Horror w klimatach vintage. Recenzja filmu „Ostatniej nocy w Soho”

Data: 2021-10-30 10:56:35 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Jeśli mielibyście na tegoroczne Halloween wybrać tylko jeden horror, zdecydowanie powinien być to nowy film Edgara Wrighta – Ostatniej nocy w Soho. To klimatyczny dreszczowiec, znakomite kino inicjacyjne, gra z konwencją horroru, a zarazem bardzo mocna opowieść o straconych złudzeniach. Tych, które traci główna bohaterka, ale które tracą też widzowie, wciąż wierzący w piękny mit swingującego Londynu. 

Ostatniej nocy w Soho – o czym jest film?

Ostatniej nocy w Soho - kadr z filmu. Czy warto zobaczyć?

Londyn, lata sześćdziesiąte XX wieku. Okres optymizmu, hedonizmu, rewolucji kulturowej. Czas, kiedy młodzi ludzie nadawali rytm codziennego życia stolicy Anglii. Kolorowej, radosnej, pięknej. Takiej, jaką pokochała Eloise, współczesna dziewczyna, która właśnie trafia do Londynu, marząc o karierze wielkiej projektantki.

Przeczytaj także: Czas na Bonda. Recenzja filmu „Nie czas umierać”

Zamknięta w sobie Eloise nie potrafi odnaleźć się wśród studenckiej braci, dlatego szybko przenosi się do podniszczonego mieszkania, położonego właśnie w Soho. Wkrótce bohaterka odkryje całą prawdę o swingującym Londynie. I nie będzie to dla niej przyjemne doświadczenie. 

Ostatniej nocy w Soho – recenzja filmu

Ostatniej nocy w Soho - recenzja filmu

Edgar Wright jest reżyserem, który kocha popkulturę chyba tak samo, jak jego dekadę starszy kolega, Quentin Tarantino. Kocha też grać z konwencją – zwłaszcza kina klasy B (a czasem nawet i C).

Choć wykorzystuje zgrane schematy, potrafi tchnąć w nie nowe życie i stworzyć filmy, które gwarantują świetną rozrywkę, ale jednocześnie też powiew świeżości na tle schematycznych do bólu i wykorzystujących identyczną formułę produkcyjniaków. 

Ostatniej nocy w Soho – opinie o filmie

Ostatniej nocy w Soho - cały film

Nie inaczej jest w Ostatniej nocy w Soho. Wright umiejętnie równoważy tu ciężar gatunkowy solidnego horroru z elementami komediowymi i wątkami rodem z romansu dla nastolatków. Ale ten film jest także szalenie stylowy.

Kamera znakomicie oddaje postrzeganie świata głównej bohaterki, zafiksowanej na punkcie dawnego Londynu i wykorzystującej stare trendy mody. Cudowne ubrania, błysk neonów, światła wielkiego miasta podkreślają uroki nocnego życia w mieście, które nigdy nie śpi. Niezwykły to obraz, który jednak w pewnym momencie rozpada się jak rozbite zwierciadło na tysiąc kawałków – równie pięknych, co ostrych i raniących do krwi. 

Ostatniej nocy w Soho – koszmary stają się jawą

Ostatniej nocy w Soho - czy warto zobaczyć?

Wszystko jest tu trochę niedzisiejsze – vintage okazuje się także muzyka, która pozwala Eloise uciec do świata jej marzeń i snów. Snów, które wkrótce okazują się prawdziwymi koszmarami.

Może zainteresować cię także...

W Ostatniej nocy w Soho wszystko jest grą i wszystko gra – do tego stopnia, że to chyba jeden z najbardziej sprawnie zrealizowanych filmów minionego roku. Skoro zaś o grze mowa, nie wypada nie wspomnieć o znakomitym aktorstwie. 

Czy warto zobaczyć Ostatniej nocy w Soho?

Edgar Wright - reżyser Ostatniej nocy w SOho

Znana z Jojo Rabbit Thomasin McKenzie powinna mieć za swoją rolę oskarową nominację w kieszeni. Anya Taylor Joy (Gambit królowej) tylko potwierdza, że jest jedną z najbardziej obiecujących aktorek swojego pokolenia. A Edgar Wright – że jest w szczytowej formie i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Warto choćby dla nich obejrzeć film Ostatniej nocy w Soho, który jest jak przejażdżka kolejką górską w pawilonie strachów. Tyle że nie trzeba w nim upiornych masek. Ludzie bywają dużo bardziej przerażający. 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy