To najdziwniejsze i najbardziej przerażające śledztwo, w jakim Hubert Meyer brał udział
W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu policja odkrywa zwłoki kobiety i trójki dzieci. Osobliwy sposób pochówku wskazuje na mord rytualny. Mieszkańcy tego domu od lat uznawani byli za zaginionych (tytułowy cold case). Śledczy wszczynają poszukiwania ojca zamordowanej rodziny - Gustawa Garbarczyka, który, jak wynika z nieoficjalnych informacji, był członkiem sekty. Hubert Meyer po strzelaninie w Narwi nie ma spokojnego sumienia. By zagłuszyć poczucie winy ucieka w pracę. Pionierski Wydział Wsparcia Dochodzeń, który doświadczony profiler ma za zadanie stworzyć, przyciąga najzdolniejszych detektywów z całego kraju. Jeden z nich - aspirant Grzegorz Kaczmarek - jest zaangażowany osobiście w sprawę zaginięcia Garbarczyków. Znał Gustawa i nie wierzy w jego winę. Prosi Huberta o pomoc w rozwikłaniu zagadki masakry na Sołaczu. Kiedy profilerzy przyjeżdżają do Poznania, okazuje się, że to dopiero wierzchołek góry tajemnic. Siostra poszukiwanego Gustawa Garbarczyka otrzymuje przesyłkę z odciętymi dłońmi. Tajemnicze zgromadzenie religijne, które łączy wszystkie ofiary, okazuje się być zarazem rodzajem syndykatu. Meyer z Kaczmarkiem napotykają mur milczenia, a kolejni przesłuchiwani giną w rytualnych kokonach.
Czy profiler jest w stanie doprowadzić tę sprawę do końca, skoro świadkowie wolą śmierć niż ujawnienie prawdy?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Ludzie nie są źli. Po prostu robią głupoty, a w chwili kiedy je popełniają, sądzą, że podjęli dobra decyzję.
Zimna sprawa z angielskiego cold case to określnie policyjnego postępowania które ze względu na niewykrycie sprawcy zostaje zamknięte ale przed upłynięciem terminu jego przedawnienia nie zostało odłożone definitywnie ad acta.
Sprawa zaginięcie rodziny Garbarczyków, Marii, Gustawa i ich czwórki dzieci z poznańskiego Sołacza też ma taki status.
Po siedmiu latach od ta,tych wydarzeń siostra Marii – Klara, wraca z Berlina do Poznania aby sprzedać rodzinny dom w którym mieszkali zaginieni. W tym czasie zostają odkryte w nim zwłoki kilku osób pochowanych w sposób rytualny. Wątki prowadzą do byłego męża Klary, założyciela i głównego guru sekty „Reinkarnacja za życia” będącej przykrywką dla piramidy finansowej oraz do … Gustawa.
Siódma książka z cyklu Huber Meyer pani Katarzyny Bondy to ciekawy kryminał o wciągającej i pomysłowej fabule, który czyta się z przyjemnością.
Siódme spotkanie z Hubertem Meyerem wypadło w „Zimnej sprawie” Katarzyny Bondy całkiem, całkiem, no dobra, rewelacyjnie. Już na początek autorka funduje nam mocne uderzenie. Racjonalna i gospodarna Wielkopolska ze swoją piękną stolicą, Poznaniem. A tu taki cios. Na poznańskim Sołaczu w zabytkowej willi zostają odkryte zwłoki kobiety i trójki dzieci. Cała rodzina zaginęła siedem lat temu. Pochówek, okoliczności wskazują na jakowyś mord rytualny. A dalej jest tylko lepiej. Śledczy poszukują ojca zamordowanej rodziny, który podobno należał do sekty. Ba, poznajemy prowadzących sektę Reinkarnacja za życia. Jak dla mnie nazwa trafiona, sugeruje, że już za życia spotka nas szczęście. Odcięte dłonie, leczenie ciężkich chorób czy wspólne modlitwy z młodymi dziewczętami, z których poczynały się dzieci. Przejmowanie majątków, czyli wielka kasa jak i głęboko skrywane tajemnice. Moją uwagę przykuł wątek śmierci policjantki, żony poznańskiego aspiranta. Mam nadzieję, że autorka w następnej części rozwinie temat. No i oczywiście w tym wszystkim profiler Hubert Meyer, który próbuje być szefem Wydziału Wsparcia Dochodzeń. Dźwiga brzemię strzelaniny w Narwi. Do Huberta też zapukała przeszłość, która nie wróży różowej przyszłości w następnym tomie.
Na początku muszę przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy. Może się to wydawać niektórym nieco dziwne, gdyż czytam mnóstwo kryminałów, ale jakoś do tej pory nie trafiła mi się okazja do tej lektury...
Po przeczytaniu tej książki mam nieco mieszane uczucia. Niby fabuła była była dobra, zagadka kryminalna dość intrygująca i bardzo dobry pomysł, ale przyznam, że czytało mi się tę książkę dość nierówno. Czasem po prostu gubiłam się w natłoku wiadomości, lecz po przewróceniu kilku kartek okazywało się, że odnalazłam bieżący trop.
Moim zdaniem autorka stworzyła dosyć ciekawie skonstruowaną a nawet po mistrzowsku wymyśloną intrygę. Od samego początku wciąga w wir tajemniczego zniknięcia całej rodziny oraz rytualnych pochówków samobójców. Katarzyna Bonda snując swoja opowieść bez przerwy podsuwa mylne tropy i zwodzi czytelnika. Trzeba być naprawdę czujnym obserwatorem aby nie dać się zwieść na manowce.
"Bo nie jest tak, jak pisał Tołstoj, że każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój własny sposób. Zawsze chodzi o jedno i to samo. Brak miłości. Nadużywanie władzy. Złudzenia i chciwość."
Sprawa nagłego zaginięcia pięcioosobowej rodziny Garbarczyków z poznańskiej dzielnicy Sołacz nie została rozwiązana przez siedem lat. Gdy w podpiwniczeniu domu, w którym mieszkali, zostają odnalezione zwłoki kobiety z trójka dzieci, śledztwo rusza na nowe tory. Śledczy podejrzewają, że to żona Garbarczyka z trójką młodszych dzieci. A poszukiwany jest teraz Gustaw Garbarczyk oraz najstarsza córka Wiktoria. Garbarczyka policja podejrzewa o morderstwo swojej rodziny. Jednak nie wszystko jest takie oczywiste. Okazuje się, że ofiary złożono do grobu owinięte dość nietypowo, zgodnie z jakimś rytuałem, w towarzystwie rasowych kotów, a na dodatek nie zostały zamordowane w oczywisty sposób...
W sprawie zaczyna się pojawiać coraz więcej podejrzanych osób. Tropy prowadzą do siostry Garbarczyka i jej męża, który jest przywódcą sekty religijnej.
Sprawa się komplikuje, gdy okazuje się, że Klara - siostra Gustawa toczy w sądzie wojnę o dzieci ze swoim mężem a na dodatek nie można skontaktować się ze szwagrem Garbarczyka, w sądzie również się nie pojawił.
"Dlaczego kiedy ludzie zakochują się w sobie, obiecują różne rzeczy, idą na ustępstwa i wychodzą ze skóry, by ta druga osoba była szczęśliwa, a gdy dochodzi do rozwodu, wszystko rozbija się o majątek ruchomy i nieruchomy?"
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, bardzo często następują jej zwroty w sposób niepozwalający na nudę. Czytając książkę chciałam dowiedzieć się jak najszybciej i najwięcej na temat sekty, w której dokonuje się mordów rytualnych, kto to robi i dlaczego.
Wielowątkowa fabuła pochłania w swój świat, i chociaż ciągle dotyczy jednego śledztwa, to czasem ma się wrażenie, że śledzimy kilka spraw jednocześnie.
Profiler Hubert Meyer mimo tego, ze przeżywa trudne chwile w swoim życiu doskonale sobie radzi ze śledztwem, chociaż nie zawsze jego przełożeni są zadowoleni z jego pracy i próbują go nawet powstrzymać przed jego kontynuacją.
Jak już wspomniałam, nie czytałam wcześniejszych książek z udziałem tego bohatera, to jednak nie odczułam tego, prawdopodobnie sięgnę po tę serię, właśnie z powodu Huberta Meyera.
Zakończenie książki z pewnością zaskoczy wiele osób, ale zapowiada jej kontynuację, więc z pewnością ukaże się kolejna część.
W końcu się doczekałam Huberta Meyera w Poznaniu! I to w dodatku na malowniczym Sołaczu! Oczywiście ulicy Halnej nie znajdziemy na Sołaczu to już wspomnianą na początku ulicę Kujawską już tak :)
Jak pewnie wiecie z moich poprzednich wypocin jestem totalną maniaczką kryminałów których akcja toczy się w moim ukochanym Poznaniu, a gdy do tego dodać rejony Rusałki i Sołacza to już w ogóle jestem w niebie :)
Zimna sprawa bo taki nosi tytuł nowa książka Katarzyny Bondy to kolejna część z Meyerem w roli głównej i tak jak poprzednie ta również warta jest zarwania nocki.
Tym razem profiler pomaga rozwiązać śledztwo, które nosi znamiona mordu rytualnego! Grobowce kotów, martwi ludzie w kokonach, które odkryto właśnie na Sołaczu przyprawiają o gęsią skórkę! Również i tym razem Hubert postępuje wg swojego planu działania. Czy tym razem znów ktoś oberwie rykoszetem przez jego pomysły to już musicie przekonac się sami.
Jedno jest pewne zaskakujących wydarzeń i splotów akcji jest w tej książce całe mnóstwo! A mroczny i ezoteryczny Poznań stoi przed wami otworem :)
Po dramatycznym zakończeniu poprzedniej części z profilerem Hubertem Meyerem byłam niesamowicie ciekawa jak potoczą się jego losy w tomie siódmym. Ucieszyło mnie już samo przeniesienie akcji do Poznania, który darzę dużym sentymentem, a i kolejne prowadzone przez niego śledztwo okazało się bardzo intrygujące.
Choć tematyka rytualnych mordów i sekt nie zawsze do mnie trafia, to jednak tym razem autorce udało się mnie zaciekawić, tym bardziej że nic nie jest tu tak proste i oczywiste jak początkowo mogłoby się wydawać. Czy przytłoczonemu bólem i wyrzutami sumienia Hubertowi i młodemu dobrze rokującemu profilerowi Grzegorzowi uda się wejść w buty mordercy i odkryć prawdziwy motyw rytualnego morderstwa kobiety i dzieci? I co może mieć z tym wspólnego niewyjaśnione zniknięcie całej rodziny przed kilku laty?
Czy przy braku jednoznacznych dowodów zaufają przeczuciu, wezmą na wiarę to, co usłyszą? I komu będą mogli zaufać? Sporo wątków krąży tu wokół wiary, rytuałów i specyficznych obrzędów. Święte koty, odcinanie rąk, reinkarnacja. Czy to tu należy szukać rozwiązania sprawy, czy motyw jest bardziej prozaiczny? I co może łączyć księdza, mnicha i sekciarza?
Wątki mnożą się, akcja wielokrotnie wchodzi w ostry zakręt, a osoby powiązane ze sprawą zaczynają umierać. Warto skupić się na lekturze, by nie stracić rozeznania, by dostrzec wszystkie tropy, które autorka stopniowo czytelnikowi podsuwa. Pomagają w tym powtarzane co jakiś czas podsumowania prowadzonego śledztwa. I choć momentami miałam poczucie pewnego spowolnienia akcji poprzez wypełnienie jej nieistotnymi informacjami, to jednak ciekawość rozwiązania zagadki trzymała mnie w napięciu do końca.
A po takim zakończeniu chętnie sięgnę po kolejny tom z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem. Cóż tu dużo mówić, moja sympatia do niego nie słabnie, mimo że tomów przybywa.
"Zimna sprawa" jest wyjątkowo dynamicznym kryminałem. Od pierwszych stron trafiamy w wir akcji, koszmarne znaleziska w domu bogatej kobiety w Niemczech. Jeszcze gorsze w jej polskim domu. Śmierć w klasztorze, śmierć na podwórzu. Sekta, święte koraliki i święte koty. Odcięte dłonie i kokony rodem z mrocznych koszmarów. Reinkarnacja za życia - jak można ją osiągnąć? I w tym wszystkim on- błyskotliwy, sarkastyczny psycholog śledczy, Hubert Meyer. Czy rozwikła tą arcytrudną sprawę, w której podejrzanych jest na pęczki, a zbrodnie okrutne i krwawe? A on w dodatku jeszcze zmaga się z demonami przeszłości?
Zdecydowanym plusem książki jest fakt, że nie czytałam wcześniejszych o sprawach Meyera, ale nie zaburzyło mi to odbioru tej książki. Z tego, co wiem historia łączy się wątkami i postaciami z poprzednią częścią, czyli "Balwierzem", ale jeśli ktoś, tak jak ja, szuka okazji żeby zapoznać się z Hubertem ta książka będzie w sam raz.
Styl autorki jest bardzo dynamiczny. Świetnie się czyta, a akcja pędzi jak odrzutowiec. Dla mnie było trochę za szybko, za dużo się działo i za dużo wątków wypływało na raz, więc chwilami się gubiłam, ale zakończenie pięknie wszystko wytłumaczyło, a dla wielbicieli dynamicznych historii ta książka będzie smakowitym kąskiem
"Zimna sprawa" to książka, która intryguje już samym opisem, ale historia, którą znajdziecie w środku to prawdziwa petarda. W podziemiach zabytkowej willi w Poznaniu policja odkrywa zwłoki kobiety i trójki dzieci. Wszystko wskazuje na rytualny mord. Śledczy uważają, że ciała należą do zaginionej rodziny Garbarczyków. Policja rozpoczyna poszukiwania ojca zamordowanej rodziny podejrzanego o morderstwo, który ma powiązania z sektą. Do śledztwa dołącza doświadczony profiler Hubert Meyer, któremu pomaga aspirant Grzegorz Kaczmarek. Znał Gustawa i nie wierzy w jego winę.
Gdy śledczy przyjeżdżają do Poznania napotykają mur milczenia i okazuje się, że jest tam więcej tajemnic niż myśleli.
Na dodatek siostra poszukiwanego Gustawa dostaje przesyłkę z odciętymi dłońmi.
Czy profilerzy odkryją prawdę o tym, kto jest mordercą?
Sięgnijcie po tę książkę to przekonacie się sami.
Uwielbiam twórczość Katarzyny Bondy i jeszcze żadna książka mnie nie rozczarowała. Za każdym razem jestem zachwycona i czytam z wielkim zainteresowaniem. Genialna i wciągająca fabuła. Świetnie wykreowani bohaterowie.
"Zimna sprawa" to seria kryminalna z Hubertem Meyerem i to już siódma książka. Zacznijcie czytać od pierwszego tomu. Autorka ma świetny styl i lekki język.
Jeśli lubicie intrygujące fabuły i rozwiązywać skomplikowane śledztwa to ten kryminał wciągnie Was do tego stopnia, że nie pójdziecie spać. Ja nie mogłam oderwać się od tej książki. Autorka idealnie buduje napięcie, sieje niepokój i trzyma w niepewności.
Bardzo intrygujaca historia pełną tajemnic, intryg i morderstw. Zakończenie wbija w fotel. Zupełnie nie spodziewałam się takiego finału powieści.
Spędziłam ekscytujący wieczór z tą książką. Takie powieści chce się czytać. Teraz z niecierpliwością będę czekała na kolejny tom z Hubertem Meyerem i jego niesamowicie intrygujące śledztwa.
Rewelacja!
Polecam gorąco!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, choć jej książki zachwalała mi moją mama, która jej powieści już czytała, ja nie miałam okazji jeszcze po nie sięgnąć. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza mogłam zapoznać się z „Zimną sprawą”.
Profiler Hubert Meyer, angażuje się w sprawę odkrycia zwłok w jednej z poznańskich willi. Wszystko wskazuje na to, że doszło do rytualnego mordu. Najdziwniejsze jest to, że siedem lat wcześniej, z tego samego domu zniknęła cała rodzina, a jej członkowie nadal uważa się za zaginionych. Podczas prowadzenia śledztwa Meyer wraz ze swoim pracownikiem Grzegorzem Kaczmarkiem, który znał zaginioną rodzinę, odkrywają, że brutalne znalezisko to dopiero początek tej zawiłej historii. Czy uda się im ustalić kto stoi za zbrodnią i co się stało z rodziną Garbarczyków?
Przede wszystkim zaznaczę od tego, że jest to już siódmy tom serii „Hubert Meyer psycholog śledczy” i choć bardzo jestem ciekawa co wydarzyło się wcześniej, bo autorka w „Zimnej Sprawie” nawiązuje do wydarzeń z poprzednich tomów, to mimo wszystko, nawet w najmniejszym stopniu nie odczułam braku znajomości poprzedzających części. Wręcz przeciwnie, te zabiegi pobudzają ciekawość, a nie zniechęcają do lektury wiec moim zdanie spokojnie możecie sięgnąć po ten wolumen nawet jeśli nie czytaliście poprzednich.
Bohaterowie są fantastycznie wykreowani, to złożone postacie, które intrygują i stopniowo poznajemy ich charaktery, sposób postępowania. Fabuła od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie czytelnika, co chwilę pojawiają się nowe wątki, które zaskakują oraz wprowadzają w dezorientację, bo jeszcze chwilę wcześniej "już wiedzieliśmy" kto jest tu czarnym charakterem. Kolejne bomby zrzucane strona po stronie trzymają w napięciu do ostatniego rozdziału by totalnie zszokować nas w finale. O tak, autorka potrafiła tak rozkręcić akcje, że nie byłam w stanie oderwać się od lektury, a między czytaniem a codziennymi obowiązkami odtwarzałam przeczytane przez siebie strony i próbowałam rozwikłać wszystkie zagadki. Historia jest mroczna, autorka od pierwszej strony wprowadza czytelnika w zgrabnie przemyślany, pełen tajemnic świat. Kolejne sekrety z przeszłości wychodzą na jaw, coraz więcej różnych informacji wkrada się do śledztwa, a Hubert ze swoją ekipą musi wyłuskać z nich te, które są prawdą i pomogą doprowadzić do rozwiązania zagadek.
Choć dawno nie sięgałam po żaden kryminał - cieszę się, że po tak długim czasie od sięgnięcia przeze mnie po ten gatunek, padło właśnie na tę książkę. Polecam
To już siódmy tom o psychologu śledczym Hubercie Meyerze. Tym razem po tym, co się stało pod koniec ostatniej części z tej serii, nasz główny bohater postanawia uciec w pracę. Jeden z detektywów prosi właśnie Huberta o pomoc w sprawie z Poznania, gdzie zostały odnalezione cztery ciała, kobietę i trójkę dzieci, w domu, którego mieszkańcy od wielu lat są uznani za zaginionych. Zadanie polega na tym, że trzeba odnaleźć pana tego domu Gustawa Garbarczyka, bo to właśnie on jest głównym podejrzanym. Jego siostra otrzymuje również przesyłkę z odciętymi dłońmi. Wszystko wydawałoby się proste gdyby nie to, że wszystkie ofiary łączy sekta. Gdy Meyer stara się dowiedzieć czegoś więcej o tym zgromadzeniu, wszyscy dziwnie milczą, a ofiar robi się coraz więcej.
Czy Hubert rozwikła i tę sprawę? Czy ucieczka w pracę to dobre rozwiązanie?
Gdy zobaczyłam, że ukazała się kolejna część o Hubercie, już z sentymentu musiałam ją przeczytać. Tym razem autorka mnie naprawdę zaskoczyła. Rytualne morderstwa, sekta, i wielka niewiadoma, kto za tym wszystkim stoi. Niektórzy na początku twierdzili, że to samobójstwo, jednak to wszystko wcale nie było takie proste.
Autorka po raz kolejny w swoją książkę wplątała naprawdę wiele bohaterów, co czasem bywa uciążliwe. Wiadomo sięgamy po książkę dla relaksu, jednak tutaj nasz umysł musi pracować na najwyższych obrotach by się połapać, kto, z kim i dlaczego. Odniosłam też wrażenie, że niektóre postaci można by było pominąć, by się wszystko tak nie mieszało. Ale dla uważnego czytelnika nie pogubienie się w tej historii to żaden problem.
Przyznam, że w tę książkę naprawdę się wciągnęłam. Nie mogłam się oderwać, dopóki nie poznam sprawcy. I tu kolejny plus dla autorki, bo zupełnie nie przewidziałam takiego zakończenia. Jednak ogromny minus niestety za szatę graficzną książki. Wszystkie poprzednie tomy a jest ich sześć, które zostały wydane na przestrzeni około pięciu lat mają kremową okładkę, pasują do siebie idealnie. A tu BUM! Czerń! Zupełnie nie wiem skąd pomysł by nagle zmienić kolor. Niestety nie będzie to wyglądało estetycznie na regale.
Czy polecam tę książkę? Jak najbardziej, jeśli lubicie kryminały to oczywiście musicie po nią sięgnąć. Kilka osób pytało mnie również czy można zacząć czytać tę serię od najnowszego tomu czy jednak trzeba od pierwszej części. Moim zdaniem wszystko zależy od czytelnika, bo z każdym tomem coraz bardziej poznajemy naszego Huberta Meyera, każda część w minimalnym stopniu nawiązuje do poprzedniej, jednak dla upartego nic trudnego. Tak więc to do was należy decyzja czy sięgniecie po najnowszą książkę czy zaczniecie od samego początku.
To już siódme spotkanie z profilerem Hubertem Meyerem. A ja na każde niecierpliwie czekam. Tym razem Katarzyna Bonda zabiera nas do poznańskiego Sołacza, gdzie policja odnajduje zwłoki kobiety i trójki dzieci. Wszystko wskazuje na to, że był to mord rytualny. Policja obawia się, że ofiarami jest rodzina, która zaginęła ponad siedem lat temu.
Meyer po tragicznych wydarzeniach w Narwii, otrzymuje za zadanie poprowadzenie Wydziału Wsparcia Dochodzeń. Czy nasz doświadczony policjant, który jest samotnikiem w działaniu, będzie potrafił stworzyć grupę wybitnych specjalistów? Czy uda mu się zarządzać ludźmi tak, aby mieli jak najlepsze wyniki?
Hubert wraz z jednym z podwładnych jedzie do Poznania, gdzie okazuje się że odnalezione ciała to dopiero początek trudnego śledztwa. Przesłuchiwani świadkowie kręcą i nie przybliżają profilerów do rozwiązania sprawy. Wszystkie ofiary łączy przynależność do niewielkiego i tajemniczego zgromadzenia religijnego. A wszelkie ślady prowadzą do guru sekty i jego żony.
Katarzyna Bonda daje mojemu ulubionemu profilerowi popalić i kolejny raz stawia go przed bardzo trudnym wyzwaniem. Gmatwa wątki, piętrzy tropy, podsuwa nowe okoliczności i zgrabnie prowadzi nas przez meandry Zimnej sprawy. Zaskoczyło mnie wyjaśnienie niektórych zagadek oraz motywy przestępstwa. Jak by tego było mało, Autorka w końcowej scenie nawiązuje do wydarzeń w Narwi. I tym samym, kolejny raz zmusza mnie do czekania na mężczyznę! W dodatku na takiego, który nie istnieje 😊
Gorąco polecam i zapraszam na stronę Wydawnictwa Muza https://muza.com.pl/
Współpraca z Muza S.A.
Ilość stron: 352
Data premiery: 18 maja 2022
Dobry wieczór #książkoholicy 😊
Moje pierwsze spotkanie z książką @katarzynabonda " Zimna sprawa " było bardzo udane 😃
Znacie twórczość autorki ? Drugie zdjęcie to inwencja mojego 7-io latka ❤️ podoba się ? 🤔
Zacznijmy od tego , że nie jest to pierwsza część , lecz już siódmy tom z serii . Nie przeszkodziło mi to w odnalezieniu się w historii. Chociaż jak wszyscy wiemy , lubimy czytać od początku 😉 Ja wiem , że muszę przeczytać poprzednie książki i wypatrywać będę kolejnej .
Dużo bohaterów , kilka miejsc zdarzeń - można się pogubić . Dla niektórych na pewno może to przeszkadzać w odnalezieniu się w tej sprawie . Ja jestem z tych , co lubią jak się dużo dzieje .
Książka jest tak zagadkowa , że w sumie nie wiadomo co tutaj przeważa ? Czy jest to zaginięcie rodziny Garbarczyków sprzed lat ? Czy może morderstwo kobiety i trójki dzieci i podejrzenie rzucone na Gustawa , który może się okazać ojcem zabitej rodziny i człowiekiem poszukiwanym? Może sprawa dotyczy sekty , która prowadzi reinkarnację za życia ? Czy jest możliwe , że zgromadzenie religijne łączy te wszystkie ofiary i jest kluczem , który otwiera wszystkie drzwi ?
Hubert Meyer to profiler , który wciąga się w wir pracy i tworzy pionierski Wydział Wsparcia Dochodzeń . Zbiera do projektu najzdolniejszych defektów z kraju . Jest wśród nich aspirant Grzegorz Kaczmarek , który angażuje się osobiście ponieważ znał Gustawa Garbarczyka i nie wierzy w jego winę .
Książka pełna tajemnic , niespodzianek i mroku . Czy tak od razu można rozpoznać , o co chodzi , kto jak i gdzie ? Szczerze do samego końca dla mnie była to czarna magia , kto jest winny ? To co nam już się wydaje , że tak będzie , za moment obraca się w proch . Książka taka , że niestety nie sprawdziłam się jako detektyw . Zakończenie pozostawiło mnie w stanie oszołomienia . Ja bardzo lubię takie finały .
Gorąco wam polecam . Książkę czyta się szybko , strony uciekają jak szalone .
Książka przeczytana dzięki uprzejmości @wydawnictwomuza
@empikgo #audiobook #ebook
Na szczęście Hubert powrócił, chciałabym napisać w blasku i chwale, ale po śmierci Weroniki nie było to takie proste.
Historia, która tworzy kolejny tom o błyskotliwym analityku sięga głęboko w zakamarki ludzkich tajemnic, przesądów i strachów. Pokrętne tłumaczenia świadków wydarzeń, zawiłe sprawy zahaczające o sekty religijne, dziwny kult i rytuał- a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Trudno mi czytać takie książki, zmagać się z kłamstwem i bólem. Podziwiam autorów lektur, którzy potrafią stworzyć opowieść bazującą na silnych, skrajnych emocjach. Tworzą świat zbrodni i zdrady umieszczając fakty w rzeczywistym środowisku. Badają, sprawdzają tropy by jak najbardziej realnie oddać obraz danej sprawy.
Pani Bonda wspaniale wywiązała się z zadania, zainteresowała czytelnika. Prowadzi akcję wartko i tajemniczo, skrupulatnie opisując kolejne sceny.
Ależ byłam ciekawa rozwiązania.
Czekałam na tę część z niecierpliwością, ponieważ miałam obawy co do dalszych losów i poczynań głównego bohatera. Nadal jest denerwującym perfekcjonistą, samotnikiem. Wszystko na swoim miejscu.
Atrakcyjna proza, ubrana w porywający i uważny język. Wnikliwe spostrzeżenia, bezpretensjonalność przekazu i mamy nowy udany kryminalny rozdział serii.
"Zimna sprawa" to już siódma część przygód profilera, Huberta Meyera. Ja poraz pierwszy miałam przyjemność zapoznania się z książką z tej serii, choć już od dawna chciałam przekonać się, czy jest ona tak dobra, jak ją zachwalają.
Na poznańskim Sołaczu, w zabytkowej willi, policja odkrywa ciała kobiety i trójki dzieci, które od lat były uznane za zaginione. Zawinięte w kokon ciała nie pozostawiają wątpliwości, wszystko wskazuje na mord rytualny. Śledczy rozpoczynają poszukiwania ojca rodziny, który prawdopodobnie należał do sekty.
Hubert Meyer wraz ze swoim zespołem rozpoczyna śledztwo, które nie będzie łatwe. Tajemnicze przesyłki, zgromadzenia religijne, rytualne zbrodnie to tylko początek makabrycznej historii. Pomimo milczenia, kolejni świadkowie giną w rytualnych kokonach. Czy Hubert Meyer będzie w stanie doprowadzić sprawę do końca nim zginą kolejne osoby?
Tak jak wspomniałam wyżej, było to moje pierwsze spotkanie z profilerem Meyerem. I choć początek troszeczkę się wlecze to z każdym kolejnym rozdziałem akcja nabiera tempa. Autorka stworzyła wielowątkową, bardzo skomplikowaną i niezwykle ciekawą historię. Książka wciąga, pomimo powolnego początku, i trzyma w napięciu do ostatnich stron. Opisane śledztwo i zagadka kryminalna są na bardzo wysokim poziomie, fabuła poprowadzona jest zgrabnie i wszystkie wątki idealnie łączą się w całość. Osobiście nie przepadam za wątkami sekty, ale tutaj Pani Kasia idealnie wszystko zgrała i jestem jak najbardziej na TAK! Dostałam to, czego oczekuję od dobrego kryminału- intrygującą zagadkę, mnóstwo tajemnic, wiele zaskakujących zwrotów akcji i nieprzewidywalne zakończenie! Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do sięgnięcia po ten tytuł. Ja natomiast, będę z pewnością chciała kiedyś nadrobić pozostałe części z serii o Hubercie Meyerze!
"Zimna sprawa" to już siódme spotkanie z Hubertem Meyerem.
Przyznam, że to moja ulubiona seria, która wyszła spod pióra autorki.
Oczywiście książki można czytać niezależnie. Jednak jeśli chcecie poznać historię Meyera szczegółowo polecam całą serię.
Meyer to psycholog śledczy - profiler, fan tequilli.
Tym razem Hubert będzie prowadził najdziwniejsze ze śledztw w swojej karierze.
W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu zostają odkryte przez policję zwłoki kobiety i trójki dzieci.
Wszystko wskazuje na mord rytualny. Mieszkańcy od dawna byli uważani za zaginionych. Trwają poszukiwania Gustawa Garbarczyka ojca zamordowanej rodziny, który nieoficjalnie był członkiem sekty. Tymczasem jego siostra dostaje przesyłkę z odciętymi dłońmi.
Meyer ze swoją ekipą podejmują walkę z czasem i tajemniczym zgromadzeniem. Milczący świadkowie nie ułatwiają im pracy.
Czy uda mu się dotrzeć do prawdy, skoro świadkowie wolą umrzeć nic zacząć mówić? Czy dotrą do tego czym tak naprawdę jest sekta?
Poprzednie spotkanie z Hubertem i sprawa, którą prowadził była świetnie poprowadzona, ale ta przebija ją w 100% Hubert włącza nas w śledztwo i pozwala je prowadzić , odkrywać tropy, poznawać mroczne sekrety.
Czujemy klimat , gdzie aż roi się od sekretów i tajemnic, niespodziewanych zwrotów akcji i ciekawego rozwiązania.
Kolejny raz Hubert nie zawiódł.
Dla mnie najlepsza część.
Jeśli korzystacie z #legimi to szczerze polecam, bo lektor wymiata.
Na świecie istnieje wiele religii i cała masa sekt. Nie musimy daleko szukać informacji, aby dowiedzieć się o rytuałach, jakie stosowane są w tych stowarzyszeniach.
Na jednej z dzielnic Poznania, zostają odnalezione zwłoki kilku osób. Sposób ich pochówku wskazuję, że był to zgon rytualny. Zawinięte w kokon ciała trójki dzieci i dorosłej kobiety, monety na oczach i trzy czerwone koraliki, nie pozostawiają wątpliwości.
Profiler Hubert Meyer zostaje postawiony przes sprawą, która z każdym kolejnym odkrytym dowodem, nawarstwia pytania, jakie będą kołatały się w głowie mężczyzny.
Dom, w którym odnaleziono denatów, od lat stanowił zagadkę, spędzająca polskiej policji, sen z oczu. Tytułowa "Zimna sprawa" pojawiła się, kiedy to mieszkańcy z dnia na dzień zniknęli, nie pozostawiając po sobie ani śladu.
Szereg plotek był jedyną deską ratunku, jakiej mogli chwycić się najlepszy detektywi w kraju. Niestety, kolejni świadkowie umierają, zabierając swoje tajemnice do grobów.
Kiedy policja zaczyna docierać do coraz liczniejszej grupy świadków, osoby te giną, pochowane w rytualnych kokonach.
Czy zawziętemu profilerowi uda się rozwikłać najdziwniejsza sprawę, z jaką przyszło mu się zmagać?
Kim okaże się być człowiek, odpowiedzialny za śmierć tyłu istnień?
To było moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, czego pożałowałam już po pierwszych stronach powieści. Gdzie ja byłam do tej pory? Nie wiem. Ale jestem pewna, że nie przepuszczę już ani jednej książki, która wyjdzie spod rąk @katarzynabonda.
Niesamowicie przyjemny styl pisania, będzie prowadził nas przez całą powieść. Po raz pierwszy nie miałam czasu na wysuwanie oskarżeń w kierunku bohaterów. Akcja toczyła się niesamowicie szybko, nie pozwalając odetchnąć choć na moment. Czy spodziewałam się takiego zakończenia? Nie!
Jednak to sam klimat sekty sprawił, że czytałam lekturę z ogromną przyjemnością.
Autorka z niesłychaną lekkością, operuje kryminalną terminologią, sprawiając, że czytelnik czuje się, jakby towarzyszył ekipie niebieskich w dochodzeniu.
Gratuluję wspaniałej powieści i dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz recenzencki.
„Tym, którzy przetrwali, nieuchronnie towarzyszy poczucie winy.”
Gdy niedawno przeczytałam książkę „O włos” z nowym bohaterem, myślałam, że pani Katarzyna Bonda pozostawiła swego ulubionego profilera, ale były to moje mylne przypuszczenia, gdyż właśnie niedawno premierę miała najnowsza część, siódma z kolei, z Hubertem Meyerem pt.: „Zimna sprawa.” Od poznania jego przygód zaczęła się moje spotkanie z jej twórczością, ale dopiero od tomu czwartego "Nikt nie musi wiedzieć" i "Klatka dla niewinnych" Niestety, nie miałam okazji poznać "Balwierza i pierwszych trzech części serii, ale to nie ma szczególnego znaczenia, gdyż przedstawiane sprawy mają zawsze swoje zakończenie.
Od pierwszych stron autorka przyciąga naszą uwagę tworząc dreszczyk emocji i aurę tajemniczości. Pani Katarzyna Bonda po raz kolejny potargała dokładnie swego ulubionego bohatera i postawiła go w trudnym położeniu. Skutki swoich decyzji Meyer ponosi również w tej części, gdyż wydarzenia z „Balwierza” wstrząsnęły nim dogłębnie i cały czas nie może pogodzić się ze stratą. Meyer, z niezrozumiałych dla siebie i innych powodów otrzymuje nominację na stanowisko szefa pionierskiego, utrzymywanego w tajemnicy Wydziału Wsparcia Dochodzeń, gdzie jest wdrażany jego nowatorski system wprowadzania śladów behawioralnych nazwany WERA, czyli Weryfikacja, Eliminacja, Rozkład, Analiza.
Jednym z pomocników Huberta jest młody aspirant Grzegorz Kaczmarek, który z osobistych pobudek przygląda się sprawie z 2014 roku, która nie została doprowadzona do końca, ale uznana jest za zamkniętą, czyli inaczej zakwalifikowana, jako cold case. Wówczas zaginęła rodzina Garbarczyków, która mieszkała na poznańskim Sołaczu, a teraz, po siedmiu latach, w ich domu policja natrafia na ciała zakopane pod tarasem. Odkrycie to okazuje się makabryczne i wskazuje na jakiś rytualny mord, gdyż ofiary są ułożone na foliowych płachtach i owinięte w kołdry, folię i taśmy, przypominając w ten sposób monstrualne kokony. Każda z ofiar została ubrana odświętnie, a przy sobie ma przymocowany krzyżyk i obrazek z wizerunkiem świętego. Zagadką też pozostaje, co z tym mają koty, owinięte sznurem z karneoli i pochowane niedaleko ludzi. Zanim jednak podążymy za tą sprawą, poznajemy najpierw, w pierwszych akapitach, Klarę Haselhof, która mieszka w Berlinie i jest w trakcie rozwodu ze swoim mężem Izaakiem. Pewnego dnia, gdy wraca do domu, znajduje pomiędzy książkami odciętą rękę. Wkrótce po tym widzi przerażającą sytuację, gdy jej pies bawi się ludzką ręką…
To zaledwie początek zawiłej, dziwnej i koszmarnej sprawy, wokół której pojawiają się nowe fakty, ale trudno jest dotrzeć do prawdy, gdyż Meyer napotyka mur milczenia, a wkrótce pojawiają się nowe ofiary. Już w poprzednich moich recenzjach pisałam, że pani Katarzyna Bonda jest mistrzynią w kluczeniu pośród zagadkowych wątków i umiejętnie potrafi tworzyć sekrety, zwodzić czytelnika i wprowadzać w ślepe zaułki, budując złożone historie.
Tym razem także nie odpuszcza swemu ulubionemu profilerowi i stawia go przed kolejnym, trudnym wyzwaniem. Jej najnowszy kryminał jest pełen zagadek, napiętej atmosfery i wątków, które zamiast wyjaśniać sprawę, jeszcze bardziej ją gmatwają. Osobiście jestem usatysfakcjonowana lekturą „Zimnej sprawy”, gdyż autorka zgrabnie prowadzi nas przez kolejne strony, podsuwając wciąż nowe okoliczności, dając okazję do analizy wydarzeń i próby rozwiązania tajemniczego morderstwa. Częściowo udało się jej mnie zaskoczyć, gdyż tylko w niewielkim stopniu domyśliłam się, kto jest zamieszany w tę sprawę. W zdumienie wprowadziło mnie wyjaśnienie zagadek, sposób i motywy przestępstwa, ale też ciąg dalszy związany z Hubertem. Sprawa Garbarczyków została wyjaśniona do końca, natomiast ziarno niepewności zostało zasiane w końcowych akapitach, gdyż wraca sprawa wydarzeń z Narwi. To tylko świadczy o tym, że jeszcze spotkamy się z Meyerem i nową sprawą, która z pewnością dostarczy kolejną porcję emocji.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Muza
”Zimna sprawa “
Katarzyna Bonda, to dla mnie już sprawdzona i godna zaufania autorka, po którą po raz pierwszy sięgnęłam w ubiegłym roku i z każdą kolejną książką jej twórczość podoba mi się coraz bardziej.
Niedawno poznaliśmy nowego bohatera , kolejnej serii - Jakuba Sobieskiego. Ale tu , w "Zimnej sprawie" wracamy do naszego "starego" znajomego - Huberta Meyera. Lecz i nowych bohaterów tu także nie zabraknie. Zostaje powołany Wydział Wsparcia Dochodzeń, z pozoru zarządzany przez Meyera, obsadzony jego podwładnymi,których wybrał z grona tych najlepszych. Czemu pisze, że z pozoru rządzi nim Hubert? Po drastycznych wydarzeniach z "Balwierza" i śmierci Weroniki, minister Czajkowski, ma Huberta wręcz pod pantoflem i profiler jest tego świadomy. Jednak to nie znaczy, że będzie potulny i posłuszny.
Gdy jeden z jego nowych pracowników - aspirant Grzegorz Kaczmarczyk, zwraca uwagę na sprawę znalezionych zwłok, pochowanych w osobliwych kokonach, profiler rozpoczyna kolejne, intrygujące dochodzenie. A sprawa , jak zwykle do prostych nie należy.
Mam wrażenie, że już tradycją tej serii jest to, że czytając podejrzewam dosłownie każdego, a i tak nie daje rady przewidzieć tego jaki okaże się finał śledztwa. Mamy tu sektę oraz wątek religijny . Autorka pokazuje kościół katolicki z tej niechlubnej perspektywy, jako sprawnie działającą instytucję, w której wszelkie podejrzane sprawy są szybko zamiatane pod dywan i kamuflowane. Rodzina, której śledztwo dotyczy, też nie ułatwia sprawy. Podejrzanych jest wielu ale odnaleźć ich niełatwo. Gdzie podziała się zaginiona w tajemniczych okolicznościach 7 lat wcześniej, rodzina Garbarczyków ? Czyje ciała odnaleziono tuż pod ich domem? Co ma wspólnego z tym sekta Izaaka Haselhofa i kilku zakonników ? Prawda będzie zaskakująca.
Im więcej faktów odkrywamy wraz z Meyerem i jego ekipą, tym miałam wrażenie, że wiedziałam coraz mniej. Lecz finał pozostawia nas usatysfakcjonowanych i zapoznanych z każdym szczegółem.
Po raz kolejny autorka prezentuje nam świetny kryminał, gdzie każdy najdrobniejszy wątek i szczegół jest przemyślany i wszystko uzupełnia się , układa w logiczną, sensowną jednak nie oczywistą, całość. Nie brak elementów zaskoczenia, chwil niepewności, błędnych tropów. Nie można narzekać na nudę.
A co z Meyerem i jego prywatnym dochodzeniem ? Też będziecie zaskoczeni i po raz kolejny będę się martwić co będzie z nim dalej. Czy uda mu się wykaraskać z problemów jakich nazbierał przez ostatnie tomy ? Czy śmierć Weroniki zostanie pomszczona a winni ukarani ? Na odpowiedzi na te pytania, jeszcze musimy poczekać. I z niecierpliwością będę wyglądać kolejnego tomu tej wyjątkowej serii.
A Wy poznaliście już Meyera ? Znacie twórczość Kasi Bondy ? Jeśli nie , a lubicie wyjątkowo zawiłe kryminały ze świetnie wykreowanymi bohaterami - polecam serdecznie. I dziękuję @muza.shadows oraz autorce za kolejny genialny tom do recenzji 🔥
poznać wcześniejsze tomy, gdyż w tej dużo odniesień do przeszłości Meyera i innych bohaterów. Tym razem mamy rytualny pochówek kobiety i trojga dzieci, których nikt nie szuka. Mamy sektę, intrygi i tajemnice rodzinne. "Nie ma już w Polsce mody na sekty. Ludzie trenują jogę, segregują odpady, przechodzą na wegetarianizm. Są zbyt mądrzy i wygodni, żeby dać się ubezwłasnowolnić jednemu człowiekowi. No i od tego mamy teraz polityków." Haselhof jednak potrafił znaleźć ludzi, którzy mu ufali. "Rozsiewanie genów Haselhof uważał za swoj obowiązek i najwyższą świętość." "Dzieci, które rodzily się z tych ceremonii, od poczatku były przeznaczone na ofiarę. Oczywiście nikt im nie mówił, że pewnego dnia zostaną otrute i pogrzebane żywcem."
Żeby ocenić to, co jest prawdopodobne, musisz najpierw wiedzieć, co jest prawdą. Innej drogi nie ma. Stawiasz hipotezę, sprawdzasz przesłanki i wykluczasz. Eliminujesz. Wyrzucasz. To co zostanie, zwykle okazuje się prawdą.
Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydana kolejna część z Hubertem Meyerem nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. Sam Hubert, nie jest typowym bożyszczem kobiet, pali jak smok, bywa arogancki, nie należy do super przystojniaków, ale jest w nim coś co przyciąga. Z całą pewnością należy do odważnych mężczyzn i bardzo wnikliwych osób i nie odpuszcza, dopóki nie zakończy sprawy.
Moim zdaniem autorka po raz kolejny stworzyła mistrzowską intrygę, od której nie mogłam się oderwać, ponieważ fabuła jest bardzo wciągająca, chociaż mocno skomplikowana. Jeżeli chodzi o mnie to chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto i dlaczego...
W tej części jest wyjątkowo mrocznie, tajemniczo i niepokojąco co powoduje, że podczas czytania towarzyszy nam spora ilość różnych emocji. Być może jedną z przyczyn wywołujących ogrom emocji jest poruszony w książce temat sekt, praktyk zgromadzeń religijnych i związanych z tym manipulacji człowiekiem, w dużej mierze manipulacji kobietami. A to wiadomo, z całą pewnością musi mieć poważne skutki w przyszłości.
Fabuła jest wielowątkowa, chociaż dotyczy konkretnego śledztwa, ale myślę, że jest również bardzo dobrze przemyślana. Moim zdaniem nie ma w niej niedociągnięć i wprowadzenia nieprzemyślanych faktów, które nie byłyby spójne z całością. I chociaż od początku nic nie jest jednoznaczne i oczywiste i w myślach czytelnika ma prawo rodzić się sporo pytań, to jednak nie powoduje to nudy, a książkę naprawdę ciężko jest odłożyć na bok.
Po raz kolejny autorka funduje swoim czytelnikom zagadkę kryminalną na (moim zdaniem) wysokim poziomie, chociażby przez wprowadzenie w fabułę wątku odnoszącego się do tajemniczego, rytualnego mordu, który jest zarówno zagadką jak i czymś co wywołuje przerażenie, głównie dlatego, że jednymi z ofiar są dzieci.
Poza wątkami dotyczącymi makabrycznej zbrodni, tajemniczych zniknięć, niewyjaśnionych śmierci (na przykład teoretycznego samobójstwa niepełnosprawnego księdza) poznajemy nowy system pracy profilerów policyjnych, który wprawdzie dopiero jest ,,w powijakach", ale może być przyszłością dla policyjnych psychologów. WERA to wbrew pozorom nie imię kobiety, chociaż może nazwa ta została nadana, aby upamiętnić jakąś kobietę (kto czytał wcześniejsze książki z serii z Meyerem, może się domyślać) ale to program, który ma pomóc profilerom w rozpoznawaniu osobowości sprawcy.
Myślę jednak, że powieść jest tak napisana, że każdy kto nie zna poprzednich tomów, śmiało może po nią sięgnąć.
Mnogość tropów i wątków może być nieco skomplikowana, ale wielobarwność osobowości bohaterów z pewnością zrekompensują wszelkie niedogodności podczas wciągania się w fabułę.
Mnie powrót Meyera bardzo ucieszył, chociaż facet ma dość trudny charakter i nieco skomplikowaną przeszłość, ale jest świetny w tym co robi zawodowo, czyli w mocnej, konkretnej analizie ludzkich umysłów.
Myślę, że zakończenie książki zaskoczy wielu, jest bowiem dość nieprzewidywalne. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego.
Katarzyna Bonda na rynku wydawniczym nie należy do żółtodzioba. Wydała spora ilość książek i zdobyła już swojego grono czytelników. Ja po książkę autorki, sięgam po raz pierwszy. Może to się wydawać dziwne, jednak odczuwałam brak czasu, aby móc się z nimi zapoznać.
Autorka mocno mnie zaciekawiła wybranym tematem jaki tło. Mimo iż takich książek na naszym rynku nie brakuje, to przecież warto zobaczyć na inne pióro.
Czytałam sporo książek, gdzie morderca wzoruje się na czymś lub na kimś. Tutaj motywem są morderstwa rytualne. To był punkt startowy sięgnięcia po książkę.
Trochę się obawiałam, że autorka zrobi z nich teatrzyk. Taki zbyt wyrysowany i przesadnie przekoloryzowany. Jednak wszystko zostało tutaj wyważone i dozowane z odpowiednią dawką.
Jednak styl pisarki trochę mnie zmęczył. W jednym momencie dostajemy informacje na tacy, a za chwilę autorka ciągnie swoją opowieść. Tak samo było z fabułą. Jak taka linia izoelektryczne (tzw. linia życia). Jest spokojnie i nagle wzrost. Dostajemy wtedy pędząca akcję, z dreszczykiem emocji i adrenaliny.
Możliwe też, że był to celowy zabieg autorki, aby podtrzymać czas oczekiwania i niepewności.
Poprzednich części nie znam, więc nie mam porównania, co do pióra autorki. Jak dla mnie troszkę zbyt nużące miejscami. Fajnie byłoby, aby akcję nie były miejscowe, a rozłożone przez większą część książki.
Nie twierdzę, że nie sięgnę po książki autorki. Sam temat i opracowanie go było na plus, więc z ciekawości może przeczytam inne pozycje.
Jak dla mnie ma ona swoje plus i minusy. A Wam polecam samemu zapoznać się z książką.
Powiem Wam po cichu, że wcale nie trzeba ich czytać po kolei, ale jeśli chcecie poznać lepiej naszego profilera - idzie w chronologicznej kolejności.
Zimna sprawa" jest 7 częścią serii książek autorki.
Okazuje się że to najdziwniejsze i najbardziej przerażające śledztwo jakie prowadził Hubert Meyer.
W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu policja odkrywa zwłoki kobiety i trójki dzieci. Lecz to nie jest zwykłe zabójstwo. Sposób w jaki zostały pochowane zwłoki ciała owinięte w kołdry i koraliki, wskazują na to że był to mord rytualny.
Dodatkowo osoby które są mieszkańcami tego domu były uznane od kilku lat za zaginione. Brak zwłok mężczyzny sugeruje że mordercą może być mąż i ojciec zamordowanych osób, ale nie tylko to wychodzi na jaw okazuje się że Pan domu od jakiegoś czasu należał do sekty.
I tu zaczyna się poszukiwanie mężczyzny.
Co się stanie gdy wszystko okaże się nie tak jak myśleli na początku?
Czy policjantom uda się odnaleźć Gustawa i udowodnić jego niewinność? Jakie tajemnice skrywają mury klasztoru?
Na tę i wiele innych pytań musicie odpowiedzieć sobie sami. A zrobić możecie to tylko po przeczytaniu książki.
Pomimo że z początku do książki podchodziłam dość ostrożnie, powiem wam że jestem zaskoczona jak szybko przeczytałam ten kryminał.
Wiele zaskakujących wątków i to jak autorka wodziła nas za nos. Niby domyślasz się co będzie dalej a jest całkiem inaczej ?
Książka pokazuje też niby fikcję ale dużo prawdy.
,,Zimna sprawa" to już 7 tom z detektywem Hubertem Meyer i wstyd się przyznać, ale dla mnie to pierwszy tom, który przeczytałam z tym bohaterem. I nie żałuje, bo czas spędzony na lekturze, był miło spędzonym czasem. Tym bardziej, że ostatnio głównie powieści obyczajowe czytałam i ten kryminał, był miłą odmianą.
Wiecie co znaczy Cold case? To zamknięta sprawa kryminalna, której nie udało się doprowadzić do końca.
Autorka zabiera nas do Sołacza, części miasta Poznania, gdzie dochodzi do morderstwa kobiety i trójki dzieci. Ciała zostały odnalezione w podziemiach zabytkowej willi. Jak się później okazuje osoby te były od dawna poszukiwane, a sam sposób pochówku wskazuje, że był to mord rytualny. Śledczy rozpoczynają poszukiwania ojca rodziny. Gustaw Garbarczyk, bo o nim jest mowa nie był przykładnym obywatelem. Podczas śledztwa wychodzą na jaw różne dziwne rzeczy z nim związane jak również fakt, że należał do sekty.
Cała sprawą zajmuję się znajomy Gustawa - Grzegorz Karczmarek, który nie wierzy w jego winę. Prosi o pomoc Huberta Meyera i razem próbują rozwiązać zagadkę morderstwa.
Poznajemy tutaj również ciekawą osobę, siostrę podejrzanego - Klarę. Rodzeństwo po śmierci ich ojca ostatnie czasy ze sobą nie rozmawiało. Przyczyna był fakt, że kobieta dziedziczy po zmarłym dom w Polsce i nic specjalnie z nim nie robi. Jest rozwódką, a jej mąż również był powiązany ze sektą. Obecnie nie wiedziała co się z nim dzieje co wzbudza to podejrzenia policji. W trakcie śledztwa Klara dostaje dość specyficzne przesyłki jak odcięte dłonie.
Czy będzie więcej ofiar? Kto w tak brutalny sposób zabił rodzinę? Dlaczego proboszcz rezygnuje z swojej funkcji i staje się zwykłym cywilem? Może również ma cos wspólnego ze sprawą lub sektą?
Książkę czyta się szybko i z wielkim zainteresowaniem. Akcja nie zwalnia nawet na moment i co chwilkę jesteśmy świadkami nowych, drastycznych scen i faktów jakie wychodzą na jaw. Czasami jest tak szybko, że można pogubić się, ale na szczęście co jakiś czas autorka podsumowuje nam wynik śledztwa. ,,Zimna sprawa" to książka, która ma wszystkie cechy dobrego kryminału: wciąga, trzyma w napięciu, dostarcza dużo emocji i nie pozwala o sobie zapomnieć przez dłuższy czas. Bohaterowie jak przystało na dobry kryminał są przez panią Bondę świetnie wykreowani.
Jeśli jesteś fanem tego gatunku i Pani Katarzyny Bondy, to na pewna ta książka nie rozczarowuje Cię. Polecam!!!
Zło, którego się dopuszczają, niewiele różni się od krwawych zbrodni. Wywołuje cierpienie, bezpowrotnie łamie ludzkie życie. Jednak w oszustach jest...
Hubert Meyer popełnił błąd w profilu i porzucił pracę w policji. Stary przyjaciel prosi go o pomoc w przesłuchaniu młodej kobiety, w związku z zaginięciem...
W więzieniu z pewnością jest wielu takich jak ja. Mieli dobre intencje, a wyszło, jak wyszło. Nikt ich lepiej nie zrozumie.
Więcej