Niektóre sekrety nie dadzą ukojenia. Wywiad z A. Kameronem
Data: 2022-07-26 10:56:19– Tak naprawdę nie znamy otaczających nas ludzi, czasem nawet tych bliskich. Zakładamy maski, by nie pokazywać własnych słabości. Współczesność trochę nas do tego zmusza. W pracy musimy być profesjonalni, gotowi do realizacji zadań, spełniania wyznaczonych celów. Chaos widać dopiero pod tą fasadą. Często nie możemy dostrzec chaosu, dopóki ktoś nie zechce nam go pokazać – mówi A. Kameron, autor książki Niepokonane.
Korporacje lubią przyciągać kłopoty?
Myślę, że nie korporacje, a ludzie lubią przyciągać kłopoty, a że w korporacji jest wiele osób naraz, to kłopoty są gwarantowane!
Dlatego właśnie mogą być z nimi związane nawet najbardziej nieprawdopodobne zagadki kryminalne?
Dokładnie tak! Myślę, że korporacje – albo ogólnie: miejsca pracy – stanowią ciekawe tło dla zagadki kryminalnej. Mnóstwo ludzi w jednym miejscu to duża pula podejrzanych, a więc i ciekawe śledztwo! Dodatkowo są to ludzie, których łączą przeróżne relacje – romanse, walka o stanowiska, zazdrość, ale i przyjaźń.
Od kłopotów zaczyna się także Pana debiutancka powieść Niepokonane. To… powieść obyczajowa, kryminał, czy może czarna komedia?
Myślę, że na pewno nie czarna komedia. Jest tu trochę humorystycznych scen i przejaskrawionych momentów, które rzeczywiście mają rozbawić, ale jednocześnie rozładować atmosferę. Nie chciałem stworzyć mrocznej książki, a powieść lekką, mimo poruszania się po trudnych tematach. Jest więc w Niepokonanych całe spektrum problemów codziennego życia jak kłopoty w związku, trudności finansowe, choroby, walka z własnymi słabościami. Wątek kryminalny spaja wszystko w całość, stanowi oś fabularną. Osobiście określiłbym Niepokonane jako kryminał obyczajowy.
Czytelnicy szybko poznają główne bohaterki, a zarazem pracowniczki Konsulting Center: Sylwię, Martę, Kaję i Loveth. To kobiety różne jak ogień i woda?
Rzeczywiście, są bardzo zróżnicowane. Zaczynając od spraw powierzchownych, jak wygląd, a kończąc na poglądach i aspiracjach. Mają jednak trochę wspólnego – wszystkie pracują w jednej firmie, chociaż na różnych stanowiskach, a dodatkowo są przyjaciółkami. Ponadto wszystkie są bardzo silnymi kobietami, na swój sposób niepokonanymi.
Wkrótce do tego grona dołącza także Wiktoria. To bohaterka, która na przyjaźni – przynajmniej początkowo – próbuje ugrać coś dla siebie?
Ma pewne ukryte plany w stosunku do przyjaźni z dziewczynami, ale nie chcę za dużo zdradzać! Wolę, by czytelniczki i czytelnicy sami poznali Wiktorię. Dodam tylko, że to zdecydowanie bardzo wyrazista, wygadana i niejednoznaczna kobieta, która jest gotowa walczyć o swoje.
Aura, którą kreuje wokół siebie Wiktoria, ma na celu podbudować jej pewność siebie? Zastąpić życiową pustkę?
Wiktoria została nieco zmuszona do rozpoczęcia kolejnego etapu w swoim życiu. Postanowiła słabość zmienić w siłę i stworzyła zupełnie nowy wizerunek samej siebie. Pewności jej nie brakuje, raczej nie musi nic podbudowywać, i tak potrafi być bardzo arogancka. Jeśli chodzi o pustkę, to myślę, że Wiktoria nie chce pokazać światu, co ją gnębi. Nauczyła się, że sama musi rozwiązywać problemy i nie potrafi łatwo zaufać innym.
Ale nie tylko życie Wiktorii nie jest idealne. Każda z bohaterek musi zmagać się problemami w życiu osobistym. Nawet ułożone panie z korporacji czasem cechuje życiowy chaos?
Chciałem pokazać, że tak naprawdę nie znamy otaczających nas ludzi, czasem nawet tych bliskich. Zakładamy maski, by nie pokazywać własnych słabości. Współczesność trochę nas do tego zmusza. W pracy musimy być profesjonalni, gotowi do realizacji zadań, spełniania wyznaczonych celów. Chaos widać dopiero pod tą fasadą. Często nie możemy dostrzec chaosu, dopóki ktoś nie zechce nam go pokazać.
Właśnie przyjaźń jest w stanie jakoś ten chaos uporządkować?
Zdecydowanie! Przyjaźń potrafi przenosić góry, dodaje skrzydeł, sił do działania i potrafi pomóc uporządkować życiowy bałagan.
Śmierć męża Sylwii wywraca życie w Konsulting Center do góry nogami. I choć policja próbuje swoich sił, to czasem, żeby rozwiązać zagadkę kryminalną, wystarczy grupa przyjaciółek?
Bardzo zdeterminowanych przyjaciółek! Myślę, że kluczem do rozwiązania zagadki były niezłomne charaktery dziewczyn, gotowość do działania. Bohaterki pomagały sobie przez cały czas, kiedy jedna zaczynała tracić motywację, inne przejmowały inicjatywę. Przyjaźń okazała się ich największą siłą.
Panowie – a zwłaszcza komisarz Bulik – nie zdają sobie sprawy z tego, jaka siła drzemie w zdeterminowanych kobietach?
Komisarz Bulik to chyba najbardziej skrajny przypadek z książki. Straszny szowinista z niego! I nawet nazwisko ma zainspirowane angielskim słowem bully, które oznacza despotę lub znęcanie się. Również Marek niezbyt rozumie kobiecą siłę, natomiast reszta męskich bohaterów, chyba zdaje sobie z niej sprawę.
Paradoksalnie to kłopoty w firmie zbliżają bohaterki do siebie?
Kiedy poznajemy bohaterki, są już przyjaciółkami. Niektóre od wielu lat. Natomiast kłopoty pozwalają im pogłębić relacje.
Jednak przecież wszystko wskazuje na to, że prezes Nakiel po prostu popełnił samobójstwo. A na dodatek był… szpiegiem przemysłowym! To rozwiązanie jest zbyt proste, by mogło zostać zaakceptowane przez Sylwię i jej przyjaciółki?
Sylwia nawet nie chce słuchać takiego wyjaśnienia i podważa teorię policji. Dodatkowo nie jest przyzwyczajona do tego, że nie ma racji. Niektóre przyjaciółki nie są aż tak przekonane, ale presja pozostałych koleżanek sprawia, że angażują się w prywatne śledztwo Sylwii, a potem jest już za późno na wycofanie.
Jako ludzie mamy tendencję do nadmiernego roztrząsania różnych spraw i doszukiwania się w nich drugiego dna?
Myślę, że byłbym daleki od tak mocnego generalizowania i to zależy od osoby. Natomiast czasami zbyt mocno bronimy swoich racji i nie chcemy dopuścić myśli, że się mylimy.
Poznawanie prawdy za wszelką cenę może okazać się bolesne?
Dobrze być gotowym na taką ewentualność. Prawda może być bolesna. Kiedyś przeczytałem, że powinniśmy przemyśleć czy chcemy poznać odpowiedź, zanim zadamy pytanie, ponieważ odpowiedź może być zupełnie inna od tego co zakładamy. Zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Nie ma Pan wrażenia, że niektóre sekrety na zawsze powinny nimi pozostać?
Uważam, że czasami trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić i, jak to się mówi, „zejść ze sceny". Niektóre sekrety nie dadzą ukojenia, a przyniosą smutek, który w niczym nie pomoże. Zaspokojenie ciekawości nie zawsze jest warte takiej ceny.
Z drugiej strony: czy gdyby nie ujawnione tajemnice, to nie doszłoby do wielu nieszczęść w życiu bohaterów Niepokonanych?
W trakcie książki wychodzi na jaw wiele tajemnic i sekretów, które wpływają na życie bohaterek. Niektóre z nich prowadziły do nieszczęść, ale dziewczyny wyciągały lekcje z każdego upadku. Nie poddawały się, wstawały i szły dalej. W powieści jest też sporo radosnych chwil, które być może nie wydarzyłby się, gdyby nie całe to zamieszenie. Powiedziałbym, że te wszystkie ujawnione tajemnice, były katalizatorami zmian w życiu bohaterek.
Istnieje tu jakiś złoty środek?
Zrozumieć, że czasami życie ma na nas swoje własne plany, ale koniec, jest równocześnie początkiem czegoś nowego. Warto próbować być jak bohaterki książki - niepokonanym. Nigdy nie wiemy, co przyniesie nowy dzień, ale dlaczego miałoby to być coś złego?
Powieść Niepokonane kupicie w popularnych księgarniach internetowych: