Warto otworzyć się na zmiany. Wywiad z Niną Nirali

Data: 2020-07-13 16:21:33 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

– Niejednokrotnie stajemy przed koniecznością nagłej zmiany, przed sytuacjami, które postrzegamy jako trudne, by nie rzec: tragiczne. Przeżywamy własne wewnętrzne dramaty, musimy podjąć poważne decyzje. Może warto spojrzeć na nie jako na coś dobrego. Jako na okazję do zmiany. Warto otworzyć się na nią. Warto zrobić krok w kierunku tego, co nowe. Może właśnie to, co nowe, przyniesie nam szczęście? – mówi Nina Nirali, autorka powieści Królowa pszczół.

Nie każdy, kto przyjeżdża do Indii, jest drugą Elizabeth Gilbert?

Nie każdy. Wiele osób, które odwiedzają Indie, doskonale wie, po co tam jedzie. Nie muszą już niczego poszukiwać, nie są zaskoczone czy oszołomione tamtejszą kulturą. Po prostu wiedzą, czego się spodziewać.

Ale to również nie był Pani przypadek.

Zanim pierwszy raz pojechałam do Indii, nie interesowałam się tym krajem, nie miałam z nim żadnej styczności. Firma, w której pracowałam, planowała ekspansję nie tylko na rynki europejskie, ale też w Stanach Zjednoczonych czy w krajach rozwijających się – między innymi w Indiach. Dobrze znałam języki angielski i niemiecki, prawdopodobnie dlatego więc zaproponowano mi wyjazd w delegację do Mumbaju. Wyruszyliśmy z kolegami z pracy i na kilka dni zamieszkaliśmy u hinduskiej rodziny. Nie miałam zbyt wiele czasu, by zwiedzać, ale tych kilka dni, kontakt z językiem i kulturą po prostu mnie oszołomiły.

I, nie da się ukryć, chyba zachwyciły.

Tak, można powiedzieć, że w Indiach odnalazłam jakąś zagubioną cząstkę samej siebie. Zachwyciło mnie też to, jak bardzo żywe są w Indiach pewne wartości, które u nas zanikają. Wychowałam się w rozbitej rodzinie i wszystko to, czego mi brakowało, gdy dorastałam, znalazłam w Indiach.

Na przykład?

Właśnie bardzo bliskie i ciepłe relacje rodzinne, szacunek dla starszych, dla wartości, jakie przekazuje się dzieciom w normalnych domach, w których podziały kastowe już nie obowiązują. Zachwyciła mnie melodia języka, który słyszałam tam na każdym kroku. Ta niezwykła atmosfera, którą czuje się, pomimo tłumu.

Ale Indii nie da się poznać podczas kilkudniowego pobytu?

Na pewno nie. Ja od lat zgłębiam tamtejszą kulturę, poznaję mentalność mieszkańców tego kraju. Mam w Indiach przyjaciół, ludzi, z którymi współpracuję. I choć się staram, mam wrażenie, że może nie starczyć mi życia, by naprawdę poznać Indie.

Planuje tam Pani powrócić?

Na pewno nie w najbliższym czasie z uwagi na obecną sytuację związaną z epidemią. Ale też mam wrażenie, że gdybym kupiła kiedyś bilet lotniczy do Indii, to tylko w jedną stronę. 

Podczas swoich poszukiwań znalazła Pani potwierdzenie znanych stereotypów dotyczących Indii czy raczej ich zaprzeczenie?

Wszystko zależy od tego, z kim człowiek się spotyka i jak na Indie spojrzy. W Mumbaju żyją miliony ludzi. Każdy z nich ma inną historię, pozycję społeczną, każdy zajmuje się czymś innym. Nie można porównać mentalności czy doświadczeń człowieka, który na ulicy sprzedaje bransoletki ze szkła i metalu z historią biznesmena czy sytuacją rodziny, u której gościliśmy. To rozwarstwienie społeczeństwa w Indiach dla kogoś, kto trafia tam pierwszy raz, może być szokujące.

Podobnie jak różnice kulturowe?

Na pewno – ale nie tylko w sensie negatywnym. Mnie zachwyciło kultywowanie wartości rodzinnych, okazywanie szacunku osobom starszym, miłość, jaka łączyła bliskich. Ale i w Indiach kultura zachodnia nie pozostaje bez wpływuna społeczeństwo i być może dzisiaj takie przeżycie, jak to, którego doświadczyłam przed laty, nie byłoby już możliwe.

Bohaterka „Królowej pszczół", Skylar ma nieco inne doświadczenia niż Pani.

Oczywiście. Ona doskonale wiedziała, co znajdzie w Indiach, co nie znaczy, że nic jej nie zaskoczyło. Skylar, znana pisarka, przyjechała do Indii, by napisać swą najważniejszą książkę. Znalazła inspirację – to na pewno. Ale znalazła tam również dużo, dużo więcej. Można powiedzieć, że w jej historii zawarłam też coś z własnych pragnień, bo gdyby moje dziecko było już starsze, bardziej samodzielne, to też być może pozbyłabym się wszystkiego, co mam i spełniłabym marzenie życia, wyjeżdżając do Indii na stałe.

Skylar jako pisarce, osobie wyemancypowanej, musiało być początkowo jednak niełatwo. 

