Wciąż odkrywam dawną Warszawę. Wywiad z Tomaszem Duszyńskim

Data: 2024-05-17 13:23:14 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Wciąż odkrywam dawną Warszawę. Wywiad z Tomaszem Duszyńskim z kategorii Wywiad

– Moja powieść ma porywać, ale i stanowić wyzwanie dla czytelnika. Chcę, żeby odbiorca także pogłówkował i próbował rozwikłać zagadkę wraz z główną bohaterką. To jest przecież największa przyjemność czytania! Stąd trochę szpiegowskiej afery, szyfry i kody i historia, która stawia Zuzę i jej przyjaciół przed trudnym wyzwaniem – mówi Tomasz Duszyński, autor książki Zuza Wróbel na tropie, która otwiera cykl Detektywi z Domu pod Dębem

Komisarz Antoni Wróbel okazał się tak ważną dla Ciebie postacią, że postanowiłeś rozbudować jego uniwersum? Zuza, bohaterka Twojej nowej książki dla młodych czytelników, jest jego bratanicą.

Cykl retro Fenomen z Warszawy jest dla mnie bardzo ważny, tak jak i postać komisarza Antoniego Wróbla, z którym mocno się zżyłem. Zuza Wróbel pojawiła się jednak przypadkiem, zaskakując mnie samego. Dwa lata temu napisałem opowiadanie z komisarzem Wroblem na temat kradzieży cennego diamentu. Zuza pojawiła się w tej opowieści po raz pierwszy – w niewielkiej roli. Od tamtej pory nie dawała mi już spokoju, zaistniała więc w końcu w swojej własnej powieści. Zuza dokładnie wie, czego chce i dąży do celu. Jak na detektywkę przystało, postanowiła prowadzić własne śledztwo w tajemnicy przed wujkiem. Tak właśnie rozpoczął się nowy cykl.

Jednak pisanie dla młodszych to dla Ciebie wcale nie nowość…

Pisanie dla młodzieży nie jest dla mnie nowością. Po prostu uwielbiam pisać lekkie i zabawne historie skierowane do tej grupy czytelników. To także wyzwanie, ale myślę, że Zuza Wróbel przypadnie do gustu odbiorcom w różnym wieku.

Zuza Wróbel jest młodą detektywką, a właściwie za taką się uważa. Moim zdaniem udało Ci się stworzyć bohaterkę pełną pasji, energii i inteligencji. Czy czujesz tu trochę więź z Enolą Homes? Dla mnie dziewczyny są różne, ale obydwie pokochałam równie mocno. 

Myślę, że nie uniknę porównań Zuzy do Enoli Holmes. Nie mam nic przeciw temu, bo obie detektywki mają wiele wspólnego. Są reprezentantkami wielu młodych, pełnych pasji i odważnych dziewczyn, które wiedzą, czego chcą od życia. Jest też sporo różnic pomiędzy Zuzą i Enolą, które czytelnicy na pewno odkryją. Zuza Wróbel polega na grupie przyjaciół, z którymi wpada w tarapaty i próbuje się z nich wydostać. W powieści z detektywami z Domu pod Dębem mamy też realia dawnej Warszawy i naszych rodzimych klimatów.

Stara Warszawa pełni u Ciebie równie ważną rolę jak charakter bohaterów. Masz wrażenie, że pisząc powieści, których akcja rozgrywa się przedwojennym mieście, poznałeś stolicę już na wskroś?

Wciąż odkrywam dawną Warszawę i mam wrażenie, że nigdy do końca jej nie poznam, bo na każdym kroku zaskakuje mnie jej koloryt. Pisząc powieść, w pewien sposób przenoszę się z czytelnikami umownym wehikułem czasu, by podróżować z nimi i bohaterami moich powieści ulicami dawnej stolicy. Staram się oddać klimat tamtych czasów jak najbardziej wiarygodnie. Mam nadzieję, że czytelnicy z przyjemnością wybiorą się na ten spacer w przeszłość, choćby na śledziki do dawnej kawiarni Mała Ziemiańska, tak jak moje bohaterki Zuza i Ania.

Zuza Wróbel na tropie wciąga, ale też zaskakuje. Nie jest to prosta opowiastka! Trzeba czytać uważnie i główkować, by nadążyć za szalonym tempem Zuzy. Lubisz stawiać młodszym czytelnikom wyzwania?

Oczywiście! Ta powieść ma porywać, ale i stanowić wyzwanie dla czytelnika. Chcę, żeby odbiorca także pogłówkował i próbował rozwikłać zagadkę wraz z Zuzą. To jest przecież największa przyjemność czytania! Stąd trochę szpiegowskiej afery, szyfry i kody i historia, która stawia Zuzę i jej przyjaciół przed trudnym wyzwaniem.

Enigma! Oto, co nurtuje Zuzę i jej przyjaciół. Jestem pod wrażeniem szyfrów, jakie znalazły się w tej książce. Wymyślanie ich to była rozrywka czy wyzwanie?

Jak najbardziej rozrywka. Już w starożytności posługiwano się szyframi, by zakodować wiadomości. Juliusz Cezar, Napoleon Bonaparte.... kilka z tych dawnych szyfrów pojawią się w książce. Ja sam jako dziecko miałem z kolegą szyfr, którym posługiwaliśmy się, by przekazywać sobie wiadomości w klasie. Jedna z takich wiadomości wpadła kiedyś w ręce nauczyciela, ale nie potrafił jej odczytać!

Z tego, co widzę, dorośli czytelnicy z wielką chęcią sięgnęli po opowieść o przygodach Zuzy. Czym różni się, Twoim zdaniem, odbiór tej książki przez tych starszych odbiorców? Są bardziej cyniczni? Ja porzuciłam rolę dorosłej podczas lektury (śmiech).

Powieść pisałem tak, żeby i młodszy, i starszy czytelnik dobrze się przy niej bawił. Niektóre nawiązania będę zrozumiałe tylko dla starszego odbiorcy, inne rozbawią przede wszystkim młodszego. Jestem pewny, że bez względu na wiek, każdy przy Zuzi Wróbel na tropie dobrze spędzi czas.

Nie umyka mojej uwadze ten piękny i ważny feminatyw: detektywka. Używanie żeńskich form – zwłaszcza w retro narracji – to po prostu sprawa oczywista? Dla wielu zapewne wciąż nie…

Zapewne masz rację. Niektórym być może nie pasuje ten feminatyw. Mi jednak się podoba. Mamy policjantki, więc dlaczego nie detektywki? Już niedługo detektywka będzie w codziennym użyciu, Zuza Wróbel się już o to postara (śmiech).

Momentami Zuza wpada naprawdę w duże tarapaty, ryzykuje życie. Detektywi potrzebują tego dreszczyku adrenaliny?

Jak każdy z nas, a przede wszystkim czytelnik. Potrzebujemy nieco adrenaliny, chcemy przejąć się losem bohaterów. Nie lubimy przecież nudy. Dlatego starałem się, żeby przy tej powieści na nudę nie było czasu. Zuza wciąż wpada w tarapaty sama, więc ułatwiła mi sprawę.

A co na to wszystko biedny wujek? Sprowadzenie bratanicy pod swój dach nie miało się wiązać z większą liczbą afer kryminalnych (śmiech)…

Ta relacja komisarza Antoniego i Zuzy jest niezwykła. Zuza prowadzi swoją sprawę w tajemnicy przed wujkiem, najsłynniejszym komisarzem warszawskiej policji, co nie jest łatwe. Dochodzi w ten sposób do wielu zabawnych sytuacji. W końcu okazuje się, że sprawa zaginięcia nauczyciela matematyki ze szkoły Zuzy jest na tyle poważna, że i wujek zaczyna się nią interesować. Oboje prowadzą więc sprawę równolegle i Zuzi trudno jest jej własne działania zachować w tajemnicy. Sprawa nie jest prosta, bo afera szpiegowska staje się dla Zuzy i jej przyjaciół niebezpieczna.

Co planujesz dalej dla Zuzy? I kiedy możemy się spodziewać dalszych losów detektywki?

Wszystko zależy od czytelników... Zuza już nie daje mi spokoju. Wspominała coś o kolejnej sprawie, którą chce w tajemnicy przed wujkiem rozwikłać. Mam więc nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny tom tego cyklu. W końcu dawna Warszawa skrywa jeszcze mnóstwo tajemnic!

Książkę Zuza Wróbel na tropie kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.