Jabłka Adama, czyli postmodernistyczne kino religijne

Data: 2021-10-03 19:15:02 Autor: Magdalena Kempna
udostępnij Tweet

Jeden z plakatów promujących Jabłka Adama opatrzony został wyjętym z czasopisma „Premiere” komentarzem, stwierdzającym, iż film Andersa Thomasa Jensena stanowi „mistrzowską mieszankę czarnego humoru i klimatu Tarantino”. Wypowiedź ta należy do gatunku obliczonych na wzbudzenie w potencjalnych widzach zainteresowania stwierdzeń, z którymi wypada się zgodzić, pomimo wiążącego się z nimi uczucia dyskomfortu.

Jabłka Adama – opis filmu

W filmie Jensena znajduje się zdecydowanie wiele składników. Więcej nawet niż ingrediencji składających się na szarlotkę, której upieczenie pełni w Jabłkach Adama tak ważną rolę. Gdybym miała podać przepis na film, który w jakiś sposób byłby w stanie ocalić kino religijne (czy też religijność kina) w dobie postmodernizmu, wyglądałby on z pewnością jak opis Jabłek Adama. W czasach popkulturowych objawień i dewaluacji symbolu sięganie po tematykę związaną z chrześcijańską duchowością przypomina taniec na linie zawieszonej nad przepaścią religijnego kiczu.

Czytaj także: Czas na Bonda. Recenzja filmu „Nie czas umierać”

Historia kinematografii zna przypadki wzlotów i upadków klasycznych gatunków filmowych. Film religijny nigdy do najszczęśliwszych na tym polu nie należał, ale w ostatnich latach jego funkcjonowanie przypomina spazmy agonalne czy wczesne stadium katatonii, co owocuje z jednej strony produkcjami przemawiającymi bardziej do żołądka niż ducha (Pasja Mela Gibsona), z drugiej – filmowymi wersjami współczesnych „żywotów świętych”, przeznaczonymi głównie dla kółek różańcowych (serie dzieł dotyczących Jana Pawła II i Matki Teresy).

Czytaj także: Kłamstwo. Prywatna szkoła, mundurki, rozpieszczone dzieciaki i psychopata, który na nie poluje

Jensen na tym polu rzeczywiście tworzy mistrzowską mieszankę, swoisty „religijny mix”. Nieprzypadkowo główny bohater nosi imię Adam, a najważniejszym „rekwizytem” w filmie jest rosnąca przy kościele jabłoń. Fabułę swojego dzieła Jensen opiera na schemacie przypowieści skrzyżowanej z moralitetem. Złoczyńca i grzesznik pierwszej klasy (na miarę XXI wieku, czyli neonazista) Adam (Ulrich Thomsen) wyrokiem sądu dostaje szansę zrehabilitowania się w oczach ludzi i Boga. W tym celu przybywa do wiejskiej parafii pastora Ivana (Mads Mikkelsen), gdzie otrzymuje do wykonania specyficzne zadanie – upieczenie szarlotki z jabłek pochodzących z przykościelnej jabłoni.

Czytaj także: "Ryś", czyli nieudana próba kontynuacji kultowego "Misia"

Oczekiwanie na osiągnięcie dojrzałości przez owoce ma tu symbolizować czas dojrzewania samego Adama do przemiany duchowej. I – jak w prawdziwym moralitecie – realizacja obu celów zostaje zagrożona. Na jabłonkę spada wiele plag (kolejna aluzja biblijna): stado czarnych wron zżera niedojrzałe jeszcze jabłka z zewnątrz, białe obleśne robaki – od wewnątrz. O samego zaś Adama upominają się siły ciemności w postaci bandy niezbyt elokwentnych skinów, z którymi był wcześniej sprzymierzony i zakorzenionego w nim głęboko przekonania o tkwiącym w nim samym pierwotnym złu.

Jabłka Adama – recenzja filmu

Ale – jak to w kinie postmodernistycznym bywa – Jensen nie traktuje tej paraboliczno-moralitetowej ramy zbyt poważnie. Pierwszym wyrazistym sygnałem gry z konwencjami są w filmie nawiązania do Księgi Hioba. Elementem, który wydaje się najbardziej kontrowersyjny w tej części Biblii, jest wyłaniający się z niej obraz relacji łączącej Boga i Szatana. Oto dwie przeciwstawne sobie siły spotykają się niczym na jakimś wytwornym przyjęciu i ot tak, dla zabawy i draki zakładają się o to, czy wiara lojalnego sługi Hioba wytrzyma szereg niezwykle ciężkich prób.

Czytaj także: Życie na podsłuchu. Ludzki obraz nieludzkiego systemu

Element hazardu jest niezwykle istotny dla Jabłek Adama. Z jednej bowiem strony pastor Ivan, stanowiący filmowy odpowiednik postaci Hioba, patrzy na swoje życie niczym na niekończący się agon, w którym jego przeciwnikiem jest diabeł. Z drugiej – oglądanie Jabłek Adama samo w sobie stanowi przystąpienie do zakładu z reżyserem; nadrzędne pytanie w tym wypadku dotyczy tego, czy ograne i ogólnie znane w kulturze motywy religijne są już zupełnie puste, powierzchniowe, czy też da się je wykorzystać w sposób oryginalny i nośny.

Czytaj także: Buntownik z wyboru. Perełka w królestwie kiczu

Dlatego też jako swoiste memento powraca w tym filmie motyw Biblii, która zawsze otwiera się w tym samym miejscu – na pierwszej stronie Księgi Hioba. Z religijnym stereotypem Jensen rozprawia się bardzo szybko. Neguje czczą gadaninę i pustkę semantyczną frazesów mówiących o dobroci Boga i jego miłości, ujawniając, że we współczesnym świecie są one ułatwiającym życie fantazmatem (jak w wypadku Ivana) nieoferującym autentycznego pocieszenia. Kluczową w tym wypadku postacią jest Poul (Gyrd Løfqvist), były pracownik obozu koncentracyjnego, który nie może unieść ciężaru popełnionych przez siebie zbrodni. Zapewnienia Ivana o ocalającym miłosierdziu Boga starzec komentuje na łożu śmierci stwierdzeniem „Jesteś szalony”.

Czytaj także: Aragami. Film o samurajach, którego kompozycja przypomina dramaty antyczne

Czy rzeczywiście można bowiem po zbrodniach XX wieku pozostać niewinnym i naiwnym wyznawcą katechetycznych prawd? Nawrócenie okazuje się zresztą w Jabłkach Adama elementem gry pozorów. Ivan, dumny z odniesionych przez siebie sukcesów resocjalizacyjnych, przymyka oko na fakt, że znajdujący się pod jego opieką byli przestępcy w gruncie rzeczy nie rezygnują ze swoich słabości – ociężały Gunnar (Nicolas Bro), oficjalnie wyleczony z alkoholizmu, opija się powstałym na bazie spirytusu syropem na kaszel, a arabski emigrant Khalid (Ali Kazim) pod przykrywką pracy w parafii napada na stacje benzynowe. Oczywiście, nie brak tu i cudów, wydarzeń przeczących nauce i zdrowemu rozsądkowi, których przedstawicielem jest antypatyczny lekarz z miejscowego szpitala.

Czytaj także: Shinobi. Wzruszająca baśń o japońskich wojownikach

Zgodnie z regułami moralitetu dochodzi też do wewnętrznej przemiany głównego bohatera. Mówienie jednak o tym, w jaki sposób Jensen wykorzystuje wszystkie te motywy, byłoby zdradzaniem tajemnicy utkanego przez niego dość misternego wzoru gry z konwencją. A jak w wypadku każdego postmodernistycznego filmu, tak i tutaj to właśnie samodzielne dochodzenie do tego, z jakich elementów składa się układanka, jest jednym z najważniejszych źródeł przyjemności.

Jabłka Adama – czy warto obejrzeć?

Na koniec zatem jeszcze tylko jeden przyczynek do przyjrzenia się składnikom, z jakich zrobiona jest postmodernistyczna religijna mieszanka. O ile przewodnim motywem literackim jest w wypadku tego filmu Księga Hioba, o tyle muzycznie dominuje w nim słynna ciepła, melodyjna piosenka How Deep Is Your Love, której Ivan uwielbia słuchać w swoim samochodzie, doprowadzając tym do szału Adama. Pozostawiając na boku – jakże interesujący w kontekście religijności filmu – sam tekst utworu, warto zauważyć, że wersja, jakiej z uporem maniaka wysłuchuje Ivan, nie jest oryginalna. Zamiast nagrania zespołu Bee Gees, pastor preferuje nowsze wykonanie piosenki przez brytyjski boysband Take That.

Czytaj także: Niedokończone Życie. Tragiczna historia została zniszczona przez Jennifer Lopez

 I jest to kolejny wyznacznik patronującej filmowi metody twórczej: wziąć na warsztat coś znanego, ogranego, osłuchanego i zobaczyć, co jeszcze da się z tym zrobić w czasach, kiedy „wszystko już było”, a to, co powstaje, jest tylko inną wersją czegoś, co już kiedyś istniało. Kto wie, może właśnie dlatego sam symbol biblijnego jabłka już nie wystarczy i – zgodnie z kanonami postmodernizmu – trzeba przerobić go, w tym wypadku, na szarlotkę?

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje