– Idziemy do mnie? – zapytał. – Co taki napalony? – No sama pisałaś, że masz mało czasu i masz straszną ochotę. – No tak. Ściągnij okulary – powiedziałam, żeby upewnić się czy na pewno jest w moim typie. – Proszę bardzo ślicznotko – powiedział i ściągnął energicznie swoje okulary. – Prowadź – powiedziałam do niego uśmiechnięta i nie powiem, również napalona. JESS
Droga do byłego żydowskiego getta nie była długa - ale jednak dość długa dla dziewczyny na potwornie wysokich obcasach oraz chłopaka starającego się czuwać nad każdym jej chwiejnym krokiem. Widoki roztaczały się przed nimi fantastyczne. A rozmowa okazała się jeszcze bardziej fascynująca.
Byłam wysoka i szczupła, nosiłam szkolną spódnicę podciągniętą tak, żeby była jak najkrótsza, bo wszystkie dziewczyny tak robiły. Ale mnie nie interesowali chłopcy. Śmiesznie pachnieli i byli głupi, a ja nie lubiłam głupoty.
Trzeba dziewczynie oddać, że miała jaja.
Wolałabym sobie odrąbać rękę, niż żeby pomyślał, że jestem taką samą dziewczyną jak wszystkie inne, które dostawały świra w jego obecności.
Widząc obojętność dziewczyny, poczułem niezrozumiałą ochotę, aby ją zawstydzić.
Grupa pasażerów rozpierzchła się w różnych kierunkach a pod wiatą przystanku pozostała tylko jedna osoba – szczupła, zgrabna czarnowłosa dziewczyna w wieku dwudziestu kilku lat.
Oblana pąsem dziewczyna, raz po raz nerwowo zerkała na zegarek.
Każdy jak co rano pochłonięty był swoimi rozmyślaniami, nikt nie zwrócił większej uwagi na młodą dziewczynę, choć mogły to być ostatnie minuty jej życia.
Nie jestem dziewczyną, by sobie malować usta, nawet czymś, czego nie widać.
Czekała. Było to mało racjonalne zachowanie, ale cóż innego mogła zrobić? W ciągu siedmiu ostatnich miesięcy jej ciało stało się czymś obcym, a nadzieja powoli znikała jej z pola widzenia, aż w końcu stała się ledwo dostrzegalna; teraz była już tylko maleńkim punkcikiem majaczącym gdzieś w oddali. Ale dziewczyna wciąż czekała.
Leci bocian leci,
głośno dziobem kłapie,
uciekaj dziewczyno,
bo za dupsko złapie.
– Idziemy do mnie? – zapytał. – Co taki napalony? – No sama pisałaś, że masz mało czasu i masz straszną ochotę. – No tak. Ściągnij okulary – powiedziałam, żeby upewnić się czy na pewno jest w moim typie. – Proszę bardzo ślicznotko – powiedział i ściągnął energicznie swoje okulary. – Prowadź – powiedziałam do niego uśmiechnięta i nie powiem, również napalona. JESS
Książka: Seksowne dziewczyny
Tagi: erotyk, romans, mocny erotyk, Seksowne dziewczyny, Seks w wielkim mieście, tinder, randkowanie, kobieta, dziewczyna, seks