Aby zrozumieć innych, trzeba najpierw zadbać o swoje serce. Wywiad z Satoshim Yagisawą

Data: 2023-03-29 14:15:27 Autor: Magdalena Galiczek-Krempa
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Aby zrozumieć innych, trzeba najpierw zadbać o swoje serce. Wywiad z Satoshim Yagisawą z kategorii Wywiad

– Kiedy czyta się stare książki, można znaleźć ręczne dopiski lub podkreślenia, zagięte rogi na stronach, które zrobiły na kimś wielkie wrażenie. Takie niespodziewane spotkanie z czyimś odkryciem, z czymś, co poruszyło innego czytelnika, jest bardzo świeże. Można powiedzieć, że w starych książkach mieszkają ludzkie uczucia i myśli – mówi Satoshi Yagisawa, autor książki Moje dni w antykwariacie Morisaki

Jak wygląda życie ludzi, którzy nie czytają książek?

Kiedy spotykam człowieka, który mówi, że nie czyta książek, jestem bardzo zaskoczony. Myślę, że dla każdego miłośnika książek życie bez czytania jest zupełnie nieznanym rodzajem istnienia.

Takako, bohaterka książki Moje życie w antykwariacie Morisaki, była jedną z osób stroniących od książek. Jednak w jej życiu wiele się zmieniło...

Miałem okazję rozmawiać z ludźmi, którzy pytali, jaki sens ma czytanie książek. Sam chciałem to zrozumieć i napisałem swą powieść, aby odnaleźć odpowiedź na to pytanie. Ponieważ jednak Moje życie w antykwariacie Morisaki napisał człowiek, który książki kocha, więc i Takako dosyć szybko zaczyna pałać miłością do nich.

Antykwariat wujka Satoru mieści się w dzielnicy Jinbocho. Opisuje Pan to miejsce jako raj dla moli książkowych. A jakie jest ono dla Pana? Odwiedził je Pan kiedyś? 

Pierwszy raz byłem w Jimbochō w liceum. Do dziś nie mogę zapomnieć zdziwienia i radości, gdy schodząc stromą drogą od strony dworca Ochanomizu, wyszedłem na ulicę antykwariatów. To miejsce było niczym raj.

Potem, już jako dorosły, miałem okres współpracy z wydawnictwem, które mieściło się niedaleko Jimbochō. Kiedy wracałem stamtąd wieczorem, spacerując bez celu po dzielnicy antykwariatów, z pomysłu próby opowiedzenia o dziewczynie mieszkającej na piętrze antykwariatu narodziły się Moje dni w antykwariacie Morisaki. Jestem więc bardzo związany z tym miejscem. Oczywiście i teraz często tam zaglądam.

Co wydaje się Panu w przypadku Jinbocho najważniejsze? Myśli Pan, że miejsce takie mogłoby powstać w jakimkolwiek innym kraju na świecie?

Jimbochō to dla mnie raj książek. Tam każdy w ulubionym antykwariacie szuka ulubionych książek, a w jego wnętrzu, choć z zewnątrz tego nie widać, powstaje dramatyczny świat. Wybrałem Jimbochō jako miejsce akcji, ponieważ chciałem je opisać, wyobrażając sobie głosy wydobywające się z ludzkich serc – tak narodził się wujek Sator.

Czy takie miejsca są w innych krajach? Jeżeli są, to proszę mi powiedzieć, gdzie – koniecznie chciałbym tam pojechać!

Antykwariat Morisaki również wydaje się miejscem wyjątkowym. Podczas lektury można odnieść wrażenie, jakby czytelnik przeniósł się tam osobiście. Czy takie miejsce istnieje naprawdę?

Antykwariat Morisaki jest moim skondensowanym wyobrażeniem o japońskim antykwariacie. Każda osoba kochająca książki ma chyba taką wizję, wyobrażenie idealnej księgarni czy antykwariatu.

Aby czytelnicy mogli łatwo utożsamić Morisaki ze swoimi wyobrażeniami, starałem się ograniczyć opis samego budynku. Jeżeli czytelnik pomyśli, że wydaje mu się, że miejsce to przypomina antykwariat, w którym kiedyś był, będzie to tym większa radość dla mnie jako pisarza.

Częściej sięga Pan po nowości wydawnicze czy woli Pan zagłębiać się w publikacjach znalezionych w antykwariatach?

Kiedy wybieram kolejne lektury, zwracam uwagę na to, czy są to książki, którą rzeczywiście chcę przeczytać – moim zdaniem wszystko do tego się sprowadza. Czy coś się sprzedaje, czy jest modne – to nie jest kryterium moich wyborów. Jeżeli w swoim wnętrzu słyszę głos domagający się przeczytania danej książki, to czytam ją niezależnie od tego, czy jest doskonale sprzedającą się nowością, czy też starą książką, czytaną wyłącznie przez jej fanów.

Stare książki mają duszę? Coś ulotnego, czego nie znajdziemy w nowościach prosto z drukarni?

Jest też taki epizod w książce: czasami, kiedy czyta się stare książki, można znaleźć ręczne dopiski lub podkreślenia, zagięte rogi na stronach, które zrobiły na kimś wielkie wrażenie. Takie niespodziewane spotkanie z czyimś odkryciem, z czymś, co poruszyło innego czytelnika, jest bardzo świeże. Można powiedzieć, że w starych książkach mieszkają ludzkie uczucia i myśli. Chociaż gdy takich wpisów jest za dużo, nie mogę się skupić (śmiech).

Takako traktuje swojego wujka z lekkim pobłażaniem. Jawi się jej jako porzucony przez żonę nieudacznik. Ale gdy poznaje go bliżej, okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Wystarczy dać człowiekowi szansę? Nie można oceniać po pozorach?

Nieudacznik (śmiech)! Z pewnością pod pewnymi względami Takako mocno lekceważy wujka, ale myślę, że to dlatego, że sama uważała się za najbardziej nieszczęśliwą osobę na świecie. Kiedy samego siebie postrzegamy tak negatywnie, łatwo mieć podobne nastawienie do innych osób.

Myślę, że Takako przez czytanie nauczyła się sztuki obiektywnego postrzegania rzeczy. Dzięki temu mogła wyjść z roli postaci tragicznej i zrozumiała, że także w życiu innych ludzi pojawiają się ból i smutek.

Innymi słowy: aby zrozumieć innych, trzeba najpierw zadbać o swoje serce. Takako – zapewne dzięki książkom – udało się zmienić sposób postrzegania tego, co wywiera negatywny wpływ na ludzkie życie.

Momoko, żona wujka, to zagadkowa postać. Najpierw zdaje się istnieć wyłącznie w pamięci, a później niespodziewanie pojawia się w Jinbocho. Jakie motywy nią kierują? W co wierzy? Co jest dla niej najważniejsze?

Kiedy przeczytają Państwo kolejne moje książki, w tym ciąg dalszy Moich dni…, będzie można lepiej ją zrozumieć. Z pewnością jednak Momoko to postać zagadkowa. Dla mnie jako pisarza jest w znacznej mierze niewiadomą i bałbym się z nią zaprzyjaźnić.

Moje dni w antykwariacie Morisaki to Pana debiut literacki, ale do tytułowego antykwariatu wraca Pan w swojej kolejnej powieści... 

Piszę w niej nieco głębiej o ludziach, o których niemal nie zdołałem opowiedzieć w pierwszej powieści. Oczywiście podobnie jak w debiucie starałem się zawrzeć i w tej książce dużo miłości. Chciałem też postawić w tej opowieści kropkę w odpowiednim momencie. Bardzo lubię zakończenie drugiej części, chciałbym też, aby koniecznie przeczytali je polscy czytelnicy!

Książkę Moje dni w antykwariacie Morisaki kupicie w popularnych księgarniach internetowych: 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.