Dzisiejsze czasy. Ostatni niemy film Charliego Chaplina

Data: 2021-09-22 21:45:08 Autor: eleazar
udostępnij Tweet

Ostatni niemy film Chaplina, który powstał w tej konwencji, mimo że możliwości techniczne niemal od dziesięciu lat pozwalały już na filmy z dźwiękiem. 

Dzisiejsze czasy – opis filmu

Robotnik (Chaplin) pracujący ponad siły, załamuje się nerwowo. W szale zaczyna demolować fabrykę (m.in. oblewając wszystkich i wszystko olejem). Trafia za to do więzienia. Dziwnym trafem nieźle mu się tam powodzi, ale niestety zostaje zwolniony za zbyt dobre zachowanie. Szalejąca nędza i robotnicze protesty, nie wróżą mu jednak żadnych perspektyw, mimo listów polecających naczelnika więzienia.

Czytaj także: Maria Antonina. Obraz XVIII-wiecznej Francji tak podobny do współczesnego świata

Dzisiejsze czasy – recenzja filmu

Chaplin z właściwą sobie gracją przedstawia dramat jednostki w industrialnym społeczeństwie. Brak zrozumienia, szaleństwo wyzysku, system społeczny ponad indywidualnym dobrem. Brzmi groźnie, ale jak sądzę, to właśnie miało być przekazem, jakże prostym w odbiorze. Śmiech przez łzy zawsze był zapadającym w pamięć orężem moralizatorskim. Nie od parady nazwano Chaplina geniuszem, ponieważ był w tej kwestii niedościgniony. Wydaje mi się, że nadal jest. Mimo wszytko nie pojawił się jeszcze komik, łączący w sobie tyle tragizmu.

Czytaj także: Obłąkana miłość. Brutalna prawda o ślepej miłości

Pozornie banalna forma – melonik i laseczka – może się wydawać dobra dla niewybrednych widzów międzywojnia. Jest jednak w tym wiele magii, nie tylko usprawiedliwionej sentymentem i szacunkiem. Chaplin zwłaszcza w filmie Dzisiejsze czasy udowadnia swój kunszt – jego gagi są naprawdę niezłe, wymagające niesamowitej koordynacji poruszają swoją klasą i pionierstwem rozwiązań.

Dzisiejsze czasy – czy warto obejrzeć?

Scena arii Chaplina w restauracji przeszła do historii kina, jako majstersztyk choreografii. Jest tam wszystko, łącznie z "moonwalkiem" i to o niebo lepszym niż koślawce Michaela Jacksona łapiącego się za krocze przy byle okazji.

Czytaj także: Ja, Szpieg. Eddie Murphy znów pokazuje, że ma "to coś"

Uwaga poświęcona temu filmowi bardzo ubogaci widza i pozwoli na odkrycie nowego wymiaru twórczości filmowej w ogóle. Jest to kolejny dowód na to, jak skromnymi środkami już całe dekady temu stworzono coś, co do dziś jest kalkowane bardzo często z miernym skutkiem... Niemniej od tego są wzory, by z nich skorzystać. Obejrzyjcie jeden z tych wzorów.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.