Blada miłość epoki sióstr Bronte

Data: 2017-02-13 18:42:53 Autor: Adrianna Michalewska
udostępnij Tweet

Kobiety XIX wieku z pewnością z wielką radością podjęłyby trud napisania nawet setki tajemniczych karteczek, ozdobionych sercami i miłosnymi wyznaniami. Z wielką przyjemnością stworzyłyby tajemnicze liściki, które dowodziłyby ich głęboko skrywanych pragnień, marzeń i namiętności. I zapewne nigdy by ich nie wysłały, bowiem w czasach sióstr Brontë kobieta afiszująca się ze swoją namiętnością i zainteresowana erotyką z całą pewnością musiała być prostytutką. Przyzwoite damy po prostu o pewnych rzeczach nie wiedziały, a jeśli wiedziały, to z pewnością nie mówiły.

 

wiktoriaZamknij oczy i myśl o Anglii

Takiej rady udzielała swoim córkom królowa Wiktoria, prywatnie matka pięciu córek i czterech synów, pierwsza fotografowana władczyni brytyjskiego tronu. Gdy zmarł król Wilhelm IV, była osiemnastoletnią dziewczyną. Została królową Anglii i potem Hanoweru, gdy na świecie pojawił się Edward VII, przyszły następca tronu. Zanim jednak do tego doszło, nastoletnia królowa zamiast przymierzać kapelusze i doskonalić się w sztuce dworskiego flirtu, musiała znaleźć małżonka. Wybór padł na Alberta, którego Wiktoria znała już od czterech lat. Franz August Carl Albert Emmanuel von Sachsen-Coburg und Gotha był jej rówieśnikiem i mężczyzną, którego kochała. Gdy zmarł w wyniku duru brzusznego dwadzieścia jeden lat po ślubie, Wiktoria przywdziała żałobne szaty i została Wdową z Windsoru – przez kolejne czterdzieści lat wierną pamięci ukochanego męża.

Czy świat Wiktorii mógł ukształtować także obyczajowość jej poddanych? Czy wielka, nastoletnia miłość, spełnione małżeństwo i sens życia oparty na kultywowaniu cnót małżeńskich mógł być czymś więcej niż tylko naśladownictwem wielkiej monarchini? Czy wraz z ciałem zmarłego Wiktoria dobrowolnie złożyła do grobu wolność, niezależność i własne szczęście? Tego nie wiemy, faktem jednak jest, że zarówno polityka królowej, jak i jej wygląd pozostały odzwierciedleniem pragnień powściągliwego, purytańskiego Alberta. Poznała go jako dziecko, wyszła za niego jako młoda dziewczyna i utraciła męża, zanim zdążyła się zestarzeć. Czy zatem wszystkie kobiet w Anglii miały powielać jej los?

 


 

Była szczupła, ale młoda, o świeżej cerze i oczach jak diamenty. Zauważyłam co prawda, że przy wchodzeniu na schody ma przyspieszony oddech, że najlżejszy hałas podrywa ją z miejsca, że miewa ataki przykrego kaszlu.

Emily Brontë, Wichrowe Wzgórza


 

Ciało wyrazem ducha

Pomimo gloryfikowanej duchowości i głoszonego prymatu ducha nad ciałem, kobiety epoki wiktoriańskiej żyły w czasach, gdy do fizyczności przywiązywano niespodziewanie wiele uwagi. Ciało było wyrazem ducha, twarz odzwierciedlała duszę, należało być pięknym. Co to oznaczało?

Rówieśniczki zarówno Emily Brontë, jak i królowej Wiktorii przypominały raczej średniowieczne anioły niż realne kobiety. Może z tą różnicą, że XIX wiek bardziej cenił ciemne włosy niż anielskie blond loki. Pozostałe walory - czyli blada cera, podkrążone, dziwnie lśniące oczy, drobne dłonie, maleńkie stopy i eteryczna powierzchowność wyznaczały kanon piękna. Kobieta, którą opaliło słońce, na pewno nie miała pięknej duszy. Umalowana – była prostytutką. Gruba i dosadna w gestach i słowach nadawała się co najwyżej na karczmarkę, a nie na żonę kawalera z wyższych sfer. 

Ta wyraźna dysproporcja ludu wobec klasy niepracującej nie dotyczyła jedynie kobiet. Także mężczyźni bywali subtelni z wyglądu i powściągliwi w zachowaniu. Chorzy i słabi, inteligentni i wykształceni, zapewniali duchowe przewodnictwo swoim anielskim żonom.

 


 

Z mroku wyjrzała delikatna męska twarz, niesłychanie podobna do młodej pani z Wichrowych Wzgórz, tylko bardziej myśląca i sympatyczniejsza w wyrazie. Piękny to był człowiek. Jasne włosy opadały w puklach na skronie, wielkie oczy miały wyraz powagi, postać wydawała się aż nazbyt wdzięczna.

Emily Brontë, Wichrowe Wzgórza


 

wafersBlade twarze w wiktoriańskiej Anglii

Ciało kobiety było własnością przede wszystkim jej męża. Arystokrata chlubiący się eteryczną małżonką poprawiał swoją pozycję społeczną. Wiotka, by nie rzec: rachityczna żona była kaprysem, dowodem bogactwa. Taka kobieta nie musiała - bo i nie byłaby w stanie - podjąć żadnej pracy zarobkowej. Była dodatkiem do swego męża, jego ozdobą, podnosiła prestiż mężczyzny. Wycofana i skryta w domowym zaciszu, obojętna na sprawy świata, mocno ściśnięta gorsetem, traciła zdrowie, zamknięta w dusznym domu swego męża. Skazana na finansową zależność i tym bardziej ubezwłasnowolniona, nierzadko traciła nie tylko zdrowie, ale także i rozum.

Aby zachować jasną i subtelną karnację, stosowano triki przekazywane sobie przez pokolenia. Skóra kobiety powinna być tak blada i cienka, że poprzez jej powłoki powinny przebijać się fioletowe rozgałęzienia żył, malowane często niebieskim pigmentem. Blade twarze, nienawykłe do promieni słonecznych, pokrywano warstwą pudru ryżowego tak grubą, że kobiety starały się unikać jakiejkolwiek mimiki, aby skorupa na ich twarzach nie pękła. Innym sposobem było picie octu i zażywanie wafelków z arsenem, zapobiegających powstawaniu hemoglobiny we krwi. Anemiczna, ledwie zarumieniona buzia była oznaką zdrowia i świeżości. 

W tak wybielonych twarzach istotną rolę odgrywały oczy. Lśniące, diamentowe, tajemnicze, z dużymi źrenicami, co było efektem zażywaniem laudanum, sprawiały wrażenie, że ich właścicielka jest uduchowioną istotą nie z tego świata. 

Blada, tajemnicza, wątła istota nosiła wyszukaną fryzurę, najczęściej uniemożliwiającą gwałtowne ruchy głową i suknie, które ograniczały jej aktywność. Szaty kobiet z epoki wiktoriańskiej nie pozwalały unieść ramion. Odziana w nie kobieta była ostentacyjnie niezaangażowana w jakąkolwiek czynność dnia codziennego. W pancerzu z gorsetu (bywały przypadki, że pierwsze gorsety zamawiano już dla siedmioletnich dziewczynek) i w klatce z krynoliny, której konstrukcja obejmowała prawie dwa metry i wymagała sukien szytych z przeszło dwudziestu pięciu metrów materiałów, kobieta była unieruchomiona. Pozbawiona ciała, prawa głosu i pieniędzy, istniała tylko dla rodziny. Jej zadaniem było szybkie zamążpójście i zostanie matką.

Anioły i prostytutki

Ta zbudowana z tajemnicy istota była wzorem, modelem, niedościgłym miazmatem, z którym mierzyły się tysiące śmiertelniczek. Naturalnie kobiety z klas niższych nie roztrząsały zagadnienia dopuszczanej ilości cali w talii. Te, które nie musiały pracować, często wykorzystywały gorset jako narzędzie erotycznej dominacji nad mężczyzną. Bo jak inaczej wytłumaczyć te wszystkie zabiegi wokół kobiecego ciała? Skoro chciały być tak piękne i podziwiane, słabe i subtelne, najwyraźniej miały w tym cel. A było nim korzystne zamążpójście i utrzymanie przy sobie mężczyzny, który w czasie rządów królowej Wiktorii, poza małżeńskim, eterycznym w duchu związkiem miał do dyspozycji intrygujący świat płatnego seksu.

O ile seksualność kobiet dowodziła swoistego schorzenia, na które aplikowano zimne kąpiele, o tyle męskie zapędy w tej dziedzinie wydawały się naturalne, nawet jeśli dotyczyły zainteresowania własną płcią. W połowie XX wieku w Londynie funkcjonowało przeszło 50 tysięcy prostytutek obu płci. Znana już od czasów Karola Stuarta nocna funkcja parków, które choć zamykane na noc, dostępne były dla wybranych, nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Pruderyjne i ostentacyjnie skromne społeczeństwo żyło podwójnymi standardami i to, co dzisiaj może nam się wydawać narzędziem opresji, w tamtych czasach służyło do erotycznej dominacji nad przeciwnikiem. Bo co mogło bardziej podniecić i oszołomić młodego mężczyznę, niż niechcący ukazana noga albo zdjęta w jego obecności rękawiczka? Z pewnością rozumiał język ciała i wiedział, że taki gest to otwarte zaproszenie do seksu.

 


 

Powiem ci – ciągnęła tym samym pośpiesznym, namiętnym szeptem – co to jest prawdziwa miłość. To ślepe oddanie, poniżenie bez granic, całkowite poddanie się, zaufanie i wiara na przekór samej sobie i całemu światu, ofiarowanie własnego serca i duszy oprawcy! Tak kochałam!

Karol Dickens, Wielkie nadzieje




Pruderia i niesamowity rozkwit prostytucji w epoce wiktoriańskiej szły ze sobą w parze. Dlaczego tak było? Pierre Duffour wskazuje na olbrzymie zapotrzebowanie mężczyzn w tym zakresie, przy jednoczesnym pozbawieniu prostytutek cech należnym innym kobietom. Uważano np. że prostytutki są w swej naturze dosyć męskie, stąd ich upodobanie do uprawiania seksu, są wyjątkowo odporne na ból i nie ima się ich syfilis. Unikano uzasadnienia, że to bieda wysyła kobiety na ulicę. Taka koncepcja prostytutki zwalniała korzystającego z jej usług dżentelmena z moralnej odpowiedzialności za zło i krzywdę, bowiem odczłowieczona, rozpustna kobieta nie mogła w tych relacjach być ofiarą. Sami także tracili czasami nie tylko pieniądze, ale też zdrowie i życie. Prostytucja w czasach wiktoriańskich była przedsięwzięciem zorganizowanym i choć podejmowano próby zwalczania jej, efekty nie należały do spektakularnych. Wystarczy dodać, że choć zakazano „zatrudniania” dziewcząt poniżej dwudziestego pierwszego roku życia, popyt na dwunastoletnie dziewice był przerażająco wielki. Wynikało to nie tyle z pedofilii, co z lęku przed chorobami wenerycznymi, a mężczyzna epoki wiktoriańskiej dbał o siebie nie mniej niż jego małżonka.

 


Jak on dba o siebie! Niech tylko wieczorem zostawię okno otwarte na chwilę, zaraz beczy ze złości i strachu, że niby nocne powietrze może go zabić. W środku lata trzeba mu palić ogień na kominku; fajka Józefa to dla niego trucizna; zajada się słodyczami i innymi przysmakami, zapija mlekiem.

Emily Brontë, Wichrowe Wzgórza


 

Pruderia i wyuzdanie

Jak to możliwe, że w kraju, w którym na nogi od stołu zakładano specjalne „przyzwoite” skarpety tolerowano taką obłudę? Do historii piercingu przeszło określenie Prince Albert na specyficzny kolczyk, zakładany na penisa, rzekomo wywodzący swą nazwę od męża Wiktorii. Sceptycy mówią, że wcale nie o tego Alberta chodzi, a o Alberta Wiktora, wnuka królowej, osobę o dosyć swobodnej obyczajowości, zamieszanej w sprawę Kuby Rozpruwacza. Podobno wynalazcą tego kolczyka był Beau Brummell, słynny dandys i specjalista od męskiej elegancji, dla którego ułożenie tej części męskich spodni było na tyle istotne, że mógł się wspomóc dodatkowym rekwizytem. Wiktoriański trendsetter zmarł, a jakże, na syfilis.

Jednak to, co działo się poza sceną codziennej przyzwoitości to jedna strona medalu. Na co dzień obowiązywała miłość idealna, nie kończąca się wraz ze śmiercią współmałżonka. Królowa Wiktoria, wdowa z Windsoru, do końca życia dzieliła łoże z piżamą Alberta. Nikt inny nie zajął jego miejsca.

Ale czy na pewno? W 2006 dziennik „The Daily Mail” wspominał o nieślubnej parze dzieci Wiktorii i jej szkockiego koniuszego – Johna Browna, Podobno po Brownie był jeszcze inny ukochany – Abdul Karim, hinduski sekretarz. Trudno w to uwierzyć. Wszak w chwili romansu Wiktoria miała już czterdzieści kilka lat i dziewięć porodów za sobą. Ale może po latach małżeństwa i samotności pozwoliła sobie na prawdziwą miłość? Taką jak z powieści Charlotte Brontë?

 


 

Nie wiem, czy była pogoda, czy słota; idąc ścieżką nie patrzałam ani na niebo, ani na ziemię; serce moje przeszło w oczy, a oczy moje tkwiły w nim. 

Charlotte Brontë, Dziwne losy Jane Eyre 


 

 

bronteŻycie erotyczne sióstr Bronte

Siostry Brontë nie miały szczęścia w miłości. A może go nie szukały? Pięć córek pastora Patricka Brunty dorastało na plebanii w Haworth. Dziewczęta miały też brata. Patrick Branwell był tłumaczem klasyków, wykazywał też niebezpieczne upodobanie do laudanum i alkoholu. Przypuszczalnie zdradzał także umiejętności pisarskie, podobnie jak jego słynne siostry. Zanim jednak dojrzał, zabrała go gruźlica, rodzinna choroba rodziny Brontë. Trzydziestojednoletni Patrick opuścił ten świat, idąc w ślad zmarłych na tę samą chorobę sióstr: Marii i Elżbiety. Na plebanii zostały trzy młode kobiety, Anne, Charlotte i Emily.

Ani Anne, ani Charlotte nie wyszły za mąż. Emily odeszła jako trzydziestolatka. Pozostawiła po sobie arcydzieło Wichrowe wzgórza, opowieść o mrocznej, dramatycznej miłości, w której nie ma spełnienia, a jedynie przekleństwo i łzy. To w tej historii najwyraźniej widać upiorne konwenanse epoki wiktoriańskiej. Pozory są na tyle silne, że mogą zrujnować ludzkie życie, ale złamanie ich i przekroczenie ustalonych przez społeczeństwo zasad także nie przynosi ukojenia. Prawdziwa miłość nie uznaje kompromisów, a bladzi i chorowici bohaterowie powieści są przekleństwem w świecie, w którym króluje miłość.

 


Jak już wspomniałam, Izabela Heathcliff po opuszczeniu swego męża żyła jeszcze około dwunastu lat. Rodzina Lintonów odznaczała się słabym zdrowiem. Nie to, co tutejsi ludzie, krzepcy i silni. I ona, i Edgar byli jednakowo delikatni.

Emily Brontë, Wichrowe Wzgórza



Powieść początkowo nie zyskała uznania, wydawała się zbyt groźna i ponura. Choć dzisiaj trzeba przyznać, że na tle modelowych wiktoriańskich bohaterów Katherine i Heathcliff wydają się wyjątkowo atrakcyjni. Daleko im do spętanych konwenansami sąsiadów, ludzi bez krwi i uczuć. Emily bardzo przeżyła porażkę. Była samotniczką, a po kolejnym rozczarowaniu jeszcze bardziej odsunęła się od świata. Na pogrzebie brata zaziębiła się i w konsekwencji zapadła na zapalenie płuc. Być może odezwała się też gruźlica. Zmarła przed ukończeniem trzydziestego pierwszego roku życia.

anneAnna odeszła rok później. Miała dwadzieścia dziewięć lat i tomik poezji oraz dwie powieści, Agnes Grey i Lokatorkę Wildfell Hall na koncie. Gruźlica zabrała i tę siostrę Brontë. Nic nie wiadomo o jej miłości, nie była także zamężna. Na świecie pozostała Charlotte, najbardziej podziwiana i słynna jeszcze za życia autorka Dziwnych losów Jane Eyre. To Charlotte przywołała na scenę literacką kobiety pracujące, pokojówki, guwernantki, służące. Te były wolne od ograniczeń epoki wiktoriańskiej. Pracowały, a zatem nie mogły być jedynie ozdobą swoich bogatych mężów. Miały prawo do własnego zdania i - co najważniejsze - kochały. Wolno im było kochać i zatracać się w tym uczuciu, choćby w tle była szalona małżonka czy inna upiorna tajemnica. Kobiety z kart powieści Charlotte Brontë potwierdzały tezę, że to nie płeć czy majątek decydują o szczęściu. A najczęściej to brak majątku daje wolność i idący wraz z nią wybór. I choć dzisiaj to Emily wydaje się największą specjalistką od miłości, to w czasach sióstr Brontë, Charlotte zyskała uznanie i sławę.

 


 

Panie Heathcliff, pana nikt nie kocha i jest pan bardziej nieszczęśliwy niż my. Myśl o tym starczy nam za zemstę, gdy będziesz dla nas okrutny. Bo pan jest nieszczęśliwy. Samotny jak szatan i zawistny jak szatan. Nikt pana nie kocha, nikt nie będzie płakał po pańskiej śmierci!

Emily Brontë, Wichrowe Wzgórza



charlotteNiewiele jednak wiemy o jej miłosnych podbojach. Aż trudno uwierzyć, że siostry Brontë nie pozostawiły po sobie zapisków, pamiętników, wspomnień, które odzwierciedlałaby ich namiętności i dziewczęce pasje. A przecież musiały kochać. Trudno przypuszczać, aby żadna z nich nie przeżyła młodzieńczego zawodu miłosnego, skrytego romansu, nie otarła się o skandal obyczajowy. Przypuszczalnie umiejętność maskowania prawdy tak bardzo była rozpowszechniona, że dziewczęta skrzętnie niszczyły wszelkie dowody własnych przeżyć. Wspierały się w tym i były zadziwiająco dyskretne.

A jednak zachowały się listy Charlotte do jednego z jej brukselskich nauczycieli. W korespondencji z Constantinem Hegerem, przypuszczalnie pierwowzorem pana Rochestera, ukazała swój zachwyt i podziw dla intelektualnych przymiotów mężczyzny. Ale, jak przystało na miłość czasów romantyzmu, pan Heger był żonaty - i to bynajmniej nie z szaloną umierającą kobietą. Związek - o ile jakiś był -zakończył się szybko i bez rozgłosu. Charlotte wróciła na plebanię ojca i sprawa została uznana za zamkniętą.

Tymczasem Arthur Bell Nicholls, sztywny Irlandczyk, dawny nauczyciel rodziny Brontë i wikary w parafii ich ojca, zakochał się w trzydziestokilkuletniej Charlotte. Pomimo sprzeciwu ojca sióstr, trzydziestosiedmioletnia ostatnia z córek Brontë przyjęła oświadczyny i wyszła za Arthura. Czy go kochała? Trudno powiedzieć. Z pewnością nie był ani błyskotliwy, ani bogaty, ani piękny. A jednak gwarantował jej to, co ona sama  uznała za najcenniejsze: szczęście. Był niczym Edward Ferrars z powieści Jane Austen Rozważna i romantyczna. Czy Charlotte znała tę powieść? Bardzo prawdopodobne, że tak. Czy to zaważyło na jej decyzji? Być może.

Mogła być z Arthurem szczęśliwa. Razem wyjechali w podróż do Irlandii, a gdy wrócili do ojca Charlotty, kobieta spodziewała się dziecka. Zmarła, zanim wydała je na świat. Przypuszczalnie zabrała ją gruźlica, choć przyczyną śmierci mogło być także osłabienie wywołane nadmiernie dokuczliwymi wymiotami. Był marzec 1855 roku. Na świecie nie było już żadnej z sióstr Brontë. 

Przed Wiktorią Hanowerską pozostało jeszcze pół wieku sprawowania władzy. Pół wieku samotności w czasach, gdy miłość nie miała pierwszeństwa przed powinnością, a pozory decydowały o wszystkim. Czy była jedynie słabą kobietą? Rządziła imperium, przeżyła siedem zamachów na swoje życie. Do dziś wspominamy ją jako symbol siły i zdecydowania. I choć nikt nie wyobraża sobie Wiktorii jako wiotkiej bladej kobiety, to jednak ona była symbolem czasów, gdy miłość zamknięto w ramach uświęconego związku, a kobieta mogła co najwyżej być jego ozdobą.

 


Jest ci zimno, ponieważ jesteś sama; żadne zetknięcie nie krzesze z ciebie tego ognia, który jest w tobie. Jest ci niedobrze, ponieważ najlepsze z uczuć, danych człowiekowi, najwyższe i najsłodsze, trzyma się z dala od ciebie. Jesteś niemądra, ponieważ jakkolwiek cierpisz, nie chcesz przyznać skinieniem tego uczucia, nie chcesz posunąć się krokiem tam, gdzie ono na ciebie czeka. 

Charlotte Brontë, Dziwne losy Jane Eyre


 

Miłość czasów Wiktorii Hanowerskiej obrosła setkami mitów. Rozwój miast i migracja ludności zmieniały obyczajowość Anglików. To, co dzisiaj szokuje, w tamtych czasach mogło wydawać się normalne. Aby tę normalność podkreślić, podzielono świat na ludzi klasy wyższej i na tych, których zasady arystokracji, także w miłości, nie obowiązywały. A jednak to XIX wiek wydał szereg najpiękniejszych powieści o miłości, których popularność zaskakuje nawet dzisiaj. Ludzie kochali i tęsknili do miłości jako porozumienia dwu dusz. I choć siostry Brontë nie miały w tej materii wielkiego doświadczenia, pozostały specjalistkami od czystego uczucia, którego nawet śmierć nie ma prawa przerwać.

 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - hajduczek
hajduczek
Dodany: 2017-03-24 11:27:24
0 +-
Bardzo ciekawe... zawsze sadzilam podobnie jak w artykule.
Avatar uĹźytkownika - hajduczek
hajduczek
Dodany: 2017-03-24 11:27:23
0 +-
Bardzo ciekawe... zawsze sadzilam podobnie jak w artykule.
Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2017-02-15 18:11:49
0 +-
Moralność, mentalność i obłuda tamtych czasów fascynują i trochę przerażają...
Avatar uĹźytkownika - blackolszi
blackolszi
Dodany: 2017-02-14 21:12:09
0 +-
hm... wypadałoby w końcu sięgnąć po jakąś książkę jednej z nich :)
Avatar uĹźytkownika - agatrzes
agatrzes
Dodany: 2017-02-13 20:48:28
0 +-
Ciekawy artykuł

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje