Reportaż uderzający w mózg
Data: 2008-09-04 14:51:50Teksty publikowane w poniedziałkowym dodatku do „GW” osiągnęły bardzo wysoki poziom artystyczny. Ujmują one temat w sposób różnorodny i nietypowy. Są tworzone jakby zgodnie ze słowami Ernesta Hemingwaya, który radził: „Gdy opisujesz coś, co się zdarzyło tego dnia, czas aktualny sprawi, że ludzie ujrzą to w swojej wyobraźni. Po miesiącu element czasu zniknie i twoje sprawozdanie stanie się płaskie. I ludzie nie ujrzą go już w swoich umysłach, ani nie będą pamiętać, lecz jeśli stworzysz to zamiast opisać, możesz uczynić je okrągłym całym, pewnym i tchnąć w nie życie. (…) Jest ono stworzone, nieopisane. Jego prawdziwość zależy od twojej zdolności tworzenia” .
Reportaże drukowane w „Dużym Formacie” zwykle opisują pewną historię w sposób prosty i zrozumiały. Generalizowanie w tym przypadku nie ma jednak prawa bytu, bowiem styl każdego z reportażystów jest inny. Wojciech Tochman, jak na ucznia Hanny Krall przystało, dużo uwagi przywiązuje do szczegółu. Ten współpracownik „Gazety” przedstawia świat przejmująco i wielowarstwowo. By osiągnąć ten cel, nie używa jednak barwnego języka. Wręcz przeciwnie, język Tochmana jest zwykle oszczędny. Dziennikarz nie komentuje opisywanych zdarzeń. Nie używa zbyt wielu przymiotników. Inaczej rzecz się ma z Mariuszem Szczygłem, który pisze bardziej opisowo. Swoją manierę ma także Jacek Hugo- -Bader, który często dostosowuje styl pisania do tematu reportażu. Inaczej niż Tochman Hugo-Bader często ujawnia się w tekście. „Korespondent z Polszy” często pisze w sposób ironiczny, nie boi się także wyrażać własnego zdania na temat opisywanych osób i zdarzeń. Nietypowy sposób pisania reportaży uprawia także Wojciech Staszewski. Jego teksty przypominają telegramy. Reportażysta stosuje bowiem krótkie treściwe zdania, często równoważniki zdań, nie używa przymiotników.
Warto zauważyć, że teksty proponowane co tydzień czytelnikom przez reportażystów „DF” są wielostylowe (są nie tylko wypadkową stylów twórców, ale też „stylów” bohaterów). Ową wielostylowość tak oto charakteryzują autorzy Słownika wiedzy o mediach: „za ich wyróżnik uznać (…) trzeba sygnalizowanie autentyczności użytych form językowych poprzez wyraźne wskazywanie źródeł lub przypisywanie owych form konkretnym osobom. Urozmaicanie barwy stylistycznej form w bliskim kontekście, kontrastowe zestawianie środków wiąże się tu z zasadą relewancji stylistycznej, czyli dopasowania środków wyrazu do przedstawionych aspektów świata i zmianami perspektywy ich oglądu” .
Choć świat mediów goni do przodu w poszukiwaniu coraz to nowych sensacji, to jednak wydaje się, że ten stan rzeczy nie odebrał polskiemu reportażowi niczego, co stanowiło o jego sile przed laty. Teksty drukowane dziś w „Dużym Formacie”, podobnie jak te publikowane 20, 30 lat temu, nie lubią banalnych sformułowań odautorskich, stawiają na artyzm języka, wyjątkowość treści i na wartość metafory. I co najważniejsze, nie są „letnie”, lecz tak jak na rasowe teksty tego gatunku przystało po prostu „uderzają czytelnika w mózg”.
Ilona Godlewska
Dodany: 2008-09-17 12:03:50