,,Całą tę historię zachowam w tajemnicy,
dopóki nie będziesz gotowa, aby ją wyjawić".
Julia Bradbury jest wybitną primabaleriną. Zachwyca tańcem na prestiżowych scenach. Kiedy wybucha druga wojna światowa, nie waha się ani chwili i wstępuje do armii. Chce zostać telefonistką lub sanitariuszką. Los ma dla niej jednak inny plan. Julia wciąż musi tańczyć. Na dodatek w parze z mężczyzną, który przed laty boleśnie złamał jej serce.
Szeregowy Courtney Coleman zostawił w rodzinnym mieście ukochaną i kłopoty, w które nieustannie wpadał. Wcielony do armii jako sanitariusz wciąż sobie powtarza: ,,To wojna! Nie wolno ci się angażować!". Wszystkie postanowienia tracą moc, kiedy Court ratuje z getta małą dziewczynkę. Za wszelką cenę postanawia ocalić jej niewinne życie.
Losy trojga niezwykłych bohaterów splatają się w rzymskim szpitalu otoczonym przez nazistów. Czy mogą sobie zaufać? Jak uniknąć śmierci, kiedy za drzwiami krąży oddział uzbrojonych żołnierzy? Jakie tajemnice skrywa dziecięca walizka? I czyją historię odkryją stare listy?
Kristy Cambron, mistrzyni powieści historycznych, przenosi nas do świata, w którym poświęcenie i odwaga jednej osoby mają realny wpływ na życie przyszłych pokoleń. Jej zapierająca dech w piersiach, oparta na prawdziwych wydarzeniach powieść pokazuje, że przeszłość znajduje odbicie w teraźniejszości, a o niewinność i piękno warto walczyć bez względu na cenę.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Droga do byłego żydowskiego getta nie była długa - ale jednak dość długa dla dziewczyny na potwornie wysokich obcasach oraz chłopaka starającego się czuwać nad każdym jej chwiejnym krokiem. Widoki roztaczały się przed nimi fantastyczne. A rozmowa okazała się jeszcze bardziej fascynująca.
Miło wspominacie naukę historii w szkole? Ja nie cierpiałam się jej uczyć, dlatego nie wiem, jak to się stało, że teraz z taką przyjemnością sięgam po powieści historyczne, szczególnie te, w których akcja toczy się w czasach Drugiej Wojny Światowej. Właśnie mam za sobą kolejną książkę w takim klimacie, jaką jest "Włoska balerina" Kristy Cambron. Twórczość tej autorki zdążyłam już poznać i polubić. Czy kolejna jej książka również przypadła mi do gustu? Zapraszam na recenzję!
Wybitna primabalerina Julia Bradbury zachwyca swoim tańcem, występując na prestiżowych scenach. Niestety wybucha Druga Wojna Światowa i w związku z tym Julia, chcąc zostać sanitariuszką lub telefonistką, wstępuje do armii. Jednak jej życie układa się zupełnie inaczej... Julia nadal musi tańczyć, w dodatku z mężczyzną, który w przeszłości bardzo ją zawiódł. W tym samym czasie szeregowy Courtney Coleman, który nieustannie wpadał w kłopoty, zostawia swoją ukochaną i wstępuje do armii. Jako sanitariusz wie, że nie wolno mu się angażować. Jednak pewnego dnia Court ratuje z getta małą dziewczynkę, której życie nie jest mu obojętne. Mężczyzna postanawia ocalić jej życie. W pewnym momencie losy tych trojga bohaterów splatają się w rzymskim szpitalu, który jest otoczony przez nazistów. Są zmuszeni sobie zaufać, aby przeżyć. Czy im się to uda, kiedy za drzwiami krążą uzbrojeni żołnierze? Co takiego skrywa walizka ocalonej dziewczynki?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie i występują różne płaszczyzny czasowe. Teraźniejszość przeplata się przeszłością, czyli z czasami mającymi miejsce podczas Drugiej Wojny Światowej. Bardziej interesowały mnie czasy przeszłe, kiedy to akcja działa się w szpitalu otoczonym przez oddział uzbrojonych żołnierzy. Miał też wtedy miejsce sprytny plan mający na celu ukrycie żydowskich uciekinierów obmyślony przez doktorów i księdza (Polaka Maurycego Białka), którzy byli postaciami autentycznymi. Tym planem był syndrom K, czyli silnie zakaźna choroba oraz konieczna kwarantanna z nią związana. Ogólnie w książce tej został przedstawiony ciężki wojenny czas, związany z przykrą historią żydowskiego Getta. Tak więc powieść ta jest oparta na faktach i bardzo duże znaczenie ma w niej wątek epickiej podróży Homera "Odysei". Aby się tego dowiedzieć, jaki związek ma ta epopeja z tą powieścią, to już sami musicie sięgnąć po tę książkę.
"Włoska balerina" jest piękną powieścią historyczną, która potrafi zaciekawić oraz wzruszyć. Jest ona oparta na prawdziwych wydarzeniach, a przeszłość bohaterów ma duże znaczenie w teraźniejszości. Jeśli lubicie powieści, w których akcja dzieje się w ciężkich czasach Drugiej Wojny Światowej, a jej wątki obyczajowe bardzo potrafią zainteresować, to koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę.
,,Nigdy nie otwieraj drzwi zamkniętych na klucz, póki się nie upewnisz, że nie czyha za nimi śmierć".
Niech tą książkę przeczyta tylko ten, komu nie straszne są opisy zbrodni z wojen. Jeśli mogą wyobrażać sobie opisane ciała, którym zadaje się ból fizyczny i jeśli psychicznie gotów jest by o gasnących oczach czytać. Jeśli potrafi znieść trwogę i wydarzenia przez które ciężko będzie złapać oddech. Jeśli rozumie i wie, że pisze się na wielkie emocje i akcję, która nie zwalnia a wydech trudno jest wykonać, gdyż wciąż się go wstrzymuje. Jeśli gotów jest na śmierć innych ludzi, ich ból, żal i wydarzenia, które działy się na prawdę. Jeśli się tego nie boisz, dopiero wtedy po nią sięgnij.
Książka przedstawia losy kobiety, która pomimo swoich marzeń bardzo chce nieść pomoc innym ludziom. Wie, że to co ją spotka może być ciężkie do przeżycia, jednak jej wewnętrzny głos popycha ją, by wstąpiła do wojska. Mimo iż sama zastanawiała się kim mogłaby tam być, los i tak przesądził za nią. Następnie poznamy mężczyznę, który kiedyś uratował małą dziewczynkę. Autorka zwróciła naszą uwagę na jej maleńką walizkę z wisienką. Był zdolny nawet oddać za nią życie, byleby tylko ona była bezpieczna. Te opisy sprawiły, że nie mogłam oddychać. Następnie z czasu obecnego widzimy, że ktoś się o tą walizkę upomina. Dla kogoś jest ona niezwykle cenna. Pewna redaktorka nawet wyruszy w podróż, by odkryć jej wszystkie sekrety, by poznać prawdę o osobie, która przez tyle lat tą walizkę przetrzymywała. Wszystkie listy, notatki wyjawią jej opowieść, której się nie spodziewa. Sama nie mogłam wytrzymać, by rozwikłać ogrom niewiadomych, które się tutaj pojawiały. Co zatem skrywa przeszłość? Czy jesteście w stanie ogromnej cierpliwości, by rozwikłać to, co dla niektórych miało pozostać tajemnicą?
Naprawdę brak mi słów, by opisać tą książkę na spokojnie. Pisząc recenzję wciąż trzęsą mi się dłonie, gdyż obrazy z tej opowieści nie chcą mi się zamazać. Mamy czasy historyczne i nic nie jest tutaj pewne. Nic, oprócz śmierci. Napisana momentami sztywno, niekiedy ciepło, a chwilami przejmująco. Bardzo emocjonalna. Bardzo.
Rzadko sięgam po literaturę o tematyce II wojny światowej. Bo czy książka pokazująca nam okropieństwa wojny, bez owijania w bawełnę, może być ciekawa?
Utworów o wojnie powstało bardzo wiele i wydawałoby się, że na ten temat napisano już wszystko, a jednak Kristy Cambron we Włoskiej balerinie udało się stworzyć coś niepowtarzalnego, coś wnikającego głęboko z naszą duszę. W głównej mierze jest to opowieść o więzi i miłości, o różnych jej obliczach. Namiętnej i romantycznej, takiej, która łączy mężczyznę i kobietę, ale także takiej, która powstaje z więzów krwi i tej, która połączyła ocalałych z wybawcami…..
Książka oparta jest na autentycznych zdarzeniach historycznych, jednak w głównej mierze jest to literacka fikcja, którą autorka bardzo umiejętnie, przekuła w przepiękną opowieść. Dzięki temu cała historia stała się bardziej realna, bardziej prawdopodobna i momentami głęboko poruszająca.
To, co mi się podobało we Włoskiej balerinie: Narracja, która idzie dwutorowo, dwie czasoprzestrzenie, te sprzed lat i te współczesne, przeplatają się na przemiennie, ale jednocześnie pięknie się uzupełniają. Autorka, zręcznie łączy w piękną całość pozornie niepowiązane ze sobą elementy, takie jak primabalerina, okupacja Włoch, amerykański żołnierz, dziecko z getta i tajemnicza walizka.
„Włoska balerina” wzruszającą opowieść, wzbudzającą ogrom emocji. Czytanie tej książki to nieopisana przyjemność. Profesjonalnie, wręcz perfekcyjnie połączony dramat wojny, z miłością, sztuką tańca i tajemnicami kryjącymi się w tle. Historia, która daje ogromną wiarę w ludzi, którzy zaskakują nas tym iż w sytuacji skrajnej wybierają dobro i uczciwość. Polecam.
To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam "Wróbla w getcie" i "Dziewczynę z Paryża", które bardzo mi się podobały, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok nowej powieści historycznej pisarki jaką jest właśnie "Włoska balerina". Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę ekspresowo i z dużym zainteresowaniem. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór, a tak naprawdę to zarwałam dla niej nawet kawałek nocki! Fabuła została w bardzo interesujący, realny sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, w bohaterowie naprawdę świetnie wykreowani, szczególnie na uznanie zasługuje postać Courta, to on i jego postawa wzbudzała we mnie najwięcej emocji! Akcja powieści rozgrywa się w trakcie trwania II Wojny Światowej i uważam, że autorka w niesamowicie realistyczny sposób oddała "klimat" panujący w tamtym czasie i wiernie odzwierciedlała tło historyczne. W książce znajdujemy kilka linii czasowych, co przyczynia się do tego, że czytając "Włoską balerinę" trzeba się naprawdę mocno skupić, by wszystko należycie zrozumieć.
Punktem zwrotnym dla wszystkich postaci jest uratowanie przed gettem małej dziewczynki - Calli, której postać jak się później okazuje w dużym stopniu wpłynie na przyszłość bohaterów. Cambron w swojej powieści porusza wiele ważnych, ponadczasowych tematów, a to wszystko w tragicznych, bolesnych i wręcz bestialskich czasach. Wszystko co dzieje się na kartach tej powieści wywołuje w Czytelniku natłok skrajnych emocji! Historia ta jest niezwykle poruszająca, emocjonująca i wzruszająca. To opowieść o poświęceniu, sile człowieczeństwa, odwadze, która z pewnością skłania do głębszej refleksji. Jestem pewna, że ta historia na dłużej zostanie w mojej pamięci. Czekam na kolejne powieści autorki! Polecam!
„Włoska balerina” to kolejna już powieść Kristy Cambron z historią w tle. Jak na Autorkę przystało nie brakuje w niej konkretnych faktów, wstrząsających opisów autentycznych wydarzeń i dramatyzmu, który w wojennej rzeczywistości był na porządku dziennym. Tym razem świat w pierwszej połowie XX wieku, został przedstawiony na włoskiej ziemi, również dotkniętej hitlerowskim okrucieństwem.
W powieści przeplatają się losy kilku bohaterów, na różnych płaszczyznach czasowych, dlatego podczas czytania ważne jest maksymalne skupienie, bowiem w przeciwnym razie możemy zniechęcić się do lektury lub stwierdzić, że ilość postaci nas przytłacza.
Napisana przed Kristy Cambron opowieść przede wszystkim pokazuje jaki plon może dać nowym pokoleniom poświęcenie, jak ulegają przewartościowaniu nasze priorytety w obliczu trudnych czasów oraz jak uczucie nienawiści potrafi zdeterminować do działania. Moja podróż po kartach „Włoskiej baleriny” przebiegła z domieszką artystycznego tła i zachwytem nad tańcem primabaleriny. Spodziewałam się nieco wyraźniejszego wątku baletnicy, na który wskazuje okładka, niemniej cała historia poruszyła moje czytelnicze serce.
Tytuł recenzji: 𝗭𝗮𝘂𝗳𝗮ć 𝗱𝗿𝘂𝗴𝗶𝗲𝗺𝘂 𝗰𝘇ł𝗼𝘄𝗶𝗲𝗸𝗼𝘄𝗶
„𝐶𝑧𝑦 𝑡𝑜 𝑡𝑎𝑚 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖e𝑠𝑧𝑘𝑎ł𝑎 𝑗𝑒𝑗 𝑜𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒ść? 𝑊 𝑓𝑜𝑡𝑜𝑔𝑟𝑎𝑓𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑎 ś𝑐𝑖𝑎𝑛𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑙𝑙𝑖? 𝑊 𝑑𝑎𝑤𝑛𝑜 𝑧𝑎𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑙𝑖𝑠𝑡𝑎𝑐ℎ? 𝐼 𝑤 𝑚𝑎ł𝑒𝑗 𝑤𝑎𝑙𝑖𝑧𝑐𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠𝑖ą𝑡𝑘𝑖 𝑙𝑎𝑡 ż𝑦ł𝑎 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑤 𝑢𝑚𝑦ś𝑙𝑒 𝐶𝑎𝑙𝑙𝑖?” „𝑇𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑎 𝑗𝑒𝑗 ż𝑦𝑐𝑖𝑎- 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑢 𝑢𝑡𝑟𝑎𝑐𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒ń – 𝑖 𝑚𝑢𝑠𝑖 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ć 𝑜𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎𝑛𝑎. 𝑀𝑢𝑠𝑖 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎ć 𝑧𝑎𝑝𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑎𝑛𝑎”.
Bardzo kocham i cenię książki polskich autorów, więc tylko sporadycznie robię małe wyjątki i sięgam po książki z importu, jak w przypadku Kristy Cambron, która pisze chrześcijańskie powieści historyczne osadzone w czasach II wojny światowej. Autorka fascynuje się tym okresem historii od chwili, gdy usłyszała opowieści dziadka o jego doświadczeniach, jako drugiego pilota B-17 w czasie wojny. Przeczytałam serię „Ukryte dzieło”, która zachwyciła mnie, przedstawieniem ponadczasowych, porywających historii o przetrwaniu i wierze. Wzruszających, zasmucających, ale zarazem pełnych nadziei.
Najnowsza powieść autorki ma niespotykaną i ciekawą konstrukcję. Uwagę przykuwa zaskakujący prolog, a potem pojawia się kilka linii czasowych z wciąż przewijającym się nazwiskiem Coleman. Autorka wprawnie żongluje tymi czasami jak wytrawny artysta. Nic nie zgrzyta, nic nie umyka, wszystko toczy się płynnie i naturalnie. Ta bardzo nietypowa konstrukcja powieści, nie ułatwia jednak czytania, zwłaszcza na początku, ale te trudności z nadążaniem za fabułą i ciągłymi przeskokami w czasie, rekompensuje niezwykła historia, której trzeba dać czas, a potem gdy już wciągnie, czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem. „Włoska balerina” to opowieść o okrucieństwie wojny, które nie oszczędzało nikogo, nawet małych dzieci. Prosta, ale przejmująca historia, która chwyta za serce i pozostanie na długo w pamięci.
Niespotykana konstrukcja „Włoskiej baleriny” spowodowała, że nie wiem, od czego mam zacząć pisanie mojej recenzji. Jak dotąd nie spotkałam się jeszcze z takim prowadzeniem narracji, gdzie występuje pięć różnych linii czasowych i kilku bohaterów, co do losów, których nie miałam pewności, czy w jakiś sposób się ze sobą połączą. Te wciąż przeskakujące tam i z powrotem linie czasowe, utrudniały mi czytanie i powodowały poczucie chaosu. Taki sposób narracji wydał mi się dość ryzykowny i karkołomny, bo zazwyczaj autorzy prowadzą narrację w odpowiedniej kolejności, jakiej tutaj nie było. Początkowe wrażenie chaosu i zagubienia za sprawą interesującej historii, gdzieś w końcu zniknęły. Zdaję sobie jednak sprawę, że podwójne linie czasowe i ciągłe przeskakiwanie narracji, nie każdemu mogą się spodobać. Sama, żeby się nie pogubić, zapisywałam wszystkie osi czasu, każdy wątek, na który się natknęłam, bo wtedy łatwiej było mi śledzić losy bohaterów, bo chociaż fabuła powieści jest dość powolna to i tak trzeba skupić się na czytaniu.
W ulicznej łapance giną rodzice małej dziewczynki, a gdy dziecko zostaje na ulicy samo z krwią matki na butach, jeden impuls powoduje, że Court wbrew rozkazowi dowódcy ratuje dziecku życie. Tamta chwila zmieni wiele w życiu kilku osób, które za wszelką cenę będą chciały uratować małą bezbronną dziewczynkę.
Uwagę przykuwają wyraziści bohaterowie, ale pomimo że wszyscy wzbudzili moją sympatię, to nie tytułowa balerina skradła moje serce, a Court i Calla. Tę dwójkę spotkał podobny los, nie mają rodziców ani domu. Mężczyzna czuje, że musi coś zrobić dla małej Calli, uratować ją, zastąpić jej rodzinę, zaczyna rozumieć, że wszystko, co dzieje się wokół niego, ma jakiś sens i cel. Żyje już nie tylko dla siebie, ale także po to, by pomagać i służyć innym. Court jest człowiekiem pełnym wad, a proces jego wewnętrznej przemiany jest bardzo powolny, ale życiowe błędy, a potem poczucie obowiązku wobec dziecka, któremu uratował życie, czyni go sympatycznym i realistycznym. „𝑃𝑜 𝑟𝑎𝑧 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑦, 𝑜𝑑𝑘ą𝑑 𝑧𝑎𝑐𝑧ęł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑡𝑜 𝑐𝑎ł𝑒 𝑧𝑎𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑤𝑎𝑙𝑘𝑎 – 𝑖 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑎 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑎 – 𝐶𝑜𝑢𝑟𝑡 𝑧𝑎𝑐𝑧ął 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦ć, ż𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑢𝑟𝑏𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦 𝑐ℎł𝑜𝑝𝑎𝑘 𝑠𝑖𝑒𝑑𝑧ą𝑐𝑦 𝑤 ł𝑎𝑤𝑐𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖ć 𝑠𝑖ę 𝑖 𝑠𝑡𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑖𝑒𝑚.... 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑎 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧, 𝑛𝑎 ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝐶𝑜𝑢𝑟𝑡 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł 𝑤𝑎𝑙𝑐𝑧𝑦ć 𝑜 𝐶𝑎𝑙𝑙𝑒, 𝑤 𝑡𝑎𝑚𝑡𝑒𝑗 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙𝑖 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł 𝑤𝑟ó𝑐𝑖ć 𝑑𝑜 𝑑𝑜𝑚𝑢 𝑖 𝑢𝑑𝑜𝑤𝑜𝑑𝑛𝑖ć, ż𝑒 𝑚𝑜ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖ć. 𝐷𝑙𝑎 𝑡𝑦𝑐ℎ, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ł, 𝑏𝑦ł 𝑔𝑜𝑡ó𝑤 𝑝𝑜ś𝑤𝑖ę𝑐𝑖ć 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜, 𝑏𝑦 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑟𝑎𝑧 𝑠𝑝𝑟ó𝑏𝑜𝑤𝑎ć”.
Przeskoki w czasie, które początkowo wydawały mi się utrudnieniem w lekturze powodowały wyciszenie moich emocji na jakiś czas. Gdy sięgały zenitu i tak bardzo chciałam, by Julia, Court, AJ i mała Calla uszli cało z rąk faszystów, następowało przeniesienie w czasie.
Piękna, wspaniała historia małej dziewczynki uratowanej od śmierci w getcie przez dwóch amerykańskich sanitariuszy, a potem chronionej w rzymskim szpitalu przez brytyjską balerinę Julię Bradbury. To jedno uratowane życie będzie miało niesamowity wpływ na przyszłość ich wszystkich. Kristy Cambron w niezwykły sposób snuje swoją opowieść o sileczłowieczeństwa, ale także o tym, że wojna urzeczywistnia prawdziwe niekoniecznie dobre oblicza ludzi. Swoją historię ubarwiła pięknymi opisami Włoch, a zwłaszcza Rzymu. Trochę brakowało mi w tej powieści tytułowej baleriny, której postać nie została tak wyeksponowana, jak na to liczyłam. Owszem godną podziwu jest miłość Julii do baletu, jej niesamowita troska o innych, upór i niesłabnąca odwaga, ale jej postać nie jest zbyt wyrazista i ginie na tle Calli i Courta. W zasadzie włoską baleriną jest zupełnie inna osoba, niż to mogłoby się wydawać na początku.
Natomiast najmniej interesujący wydał mi się współczesny wątek, chociaż nie ukrywam, że podobało mi się odkrywanie współczesnego Rzymu razem z Del i Matt. Przy okazji próby dowiedzenia się czegoś więcej na temat związków między ich dziadkami, para obcych sobie ludzi odkrywa piękną historię o odwadze, ofiarnej miłości i nierozerwalnej więzi między dwiema rodzinami, mającej początek pewnego dnia w 1943 roku, gdy ratownik medyczny, zdecydował się uratować małą osieroconą żydowską dziewczynkę. Kolejna piękna opowieść o heroizmie, determinacji, odwadze i poświęceniu, o tym, by pamiętać. Cambron stworzyła historię, w której pokazuje brutalność wojny, ale zarazem równoważy ją tonem pełnym nadziei. Tą nadzieją są różowe czółenka, mała walizka ozdobiona wiśniami, zdjęcia i piękno tańca. „𝑊 𝑡𝑦𝑚 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑡ęż𝑛𝑎 𝑚𝑜𝑐 ℎ𝑖𝑠𝑡𝑜𝑟𝑖𝑖. 𝑃𝑟𝑧𝑦𝑝𝑜𝑚𝑖𝑛𝑎ć. 𝑈𝑐𝑧𝑦ć. 𝑍𝑜𝑏𝑎𝑐𝑧𝑦ć 𝑖 𝑧𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒ć 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑘𝑖𝑒 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑜𝑐𝑧𝑎𝑚𝑖 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ”
Ta powieść uświadomiła mi, ile jest jeszcze nieodkrytych dramatów ludzi, których wojna rozrzuciła po całym świecie. Ile jest jeszcze nieznanych faktów, zapomnianego bohaterstwa ludzi, którzy z narażeniem swojego życia, ratowali innych. „Włoska balerina” to kolejna historia o prześladowaniu ludzi ze względu na pochodzenie przez Niemców, opowiada o tragedii rzymskich Żydów. To opowieść o syndromie K, chorobie, która przerażała nazistów i… nie istniała. Historia wielu bohaterów, którzy w czasie wojny ryzykowali życie, by ocalić innych. Heroiczną postawą wykazała się między innymi grupa włoskich lekarzy, którzy w swoim szpitalu uratowali dziesiątki ludzkich istnień. Przebywający na specjalnym oddziale zakaźnym Żydzi cierpieli na chorobę, która przerażała okupujących Rzym nazistów. Chorobę, która była całkowicie zmyślona.
Kristy Cambron imponuje mi tym, że nie tylko nie wstydzi się swojej wiary w Boga, ale podkreśla jej ogromne znaczenie w życiu człowieka. Pięknie i subtelnie nawiązuje do niej w swoich powieściach i tym bardziej to doceniam, bo jest Amerykanką, a w kraju, który określa się jako katolicki, trudno oprzeć się wrażeniu, że polscy autorzy nie tylko wstydzą się swojej wiary, ale ulegli panującej ostatnio modzie, by z niej sobie drwić.
„𝑃𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑡𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑙𝑎𝑡𝑎 𝑏𝑦ł ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑛𝑎𝑗𝑠𝑡𝑟𝑎𝑠𝑧𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑦 𝑖 𝑛𝑎𝑗𝑘𝑜𝑠𝑧𝑚𝑎𝑟𝑛𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖. 𝐼 𝑠ą𝑑𝑧𝑖ł, ż𝑒 𝑡𝑜 𝑔𝑜 𝑧𝑎ℎ𝑎𝑟𝑡𝑜𝑤𝑎ł𝑜. 𝑇𝑦𝑚𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝐶𝑎𝑙𝑙𝑎 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎 𝑡ę 𝑠𝑎𝑚ą 𝑡𝑤𝑎𝑟𝑧 𝑤𝑜𝑗𝑛𝑦. 𝐴 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑜𝑛 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑎ł 𝑑𝑜ść 𝑠𝑖ł𝑦, 𝑏𝑦 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ł𝑎 𝑡𝑎 𝑚𝑎ł𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑘𝑎 – 𝑧𝑎𝑢𝑓𝑎ć 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖𝑒𝑚𝑢 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑜𝑤𝑖, 𝑖 𝑧𝑎𝑢𝑓𝑎𝑤𝑠𝑧𝑦, 𝑜𝑏𝑛𝑎ż𝑦ć 𝑛𝑎𝑗𝑔łę𝑏𝑠𝑧𝑒 𝑧𝑎𝑘𝑎𝑚𝑎𝑟𝑘𝑖 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒𝑗 𝑑𝑢𝑠𝑧𝑦”. „𝑁𝑖𝑐, 𝑐𝑜 𝑚𝑎 𝑤𝑎𝑟𝑡𝑜ść, 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐𝑜𝑛𝑒”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Znak
"Włoska balerina" to powieść oparta na prawdziwej historii.
Losy kilku bohaterów splatają się ze sobą w rzymskim szpitalu podczas trwania II wojny światowej.
Poznajemy Julię Bradbury, która jest wybitną primabaleriną. Kiedy wybucha wojna wstępuje do armii. Chce zostać telefonistką lub sanitariuszką. Jednak los ma dla niej inny plan. Julia wciąż musi tańczyć i to z mężczyzną, który boleśnie złamał jej serce.
Szeregowy Courtney Coleman, wojskowy sanitariusz zostawił w rodzinnym mieście ukochaną i kłopoty, w które ciągle wpakowywał się. Kiedy Courtney ratuje z getta małą dziewczynkę z walizeczką postanawia zrobić wszystko, by ocalić jej cenne życie.
Poznajemy też Delaney, która straciła dziadka i po jego śmierci postanawia rozwiązać sekrety z jego przeszłości oraz chce dowiedzieć się, co znajduje się w małej dziecięcej walizce należącej do babci przystojnego i tajemniczego Włocha.
Jeśli jesteście ciekawi to zachęcam Was do przeczytania tej książki.
Ja bardzo lubię czytać historie oparte na faktach i rozgrywające się podczas wojny. Wiadomo to nie jest lekki i przyjemny temat. Wojna przeraża każdego. Jednak takie powieści lubię, bo pokazują losy ludzi, którzy musieli radzić sobie w tych okrutnych czasach. Autorka pokazuje odwagę tych ludzi i ich poświęcanie się dla innych. Tutaj bohaterzy powieści są bardzo odważni i z determinacją walczą, by uratować inne osoby nie patrząc na to, że sami mogą stracić życie. Ta historia pokazuje, że dobro istnieje, ale też że są ludzie, którzy dla własnych korzyści mogą posunąć się do perfidnych intryg.
Takie książki przypominają o historii i pozwalają zrozumieć ludzi, którzy przeżyli wojnę. Także uczą nadziei, wiary i empatii.
Ja razem z bohaterami przeżywałam ich losy i towarzyszące im emocje. Odczuwałam strach, niepokój, ale też podziwiałam ich za odwagę i determinację.
Tę historię poznajemy sprzed wojny, w trakcie wojny, a także z czasów obecnych. Ja z ogromną ciekawością przewracałam kartkę za kartką, by cofnąć się do przeszłości i dowiedzieć się, co spotkało bohaterów książki oraz czy przeżyli.
Uwielbiam takie wartościowe książki, które uczą człowieczeństwa, skłaniają do refleksji i pokazują, że ludzie dla miłości i przyjaźni zrobią wszystko. Ta historia pokazuje, że zawsze warto mieć nadzieję i wierzyć, że nadejdą lepsze czasy.
Wzruszająca, pełna emocji i nieokładalna!
Gorąco polecam!
"Nikt nie wiedział, gdzie los zechce uprawiać swoje małe gierki - nawet na wojnie. W jeden dzień straciła wolność i znalazła się w klatce.
A za następne 24 godziny wsiądzie do pociągu w mundurze, i to z człowiekiem, od którego kaprysów będzie zależało każde jej jutro.
Właśnie zrozumiała, w jaki sposób los próbował - bez powodzenia - rościć sobie prawo do odgrywania głównej roli w jej życiu."
Pochodząca z Anglii Julia Bradbury jest utalentowaną tancerką baletową i stoi u progu międzynarodowej kariery ale niestety jej marzenia zostają przekreślone przez wojnę. Jak wiele kobiet w tamtym okresie, Julia zostaje sanitariuszką i ląduje we Włoszech, gdzie opiekuje się rannymi w jednym ze szpitali. To właśnie tam poznaje dwóch amerykańskich żołnierzy: AJ-a i Courtney'a oraz żydowską dziewczynkę ocalałą z getta. Priorytetem dla każdego z nich stanie się zapewnienie bezpieczeństwa małej Calli i za jej sprawą ich losy połączą się już na całe życie. Calla ma ze sobą tylko jedną rodzinną fotografię oraz walizkę w wisienki. Kilkadziesiąt lat później tę walizkę znajduje Delaney wśród pamiątek po zmarłym dziadku. Zapoczątkuje to szereg wydarzeń, które doprowadzają kobietę do Rzymu i będą okazją do poznania prawdy o swojej rodzinie.
"Włoska balerina" to historia o wojnie, o życiu i o miłości. To opowieść o braterstwie i odwadze. To losy pewnej włoskiej rodziny ...
Akcja naprzemiennie biegnie przez lata 40. XX wieku (II wojna światowa) i czasy współczesne. Początkowo jest dużo sekretów i niewiadomych ale z każdym rozdziałem przybliżamy się do odkrycia pełnej wersji historii. Ta książka ma kilku głównych bohaterów a każdy z nich rozpisany jest dokładnie, z wadami i zaletami, w taki sposób, że mamy poczucie, iż dobrze ich poznaliśmy i przeżyliśmy to, co ich spotkało razem z nimi. Wśród tych bohaterów można wyróżnić trzy pary, które nadają "Włoskiej balerinie" nutkę romantyzmu. Wątki miłosne są wyczuwalne w tej książce.
Styl powieści jest bardzo ładny, pełen emocji i poruszających fragmentów. Kristy Cambron to dla mnie ta sama półka co powieści Kristin Hannah, Kristin Harmel i Kate Quinn, u których historia zawsze splata się z życiem i miłością.
To piękne książki, które potrafią trafić do serca wrażliwej czytelniczki.
Cieszę się, że ją przeczytałam. Polecam ❤️
Wojna to okrutne czasy, gdzie często ludzie myślą tylko o sobie i swoich najbliższych. Chcą przeżyć i zapewnić bezpieczeństwo bliskim. Ale są też tacy, którzy się nie wahają i nie baczą na trudną sytuację i starają się pomóc innym. Całkiem obcym ludziom. Ale widzą drugiego człowieka, niezależnie od rasy czy koloru skóry. Obok jest druga osoba, która potrzebuje pomocy.
I o tym jest właśnie najnowsza powieść Kristy Cambron Włoska balerina. Bohaterowie, nie bacząc na fruwające nad głowami kule i naboje, starają się uratować każde istnienie. Julia Bradbury jest znaną primabaleriną. Gdy wybucha wojna porzuca swoje dotychczasowe rozrywkowe życie i bierze udział w rekrutacji do armii. Jednak nie zostaje przyjęta i ostatecznie znajduje miejsce jako pielęgniarka w szpitalu, gdzie znajdują schronienie Żydzi. Żołnierz Courtney Coleman porzuca dotychczasowe życie i znajduje swoje miejsce w armii. Zostaje sanitariuszem i walczy o każde życie. Wbrew rozkazom swojego przełożonego, z opresji ratuje małą żydowską dziewczynkę z walizeczką, która staje się symbolem ocalenia. I opiekuję się nią, taką złożył sobie obietnicę. W warunkach wojny musi wiele się natrudzić i przejść bolesnych kroków, aby uchronić małą od oka gestapowców. Gdyby się wydało, straciliby życie oboje.
Losy tych głównych bohaterów się splatają w szpitalu bonifratrów, gdzie Courtney wraz z kolegą Nelsonem szukają pomocy i schronienia. A Julia tam pomaga chorym, jak również w opiece nad dziewczynką. W wolnych chwilach uczy ją podstawowych kroków i pozycji baletowych oraz miłości do muzyki. Jaki będzie finał tej nauki? Jest pewne, że odciśnie piętno na życiu uratowanej dziewczynki. W jaki sposób, musicie koniecznie dowiedzieć się sami … Czy wszystkim tym bohaterom uda się przeżyć wojnę? Czy los będzie dla nich łaskawy?
Włoska balerina to powieść znakomicie osadzona w realiach historycznych. Prawdziwie i rzetelnie ukazany obraz wojny, prześladowania i mordowania Żydów, oczyszczania getta ze złej rasy. Ale w tle ukazuje autorka wątek obyczajowy, przepełniony miłością, nadzieją i wiarą, że są również dobrzy ludzie, którzy zawsze są gotowi nieść pomoc drugiemu człowiekowi. I tacy są bohaterowie. Walczą o drugie życie, nie zważając na to, że sami w każdej chwili mogą stracić swoje. Piękny obraz poświęcenia, godny do naśladowania, również w dzisiejszych czasach. Czy dzisiaj ludzie byliby gotowi do takich czynów? Jak zachowaliby się w obliczu zawieruchy wojennej?
Ciekawym rozwiązaniem jest przeplatanie czasów wojennych z teraźniejszością. Dwie płaszczyzny czasowe, wiele wątków wzajemnie się przeplatających. Trzeba być uważnym, aby czegoś nie stracić, aby w pełni przeżyć tę historię. Bo naprawdę warto. Emocjonująca, ale i bolesna. Taka jak było życie bohaterów.
Polecam, to kolejna powieść Kristy Cambron, którą koniecznie trzeba mieć w domowej biblioteczce!
"Wojna to wojna. Była krwawa. I bezlitosna. Ale wojna przeciw dzieciom? Dręczyło go to wciąż od nowa, mimo lat spędzonych w tym piekle."
Ta książka jest r e w e l a c y j n a !!!
Co prawda nie bardzo lubię, gdy autor miesza czytelnikowi w głowie podając fakty z kilku różnych lat, lecz to jest tylko kwestia przyzwyczajenia podczas lektury. Obecne wydarzenia są ściśle związane z tymi sprzed lat, więc żebyśmy mogli powiązać potrzebne są takie retrospekcje.
Julia Bradbury jest wybitna tancerką, primabaleriną, tuż przed wybuchem wojny otrzymuje świetną propozycję, jednak nie jest zachwycona, że będzie musiała tańczyć z mężczyzną, który przed laty bardzo ją zranił...
Szeregowy Courtney Coleman i sierżant Andrew James Nelson to amerykańscy żołnierze. Zostali wcieleni do armii jako sanitariusze. Nie chcą się zbytnio angażować, bo zdają sobie sprawę z tego, że to wojna. Jednak gdy Coleman zauważa, że podczas strzelaniny w getcie, nad zwłokami stoi mała dziewczynka. Mimo protestów sierżanta, szeregowy zabiera dziewczynkę i postanawia za wszelką cenę ją ocalić.
Żołnierze razem z dziewczynką trafiają do rzymskiego szpitala otoczonego przez nazistów. Tam spotykają Julię, która pomaga lekarzom i chorym.
Patrzą na siebie nieufnie, lecz nie znając języka włoskiego, są zmuszeni do rozmowy z nią. Czy mogą sobie wzajemnie zaufać? Czy naziści zorientują się, kogo tak naprawdę ukrywają lekarze w jednym z oddziałów szpitalnych? Dlaczego uratowana prze Colemana dziewczynka uporczywie trzyma w ręku walizkę zamkniętą na klucz? Co w niej ukrywa?
"Nigdy nie otwieraj drzwi zamkniętych na klucz, póki się nie upewnisz się, że nie czyha za nimi śmierć."
W obecnych czasach poznajemy Delaney Coleman, która po śmierci dziadka postanowiła wrócić do domu by pomóc rodzicom. Zdziwiona jest bardzo, gdy rodzice informują ją, że jakiś adwokat Frederick Wilson chce ich skontaktować z kimś o nazwisku Santini z Włoch. Ta rozmowa spada oczywiście na Del, gdyż rodzice się wymigują ważniejszymi sprawami. Matteo Santini sugeruje, że pamiątki, które należały do jej dziadka są własnością włoskiej rodziny. Kobieta nie zgadza się z tym i po krótkiej i dość ostrej wymianie zdań, Delaney otrzymuje inną propozycję. Ma przylecieć do Włoch na koszt rodziny Santini, lecz ma zabrać ze sobą małą, zamkniętą na klucz walizkę...
Pobyt w Rzymie był dla Del wspaniałym przeżyciem. Jest pod ogromnym wrażeniem nie tylko samego miasta i okolic, ale również od nadmiaru wiadomości, których się dowiedziała na temat swojego dziadka.
"Jedynie Rzym może przekonać dziewczynę, że właśnie wkroczyła w krainę marzeń."
Mimo tego, że tajemnica skrywana przez wiele lat, miała nigdy nie zobaczyć światła dziennego, wszystko nagle stało się jasne.
Ta powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach jest niesamowicie wciągająca. Mówi nam o tym, jak wilki wpływ na nasze życie mają wydarzenia, które miały miejsce wiele lat temu.
Warto przeczytać tę książkę. Polecam.
Dziękuję Wydawnictwu ZNAK za otrzymaną książkę, którą otrzymałam w ramach Akcji recenzenckiej na portalu Lubimy Czytać.
Inspirowana faktami, a o tym co przeszli ludzie w trakcie wojen należy pamiętać, należy uczyć o tym coraz młodsze pokolenia bo to ludzie ludziom zgotowali ten los. Wzruszająca, prowokująca łzy.
A wszystko to dla ocalenia małej żydowskiej dziewczynki.
Julia, Court i Andrew prowadzą różne życia przed wojną, jednak potem wszyscy spotykają się i działają w jednym zamiarze - uratowania jak najwięcej Żydów przed bestialstwem a przede wszystkim dbają o małą Callę, by doprowadzić ją do bliskich całą i zdrową.
Nic więcej nie dodam, słowa na piśmie są tu zbyteczne - książka warta przeczytania bo sama o sobie mówi wiele.
"Wojna niwelowała wszystko. Bez względu na wiek, narodowość czy język nie mogła być i nigdy nie będzie tak potężna, żeby pokonać miłość."
Gdy wybuch II wojny światowej zmienia wszystko primabalerina Julia Bradbury nie waha się ani chwili i wstępuje do armii. Los ma dla niej jednak inny plan. Courtney Coleman jest sanitariuszem, który będąc światkiem eksterminacji ludności żydowskiej nie bacząc na konsekwencje ratuje kilkuletnią dziewczynkę. Losy trojga bohaterów splatają się w rzymskim szpitalu otoczonym przez nazistów...
,,Włoska balerina" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami niezwykle ciekawa powieść historyczna. Całość została pokazana z różnych linii czasowych co powoduje, że poznajemy historię z różnych perspektyw ale sprawia, że trzeba czytać niezwykle uważnie by się zwyczajnie nie pogubić. O ile wątek z przeszłości porywa i wciąga od to już ten współczesny wydawał mi się mniej interesujący. Przyznaje również ich spodziewałam się więcej wątku tytułowej baleriny ale pomimo iż nie było go za dużo nie czuję się zawiedziona.
To historia ukazująca okrucieństwa wojny, które nikogo nie oszczędza. Ale to również piękna i ujmująca historia pokazująca jaki wpływ na bohaterów miało uratowanie małej dziewczynki. Uświadamia, że nawet w trudnych czasach są ludzie, którzy nie godzą się na zło ale i tacy którzy ukazują swoje niekoniecznie pozytywne oblicza. To opowieść o odwadze, heroizmie, poświęceniu i nadziei. Urzekająca w swej prostocie, a przy tym dająca wiarę w ludzi, którzy postawieni w sytuacji ekstremalnej wybierają dobro i przyzwoitość.
,,Nic, co ma wartość, nie jest stracone. ,,
Kiedy rok temu, tuż po przeczytaniu "Dziewczyny z Paryża" ujrzałam w mediach społecznościowych piękną okładkę i opis nowej powieści Kristy Cambron wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać, o ile zostanie wydana w Polsce. Zatem na wstępie dziękuję Wydawnictwo Znak za jej wydanie i egzemplarz recenzencki. Grazie ?
Bardzo chciałabym, aby opowiedziana przez Cambron historia urzekła mnie równie mocno, jak ta okładka, niestety aż tak bardzo mnie nie zachwyciła.
Podobały mi się w niej wątki odnoszące się do czasów II Wojny Światowej m.in. związane z rzezią rzymskiego getta, która rozpoczęła się 16 października 1943r.; działaniami autentycznych postaci - administratorów szpitala bonifratów i zakonników z przyległego kościoła (w tym Polaka, ojca Maurycego Białka) na Wyspie Tyberyjskiej, udzielających schronienia uciekającym Żydom, wymyślając zakaźną chorobę - Syndrom K, nazwaną tak od pierwszej litery nazwiska Herberta Kapplera, szefa gestapo w Rzymie; obrazem frontowych doświadczeń Amerykańskich żołnierzy w trakcie kampanii włoskiej, wśród których znajdowało się wiele znakomitości, w tym zdobywca Pulitzera pisarz John Steinbeck, czy ukrywaniem radiostacji przez partyzantów.
Losy angielskiej primabaleriny Julii Bradbury, alianckich żołnierzy Courtney'a Colemana, AJ Nelsona i małej żydowskiej dziewczynki - Calli z lat przedwojennych i wojennych przeplatają się z losami Delaney i Matteo (wnuczki Coleman'a i wnuka Calli) osadzonymi w czasach współczesnych. Brak płynności, wracanie do historii życia każdego z nich, w momencie, kiedy ich losy się połączyły, plus splecenie ich z wątkiem współczesnym, wprowadza tumult, choć zazwyczaj nie mam problemów z odnalezieniem się w książkach, w których fabuła toczy się takim rytmem. Tu zmuszona byłam do skupienia się podczas czytania, sprawdzania dat i miejsc akcji, co z kolei irytowało i sprawiło mi trudności z wciągnięciem się w fabułę przez dużą część książki. Taki zabieg ma swoje plusy, bo lepiej poznajemy charakter oraz czynniki kierujące bohaterami w podejmowanych przez nich decyzjach, aczkolwiek, wolałabym skupić uwagę na wydarzeniach i postaciach historycznych, które w tym galimatiasie się rozmywały. Wcześniejsze powieści autorki, mimo przeplatającej się czasowo akcji, czytało mi się dużo lżej i przyjemniej. Były bardziej porywające i emocjonujące. Zakodowałam z nich w pamięci więcej informacji, poszukując ich jeszcze więcej w sieci, aby poszerzyć zdobytą wiedzę. Mam poczucie, iż za dużo tu postaci, zawirowań ich losów (mogących stanowić osobną powieść o każdym z nich), a także miejsc, w większości zainspirowanych najbliższym otoczeniem pisarki, która zdaje się konstruując tę powieść w ten, a nie inny sposób, chciała im się odwdzięczyć za pomoc w jej pisaniu, a także za wpływ jaki miały na jej życie, w czym może nas utwierdzać przeczytanie podziękowań. W tle przez całą opowieść przewijają się motywy z dzieła Homera - "Odysei". Dzieła towarzyszącego od zawsze szeregowemu Courtney'owi Colemanowi, który zaciągnął się do armii, by uciec przed kłopotami, w które wciąż się pakował, odnaleźć wiarę i zrozumieć, czym jest dom. To on wbrew rozkazowi AJ Nelsona, nie bacząc na konsekwencje uratował z getta małą Callę. Jego niesubordynacja i ocalenie życia dziewczynce staje się centralnym motywem powieści, splatając ich losy z postacią Julii w rzymskim szpitalu otoczonym przez SS i determinuje całą trójkę do utrzymania jej przy życiu za wszelką cenę, jak i zachowania jej małej walizeczki. Jak się okazuje, bardzo istotnym przedmiotem w całej historii. Sugerując się opisem książki, spodziewałam się, iż autorka zabierze nas w podróż po świecie baletu, niszczonego przez okupanta, tak jak każda inna dziedzina kultury. Opowie o losie jednej z włoskich primabalerin, której karierę niespodziewanie przerwała wojna, np. rzucając ją w jej wir przez wstąpienie do armii, ucieczkę przed nazistami, bądź która przeżywszy obóz zagłady po wojnie będzie konfrontowała się z traumatycznymi przeżyciami na scenie odradzającego się baletu. Nie spodziewałam się, że świat tancerzy baletowych z czasów wojennych działań zostanie dość skąpo przedstawiony, a los podobny do wymienionych przypisze innej postaci. Kobiecie, dla której sensem życia wcale nie będzie taniec. Tytułową baleriną, o karierze której niewiele się dowiemy, okazaże się być Calla - wiekowa już dama, zmagająca się z Alzheimerem, pragnąca odzyskać ową walizkę. Oceniając całokształt mogę powiedzieć, że otrzymałam ciekawą, wartą poznania historię Rzymu z czasów wojennej pożogi, z niepotrzebnym w moim odczuciu wątkiem romantycznym łączącym angielską primabalerinę z amerykańskim żołnierzem oraz współczesną, w której zostają odkrywane tajemnice przeszłości skrywane przez przodków. "Włoska balerina" to także powieść opowiadająca o heroizmie, determinacji, odwadze i poświęceniu. Radzeniu sobie ze stratą oraz tęsknocie. Wpływie, jaki może wywrzeć jedno życie na życie wielu innych, również na kolejne pokolenia. Przyjaźni trzymającej przy życiu oraz miłości, która jest potężniejsza niż wojna niwelująca wszystko.
Lubicie książki, w których teraźniejszość przeplata się z przeszłością? Ja uwielbiam, chociaż na początku bardzo motam się kto jest kim i w którym roku jestem obecna. Jednak gdy odnajdę się w czasie i przestrzeni, to tego typu powieści uważam za najlepsze. Właśnie taką jest ,,Włoska balerinę".
Kristy Cambron nazywana jest mistrzynią powieści historycznych i zgadzam się z tym określeniem. Autorka zabiera nas do czasów II Wojny Światowej, w których odwaga i poświęcenie ma wpływ na przyszłe pokolenia. Historia, która została w ,,Włoskiej balerinie" opisana oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co zawsze sprawia, że powieść czyta się z zapartym tchem. Książka wciąga od pierwszych stron i pomimo, że zmusza to tego, by skupić się w 100%, czyta się ją bardzo szybko. Dostarcza ona również wielu emocji. Od poczucia niesprawiedliwości tego co spotkało młodych ludzi w tym trudnym dla ludzkości czasie, po wzruszenie. Jest to na pewno powieść, która porusza i chwyta za serce. Ukazuje różne oblicza miłości i przyjaźni. Odwagę i poświęcenie. Bohaterowie są wyraziści i bardzo dobrze wykreowali. Bardzo polubiłam Julię i Courta, jak również mała dziewczynkę Callę.
Autorka zabiera nas do roku 1944 do Rzymu, w którym szeregowy Courtney Coleman pomaga w ucieczce 5 letniej dziewczynce. Zostaje wtedy poważnie ranny. Ale nie jest to pierwszy raz, gdy śmierci wymyka się. Rok wcześniej dostał kulę i cudem został ocalony. A kim jest tytułowa balerina? To Julia, kobieta, która w 1939, tuż przed wybuchem wojny, dostaje wspaniałą propozycję w zagraniu w spektaklu, w którym otrzyma główną rolę. Jednak chce zrezygnować z baletu i wstąpić do armii. Chce być telefonistką lub sanitariuszką. Los jednak ma inne plany i zmuszona jest tańca, a na dodatek jej partnerem ma być mężczyzna, który kiedyś złamał jej serce. Autorka zabiera nas do obecnych czasów, w których poznajemy rodzinę Court Colemana. A dokładnie jego wnuczkę, Delaney, która dostała list od pewnego adwokata, który w imieniu swojego klienta chce odzyskać pewien przedmiot, który przez pół wieku należał do dziadka. Tym przedmiotem była mała, dziecięca walizka. Dlaczego była taka ważna i jakie tajemnice skrywała? Kim jest tajemniczy klient? Czyją historię odkryją stare listy? I w jaki sposób losy trzech bohaterów splotą się? Przekonacie się sami.
Kiedy najbliższa osoba skazuje cię na śmierć w Auschwitz.Dramatyczna historia o sile kobiet i miłości. Adele von Bron, utalentowana skrzypaczka, poświęciła...
Poruszająca opowieść o miłości i rodzinie w najmroczniejszych czasach Gdy Kaja Makovsky dowiaduje się, że niemiecki terror dociera do Pragi...
Chciałbym ci powiedzieć, że śmierć nie wydziera nam serca z piersi za każdym razem, nawet jeśli to obcy człowiek. Ale tak nie jest. Sam się jeszcze z tym nie uporałem.
Więcej