To prawda. I tu znowu posłużę się przykładem z własnych doświadczeń: kiedy rozmawiam z przyjaciółmi z Indii, czasem miewamy spięcia na tle różnic kulturowych czy obyczajów. Przykład? Kiedy miałam urodziny, przyjaciel, chcąc złożyć mi życzenia, nagrał film, na którym udekorował moim imieniem i świeczkami tort, po czym... sam go zjadł na moich oczach. Poczułam się niezręcznie, wyjaśniłam, że sama chętnie spróbowałabym takiego ciasta, zapytałam, czy kpi lub żartuje ze mnie. On tymczasem wyjaśnił, że w Indiach urodziny bliskich właśnie w ten sposób się celebruje – świętuje się za pośrednictwem skajpa czy innego komunikatora, gdy rodziny czy przyjaciele nie mogą być razem. 

Skylar została w Indiach dłużej niż mogłaby się spodziewać. W Królowej pszczół mamy właściwie rok życia w tym kraju. Która pora roku jest w Indiach najpiękniejsza?

Każda strona Indii jest inna, poszczególne regiony różnić się mogą nawet pogodą. Dla mnie w Indiach każda pora roku jest piękna, choć Hindusi z okolic dawnej stolicy uważają, że najwspanialszą porą roku jest monsun, okres od kwietnia do czerwca, gdy region ten jest najbardziej romantyczny, czego odzwierciedlenie znajdziemy w kinematografii, literaturze, poezji.

Każda pora roku w Indiach to także inne święta. Wśród nich najbardziej niezwykłe to....

Moim zdaniem – Święto Mężatek, Karwa Chauth. Wiele świąt w Indiach ma podłoże religijne, wiele jest też mocno skomercjalizowanych, to jednak jest naprawdę wyjątkowe. Tu warto poczynić pewne zastrzeżenie: w Indiach, tak jak w innych krajach, obecny jest ruch feministyczny, którego członkinie walczą z pewnymi krzywdzącymi przekonaniami czy stereotypami. Krytykują one związany z Karwa Chauth post, który w tym dniu żona powinna zachowywać w intencji zdrowia i pomyślności swojego męża. Jednak większość mieszkanek Indii uwielbia to święto w tradycyjnej formie: nie muszą wówczas pracować, mogą zadbać o siebie i pięknie wyglądać dla swoich partnerów, modlić się razem z nimi czy zjeść romantyczną kolację. Otrzymują też prezenty, czują, że są najważniejsze. U nas pewnym odpowiednikiem tego święta mogłyby być rocznice ślubu, gdyby małżonkowie tak często o nich nie zapominali.   

Ale Pani powieść to nie tylko obrazki jak z Bollywood, ale też problem skrajnej biedy i wszechobecnego brudu.

Niestety, pod tym względem Indie odpowiadają stereotypom o tym kraju. Tam powszechne jest nie tylko palenie, ale też żucie tytoniu, którym mieszkańcy często plują na ulicach. Nie da się ukryć: jest brudno. Często sprzedawcy, na ulicy serwujący klientom swoje potrawy, myją się w hydrantach. Powszechna jest bezdomność, wszechobecne są wałęsające się wolno krowy i inne zwierzęta. Dzielnica, w której mieszkałam podczas swojego pobytu w Indiach, była bardzo czysta i zadbana, ale już kilka kilometrów dalej było zdecydowanie mniej kolorowo.

Królowa pszczół to także tamtejsze tradycje. Tradycje, które się kultywuje, ale też te, przeciwko którym ludzie się buntują.

Tradycjami przeciwko którym ludzie się buntują, to na przykład wspomniane w powieści małżeństwa dzieci oraz bardzo młodych dziewcząt. To również aranżowane małżeństwa, którym ludzie od kilku pokoleń już nie są posłuszni. Kobiety coraz częściej są samodzielne, wykształcone i stają się niezależne od mężczyzny czy rodziny męża.

W Indiach bardzo piękna jest natomiast deklarowana przez wszystkich mieszkańców tego kraju tolerancja. Tu sąsiedzi mogą być katolikami, muzułmanami czy hinduistami i nikt nikomu nie robi z tego powodu przykrości, ludzie mogą normalnie wspólnie żyć, pracować, nawet – świętować, pomimo różnic religijnych. W Indiach wielu moich przyjaciół regularnie spędza Boże Narodzenie. Zawsze mnie to zachwyca, choć oczywiście jestem świadoma pewnych politycznych napięć, jakie i w tym kraju występują.
 
Skylar, bohaterka Królowej pszczół, spędziła w Indiach rok. Można w tak krótkim czasie zmienić swoje życie, można w rok znaleźć szczęście?

Swoje życie można zmienić w ciągu jednego dnia. Mało tego: niejednokrotnie stajemy przed koniecznością nagłej zmiany, przed sytuacjami, które postrzegamy jako trudne, by nie rzec: tragiczne. Przeżywamy własne wewnętrzne dramaty, musimy podjąć poważne decyzje. Może warto spojrzeć na nie jako na coś dobrego. Jako na okazję do zmiany. Warto otworzyć się na nią. Warto zrobić krok w kierunku tego, co nowe. Może właśnie to, co nowe, przyniesie nam szczęście?

Książkę Królowa pszczół kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Królowa pszczół
Nina Nirali

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje