyki i pracę profilerów kryminalnych. Ale nie zmienił się sam człowiek. Błędy, zaniedbania, uprzedzenia, kierowanie się własną korzyścią – to niezmienne elementy ludzkiej natury. Tak wtedy, jak i teraz mogą znacząco wpłynąć na wynik śledztwa.

Sprawa z Bay Village wciąż pozostaje zagadką. Istnieją zatem zbrodnie doskonałe?

Nie ma zbrodni doskonałych, ponieważ niedoskonali są ludzie. Ci, którzy je popełniają. I ci, którzy je rozwiązują.

Książkę Jej jest ta czerwień kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.