Życie to sinusoida. Wywiad z Agnieszką Stec-Kotasińską
Data: 2022-07-22 15:10:11– Życie to sinusoida, po trudniejszych chwilach przychodzą te łatwiejsze i odwrotnie. W zasadzie jedyną stałą jest zmiana. Może gdy właśnie to sobie uświadomimy, wszystko okaże się uporządkowane – mówi Agnieszka Stec-Kotasińska, autorka książki Tylko to, co ważne.
Ślub i wesele to wielkie przedsięwzięcie. Ale Natalia, bohaterka książki Tylko to, co ważne podchodzi do tego ze spokojem i z dystansem. Czy dlatego, że to drugie takie wydarzenie w jej życiu?
Natalia jest szczęśliwa z powodu zmian, które nastąpiły i tych, które niebawem nadejdą w jej życiu, jednak ślub i wesele z pompą są dla niej całkowicie zbędne. Stopniowo, gdy jej przyjaciółka bardzo się w to wydarzenie angażuje, Natalia również zaczyna przywiązywać coraz większą wagę do przygotowywań. Tak, będzie to jej drugi ślub i być może właśnie dlatego podchodzi do tego ze spokojem. Co nie zmienia jednak faktu, że cieszy się z tego, iż zostanie żoną Alexa.
„Kolejny" ślub będzie inny? Bardziej przemyślany? A związek z Aleksem – dojrzalszy?
Natalia i Alex, choć nie znają się długo, czują, że są sobie pisani. Oboje też wiedzą, czego chcą. Dlatego też w tym związku wszystko jest inne i dojrzalsze od ich wcześniejszych doświadczeń. Jednak przeszkody, które bohaterowie napotkają na swojej drodze, chwilowo zachwieją ich poczuciem bezpieczeństwa. Zwłaszcza Natalii.
Kawiarenka Sweetie-Pie to miejsce, w którym bohaterowie Pani książki mogą wylać swoje żale i otrzymać wsparcie. Czy Pani również ma takie miejsce, taką kawiarenkę i takich przyjaciół jak Mary i Arthur, właściciele Sweetie-Pie?
Chyba teraz już mam, bo po napisaniu drugiej części tak bardzo zżyłam się z bohaterami, że czasem wydaje mi się, iż istnieją naprawdę. Oboje są dojrzałymi, niemłodymi już ludźmi z bagażem doświadczeń i wypływającą przez nie życiową mądrością. Nie oceniają, nie wydają osądów, jednak zawsze skłonni są do wysłuchania i pomocy. Kawiarenka Sweetie-Pie to faktycznie miejsce, w którym można nabrać dystansu do problemów i każdy jest mile widziany. To miejsce i ci ludzie to tak naprawdę zbieranina moich doświadczeń, choć zdecydowaną większość stanowi fikcja. Mam nadzieję, że gdzieś, dla kogoś jakieś Sweetie-Pie jest częścią codzienności.
Bohaterów książki – Natalię, Aleksa, Marcelinę, Lię (i innych) – łączy szczera przyjaźń. Można nawet powiedzieć, że są jak rodzina. Czasami z obcymi ludźmi łączy nas więcej niż z biologicznymi krewnymi?
Tak, są „rodziną” i często o tym wspominają. Czasem tak jest, że odnajdujemy bratnią duszę w kimś, kto nie jest z nami spokrewniony. Nie wiem, czy to dobrze, czy też źle, po prostu tak czasem się dzieje. Powiedziałabym: „życie”. Moi bohaterowie mieli dużo szczęścia, że natrafili nie na jedną, lecz na więcej przychylnych sobie osób i mogli stworzyć swoją mikro społeczność. Pytanie tylko, czy faktycznie potrafią docenić to co mają, czy też nagle pojawiające się problemy przysłonią znaczną część z tego, co wspólnie zbudowali.
Zdrowie dziecka to priorytet każdego rodzica. Jednak dramat pojawia się wtedy, gdy jedynym sposobem ratowania zdrowia i życia dziecka jest kosztowna, przewyższająca możliwości finansowe operacja (jak u małego Juliana, syna Lii i Jessiki)...
Tak właśnie jest. Niby pieniądze szczęścia nie dają, tutaj jednak stawką jest życie małego dziecka. Bohaterowie muszą zebrać wszystkie pokłady sił, by postarać się ten dramat jakoś rozwiązać, by być dla siebie nawzajem wsparciem i by uwierzyć, że jeszcze będzie dobrze.
Homoseksualne związki wciąż są dla niektórych ludzi niezrozumiałe, a nawet gorszące? Co zrobić, jeśli własna rodzina (jak rodzina Lii) nie akceptuje takiej relacji?
Najłatwiej byłoby pewnie od takiej rodziny się odciąć, jednak Lia nie potrafiła tego zrobić, chociażby przez to, że poinformowała bliskich o chorobie synka. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że wokół niej było mnóstwo innych ludzi, gotowych do okazania jej wsparcia.
W powieści porusza Pani temat macierzyństwa: pragnienia posiadania dziecka, starania się o nie, adopcji...
Ten temat szerzej poruszony jest w pierwszej części cyklu, czyli w Sile przeznaczenia, jednak tutaj też się pojawia. Marcelina i Paweł wreszcie wychodzą na prostą, a mają za sobą wiele lat niepowodzeń. Otarli się również o rozwód. Dopiero gdy wybierają adopcję, inną drogę, choć wcale nie łatwiejszą, nagle zaświeca dla nich słońce.
Natalia mieszka za granicą i to tam planuje ułożyć swoje życie. Jednak nadal tęskni za rodziną w Polsce. Czy taką rozłąkę da się „oswoić"?
W przypadku dość częstych wizyt myślę, że tak. Zwłaszcza że dzieli ich jedynie kilka godzin samolotem. Są jeszcze Skype i telefon – Natalia korzysta z tych dwóch udogodnień dość często, zwłaszcza gdy chce porozmawiać z Marceliną.
Jak znaleźć swoje miejsce na ziemi?
Czasem może wcale nie trzeba go szukać, wystarczy rozejrzeć się dookoła i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy bardziej chodzi o miejsce, czy raczej ludzi, którzy się w nim znajdują.
Ale czy trzeba szukać daleko?
No właśnie. Przeważnie chyba nie trzeba. Choć akurat moi bohaterowie odnaleźli swoje miejsce daleko od domu.
Można powiedzieć, że większość bohaterów powieści Tylko to, co ważne znajduje się na życiowym zakręcie. Jak wyjść z tych trudniejszych chwil? Jak uporządkować swoje życie?
Obecność bliskich pomaga im wyjść na prostą, choć nie tylko. Niektórzy sami dochodzą do wniosku, że aby coś zmienić, należy najpierw zmienić siebie samego. Przykładem tego jest Radek. Życie to sinusoida, po trudniejszych chwilach przychodzą te łatwiejsze i odwrotnie. W zasadzie jedyną stałą jest zmiana. Może gdy uświadomimy sobie właśnie to, wtedy wszystko wydaje się być uporządkowane.
Bohaterowie Pani książki zdają się szukać odpowiedzi na pytanie, co jest w życiu najważniejsze. Myśli Pani, że taką odpowiedź w ogóle da się znaleźć?
Myślę, że mogą znaleźć odpowiedź na to, co jest najważniejsze nie ogólnie, tylko konkretnie dla nich. Warto sobie to uświadomić i żyć tak, żeby właśnie te rzeczy wychodziły na pierwszy plan. Reszta to tylko dodatek do całości. Tak, by nie było zbyt nudno.
Na horyzoncie pojawiają się też dawni partnerzy Natalii i Aleksa. Stara miłość nie rdzewieje?
Myślę, że tak można powiedzieć w przypadku Radka i jego uczucia do Natalii. Tutaj faktycznie stara miłość nie rdzewieje, a Radek dopiero po czasie zrozumiał, że popełnił w życiu sporo nienaprawialnych błędów. Sara kierowała się w swoich poczynaniach bardziej wyrachowaniem niż miłością.
Relacje rodzinne bywają trudne, a niektóre tajemnice wychodzą na jaw wiele lat później? Jak dojść do porządku, gdy stanie się w obliczu takich wydarzeń? Czy zemsta to jedyne rozwiązanie?
Zemsta to rozwiązanie najprostsze i takie, które przychodzi do głowy jako pierwsze. Gorzej, gdy jednocześnie stwarzamy wokół siebie mur, który nie przepuszcza rozsądnych argumentów innych ludzi, jak było w przypadku Alexa.
Zawsze jakoś jest – to dewiza Natalii i Marceliny. Pani też kieruje się tymi słowami w życiu?
Niby nie, ale po czasie przeważnie orientuję się, że faktycznie te słowa są prawdziwe. Przeważnie jakoś jest. Nawet jeśli jest inaczej, pozornie być może nawet gorzej czy trudniej niż byśmy chcieli. Drobne problemy, a czasem nawet te poważniejsze lubią czasami rozwiązywać się same, wystarczy trochę im pomóc i mieć do nich odpowiednie nastawienie.
Szczęście bywa kruche? Trzeba bezustannie o nie walczyć?
Szczęście to suma różnych drobnych rzeczy, o które nieustannie trzeba zabiegać. Bywają kruche, ale to chyba jedynie wpływa na ich wartość.
Czy przygotowuje Pani kolejny tom serii o Natali i Aleksie? Czy uchyli Pani rąbka tajemnicy odnośnie do tego, co znajdzie się w nowej powieści?
Pisząc pierwszą część, nie myślałam o drugiej, a pisząc drugą, byłam przekonana, że wraz z postawieniem ostatniej kropki doprowadzę tę historię do końca. Teraz nie jestem pewna, czy ten koniec faktycznie nastąpił. Na razie pracuję nad zupełnie inną powieścią (a skoro mowa o tomach, to również będzie składać się z dwóch części), ale coraz częściej myślę, że w temacie Natalii i Alexa nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Chociaż może niewiele będzie w tej książce ich samych. Może w kolejnej części głównymi bohaterami będą osoby, które do tej pory były na drugim albo nawet na trzecim planie. Tego jeszcze jednak nie wiem, to są na razie luźne przemyślenia.
Książkę Tylko to, co ważne kupicie w popularnych księgarniach internetowych: