Dom woskowych ciał. Horror klasy "B"
Data: 2021-11-05 21:57:33Czasami lubię dla swoistego „odreagowania” obejrzeć interesujący, nieźle zrobiony film klasy „B” – ot, thriller czy horror, który wydaje się łatwy, schematyczny, ale mimo to – trzyma w napięciu. Z tą nadzieją obejrzałem film Dom woskowych ciał – remake horroru z 1953 roku – i srodze się zawiodłem.
Dom woskowych ciał – opis filmu
Nie będę dokładnie streszczał, bo na samo wspomnienie obrzydzenie chwyta mnie za gardło. Oto bowiem grupa nastolatków w ramach wspólnego wypadku trafia do miasteczka, w którym mieści się muzeum figur woskowych. Nie dość na tym – z okolicznego kościoła dochodzą wprawdzie odgłosy nabożeństwa, jednak zamiast ludzi nasi bohaterowie znajdują tam figury. Wkrótce dwoje młodych tajemniczo znika, a cała wycieczka zamienia się w koszmar....
Może zainteresuje cię także...
- Shutter – Widmo. Sztampowy horror, który nie wnosi nic nowego
- King Kong. Znana historia miłosna i satyra na przemysł filmowy w jednym
- Syriana. Fabuła tak zawiła, że już sam opis może zmęczyć
Dom woskowych ciał – recenzja filmu
I właśnie – „koszmarny” – to przymiotnik, który najlepiej oddaje jakość filmu. Koszmarny pomysł i okrucieństwo, jakim film epatuje. Koszmarne aktorstwo – głównym środkiem ekspresji jest krzyk. A pewnie, też bym krzyczał, gdyby kazano mi w czymś takim zagrać... Ale pal licho koszmar i okrucieństwo – thriller ma przede wszystkim wywołać w nas dreszcz emocji.
Dom woskowych ciał – czy warto obejrzeć?
Dom woskowych ciał nie wywołuje tego dreszczyku, bo głupota i absurd pomysłu sprawia, że nawet nie uśmiechamy się z politowaniem, a krzywimy z obrzydzeniem. Czy ktoś wyjdzie z tego cało? Widz, jeśli opuści kino przed zakończeniem seansu. A najlepiej – w ogóle do niego nie wejdzie...