Spacer z Noblistą
Data: 2012-10-29 21:55:21Wizyta na targowisku
- Życie z Noblem daje wiele radości. Choćby te tłumaczenia. Przed Noblem byłem przekładany na 46 języków, a teraz ich liczba wzrosła do 62. Mam więc jeszcze więcej czytelników na świecie. To wielka odpowiedzialność, ale i radość pisania, tak by rodziły się dobre uczucia. Nagroda Nobla to coś wspaniałego. Polecam każdemu - wyznawał ironicznie Orhan Pamuk podczas spotkania z dziennikarzami w słynnej Sali Mehoferrowskiej Domu pod Globusem, będącego dziś siedzibą wydawcy jego dzieł. Aula ta zachwyciła Pamuka - jako przecież niedoszłego architekta - swoim niepowtarzalnym urokiem. Po konferencji prasowej pisarz udał się na spacer po Krakowie. Poznawanie miasta zaczął od... wizyty na targowisku Stary Kleparz. Na Rynku Głównym odwiedził Kościół Mariacki i Kościół św. Barbary, wysłuchał hejnału o godz. 17.00 i zwiedził Galerię Sztuki Polskiej XIX w. w Sukiennicach, Muzeum w Kamienicy Szołayskich, a także Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.
"Patrzeć znaczy tyle, co czytać"
Wieczorem zaś w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego spotkał się z licznie przybyłymi miłośnikami swojej twórczości. Pamuk opowiadał między innymi o swoim stosunku do patrona Festiwalu - Josepha Conrada, o tym, w jaki sposób pojawia się na kartach własnych książek (na przykład w Śniegu), o pragnieniu pisania i o tym, skąd czerpie inspiracje do tworzenia swoich postaci i fabuł. To był wspaniały wykład o istocie literatury i zadaniach powieści. Zdaniem Pamuka pisanie powieści jest tak naprawdę oglądaniem świata czyimiś oczami, na przykład oczami islamskiego fundamentalisty. - Mogę napisać powieść o człowieku, który jest całkowicie różny niż ja, a jednak czytelnicy muszą mieć wrażenie, że to jest moja historia – powiedział pisarz. Pamuk mówił także o sztuce czytania i pisania, które nigdy się nie kończą. Jak to ujął: nasze umysły składają się z tekstów, a zatem nasz stosunek do świata polega na nieustającej lekturze. Patrzeć znaczy tyle, co czytać.
Muzeum pisarza
Zgromadzeni w auli wielbiciele pisarza mogli także posłuchać niezwykle ciekawej historii otworzonego w tym roku w Stambule muzeum ściśle powiązanego z powstaniem powieści Muzeum niewinności. Pisarz opowiadał o sukcesach i kłopotach w kompletowaniu na potrzeby tej prywatnej placówki na przykład… szczoteczek do zębów pochodzących z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. O swoich perypetiach z tym związanych opowiedział w jednym z wywiadów, co zaowocowało tym, że jeden z jego czytelników przysłał mu paczuszkę z brakującym przedmiotem. Pamuk ujął publiczność pomysłem założenia nietypowego muzeum, a także swoją skrupulatnością i pracowitością w gromadzeniu wszelkich drobiazgów. Pisarz w tym celu chodzi często, jak opowiadał, po pchlich targach (może to tym należy wytłumaczyć wizytę Pamuka na krakowskim Starym Kleparzu?), pożycza od rodziny i szuka w magazynach. Swoje pragnienie powołania tego rodzaju placówki tłumaczył tym, że jego prywatna opowieść mogła dzięki temu nabrać innego znaczenia. Zresztą zachęcał zgromadzonych do tworzenia takich muzeów na potrzeby uświęcenia i utrwalenia prywatnych narracji. Ale chyba dopiero po przeczytaniu wspomnianej powieści, o której także dużo mówił autor Śniegu w trakcie krakowskiego spotkania, można zrozumieć sens jego prawdziwie szalonego pomysłu. Tylko pisarz tej miary, co Pamuk, mógł coś takiego wymyślić.
Lektury dla Anny Kareniny
Prowadzący krakowskie spotkanie dyrektor wykonawczy Festiwalu Grzegorz Jankowicz zadał nobliście pytanie, które szczególnie zachwyciło wiele osób spośród publiczności. Nawiązywało ono do sceny z powieści Tołstoja - z Anny Kareniny. Bohaterka próbuje czytać w pociągu książkę, ale ciągle jej coś przeszkadza. Pytanie skierowane do Pamuka brzmiało: Jaką książkę poleciłby jej Pan do lektury sytuacji, w jakiej umieścił ją Tołstoj? Pisarz nie miał wątpliwości, że włożyłby w jej ręce właśnie… Annę Kareninę. Ze swoich powieści zaproponowałby jej zaś Nazywam się czerwień oraz Muzeum niewinności. Podkreślił jednocześnie, że gdyby Anna miała w ręku naprawdę dobrą książkę, nie zwracałaby uwagi na otoczenie i zapomniała o całym świecie.
"Wolę literaturę"
Pamuk odpowiadał także na pytania publiczności, która miała możliwość ich zadania za pośrednictwem zbieranych później i podawanych prowadzącemu spotkanie karteczek. Na jedno z nich - o to, jaki ma stosunek do religii, Boga, wiary - odpowiedział krótko: Wolę literaturę.