Skazany na bluesa. Film biograficzny o Ryśku Riedlu

Data: 2021-10-22 14:35:02 Autor: Paulina Wyrębowska
udostępnij Tweet

Na początku powiem, że z większością recenzji Skazanego na bluesa się nie zgadzam. Recenzenci mierzyli film kategoriami, w które wpisuje się większość produkcji. A do tej  trzeba podchodzić całkiem inaczej. Czemu? Ano, temu, że film ten nie został stworzony dla panów krytyków. I nie został też stworzony dla przeciętnego zjadacza chleba. Obraz Jana Kidawy-Błońskiego to tylko (i wyłącznie) film dla obecnych, byłych i – może przede wszystkim – przyszłych fanów grupy Dżem.

Skazany na bluesa – opis filmu

Opowieść o liderze formacji jest niczym więcej, jak wielkim teledyskiem, w który twórcy próbowali (z różnym skutkiem) wpisać fragmenty z życia Ryśka Riedla. Czy to źle? Dla krytyka pewnie tak, dla fana jest to układ wręcz idealny. Film rozpoczyna fragment licealnego życia Ryśka i jego pierwsze chwile z Golą – przyszłą żoną. Wprowadzona zostaje postać Indianera, która w ma skupiać cechy bliskich przyjaciół Riedla, rodziców, członków zespołu. Wraz z Ryśkiem przemierzamy kolejne etapy jego życia aż do 30 lipca 1994, kiedy to zmarł w jednym z chorzowskich szpitali.

Czytaj także: Efekt Motyla. Wielki hit okazał się wielkim niewypałem

Wadą, którą pewnie dostrzegą nawet fani, jest fragmentaryczność filmu. Przeskakujemy z jednego okresu w drugi, bez jakiegoś wyraźnego łącznika, który dodałby filmowi płynności. Ktoś, kto biografii Dżemu nie zna, może mieć nawet problemy z osadzeniem fabuły w czasie. Zabieg ten nie pozwala nam lepiej poznać bohatera czy zagłębić się w jego umysł. Z filmu nie dowiemy się „czemu”, za to dowiemy się – „jak” Riedel zaczął brać narkotyki. Żeby wszystko było jasne – film nie daje odpowiedzi praktycznie na żadne pytanie.

Skazany na bluesa – recenzja filmu

Produkcja zaczyna jakiś wątek i kończy go bez pointy czy podsumowania, by zaraz przenieść się w następny okres życia wokalisty. Co gorsza, w filmie pominięto lata 80, chyba najciekawsze w karierze grupy. Ale też i najspokojniejsze w życiu lidera… Sama kreacja postaci Indianera woła momentami o pomstę do nieba, więc rozwodzić się nad nią nie będę („smaczkiem” jest może to, że zagrał ją Maciej Balcar, obecny wokalista Dżemu). Powierzchowność boli w filmie najbardziej. Często aż się chce podrążyć jakiś temat, dociec przyczyn, poznać skutki...

Czytaj także: Ostatnie dni. Film inspirowany biografią Kurta Cobaina

Mnie szczególnie zainteresował wątek żony, Goli (niezła Jolanta Fraszyńska). Może lepiej byłoby gdyby zamiast całego życia w kawałkach opowiedzieć tylko o jednym jego fragmencie, na przykład właśnie oczami żony. Albo przynajmniej – bardziej wyeksponować jej postać, wahania, wątpliwości. Najważniejszym elementem filmu jest z całą pewnością muzyka. O niej zdecydowanie warto opowiedzieć. Piosenki dobrano idealnie, podkreślają nastrój i momentami ratują wręcz obraz przed sięgnięciem dna.

Skazany na bluesa – czy warto obejrzeć?

Czemu mimo wszystko całość kompletną klapą nie jest? Bo fani są zadowoleni. Dostali to, czego chcieli. Genialnego Tomasza Kota w roli ich idola, parę drastycznych scen, z jednej strony ukazujących ciemne strony nałogu, z drugiej jednak przedstawiających życie gwiazdy. Mamy troszkę wyciskających łzy ujęć, wstawki z oryginalnych koncertów (zdecydowany plus) i udział w filmie autentycznych muzyków „Dżemu” (absolutnie to minus, dziwnie wygląda młody Riedel i starzy „rówieśnicy”).

Czytaj także: Sprawca Zero. Thriller psychologiczny o intrygującym klimacie z psychodeliczną muzyką w tle

Jeśli „target” jest tak zadowolony, na film Skazany na bluesa głupio wylewać wiadro pomyj. Skoro nie zrobili tego ludzie, zebrani w 2005 roku na tyskim Festiwalu im. Ryszarda Riedla (gdzie film miał swoją premierę), ja również nie będę tego robić. I nieważne jest nawet to, że kiedyś byłam wielką fanką tego zespołu, ani to, że każdą minutę filmu i każde wypowiedziane w nim słowo można by cynicznie skomentować. Bo po co, pytam, drodzy Krytycy?

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje