Wszystko o... biuście!
Data: 2009-09-16 22:06:04Obsesja i opętanie
Biust to z pewnością jeden z najbardziej kobiecych atrybutów. Od wieków piersi są czymś fascynującym ludzkość, by wymienić tylko malarzy różnych szkół i epok, którzy poświęcili im znaczną część twórczości. Naguski malowali choćby Botticelli (Narodziny Wenus), Tycjan (jeszcze w 1913 roku wycofano jeden z jego obrazów z wystawy w Berlinie), Rubens (Trzy gracje), Francisco Goya (Maja naga), Edouard Manet (Śniadanie na trawie).
W czasach nam współczesnych konceptualista Ronnie Nicolino przy pomocy 200 ochotników wykonał na Stinson Beach w Kalifornii rzeźbę z piasku o długości 200 mil, przedstawiającą 21 tysięcy damskich biustów. Mało tego, pracował nad dziełem życia, czyli rozwieszeniem pomiędzy urwiskami Wielkiego Kanionu w Kolorado łańcucha ze spiętych staników. Zagadnięty, czy nie ma obsesji, artysta stanowczo odrzucił tę żałosną insynuację.
Rodzaj męski zdradza coś w rodzaju opętania na punkcie piersi. Ankiety wykazują, że znajdują się one w ścisłej czołówce fragmentów kobiecego ciała, na które mężczyźni łapczywie patrzą w pierwszej kolejności. Najczęściej plasują się na podium, a niekiedy ten ranking wygrywają.
Dominique Gros, lekarz z kliniki uniwersyteckiej w Strasburgu, autor książek o biuście (Pierś bez osłonek i Pierś w czerwonych kwiatach), powiedział w wywiadzie dla „Le Nouvel Observateur”: „Piersi to życie, to miłość. […] kojarzą się z pocieszeniem, z bezpieczeństwem, niekiedy nawet z rajem. Krzysztof Kolumb, który długo poszukiwał raju, sądził, że ma on formę piersi… Nie ma lepszego niż pierś środka antydepresyjnego, również dla nas, dorosłych. […] Dziecko, któremu
matka podaje pierś, przestaje płakać. […] Proszę sobie przypomnieć malarzy flamandzkich. Przedstawiają często Dzieciątko Jezus wtulone w pierś Marii Panny, gdy znajduje się w stanie błogości, wręcz nirwany!”
Substytut pośladków
„Noś je jak byk rogi” – tak tancerki flamenco radzą adeptkom tego andaluzyjskiego tańca. Kobiety, przez wieki toczące heroiczny bój o prawo wystawienia biustu na wierzch, wiedzą, co czynią. Oto jedna z bohaterek kanadyjskiego filmu dokumentalnego Piersi mówi bez ogródek, że to właśnie one dają kobietom absolutną władzę nad mężczyznami. Przytoczmy też dialog z filmu Erin Brockovich (2000) Stevena Soderbergha:
„– Co sprawia – oburzał się bohater grany przez Alberta Finneya – że uważasz, iż możesz tu wejść i wziąć co tylko zechcesz?
– Cycki. To się nazywa cycki, Ed – odpowiedziała tytułowa postać kreowana przez Julię Roberts”.
Może faktycznie, skoro autor książki Naga małpa Desmond Morris postawił tezę, że piersi stały się substytutem poprzedniego seksualnego magnesu – pośladków, które kiedyś podniecały naszych człekokształtnych przodków u samic. Ażeby akty seksualne pomiędzy ludźmi przestały odbywać się w psiej pozycji, pośladkom musiała wyrosnąć konkurencja w postaci innych krągłości.
Amerykański zoolog Alfred Kinsey, który badał też seksualność ludzi i opracował słynny raport na ten temat, zauważył jednak, że pieszczenie piersi nie działa podniecająco aż na 50 procent kobiet. Lecz inny seksuolog, doktor Herbert Otto, umieścił orgazm wywołany stymulacją piersi na drugim miejscu wśród wszystkich typów orgazmów dostępnych kobietom. Jego badania wykazały, że jedna piąta pań posiada naturalną predyspozycję do jego przeżycia.
Żyzna kraina obfitości
Henryk Sienkiewicz pisał: „Nie masz nic bardziej miękkiego, jak łagodny ruch piersi kobiecej. Oparłszy na niej głowę, można ukołysać się i usnąć, jak w kolebce lub w łodzi, trąconej falą. […] Głowa mędrca śpiąca na piersiach kobiety to największy triumf miłości”.
