Świat jest pełen magii, jeśli się wie, gdzie jej szukać. Wywiad z Anniiną Mikamą
Data: 2021-05-31 09:06:23– Obecnie najbardziej zaawansowana technologia jest tak trudna do zrozumienia, że przypomina magię! A zabawa magią jest zawsze niebezpieczna. Czasami po prostu naciskamy przyciski, nie rozumiejąc, co to może spowodować – mówi Anniina Mikama, autorka powieści Magik i złodziejka.
Mina, główna bohaterka książki, pragnie odkrywać świat. Dzięki książkom, które czytała jako dziecko, dużo wie o świecie, nawet o bardzo odległych miejscach. W dzisiejszych czasach jest dużo więcej możliwości poznania świata – samoloty, filmy, magazyny, Internet. Czy zatem książki są wciąż dobrym sposobem na odkrywanie świata?
Myślę, że na pewno tak! Niedawno podróżowałam w czasie i spędziłam kilka lat swojego życia w różnych częściach Europy w XIX wieku. Książki to nie tylko najszybszy samolot, ale także najlepszy wynaleziony do tej pory wehikuł czasu. Internet jest dla mnie również bardzo pomocny podczas szukania informacji do swoich powieści z tłem historycznym. Ale jeśli chcę sięgnąć głębiej, sięgnę po książkę, na przykład po wspomnienia wielkiego francuskiego maga Roberta-Houdina albo zebrane listy Chopina. Przenoszą nas natychmiast do ich czasów. Można się poczuć, jakby się szło z nimi ulicą, można zobaczyć, usłyszeć i poczuć wszystko to, co opisują, zacząć kochać to, co oni kochają. Jak ujął to astronom Carl Sagan w jednym z odcinków programu telewizyjnego Cosmos: „Pisanie jest chyba największym wynalazkiem ludzkim, łączącym ludzi, którzy nigdy się nie znali, mieszkańców odległych epok. Książki przełamują kajdany czasu. Książka jest dowodem tego, że ludzie potrafią czynić magię”.
Nawiasem mówiąc, w postaci Miny jest dużo mnie samej. Nigdy niczego nie ukradłam, ale w jej wieku też chciałam być poszukiwaczką przygód. Nie byłam gotowa wyjść z wygodnego domu na poszukiwanie przygód, ale nic mi nie przeszkadzało w podróżowaniu po Karaibach z piratami z Wyspy skarbów, po Afryce ze Stasiem i Nel z W pustyni i w puszczy, czy wylądować na Marsie z Johnem Carterem w Księżniczce Marsa. Każda książka to nowa przygoda!
Postęp technologiczny końca XIX wieku z jednej strony ułatwiał ludziom życie, z drugiej zaś ich niepokoił. Czy to dlatego wiele osób wolało „udawać”, że ta technologia to magia?
Wydaje mi się, że publiczność po prostu nie wiedziała, czy przedstawienie iluzjonisty to mechanika czy magia. Ówcześni magicy sceniczni zawsze wszystkich wyprzedzali, pierwsi używali nowych wynalazków. Kiedy legendarny mag Jean-Eugène Robert-Houdin użył elektromagnetyzmu, jego słuchacze nawet nie wiedzieli, że coś takiego istnieje. Nic dziwnego, że byli pozytywnie zaskoczeni. Sami magowie również starali się zachować wokół siebie aurę tajemniczości. Na swoich plakatach reklamowych pozowali z małymi czerwonymi diabełkami lub duchami, aby sprawiać wrażenie, że ich magiczne zdolności faktycznie pochodzą ze świata duchowego.
Jest powód, dla którego magowie nigdy nie ujawniają, na czym polega sztuczka. Nie dlatego, że to jakaś wielka tajemnica. Wręcz przeciwnie, wszystko jest zwykle banalnie proste. Kiedy dowiesz się, co to jest, cała magia zniknie. Więc zadaj sobie pytanie, czy chcesz znać prawdę, czy wolisz wierzyć, że to prawdziwa magia?
Technologia stosowana we współczesnych urządzeniach (smartfony czy komputery) jest dla większości z nas zbyt skomplikowana. Więc nie myślimy o niej, po prostu używamy i ułatwiamy sobie życie. Ale czy niemyślenie o niej nie jest ryzykowne? Czy nie powinniśmy brać pod uwagę potencjalnych niebezpieczeństw związanych z tak zaawansowaną technologią?
Obecnie najbardziej zaawansowana technologia jest tak trudna do zrozumienia, że przypomina magię! A zabawa magią jest zawsze niebezpieczna. Czasami po prostu naciskamy przyciski, nie rozumiejąc, co to może spowodować.
W mojej młodości takie rzeczy jak przenośne telefony, wirtualna rzeczywistość, chodzące i rozmawiające androidy, samojezdne samochody i odkrywanie Marsa to było po prostu science-fiction. Jak to, co można zobaczyć na przykład w Star Trek. Wszystko to stało się teraz rzeczywistością i uważamy to za coś oczywistego. Technologia pod wieloma względami czyni nasze życie łatwiejszym i lepszym. Ale nikt nas nie pyta, czy tego naprawdę chcemy. Z pewnością nowa technologia jest koniecznością, jeśli chcemy podążać z duchem czasu. Nawet małe dzieci otrzymują swój pierwszy smartfon, gdy tylko nauczą się czytać i pisać. Nie ma jednak badań nad tym, jakie będą tego skutki na dłuższą metę.
Kolejne technologie rozwijają się zbyt szybko, w coraz szybszym tempie, a my po prostu nie jesteśmy na to przygotowani. Nadal mamy ten sam stary mózg, który czasem ma trudności z opanowaniem wszystkich nowych rzeczy. Z radością korzystam każdego dnia z nowych technologii, ale aby utrzymać szczęśliwą część mojego mózgu z epoki kamienia, lubię też działać w staroświecki sposób: widzieć ludzi w prawdziwym życiu, nie tylko w mediach społecznościowych, czytać drukowane książki zamiast e-booków, zbierać dzikie jagody w lesie zamiast grać w gry wideo. W ten sposób utrzymuję równowagę.
Nadążanie za nowymi technologiami i zrozumienie ich to nie tylko problem boomerów. Byłam świadkiem narodzin Internetu i rozwoju komputerów i telefonów, więc myślę, że wiem, skąd się wzięły. Ale czy dzieci w ogóle wiedzą, czym jest Internet? Używają go codziennie, ale czy naprawdę rozumieją jego działanie, naturalne prawa tej dżungli informacji? Kiedy przekazują w Internecie informacje o sobie, czy pomyślą, dokąd to zmierza?
W przeszłości w Polsce rozgrzana do czerwoności żelazna sztaba była wkładana do starego żelazka, aby było gorące i działało. Tę sztabę nazywano duszą. Bez niej żelazko było po prostu bezużytecznym przedmiotem. Obecnie maszyny mają procesory, dyski, urządzenia pamięci masowej, pamięć podręczną. Czy myślisz, że w przyszłości mogą mieć duszę? Czy uważasz, że możliwe jest zaimplementowanie ludzkiej moralności lub uczuć do technologii, tak aby nie mogła nam szkodzić w przyszłości?
Sztuczna inteligencja jest już naszym najbliższym przyjacielem i towarzyszy nam dosłownie wszędzie. Jest w naszych telefonach i komputerach, a te często korzystają z komponentów zaprojektowanych przez inne komputery, a nie przez ludzi. Robotyka rozwija się szybko, więc kiedy będę stateczną starszą panią, prawdopodobnie będę miała androida, robota o wyglądzie człowieka, który będzie się mną opiekował. Mam tylko nadzieję, że będzie przyjazny, nie zaplanuje przejęcia władzy nad światem i zniszczenia ludzkości!
Pewnego dnia prawdopodobnie opracujemy maszynę, która będzie mądrzejsza od nas pod każdym względem. Wtedy będziemy mieli kłopoty. Jeśli maszyna będzie mądrzejsza od osoby, która ją opracowała, będzie mogła stworzyć lepszą maszynę niż ta, która stworzył człowiek. Lepszą od samej siebie. Będzie mogła nauczyć się wszystkiego, co chce wiedzieć i nie będzie potrzebowała pomocy od nas, ludzi. To będzie moment, w którym nasza przyszłość na zawsze się zmieni. Kiedy maszyny zaczną ewoluować bez człowieka, nie będą potrzebowały 300 000 lat prób i błędów, a jedynie kilka sekund. Kto wie, co się wtedy stanie? Nawet nasi najmądrzejsi naukowcy nie mogą tego przewidzieć. Aby mieć świadomość lub duszę, potrzebujesz czegoś więcej niż tylko wielkiej inteligencji. Przede wszystkim musisz mieć jakieś ciało, aby poruszać się i wchodzić w interakcje ze światem, wyczuwać i dotykać rzeczy oraz rozwijać wspomnienia, budulec osobowości. To ciekawe pytanie. Czy sztuczna inteligencja może stać się świadoma, a nawet rozwinąć uczucia? A jeśli tak, jak dogada się z nami, ludźmi?
W mojej książce Magik i złodziejka jedną z postaci jest mechaniczny człowiek imieniem Blaszany Żołnierzyk, zbudowany przez Toma, maga i wynalazcę. Żołnierzyk to wysoce inteligentne i kochające ludzi stworzenie, dla którego życie jest obce, a jednocześnie święte. Ludzkie emocje wydają mu się nieskończenie fascynujące: są tajemnicą, której nie potrafi rozwiązać.
Nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz pisał: „Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”. Zestawił ze sobą dwa różne sposoby poznawania świata. Czy we współczesnym świecie jest miejsce na pogodzenie tych dwóch podejść? Czy uważasz, że we współczesnym świecie wciąż jest miejsce na magię?
Romantycy, tacy jak Mickiewicz, uważają, że tylko sercem mona zajrzeć w głąb rzeczywistości i zgłębić tajemnice wszechświata. Dzięki kreatywności, poprzez sztukę, te niewidzialne rzeczy można przekształcić w coś, co jest dostrzegalne dla zmysłów. W pewnym sensie obraz, wiersz lub utwór muzyczny mogą opisać nam świat bardziej prawdziwie niż badania naukowca.
Dla maga Toma, jego magia to sposób na odkrywanie i uczenie. Zbudował cały wyimaginowany świat z różnego rodzaju dziwnymi mechanicznymi stworzeniami i wspaniałymi zabawkami, i ożywił je. To wszystko nie jest prawdziwe, ale reakcje jego publiczności mówią mu co innego. Każdej nocy Tom widzi podziw na ludzkich twarzach, gdy wchodzą do stworzonego przez niego świata snów. Swoją wiedzę naukową wykorzystuje do tworzenia sztuki. To jest jego sposób komunikowania się z innymi, sposób pokazywania innym, co jest w głębi jego serca. Ta jego cecha pochodzi ode mnie. Kiedy odkryłam, że potrafię pisać książki (jestem boomerką), poczułam się, jakbym w końcu odnalazła swoje miejsce w świecie. Czułam się jak w domu w tych wyimaginowanych światach, a kiedy zapraszałam innych do czytania o nich, po raz pierwszy w życiu poczułam, że ludzie mogą zobaczyć, kim naprawdę jestem.
W 2005 roku na Uniwersytecie Helsińskim rozpoczął się nowy rodzaj wykładów pod nazwą Teoria względności dla poetów. Chodziło o to, aby uczyć fizyki artystów i studentów wydziałów humanistycznych i w pewnym sensie zobaczyć, czym to poskutkuje. Kurs był bardzo popularny, a studenci byli podekscytowani, gdy dowiedzieli się, jak magiczny jest wszechświat i usłyszeli o takich rzeczach, jak mechanika kwantowa i ciemna materia. A co by było, gdybyśmy zrobić to na odwrót? Uważam, że przyrodnicy i inżynierowie mogliby się wiele nauczyć od poetów czy kompozytorów. To mogłaby być przyszła ścieżka naszej cywilizacji. Od wieków kierują nami naukowcy i inżynierowie. Zrobili wiele dobrego, ale obecna sytuacja na naszej planecie mówi nam również, że musimy zacząć myśleć w nowy sposób. A co by było, gdybyśmy pozwolili artystom i filozofom zaprojektować środowisko, w którym żyjemy, zaplanować przyszłość ludzkości?
Stare hinduskie Upaniszady (święte księgi) mówią o dwóch ptakach siedzących na Drzewie Świata. Jeden z nich je owoce (symbol aktywnego życia), drugi rozgląda się (metafora pogoni za wiedzą poprzez medytację). Myślę, że oba ptaki są równie mądre, a na oba podejścia jest i czas, i miejsce. Świat jest pełen magii, jeśli się wie, gdzie jej szukać.
Książkę Magik i złodziejka kupić można w popularnych księgarniach internetowych: