Można naukę „podkręcić" zabawą. Wywiad z Agnieszką Suchowierską
Data: 2023-05-31 08:55:45 | artykuł sponsorowany– Nauczenie się dobrze czegokolwiek wyłącznie przez zabawę uważam za niemożliwe. Można naukę „podkręcić" zabawą, ale nie można nauki zastąpić zabawą – mówi Agnieszka Suchowierska, autorka książki Płezent – carkiem niekotrzebna rzecz.
fot. Andrzej Bajguz, Radio Białystok
Jak daleko jest z Ziemi na Tiemię - planetę, na której rozgrywa się akcja Pani książki Płezent. Carkiem niekotrzebna rzecz?
Nie mam pojęcia. Trzeba by spytać Belci – o, przepraszam, Helci – a jeszcze lepiej pana listonosza, który dostarcza na Tiemię paczki z Ziemi.
Język pomaga w komunikacji? A może wręcz przeciwnie?
😊 😻👨👩👧👧🍋🧻🧸👵🏻🖐🏾🦢. Na pewno jest lepszy niż emotikony, prawda?
W książce Płezent obserwujemy wiele słownych zabaw. Wyrazy w języku Tiemian przypominają nasz język, ale bywają nieco zmienione...
Rzeczywiście, tylko nieco… Chciałam, żeby osoby, które dopiero uczą się czytać, bez problemu go zrozumiały.
Właśnie: Bojtek, Edelinka i Frankiszek to bohaterowie książki "Płezent". Postaci te posługują się językiem zbliżonym do naszego, ale nie do końca... Jakie może to nieść konsekwencje? Czy da się tak porozumiewać?
Da się porozumieć nawet po chińsku, po ciemku i z buzią pełną makaronu ryżowego. Półtora miliarda Chińczyków to potrafi.
Ile języków Pani zna? Nauka którego z nich była dla Pani największym wyzwaniem? Dlaczego?
Czynnie trzy (łącznie z polskim), biernie jeden – to znaczy rozumiem go, ale prawie w nim nie mówię. Nauka każdego języka była dla mnie zupełnie inna. Polskiego zaczęłam się uczyć, mając rok, z pozostałych dwóch języków jednego uczyłam się w szkole, co było dla mnie trudne, a drugiego uczyłam się sama i od ludzi, co chyba wolę. Języka, który znam biernie, także uczyłam się w szkole i zapomniałam w nim mówić. Jest też jeden język, którego nie znam i bardzo tego żałuję – to język litewski. Umiem w nim powiedzieć ze dwadzieścia słów.
Czy język polski jest trudny? Dla kogo bardziej: dla obcokrajowców czy dla Polaków?
Wydaje mi się, że język polski należy do grupy języków trudnych, ale na pewno są trudniejsze. Choćby właśnie chiński.
Jak uczyć dzieci poprawnego posługiwania się językiem ojczystym? Poprzez zabawę?
Nauczenie się dobrze czegokolwiek wyłącznie przez zabawę uważam za niemożliwe. Można naukę „podkręcić" zabawą, ale nie można nauki zastąpić zabawą.
Tytułowy Płezent dla Tiemian jest według nich tajemniczą i nikomu niepotrzebną rzeczą. Tiemianie nie lubią niespodzianek? A Pani lubi? Jaki najbardziej zaskakujący prezent Pani otrzymała?
Tiemianie bardzo lubią niespodzianki, ale tym razem niespodzianka nieco ich przerosła. Najbardziej zaskakujący prezent? Jabłko ukryte w szufladzie nowego łóżka.
Łatwo wymyśla się nowy język? Jakimi zasadami kierowała się Pani przy tworzeniu języka Tiemian?
Wyłącznie zasadą mojego ucha. Słowa Tiemian musiały mi się podobać.
Jaki jest najlepszy sposób na to, by porozumieć się z kimś, kto zupełnie nie zna naszego języka?
Najlepszy, według mnie, sposób to palec wskazujący, ręce, nogi i miny. Tak zresztą uczą się mówić dzieci. Może się też przydać kartka papieru i długopis. Ale według mnie palec jest najlepszy.
Czasami też trudno dogadać się z kimś, kto świetnie zna nasz język. Ale tutaj chyba przyczyn nieporozumień należy szukać gdzie indziej?
Może w woli porozumienia się?
Czy poznamy kolejne przygody Bojtka, Edelinki i Frankiszka? Planuje Pani kontynuację opowieści o Tiemianach?
Na razie o tym nie myślałam.
Nad czym teraz Pani pracuje?
Obecnie piszę materiały do nauki języka polskiego, na przykład robię obudowy multimedialne do zeszytów ćwiczeń do języka polskiego dla klas 4-8. Czyli robię naukę z odrobiną zabawy. Jestem z zawodu nauczycielką.
Książkę Płezent. Carkiem niekotrzebna rzecz kupicie w popularnych księgarniach internetowych: