Krótko o równowadze którą tak ciężko utrzymać.
Data: 2007-09-28 00:53:26Świat oparty jest na równowadze. Na tym jednym mały szczególe ludzkiego bytu, którego zachwanie burzy wszystko bez względu na wartość i cene. Burzy świat materialny, który z takim uporem i determinacją budujemy, niszczy ludzkie życie gdy z wrodzonym sobie egoizmem i ślepotą udajemy, że ten materializm wcale nie chwieje równowagą w naturze, burzy ludzkie miłości gdy zazdrość bierze górę na rozsądkiem, gdy emocje budzą w nas skrywane przez lata reakcje które są nam w jakimś stopniu obce, niszczy przyjaźnie, związki, relacje między nami.... Wszystko ociera się o skrajność. Esktatycznie, dziko, perwersyjnie. Jednym wydaje się, że wiek daje im prawo pierwszeństwa w wyrażaniu osądów i kreowania światopoglądów innych, innym wydaje się, że ich zamiłowanie do kiczowatej skąd inąd bo zwyczajnie miałkej pseudoawangardy, stawia ich w szeregu z największymi prowokatorami tego świata i daje im prawo do negowania ich wkładu w obecny kształt świata. Chęć bycia kimś więcej niż mamy możliwośc być, przerost ambicji nad treścią i niemoc w realizacji tego zamierzonego celu sprawia, że ludzie pragną być oryginalniejsi niż sama oryginalnośc im na to pozwala. Świat zna wiele przykładów ludzkiej skrajności. Wystarczy wspomnieć Idi Amina, Saddama Husajna, Fidela Castro, Roberta Mugabe...Oni wszyscy mieli lub mają w oczach ten obłęd który prowadzi do skrajności. Dziś ludzie pragną wzbijać się wysoko, przeskakiwać dzielące mury podziałów religijnych, światopoglądowych, etnicznych, etycznych, estetycznych, moralnych. Pragną tego tak bardzo, że zatracają zdolność do zachowania równowagi. A to jest dzisiaj bardzo ważne. W dobie różnorodności na każdej jednej płaszczyźnie życia równowaga jest tym elementem mojej codzienności która nie pozwala mi popaść w obłęd. Świat się zmienia. Ja się zmieniam. Ale tempo jego zmiany mnie przeraża. Boję się tego świata który nadchodzi. Boję się, że dzisiejsza cywilizacja którą się chełpimy, zmierza ku całkowitej destrukcji. I nie mówię tu o końcu świata. Bo wystarczy spojrzeć na upadek ludzkiej godności żeby zrozumieć, że nie potrzeba końca świata aby ludzie przestali istnieć...Pozostaje mi mieć nadzieje, której się mimo wszystko trzymam. Bo ona zawsze umiera ostatnia. Felieton zamieszczony również na moim blogu - luxor.blog.pl
Dodany: 2007-12-18 17:40:54
Dodany: 2007-11-18 13:57:19
Dodany: 2007-10-13 00:13:10