Szczerość nie zawsze popłaca. Wywiad z Danką Braun

Data: 2024-11-13 15:38:43 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet

– Moje powieści to przeważnie mix gatunkowy, trochę w nich kryminału, romansu i powieści obyczajowej. Nie wszystkim Czytelnikom to pasuje, miłośnicy krwawych kryminałów mogą czuć się rozczarowani znikomą ilością krwi i „trupów”. Wróć: denatów – to ładniej brzmi (śmiech). Przyznaję, że morderstwo w moich powieściach to raczej dodatek dla uatrakcyjnienia fabuły, ponieważ uważam, że ciekawiej się czyta książkę, gdy jest do rozwiązania kryminalna zagadka. Bardziej mnie interesuje tło zbrodni niż prowadzone śledztwo, dlatego zamiast ekipy policyjnej są prywatni detektywi: Mirek Filer lub Mark Biegler. W niektórych moich powieściach więcej jest „kryminału” a w innych „obyczaju” – mówi Danka Braun, autorka książki Egzamin na ojca.

O matkach mówi się chyba aż za dużo. Jakie mają być, co koniecznie MUSZĄ robić. O ojcach jest o wiele ciszej. A dlaczego Ty podjęłaś ten temat? Uznałaś, że warto o ojcostwie porozmawiać szerzej?

Właśnie dlatego podjęłam ten temat, bo o ojcach mówi się i pisze mniej niż o matkach. Miałam szczęście mieć wspaniałego ojca i teścia – niestety, obaj już nie żyją. Mój mąż również jest dobrym ojcem dla moich synów, a najlepiej potwierdza to fakt, że zawsze może liczyć na ich pomoc – chyba tak by nie było, gdyby na to nie zasłużył. Ostatnio ojcem został również mój starszy syn. Zaangażowanie, jakie wkłada w pielęgnację i opiekę nad naszą Kruszynką, zapowiada, że on też będzie wspaniałym tatą. Oczywiście, są różni ojcowie – są też tacy, którzy nigdy nie powinni nimi zostać.

Jeden z Twoich bohaterów mówi: Ojcem nie jest ten, który spłodził, tylko ten, który wychował. Twoi bohaterowie świetnie to pokazują, prawda?

Tym cytatem nawiązuję do przypowieści o królu Salomonie i dwóch matkach. W mojej książce dotyczy to ojców - oczywiście kontekst sytuacyjny jest inny. Prawdziwym ojcem jest ten mężczyzna, który naprawdę kocha dziecko. Zdarzają się ojczymowie, którzy nie potrafią obdarzyć ojcowską miłością dziecka swojej partnerki, ale są również tacy, którzy zdają wspaniale EGZAMIN NA OJCA i stają się lepszymi opiekunami niż ci, którzy je spłodzili. 

W mojej powieści przedstawiam trzy typy ojców. Każdy z nich bardzo kocha swoje dziecko, ale ich miłość przyjmuje różną formę, nie zawsze akceptowalną przez otoczenie. Jeden z ojców zmagał się z błędami popełnionymi w przeszłości, wyciągnął wnioski i teraz pragnie dostać nową szansę, żeby zasłużyć na miano ojca.

Wywołujesz ogrom emocji, pokazując, jak rodzicielska miłość potrafi być wybiórcza. Darek na wieść, że jego syn może być częściowo niepełnosprawny, po prostu zwiał?

Niestety, często się zdarzają takie przypadki, że ciężka choroba lub kalectwo dziecka wywołuje u ojca strach przed czekającymi go obowiązkami, dlatego tchórzliwie zostawiają swoje partnerki i uciekają przed problemami. Do takich mężczyzn należy Dariusz Szostak. Jednego zdrowego syna kochał, drugiego, chorego, zostawił. W pewnym momencie chce naprawić relacje z synami, ale chyba jest na to już za późno.

Mężczyźni w Twojej książce są bardzo ciekawi. Niektórzy są dobrzy, niektórzy – źli, ale każdy ma coś za uszami. Każdemu można sporo zarzucić. Ta nieidealność jest bardzo ludzka? Wręcz normalna?

Kiedy przystąpiłam do pisania swojej pierwszej książki, postanowiłam tworzyć bohaterów takimi jak my sami – z wadami i zaletami. Nie ma człowieka na wskroś dobrego lub złego, każdy z nas ma w sobie coś z czerni i bieli. Jeden jest bardziej popielaty, drugi grafitowy… ale nie całkiem czarny, dlatego bohaterowie wszystkich moich powieści nie są idealni. Podobnie jest w powieści Egzamin na ojca.

Jednak kobiety w Twojej książce też idealne nie są. Jednak wiadomo, że nie chodzi o bycie ideałem, ale po prostu dobrym człowiekiem. Tak podzieliłabyś bohaterów?

Jak już wcześniej wspominałam, moje założenie co do charakterów tworzonych przeze mnie postaci dotyczyło również kobiet. Nie ma w moich powieściach dobrych i złych ludzi. Pojęcie dobry człowiek jest względne.  Czasami „czarny charakter” potrafi zachować się przyzwoicie, a ten na pozór „dobry” w niektórych sytuacjach pokazuje swoją podłość. A, tak na marginesie, nie mam zaufania do tych na pozór „dobrych ludzi”, często pod piękną powłoką ukrywają paskudne cechy. Hmm, oprócz tego są nudni (śmiech).

Marcin nie mówi o sobie całej prawdy. To ma ogromne konsekwencje. Dlaczego wolał coś zataić niż zagrać w otwarte karty? Nie on jeden postępuje w taki sposób…

No cóż, szczerość nie zawsze popłaca, czasami lepiej przemilczeć niektóre „brzydkie sprawy” – w każdym razie tak uważa Marcin. Wyznanie wstydliwej prawdy wymaga odwagi i zawsze istnieje obawa, że złe uczynki lub zamiary nie zostaną wybaczone. Chyba każdy z nas miał w życiu dylemat: powiedzieć prawdę czy zataić swoje sekrety. No i często później żałował podjętej decyzji – dotyczy to obu wariantów.

Ofiarą tego wszystkiego stają się ci najbardziej niewinni: mały Grześ. I Monika – kobieta, która sporo już przeszła. W prawdziwym życiu sprawiedliwości nie zawsze staje się zadość?

W moich książkach również nie zawsze kara spotyka tych, którzy na nią zasłużyli, zdarza się, że ci źli umykają spod miecza Temidy. Staram się nie moralizować, to Czytelnicy mają ocenić danego bohatera i jego zachowanie. Potępić, wybaczyć, polubić czy znienawidzić.

Egzamin na ojca – czym właściwie jest? Co, Twoim zdaniem, jest najważniejsze w ojcowskiej miłości?

Miłość rodzica według mnie polega przede wszystkim na obowiązku zapewnienia dziecku bezpieczeństwa fizycznego i finansowego oraz komfortu psychicznego i wsparcia w trudnych chwilach. Bezpieczeństwo finansowe to niekoniecznie spełnienie każdego zakupowego kaprysu dzieciaka, często się zdarza, że dziecko rodziców mniej zamożnych bardziej ceni tanią zabawkę czy ubranie kupione po przecenie niż jego bogaty kolega drogie gadżety i markowe ciuchy, kupione mu przez „nadzianych” rodziców. Dla dziecka ważniejszy jest czas, który ojciec mu poświęca, niż rzecz kupiona w sklepie.

My, rodzice, zawsze zdajemy egzamin z rodzicielskiego zadania, jakim jest wychowywanie dziecka. Efektem końcowym, jak się wywiązaliśmy z tego zadania, są młodzi ludzie, którzy wyszli z naszego rodzinnego gniazda – czy zostali przyzwoitymi ludźmi.

W powieści do akcji wraca prywatny detektyw, Mirek Filer. Zna Monikę, jest z nią powiązany. Powitałaś go z radością?

Oczywiście. To imiennik mojego syna i mój sąsiad (śmiech). Tak dla wyjaśnienia: nieopodal mojego domu jest 50-arowa posiadłość, niezamieszkana od kilkunastu lat, ponieważ toczy się postępowanie spadkowe. I właśnie tam umiejscowiłam dom Mirka. Lubię tego bohatera, dlatego napisałam 3 powieści w cyklu Akta Mirka Filera oraz parę innych pozycji z jego udziałem. Czytelników, którzy go polubili, gorąco zachęcam do przeczytania wcześniejszych moich książek. Zobaczycie, jak Mirek ewoluował i z faceta z syndromem Piotrusia Pana przeobraził się w odpowiedzialnego i dobrego ojca. 

Uważam, że określenie Twojej książki jako kryminału obyczajowego jest bardzo trafne. Choć każdy dobry kryminał po prostu musi mieć rozbudowaną warstwę psychologiczną. Jak Ty to robisz, że tak dobrze panujesz nad kryminałem i obyczajem jednocześnie? (śmiech)

Moje powieści to przeważnie mix gatunkowy, trochę w nich kryminału, romansu i powieści obyczajowej. Nie wszystkim Czytelnikom to pasuje, miłośnicy krwawych kryminałów mogą czuć się rozczarowani znikomą ilością krwi i „trupów”. Wróć: denatów – to ładniej brzmi (śmiech). Przyznaję, że morderstwo w moich powieściach to raczej dodatek dla uatrakcyjnienia fabuły, ponieważ uważam, że ciekawiej się czyta książkę, gdy jest do rozwiązania kryminalna zagadka. Bardziej mnie interesuje tło zbrodni niż prowadzone śledztwo, dlatego zamiast ekipy policyjnej są prywatni detektywi: Mirek Filer lub Mark Biegler. W niektórych moich powieściach więcej jest „kryminału” a w innych „obyczaju” – tak jak w przypadku książki Nie pamiętam cię, córeczko.  

Czy Mirek będzie wracał w kolejnych powieściach? Co planujesz dalej, czym nas zaskoczysz?

Następna moja książka, którą właśnie skończyłam pisać, przenosi nas do świata Orłowskich. Rodzina Orłowskich i „wżeniony w nią” Mark Biegler to drugi cykl moich powieści. Zainteresowanych odsyłam do strony Wydawnictwa Prozami, jest tam dokładna lista wszystkich moich książek. Każdy tom serii to odrębna powieść, powiązana jedynie niektórymi bohaterami. Wracając do Mirka Filera; oczywiście, że do niego wrócę, bo to mój ulubieniec (śmiech).

Książkę Egzamin na ojca kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.