W kulturze kobiece piersi były i są przede wszystkim symbolami płodności i obfitości. Również sytości, bo kojarzą się z żyzną krainą mlekiem płynącą. Nie bez powodu damy regularnie jadające drugie śniadania i podwieczorki miały kiedyś większe biusty od tych zabiedzonych praczek i chłopek, których nie było stać dwa razy dziennie na nic innego niż kasza i ziemniaki bez omasty.
No i są też symbolami grzechu, bo wodzą na pokuszenie, jak para figlarnych diabełków. Właśnie, cechą charakterystyczną piersi jest ich ambiwalencja: z jednej strony kojarzone są z archetypem dobra (bo co może być lepszego i bardziej tkliwego od piersi i mleka matki), ale z drugiej – z archetypem grzechu, jeśli założymy, że erotyzm może być czymś złym i nagannym.
Najstarsze odnalezione przez archeologów figurki kobiet są przedstawieniami macierzyństwa, a piersi służą im wyłącznie do karmienia, gwarantującego przedłużenie gatunku. W starożytnym Egipcie powstawały wizerunki bogini płodności Izydy, której mleko spożywali faraonowie i w ten sposób osiągali nieśmiertelność. Zdaniem psychoanalityków, męski pociąg do dużych piersi jest właśnie wspomnieniem głodnego niemowlęcia, nie mogącego doczekać się pokarmu.
Wiadomo, jakie surowe przepisy religijne regulują choćby kobiecy strój, zachowanie czy zasady kontaktowania się kobiet z mężczyznami w społeczeństwach islamskich. Tymczasem niedawno oryginalną fatwę (opinię teologiczną) wydał słynący z fascynacji biustem egipski ulem Ezzat Atija. Oto jego zdaniem, kobiety bez jakiejkolwiek żenady powinny podawać pierś przyjaciołom swoich mężów, a mężowie mają prawo wygnać je z domu, gdyby tego nie czyniły! Są tylko dwa ograniczenia: koledzy męża muszą rzeczywiście ssać mleko, a mogą sobie na to pozwolić tylko w okresie ramadanu, czyli postu. A jeśli któryś z mężczyzn był karmiony jej piersią już pięciokrotnie, to wtedy taka muzułmanka może potem pracować z tym człowiekiem nawet w jednym pomieszczeniu.
Wszystkie są piękne
Biust jest jednym z najcenniejszych skarbów kobiety. Nic więc dziwnego, że panie poświęcają mu więcej myśli i uwagi niż wielu innym częściom ciała, nieraz bardziej na to zasługującym. Nieproporcjonalnie więcej niż wynika to ze znaczenia tego gruczołu w ich organizmie. Ale bardziej niż ich własna liczy się dla nich opinia partnera. Dlatego faceci powinni liczyć się ze słowami, bo krytyczna uwaga może zatruć życie. Najpierw kobiecie, a w konsekwencji – także im. I dlatego trzeba raz na zawsze uchwalić, że wszystkie piersi są piękne!
Doktor Dominique Gros mówił w wywiadzie dla „Le Nouvel Observateur”: „Piersi […] są pożyteczne dla wszystkich. Są ważne dla dziecka, dla ojca, dla matki i dla kobiety dbającej o swą urodę”.
Matka natura niestety nierówno rozdzieliła wdzięki. Posiadaczki mikroskopijnych „piegów” mogą się jednak pocieszać wynikami badań przeprowadzonych przez doktora Erwina O. Strossmana z Houston w Teksasie, który po przebadaniu 800 kobiet wykazał następującą prawidłowość: im większe piersi, tym niższy iloraz inteligencji. Potwierdza to psycholog amerykański Chris Kleinke: „Im kobieta ma mniejszy biust, tym większy rozum”.
Paradoksem jest więc to, że okazicielki imponujących biustów nieraz pociągały intelektualistów. Klasycznym przykładem jest tutaj małżeństwo aktorki Marilyn Monroe i urodzonego w leżącym między Tarnowem a Mielcem Radomyślu Wielkim amerykańskiego pisarza Arthura Millera. Ten mariaż wręcz nazywano związkiem ciała z mózgiem (The Body and The Brain).
Niemało kobiet z miniaturowymi biustami uważa, że na loterii życia trafił im się pusty los. A w tym przekonaniu niestety utwierdziło je Amerykańskie Stowarzyszenie Chirurgów Plastycznych, które w 1982 roku wystąpiło z nieodpowiedzialną petycją do Federalnej Agencji Leków (FDA), wnioskując, aby posiadanie karłowatych piersi zostało uznane za rodzaj inwalidztwa. Lekarze wręcz nazwali znikomy biust niedorozwiniętym narządem, który nie osiągnął normalnego rozmiaru. Wskazali też na negatywne skutki tego faktu: zaniżenie samooceny u dotkniętej tym mankamentem kobiety, brak pewności siebie, a nawet zwątpienie w przyrodzoną tożsamość płciową!
Karmienie inteligencją
Z kolei na pocieszenie kobiet hojniej obdarzonych trzeba dodać, że badania przeprowadzone przez naukowców z University of Kentucky w Lexington na ponad 7 tysiącach dziewcząt i chłopców potwierdziły hipotezę, że dzieci karmione piersią są inteligentniejsze od tych, którym podawano mleko z butelki. Wyniki opublikowane w „American Journal of Clinical Nutrition” pokazują, że dzieci karmione w naturalny sposób uzyskują w testach na inteligencję iloraz IQ wyższy średnio o 5,3 punktu. Rezultat ten uwiarygodnia również hipotezę naukową, według której mleko z piersi matki zawiera związki chemiczne, pobudzające rozwój kory mózgowej. Stwierdzono ponadto, że związek między sposobem karmienia a inteligencją karmionego bobaska istnieje niezależnie od tego, jak wysoki jest iloraz inteligencji matki.
Prawidłowość polegająca na tym, że dzieci karmione piersią mają wyraźnie sprawniejszą inteligencję i większe szanse na osiągnięcie sukcesu życiowego, została potwierdzona w wielu badaniach. Ponadto dowiedziono, że szansa na powodzenie rośnie wraz z długością okresu podawania piersi do ssania. Twierdzenie takie przedstawili uczeni z angielskiego uniwersytetu w Bristolu po prześledzeniu losów 1400 Brytyjczyków urodzonych w latach 1937-1939. Z kolei naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Harvarda przebadali prawie 100 tysięcy pielęgniarek, które urodziły dzieci w latach 1986-2002. Na podstawie wywiadów z nimi ustalili, że te, które karmiły piersią przez dłuższy czas, znacząco rzadziej dostawały zawału serca.
Piersi podczas karmienia niekiedy uaktywniają się erogennie. Ssanie ich bowiem przez niemowlę uwalnia w mózgu matki neurohormon o nazwie oksytocyna, który między innymi wywołuje skurcze mięśni gładkich macicy. Około 30 procent matek przyznaje, że karmienie piersią kojarzy im się z przyjemnością niemal erotyczną. Zdarzają się przypadki doznawania orgazmu. Wiele z tych karmicielek miewa z tego powodu poczucie winy i związane z nim wyrzuty sumienia. Drogie panie, niepotrzebnie – tak dzieje się bez udziału Waszej woli! Jest to rodzaj odruchu Pawłowa, efekt usprawiedliwiony działaniem odpowiedniego bodźca. Ale w USA jeszcze w 1992 roku odebrano matce dziecko i oddano je pod opiekę dziadków, gdy kobieta nieopatrznie przyznała się do satysfakcji seksualnej, jakiej doznawała, karmiąc noworodka. Mimo iż działo się to w Nowym Jorku, w tym globalnym przecież centrum najnowocześniejszej cywilizacji, sąd zakwalifikował ten przypadek pod paragraf „molestowanie osoby nieletniej”…
Gruczoły mleczne
Średnio ważą od 150 do 400 gramów. Znajdują się na klatce piersiowej pomiędzy czwartym a dziewiątym żebrem. Nie podtrzymują ich mięśnie, dlatego też żadne ćwiczenia (ani tym bardziej żadne cudowne pigułki „na porost”) nie zapobiegają ich obwisaniu ani nie poprawiają kształtu. Podtrzymuje i formuje je tylko skóra. To od jej elastyczności i zdrowia zależy, jak długo nie opadną. Skóra jest naturalnym „biustonoszem”, więc należy o nią troskliwie dbać. Ale na jakość swego biustu właścicielka może mieć wpływ tylko do około trzydziestego roku życia. Później potrzebuje już odsieczy z zewnątrz…
Są gruczołami zbudowanymi z tkanek tłuszczowej i łącznej (włóknistej) otaczających kanaliki mleczne (12 do 15 w każdej piersi). Biusty różnią się nie tylko kształtem, lecz również zawartością tłuszczu, a ich struktury wewnętrzne są na tyle inne, że – tak jak niepowtarzalne odciski palców – mogłyby służyć do identyfikacji poszczególnych kobiet.
Gorsząca się Ameryka
Ludzkość bardzo długo nie mogła pogodzić się z istnieniem biustu, a i współcześnie ma z tym kłopoty. W kilku państwach Unii Europejskiej cenzura interweniowała, gdy w filmie zachęcającym do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego (w 2004 roku) pojawiły się między innymi gołe piersi – dziecko nie mogło się zdecydować: ssać lewą czy prawą, następnie słychać było hasło: „Wybierasz od chwili narodzin. Zrób to także teraz”. Wezwanie w ogóle nie zostało pokazane w Irlandii, Belgii, Luksemburgu i Danii, w Wielkiej Brytanii je ocenzurowano, wycinając ujęcia z biustem.
Już w 2008 roku we Włoszech na kopii obrazu Prawda odsłonięta przez czas pędzla Giambattisty Tiepolo domalowano skrawek tkaniny, zasłaniając w ten sposób kobiecą pierś. Dzieło bowiem wisiało w Kancelarii Premiera, w tej sali Palazzo Chigi, w której odbywały się konferencje prasowe i właśnie podczas nich głowa premiera Silvio Berlusconiego zawsze znajdowała się tuż pod barokowym gołym biustem.
Kiedy na taką ingerencję w wizję artysty oburzyli się historycy sztuki i muzealnicy, urzędnicy Kancelarii tłumaczyli, że decyzję podjęto w trosce o wizerunek szefa rządu i z chęci uniknięcia zgorszenia, jakie wywołać mogły u poczciwych obywateli telewizyjne relacje z konferencji. Najostrzej protestował były minister kultury i aktualny dyrektor Muzeów Watykańskich Antonio Paolucci, który powiedział, że właśnie kierowana przez niego placówka przoduje pod względem golizny wśród wszystkich muzeów świata, a mimo tego działa przecież bez przeszkód pod bokiem katolickiego papieża. Przypomniał także barbarzyństwo, do jakiego doszło w Kaplicy Sykstyńskiej, kiedy na freskach Michała Anioła zamalowano wszelką nagość. Stało się to jednak aż cztery wieki temu…
Stany Zjednoczone, właściwie całe, oprócz rozwiązłego Nowego Jorku oraz wyuzdanych San Francisco, Las Vegas i Los Angeles, są zdumiewająco purytańskie. Również telewizje robią wiele, aby uniknąć pokazywania nagich piersi. Ich hipokryzję krytykował na przykład wybitny brytyjski aktor Anthony Hopkins: „Celowo zamazując obraz, robią z biustów jakieś tabu. A to przecież tylko klatka piersiowa. Uważam, że Amerykanie są strasznie infantylni w podejściu do golizny na ekranie”.
Całkiem niedawno, w 2004 roku bowiem, doszło w Miami, a więc na pełnej plaż Florydzie, do zdumiewającego wydarzenia. Z samolotu na lotnisku został wydalony Amerykanin Oscar Arela, który miał na sobie koszulkę z wizerunkiem kobiecej piersi. Tim Wagner, rzecznik linii lotniczych American, wyjaśnił, że zgodnie z zasadami obowiązującymi w firmie, osoba mogąca czymś zgorszyć lub urazić współpasażerów może zostać usunięta z pokładu maszyny. Okazało się jednak, że nikt z pasażerów nie protestował, lecz była to własna inicjatywa nadgorliwej stewardessy. Odlot do Nowego Jorku został w rezultacie opóźniony o godzinę, gdyż Arelę musiało wyprowadzić czterech policjantów i trzech ochroniarzy. Rekompensatą dla sprawcy zajścia było to, że American Airlines obiecały zwrócić pieniądze za niewykorzystany bilet.
Utrata samokontroli
„Amerykanie – mówiła w „Neue Zuercher Zeitung” historyk kultury i kierowniczka Instytutu Technologii Mody w Nowym Jorku Valerie Steele – nie czynią rozróżnienia pomiędzy piersią jako obiektem seksualnym a piersią karmiącej matki.
Karmienie piersią w miejscach publicznych nie jest wprawdzie zabronione, ale trzeba przyznać, że – delikatnie mówiąc – ten brak zakazu nie jest też przesadnie nadużywany. Nawet jeśli jakaś kobieta już na to się zdecyduje, to robi to z widocznym zakłopotaniem, które próbuje ukryć pod rozłożoną chusteczką”.
„W USA milcząco przyjmuje się – uważa Marylin Yalom, autorka książki Historia biustu – że mężczyźni na widok nagiej piersi tracą samokontrolę. Nawet jeśli dzieje się to podczas opalania lub karmienia.
Tylko w nielicznych stanach do prawa wprowadzono rozróżnienie pomiędzy nagością seksualną a funkcjonalną, zezwalając na topless na plaży, ale w praktyce tak opalające się kobiety nie są prawie spotykane. Dla kobiet znajdujących się poza domem biustonosz jest obowiązkowy, nawet w najmniej formalnych sytuacjach”.
Ireneusz Pawlik
"Popiersie czyli pomnik biustu"
Wydawnictwo MG, Warszawa
2009
Dodany: 2009-12-11 15:27:45