Każdy czas jest dobry na miłość. Wywiad z Jolantą Kosowską
Data: 2021-11-29 10:26:31- Żyjemy za szybko, chcemy za dużo, stawiamy sobie wysoko poprzeczkę i za wszelką cenę próbujemy zrealizować swoje plany. Łatwo jest w tej gonitwie czegoś nie dostrzec, minąć się z drugim człowiekiem, przegapić swoją szansę na szczęście – mówi Jolanta Kosowska, autorka Bożonarodzeniowej księgi szczęścia.
fot. Marytka Czarnocka
Święta to najlepszy czas na miłość?
Każdy czas jest dobry na miłość. Święta również, szczególnie święta Bożego Narodzenia. Czas zwalnia, my przestajemy się spieszyć, problemy dnia codziennego oddalają się i tracą na znaczeniu. Wszystko wydaje się cieplejsze i lepsze. To magiczny czas pojednania i przebaczenia, ciepła i miłości. W Boże Narodzenie wszystko rozpoczyna się od nowa, wszystko może być szczęśliwiej, radośniej i lepiej. To wyjątkowy czas na wszystko, co dobre.
Takie przekonanie można wynieść z wielu książek, które właśnie trafiły do księgarń. Pani tymczasem w najnowszej powieści opowiada o grupce przyjaciół. Bo i przyjaźń – a może: zwłaszcza przyjaźń – istotna jest w Boże Narodzenie?
Przyjaźń jest ważna zawsze. Moi bohaterowie przyjaźnią się ze sobą od wielu lat, od czasów szkoły średniej. Skończyli różne uczelnie, wykonują różne zawody, mieszkają daleko od siebie, założyli rodziny. Czas mija, wiele zmienia się w ich życiu, ale ich przyjaźń trwa.
W Bożonarodzeniowej księdze szczęścia pięcioro przyjaciół – Joanna, Maria, Lena, Rafał oraz Tomek – wzajemnie wysyła do siebie listy z okazji świąt. To chyba rzadko praktykowany dziś zwyczaj?
To prawda. Ten zwyczaj jest rzadko praktykowany, ale jest wyjątkowy i piękny. Z tradycją pisania listów bożonarodzeniowych spotkałam się w Saksonii. Te listy są pisane do przyjaciół i bliskich znajomych. Opisywane są w nich najważniejsze wydarzenia z mijającego roku, przeżycia, uczucia, emocje, plany i marzenia. Otrzymanie takiego listu jest wyróżnieniem, czymś wyjątkowym. W naszych czasach listy zostały wyparte przez krótkie informacje wysyłane przez Internet, a wyrażanie uczuć i emocji uprościły emotikony. Ale czy to aby na pewno jest dobre? Ja lubię otrzymywać listy, szczególnie bożonarodzeniowe. Lubię też je pisać.
Pewnego roku z tej tradycji pisania listów wyłamuje się Lena, przez co Rafał postanawia, mimo wszelkich przeciwności, dowiedzieć się dlaczego. Jednak chyba nie tylko brak nowego listu stanowi motywację dla bohatera?
Kiedy nie przychodzi list od Leny, niepokoją się wszyscy, ale najbardziej przerażony jest Rafał, którego kiedyś łączyło z Leną coś znacznie więcej niż przyjaźń. Minęło wiele lat, a on nadal kocha Lenę. Z dnia na dzień postanawia wyruszyć w podróż, odszukać dawną ukochaną i naprawić błędy młodości.
W przeszłości Lena i Rafał stanowili świetną parę, jednak ich drogi się rozeszły. Czasem nawet najlepszy związek może się zakończyć przez źle obrany życiowy kurs?
Nie można w życiu mieć wszystkiego. Często trzeba wybierać. Ważne są priorytety. Odpowiedź na pytanie, co jest dla nas w życiu najważniejsze. Rafał na chwilę o tym zapomniał. Życie ma charakter przyczynowo-skutkowy. To ciąg decyzji i wynikających z tych decyzji konsekwencji.
Wydaje się, że Rafał zaczyna to rozumieć. Jednak czy po tylu latach czekania nie jest już za późno? A może prawdziwe jest powiedzenie, że stara miłość nie rdzewieje?
Myślę, że coś w tym jest. Ta pierwsza miłość bywa bardzo ważna, często potem się już tylko porównuje. Tak było w przypadku Rafała.
Czytaj również: Jolanta Kosowska - cytaty
Pierwsza miłość jest dla niektórych najważniejsza, jedyna i niepowtarzalna – dowiadujemy się z Pani książki. Jak więc o nią dbać, by jej nie stracić?
Nic w życiu nie jest nam dane raz na zawsze. O miłość trzeba zabiegać każdego dnia. W pewnym sensie trzeba zdobywać ją każdego dnia na nowo. Zaniedbana, blednie, słabnie, oddala się, powszednieje. Z czasem przechodzi w obojętność.
Kiedy odkryjemy, że miłość wymyka nam się z rąk, powinniśmy o nią walczyć ze wszystkich sił?
Myślę, że warto. Dla mnie w życiu najważniejszy jest człowiek, jego uczucia i emocje.
Nawet kosztem własnej kariery?
To sprawa priorytetów. Każdy człowiek jest inny. Dla każdego coś innego w życiu jest najważniejsze. W powieści poznajemy historię Leny i Rafała. Rafał marzy o karierze naukowej. Po ukończeniu studiów udaje mu się otrzymać etat na uczelni. Praca wdziera się w jego dotychczasowe życie, zmieniła je. Zaczyna go przytłaczać i przerastać. Staż na innym oddziale, popołudnia w jego klinice, zbieranie materiałów do habilitacji dla ludzi, od których zależało otwarcie jego doktoratu, szkolenia, konferencje i godziny dydaktyczne – całe jego życie zaczęło się toczyć wokół pracy i uczelni. Wychodził do pracy, kiedy Lena jeszcze spała. Wracał grubo po dwudziestej. Często miał jeszcze ze sobą mnóstwo pracy zabranej do domu. Ich wspólny czas zaczął się ograniczać do jedzonych razem kolacji, krótkich rozmów o jego pracy i nocy, kiedy zasypiał wcześniej, niż Lena zdążyła wziąć prysznic. Czuł się osaczony i przygnębiony. Każdego dnia coraz bardziej oddalał się od Leny, a przecież mieli właśnie się pobrać, mieszkali razem, spodziewali się dziecka. Rafałowi nie udało się znaleźć równowagi pomiędzy karierą zawodową a prywatnym życiem. Stracił wiele.
Rafał ostatecznie dochodzi do wniosku, że zamiast wspierać Lenę, czekał na jej listy bożonarodzeniowe. Często to, co naprawdę jest dla nas istotne, pozostaje niedostrzegalne?
Żyjemy za szybko, chcemy za dużo, stawiamy sobie wysoko poprzeczkę i za wszelką cenę próbujemy zrealizować swoje plany. Łatwo jest w tej gonitwie czegoś nie dostrzec, minąć się z drugim człowiekiem, przegapić swoją szansę na szczęście.
A miłość – czy można ją przegapić?
Myślę, że można.
W Bożonarodzeniowej księdze szczęścia pisze Pani: gruba warstwa puchu pokrywała wszystko. Śnieżna aura sprawia, że każda zima ma w sobie coś z baśniowości?
Zima ma swój niepowtarzalny urok. Skrzący się w słońcu śnieg, niebieskie cienie rzucane przez drzewa, oszronione gałęzie, które z daleka wyglądają, jakby były pokryte lukrem, białe czapy puchu na płotach, długie sople zwisające z dachów, skrzypnięcia śniegu pod nogami. Zima to ogień w kominku, zapach goździków, pomarańczy, pierników i grzańca. To długie wieczory, kiedy przestajemy się spieszyć, mamy czas usiąść i porozmawiać.
Może więc to ten niezwykły klimat sprawia, że w czasie świąt jakoś łatwiej nam uwierzyć, że marzenia się spełniają?
To jeden z wielu elementów składających się na magię świąt. Piękny, ale nie najważniejszy. To my jesteśmy najważniejsi, to my tworzymy ciepło i wyjątkowość świąt.
A jakie jest Pani marzenie na najbliższe święta?
Bardzo chcę te święta spędzić w gronie najbliższych i dopisać do mojej prywatnej Księgi szczęścia parę stron. To moje marzenie. Kiedyś dostałam od córki Księgę szczęścia. Marta miała wtedy kilkanaście lat. Było to w 2012 roku. Tamten rok, z różnych względów, wydawał mi się najgorszym z tych, które przeżyłam. Wszystko było nie tak. I nagle pod choinką znalazłam Księgę Szczęścia, w której strona po stronie Marta udowadniała mi, że pomimo chwilowej zawieruchy, jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam rodzinę, przyjaciół, znajomych, wiele ciepłych wspomnień i wiele miejsc, które kocham. Mam swoją pierwszą powieść. Mamy ukochanego konia… Wtedy dałam się przekonać Księdze szczęścia. Chcę w czasie świąt dopisać do tej księgi kilka ciepłych stron. Mam nadzieję, że pandemia nie przekreśli moich marzeń.
Bożonarodzeniową księgę szczęścia kupicie w popularnych księgarniach internetowych: