Recenzja serialu „Lód" na podstawie książki „Bielszy odcień śmierci"

Data: 2018-02-04 00:11:02 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Sześcioodcinkowy serial „Lód” na podstawie bestsellerowej powieści Bernarda Miniera Bielszy odcień śmierci, który na początku stycznia trafił do serwisu Netflix, to produkcja, która więcej obiecuje niż faktycznie może zaoferować widzowi. To serialowy przeciętniak, który raczej nie zachwyci ani miłośników literackiego pierwowzoru, ani koneserów kryminalnego kina.

Niewielka miejscowość we francuskich Pirenejach. Położona w zbyt surowym otoczeniu, by można ją było uznać za prawdziwie sielską, w dodatku obecnie mocno przysypana śniegiem za sprawą surowej zimy. A jednak wszyscy się tu znają i wydaje się, że nic nie jest w stanie zakłócić nieco sennego rytmu zwyczajnego życia. A jednak to właśnie tu przy górnej stacji kolejki linowej znalezione zostają zwłoki konia wartego ponad pół miliona euro. I to właśnie tu z dużą niechęcią po dłuższej nieobecności powraca śledczy, Martin Servaz, którego prowadzone wspólnie z młodą komisarz Irene Siegler śledztwo prowadzi do Juliana Hirtmanna, byłego prokuratora, uznanego za winnego morderstw popełnionych przed laty. Rzecz w tym, że Hirtmann zamknięty jest w zakładzie psychiatrycznym i wydaje się, że nie może odpowiadać za kradzież i zabicie konia, ani za kolejne przestępstwa, które wkrótce wychodzą na jaw.



„Lód” to serial oparty na znanej i w gruncie rzeczy dość lubianej konwencji odkrywania tajemnic z przeszłości. Twórcy produkcji każą swoim bohaterom mierzyć się z wydarzeniami, których ci nie mieli szansy wcześniej „przepracować”. Jest tu komisarz, który doprowadził do skazania byłego przyjaciela, uznawanego obecnie za wcielenie zła. Jest dziewczyna, która nie może pogodzić się ze śmiercią kochanki. Jest kobieta, której siostrę niegdyś brutalnie zamordowano. Wydaje się, że w niewielkiej mieścinie w górach nie ma nikogo, kto nie miałby czegoś na sumieniu, kto nie musiałby czegoś ukrywać, na kim nie ciąży brzemię przeszłości. To „rozprawianie się” z własną przeszłością jest bez wątpienia mocną stroną francuskiego serialu.

Tym, co z pewnością w „Lodzie” się również udało, jest budowanie atmosfery. Sceneria, zdjęcia przyrody (solidna robota Dominique'a Bouillereta), tło - to wszystko świetnie buduje klimat i zwyczajnie przykuwa wzrok. Całości dobrze dopełnia interesująca muzyka Alexandre'a Lessertisseura. Mimo zgranej konwencji, intryguje również główna zagadka w serialu. Kto odpowiada za popełniane w okolicy zbrodnie? Czy to możliwe, by inspirował je mężczyzna zamknięty w szpitalu psychiatrycznym? Jakie są motywy zabójcy? W końcu - czy uda się go powstrzymać. Te pytania nurtują widza w sześciu kolejnych odcinkach, choć z czasem pewnych rzeczy można się już domyślić.

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - mamut
mamut
Dodany: 2018-02-15 14:06:44
0 +-

O, to mnie zaciekawiło! Pytanie tylko ,kiedy serial dotrze do nas?

Avatar uĹźytkownika - MonikaP
MonikaP
Dodany: 2018-02-05 11:08:41
0 +-

Miniera uwielbiam! Może zerknę ;)

Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2018-02-05 08:23:00
0 +-

Brzmi interesująco.

Avatar uĹźytkownika - dayna15
dayna15
Dodany: 2018-02-05 08:14:50
0 +-

Może się skuszę :) lista napoczętych seriali nie ma u mnie końca :D

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje