Lato, które wszystko zmieniło. Recenzja serialu „Trzy metry nad niebem” (2020)
Data: 2020-05-03 11:48:39Wakacje dla większości nastolatków to z reguły najlepszy czas w roku. Dwumiesięczna beztroska, odpoczynek nad jeziorem, w górach czy nad morzem, wypady z przyjaciółmi… Jak się okazuje, nie wszystkim lato kojarzy się z radością.
Serial Trzy metry nad niebem - opis
W nowej produkcji Netfliksa – Trzy metry nad niebem przedstawiona zostaje historia Summertime, osiemnastolatki i outsiderki, która w wolnych chwilach czyta książki i miło spędza czas z dwójką swoich najbliższych przyjaciół, przed którymi nie ma tajemnic. Dla mieszkających w turystycznej miejscowości nastolatków, lato pełne urlopowiczów nierzadko staje się nieznośne, pozostałe miesiące zaś – piekielnie nudne.
Pod wpływem namowy przyjaciółki, Summer w dniu zakończenia roku szkolnego decyduje się iść na popularną wśród uczniów imprezę. Wybierając się tam, nie wie jeszcze, że spotka Alego – znanego motocyklistę, który po wypadku na torze wyścigowym przestał czerpać satysfakcję nie tylko z jazdy na jednośladzie, ale także z codziennych rozrywek.
Summer i Alessandro niewiele łączy, jednak to właśnie te widoczne różnice sprawiają, że młodzi ludzie wzajemnie się sobą interesują. Jednak czy kilka przesłanych w locie uśmiechów może sprawić, że się w kimś zakochamy? A nawet jeśli – to czy wystarczy to do stworzenia jakiejkolwiek poważnej relacji?
Trzy metry nad niebem - czy warto oglądać?
Nowy serial amerykańskiego giganta, Trzy metry nad niebem, to produkcja, która składa się ze znanych, banalnych klisz. To typowa młodzieżowa produkcja, nie tylko niewiele wnosząca do życia widzów, ale także – kompletnie ulotna, bo zapomina się o niej tuż po obejrzeniu serialu.
Czytaj także: Co nowego na Netfliksie w maju? Premiery filmów i seriali
Tak naprawdę serial stworzony został z gotowych elementów, modułów, z których korzystają wszyscy twórcy produkcji z gatunku teen drama. Bohaterka-outsiderka, czytająca w wolnej chwili Moby Dicka, niebieskooki chłopak, typowy bad boy na motorze, plaża i sceneria pełna młodych ciał w strojach kąpielowych, a – wreszcie –rodzinne problemy.
Wszystkie te części składowe, w różnych konfiguracjach i proporcjach znajdziemy niemal we wszystkich młodzieżowych filmach i serialach, a Summertime pod tym względem w żaden sposób nie różni się od dostępnych już produkcji. Czasem natomiast serialowi udaje się widza… zirytować. Postacie niektórych bohaterów wydają się bowiem przerysowane – swą infantylnością (postać matki) czy wiecznym, nieustającym naburmuszeniem (prym wiedzie główna bohaterka, prawdziwa drama queen).
Summertime - siła muzyki
Aktorzy odgrywający role młodzieżowe to w istocie młodzi ludzie, których widzowie raczej nie kojarzą z innych produkcji. Wyjątkiem może być jedynie Ludovico Tersigni, wcielający się w postać Alego. Tersigni miał okazję zaprezentować się głównie włoskim nastolatkom w innej młodzieżówce – tamtejszej wersji młodzieżowego dramatu SKAM, pierwotnie zrealizowanego przez Norwegów.
Czytaj także: Kim jest Ludovico Tersigni - aktor nowej produkcji Netflixa?
Atutem serialu są z kolei piękne, wakacyjne nadmorskie kadry, wesołe sceny na plaży czy nad basenami w ogromnych willach. Jako tło filmowcy wykorzystują całkiem niezłą muzykę i najjaśniejszy punkt tej produkcji.
Być może część widzów nie zwróci uwagi zupełnie na ścieżkę dźwiękową, ale to właśnie odpowiedni dobór muzyki oddaje klimat małego miasteczka, w którym żyje Summer. Zresztą dla części bohaterów tej produkcji muzyka jest ogromnie ważna. I chociaż Trzy metry nad niebem to młodzieżówka, filmowcy często rezygnują z serwowania globalnych hitowych kawałków muzyki pop, skupiając się na lokalnych, włoskich piosenkach.
Tak nie brakuje więc ciekawych współczesnych kawałków – jak np. San Siro Franco 126 czy Oh Satellity wokalistki Mesa, ale także Summertime Raphaela Gualazii (ten utwór stanowi także inspirację dla imienia głównej bohaterki), Estate Bruno Martino czy kompozycje fortepianowe Erika Satie.
Trzy metry nad niebem – opinie o serialu
Warto też zwrócić uwagę na to, że choć kilka niuansów mogłoby wskazywać, że Trzy metry nad niebem to nowa adaptacja powieści Frederica Mocci pod tym samym tytułem, to produkcja od Netfliksa nie ma z książką włoskiego autora nic wspólnego. Fakt, jeden z głównych bohaterów jeździ na motorze, akcja rozgrywa się we Włoszech, a polskie tytuły są identyczne, ale to właściwie tyle. Zresztą, angielska wersja tytułu serialu – Summertime – nie wywołuje niepotrzebnych skojarzeń z powieścią. Zastanawiający jest zatem taki wybór tytułu serialu w polskiej wersji językowej.
Czytaj także: Więcej niż myślisz. Recenzja filmu Netflixa
Summertime – czy też Trzy metry nad niebem – to produkcja składająca się z kolorowych wakacyjnych obrazków, przedstawiająca błahe problemy (głównie sercowe) dzisiejszych nastolatków. I chociaż produkcja nie jest może porywająca, to może takie lekkie, wakacyjne opowieści, pełne dobrej zabawy i raczej pozytywnej energii, potrzebne są nam zwłaszcza teraz, w dobie globalnej epidemii?