Marta Kisiel problemem polonistów?
Data: 2018-08-17 00:15:53Na stronie promującej program prof. Jana Miodka na Facebooku pojawiło się pytanie jednego z użytkowników dotyczące zapisu „ałtorka” używanego przez Martę Kisiel, polską pisarkę i tłumaczkę. Nikt nie spodziewał się, że w komentarzach rozgorzeje taka dyskusja…
Marta Kisiel znana jest z charakterystycznego poczucia humoru. Widać je nie tylko podczas spotkań autorskich czy na targach książki, ale także w jej książkach. Całkiem niedawno wydała książkę Toń, a wkrótce na rynku pojawi się powieść jej autorstwa przeznaczona dla młodzieży – Małe Licho. W tym roku została także nagrodzona Zajdlem za opowiadanie Szaławiła, o czym pisaliśmy tutaj.
Marta Kisiel prześmiewczo mówi o sobie „Ałtorka”. Swego czasu używała także przydomka „Kisiel z Kłulika”, z którym kojarzona jest do dziś. Jej lekki stosunek do języka i jej zabawa nim zostały jednak przeanalizowane przez obserwatorów strony na Facebooku programu językowego „Słownik polsko@polski”, emitowanego na kanale TVP Polonia.
Pytanie przesłane do redakcji strony brzmiało: „[…] czy poprawny jest zapis ałtorka?”. Oczywiście, w dyskusji wzięli udział zarówno miłośnicy Marty Kisiel, jak i osoby, które nie znają jej twórczości lub którym zwyczajnie nie podoba się to określenie.
Autorce solidnie się oberwało – tak można podsumować część komentarzy, które zdecydowanie nie były przychylne stosowanemu przez Martę Kisiel określeniu. Kiedy zaznajomieni z zapisem użytkownicy tłumaczyli zabawę językiem, „zdrowy dystans” autorki oraz powiązanie z „forum Fahrenheita” (Fahrenheit to najstarszy e-zin; forum skupia fanów literatury fantasy), reszta użytkowników nieco sobie pofolgowała.
Zasugerowano, że autorka być może pochodzi z „kazachstańskiej Ałma-Aty” i może jeździ „ałtobusem”, a nie autobusem, jak wszyscy. Dalej – komentowano, że autorka powinna znaleźć sobie słownik poprawnej polszczyzny. Wisienką na torcie było zaś stwierdzenie: „Jaka pisarka – taki czytelnik”, a twórczość Kisiel porównano z powieściami Katarzyny Michalak, nazwanej zresztą grafomanką.
Z całą pewnością, Marta Kisiel, pisząc „ałtorka”, popełniała błąd celowo, co zresztą nierzadko podkreślała. I prawdopodobnie każdy, kto dokona analizy wpisów na jej profilu na Facebooku (o przeczytaniu książek nie wspominając), sam dojdzie do takiego wniosku. Co więcej – Marta Kisiel dokonała niedawno tłumaczenia „Morderstwa w Orient Expressie” Agathy Christie, świetnie zresztą przyjętego przez czytelników. Co więc jest nie tak? Dlaczego krytykujemy kogoś bez znajomości tematu?
Może komentujący fani profilu „Słownik polsko@polski” kochają swój język ojczysty i dbają o jego poprawność (choć interpunkcja w komentarzach często pozostawiała wiele do życzenia), jednak z całą pewnością – zamiast krytykować i wystawiać sądy – sami powinni najpierw dokonać dobrego researchu.
Dodany: 2019-04-01 02:29:28
Eskarina: Wcale nie dziwne, ma dystans do samej siebie i poczucie humoru jak widać XD
Ale niektórzy, że tak powiem, 'przydzbanili'... Ale są takie osobniki które wygarną ci każdy przecinek/jego brak i każdy błąd ortograficzny czy z twojej winy popełniony czy przez nieuwagę/korektę w telefonie... No są tacy.
Dodany: 2018-10-30 11:44:41
Słowne szaleństwo!
Dodany: 2018-08-18 21:16:56
Aleeee problem! :D
Dodany: 2018-08-17 18:38:40
No tak, ale z drugiej strony - ałtor lub ałtorka to prześmiewcza nazwa osoby, która kiepsko pisze, więc trochę dziwne, że ktoś samą siebie tak nazywa ;)
Dodany: 2018-08-17 13:40:21
Dla mnie to zabawa słowami.