Wielkie wyzwanie na O. Recenzja filmu „Powodzenia, Leo Grande”
Data: 2022-07-16 10:48:08Orgazm to nie jajo Fabergé – to jedno ze zdań, które pada w zabawnym, ale przede wszystkim dobrze zrealizowanym filmie Powodzenia, Leo Grande w reżyserii Sophie Hyde. Nowa produkcja z udziałem Emmy Thompson to szczera opowieść o kompleksach związanych z seksem i o tym, że o pożądaniu należy mówić na głos.
Powodzenia, Leo Grande – opis
Fabuła Powodzenia, Leo Grande rozpoczyna się od spotkania w pokojowym hotelu pomiędzy Nancy, emerytowaną nauczycielką religii i etyki, a młodym i przystojnym sex workerem Leo Grande.
Może zainteresować cię także...
- „Alba” – wzruszający hiszpański serial już dziś na Netflixie!
- „Pogoń za miłością” – brytyjski serial oparty na powieści Nancy Mitford trafił na HBO Max
- „Perswazje" najgorszą adaptacją roku? Krytycy są bezlitośni!
Nancy, choć długo dojrzewała do tej decyzji, wciąż nie jest do niej przekonana. Co więcej, kiedy pełen szelmowskiego uśmiechu Leo zjawia się w progu jej pokoju, była katechetka wie już, że jedyne, czego chce, to mieć to wszystko jak najszybciej za sobą. Bo seks – który nigdy nie doprowadził jej do spełnienia – postrzega jako przynoszący rozczarowanie akt. Leo Grande, wykorzystując swój urok osobisty, postanawia nauczyć byłą profesorkę przyjemności z seksu. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ta relacja może także zmienić coś również w jego życiu.
Powodzenia, Leo Grande – recenzja
Odkrywanie seksualnych pragnień dojrzałej kobiety to tylko pozornie najważniejszy wątek w nowej brytyjskiej produkcji z udziałem Emmy Thompson i Daryla McCormacka. Powodzenia, Leo Grande bez większych kontrowersji pokazuje, że podświadomie – oprócz pragnień czysto fizycznych – często potrzebujemy także zwyczajnej rozmowy i zrozumienia.
Czytaj także: Co nowego w kinach? Premiery kinowe od 22 do 29 lipca 2022 roku
Z Powodzenia, Leo Grande bardzo łatwo można byłoby zrobić durną komedyjkę, w której obśmiewa się wybujałe ambicje starszej pani. Można byłoby zrealizować ten film, zasadzając się na niesmacznych żartach i niedopasowania starego, niedoskonałego ciała kobiecego z młodym, jędrnym ciałem mężczyzny. Jednak twórcy tego nie robią, zamiast tego pokazują, że każdy ma prawo do tego, by czuć się szczęśliwym, by realizować swoje pragnienia i by dobrze wyglądać bez dopowiedzenia „jak na swój wiek”.
Powodzenia, Leo Grande – opinie
Film Sophie Hyde jest zatem czymś więcej, niż zwykłą komedyjką o fantazjach emerytowanej nauczycielki. To film o kształtującym się dialogu pomiędzy dwoma kontrastowo wręcz dobranymi bohaterami: statyczną, przewidywalną, nudną Nancy oraz młodym i przebojowym Leo. To nie realizacja kolejnych elementów z seksualnej listy zadań Nancy staje się dla nich najważniejsza, a intelektualne rozmowy przynoszące im swego rodzaju uświadomienie. Pod kolejnymi śmiesznymi, nierzadko ironicznymi dialogami, kryją się narastające w bohaterach problemy, które ostatecznie dochodzą do głosu w tej nietuzinkowej relacji.
Czytaj także: Starsze panie, seks i „Pięćdziesiąt twarzy…”. Recenzja filmu „Pozycja obowiązkowa”
Wydaje się, że twórcy filmu próbują uciec od filmowych schematów, w jakie nakreślone zostały rolę samotnych starszych panien oraz sex-workerów. Czy ostatecznie to wychodzi? Wydaje się, że nie do końca, bo choć praca Leo z pewnością przynosi mu satysfakcję, to szybko okazuje się, że nie tkwi on w najlepszej życiowej sytuacji. Ogromną zaletą produkcji Hyde jest jednak to, że reżyserka nie próbuje na siłę wtłoczyć relacji pomiędzy Nancy i Leo w typowe love story znane z komedii romantycznych, zachowując zdroworozsądkowe podejście do łączącej bohaterów relacji.
Powodzenia, Leo Grande – opowieść o seksie, spełnieniu i matce
Powodzenia, Leo Grande to opowieść silnie sfeminizowana, w której to kobieta staje w punkcie centralnym. I nie chodzi jedynie o to, że to pragnienia należące do Nancy spełniać musi młodszy mężczyzna, tym samym odwracając jedyną znaną dotychczas kobiecie hierarchię. W filmie ogromną rolę odgrywa figura matki. Warto zwrócić na to uwagę, bowiem zarówno u Nancy ujawniają się problemy związane z rolą, która pełni (jest niezadowolona z tego, jak wygląda życie jej dzieci, a jednocześnie jest w nie mocno zaangażowana), jak i u Leo, który pracując jako sex worker, odcina się od swojej rodziny, a zwłaszcza od matki-katoliczki. To sprawia, że między bohaterami a opowieściami odnaleźć można ciekawe paralele.
Może zainteresować cię także....
- „Nie mam majtek”. Recenzja filmu „365 dni: Ten dzień”
- Player zrobi serial na podstawie „Motylka” Katarzyny Puzyńskiej
Twórcom Powodzenia, Leo Grande udaje się zrealizować to wszystko na bardzo skromnej przestrzeni w bardzo skromnej obsadzie. Niemal cała akcja filmu dzieje się w dokładnie tym samym pokoju hotelowym wynajmowanym przez bohaterkę. Poszczególne postaci z życia Nancy i Leo poznajemy jedynie za sprawą ich opowieści. Wyjątkiem jest wprowadzenie w końcowych scenach byłej uczennicy Nancy, pracującej w hotelowej restauracji – jej pojawienie się konieczne jest jednak do realizacji pewnego fabularnego rozwiązania. Mimo tego twórcom filmu udaje się utrzymać uwagę widza przez cały seans. To przekonuje, że do ciekawego filmu nie potrzebujemy zbyt wiele. Wystarczy dobra opowieść i dobrze dobrani odtwórcy głównych ról – a tego z całą pewnością nie możemy odmówić Thompson i McCormackowi.