Mężczyzna idealny. Czeskie kino w nieco bardziej zachodniej formie
Data: 2021-10-28 20:36:04Czeska Bridget Jones nie ma problemów z nadwagą, nie brak jej też pewności siebie. Nie jest niechlujną kobietą po trzydziestce, nie pije za dużo, pali raczej rzadko, nie pisze dziennika. Jest atrakcyjną, szczupłą, dwudziestokilkuletnią, cieszącą się powodzeniem dziennikarką. Tak samo jednak jak bohaterka powieści Helen Fielding ma problemy z mężczyznami, a pogoń za ideałem wypełnia jej większość dni i nocy.
Mężczyzna idealny – opis filmu
Istnienie pewnej więzi między Mężczyzną idealnym a Dziennikiem Bridget Jones twórcy filmu sugerują już w pierwszej scenie. Bohaterka opowieści, Laura (Zuzana Kronerová), spaceruje po stacji metra. Jej postać rysuje się wyraźnie na tle jasnych ścian, ozdobionych tablicami reklamowymi. Wśród tych ostatnich daje się w pewnym momencie zauważyć gablotę z plakatem filmu W pogoni za rozumem. Twarz Bridget (Renée Zellweger) „uwięziona” pomiędzy wizerunkami dwóch przystojnych mężczyzn (Colin Firth, Hugh Grant) stanowi dobry, choć nie narzucający się w znacznej części filmu, kontrapunkt dla losów Laury.
Mężczyzna idealny – recenzja filmu
Kino czeskie z pewnością przechodzi pewną transformację. Coraz mniej w nim komedii inspirowanych tradycją narodowej kinematografii, coraz więcej zaś dowodów na to, że przejmowanie zachodnich wzorców kulturowych to nie tylko polski problem. Mężczyzna idealny utrzymuje się jeszcze na granicy między swojską „czeskością” a kalką zachodnich produkcji. W warstwie fabularnej problemy Laury i jej bliskich łudząco przypominają historie z modnych w ostatnich czasach powieści dla kobiet.
Czytaj także: D.I.L. Słaby film i świetny debiut jednocześnie
Siedząc na fotelu u fryzjerki, dziewczyna opowiada o swoich mniej lub bardziej niewydarzonych miłościach, w tym o tej najważniejszej – o romansie, który połączył ją z Oliverem (Marek Vašut), byłym narzeczonym jej matki Jany (Simona Stasová). Laura pracuje w redakcji jednego z kobiecych czasopism, w paradoksalny jednak sposób nie udaje się jej wpisać w promowany przez to pismo wizerunek kobiety niezależnej. Nie tylko jej zresztą. Wszystkie kobiety sportretowane w filmie – Laura, jej matka, najlepsza przyjaciółka Ingrid (Laďka Něrgešová), a nawet zakompleksiona fryzjerka – marzą o wielkiej miłości, dla której będą mogły zrezygnować z wymuszonej wolności.
Czytaj także: Gladiator w spódnicy. Angielski humor w bardzo dobrym wydaniu
Ich relacje z mężczyznami pozostawiają wiele do życzenia, więc rodzi się w nich desperacja przybierająca najbardziej dziwaczne formy. Ingrid niepowodzenia na polu stosunków damsko-męskich rewanżuje sobie, uprawiając boks, Jana – zniechęcona do Czechów – szuka swojego ideału wyłącznie wśród obcokrajowców, angażując się lekkomyślnie w związki, które następnie zrywa z absurdalnych powodów, sama zaś Laura ma za sobą tyleż radosne, co bezsensowne romanse z sympatycznym amerykańskim lektorem języka angielskiego i niezbyt inteligentnym sprzedawcą telefonów komórkowych. Tym, co sprawia, że Mężczyzna idealny pozostaje wciąż czeską (a nie po prostu europejską) komedią, jest swoisty koloryt lokalny.
Czytaj także: Góra lodowa na pustyni. Recenzja filmu „Diuna”
Laura i jej matka zajmują niepozorne mieszkanko w zbudowanym w czasach socjalizmu bloku. Salon, w którym się czeszą, nie przypomina wcale – wraz z fryzjerkami ubranymi w niezbyt zachęcające zielone fartuchy – o zachodnioeuropejskich standardach fryzjerstwa, a mentalność niektórych postaci, nawet zdradzających zachodnie ciągoty, nasączona jest swoistą czeskością. Ta ostania przybiera czasem formę pewnego kompleksu – tak jest w przypadku chętnie skrywającej swą narodowość matki Laury, postrzegającej Czechów jako nieokrzesanych, źle ubranych, wpychających w siebie kilogramy kiełbasek prostaków. W domu Jany zamiast Bożego Narodzenia obchodzi się Święto Dziękczynienia, a język angielski jest w użyciu niemal częściej niż czeski.
Mężczyzna idealny – czy warto obejrzeć?
Film Filipa Renča to udana komedia, obfitująca w humor tak słowny, jak i sytuacyjny. Historia Laury opowiedziana została z wdziękiem właściwym słodko-gorzkiej współczesnej baśni z obowiązkowym szczęśliwym zakończeniem. Galeria barwnych postaci dostarcza wielce interesującego materiału poglądowego odnośnie do współczesnego wizerunku Czecha. Tyle że właśnie w tym ostatnim punkcie wyczuć można pewien brak. W tradycyjnych czeskich komediach podstawowym zabiegiem była autoironia. Czesi, jak chyba żaden inny naród, potrafili śmiać się z samych siebie, przy czym był to śmiech przez łzy goryczy.
Czytaj także: Lawendowe wzgórze. Opowieść o spóźnionej miłości
Wszystko to sprawiało, że filmy Formana czy Menzla, a w ostatnich latach Jana Svěráka czy Jana Hřebejka, nie były tak naprawdę wyłącznie lekkimi opowieściami, pozostawiały po sobie mniej lub bardziej gorzki posmak skłaniający do refleksji nad kształtem świata, z którego zaledwie przed chwilą śmialiśmy się w kinie do rozpuku. „Mężczyzna idealny” tego ukrytego ciernia nie posiada. Przypomina raczej słodki, łatwy do przełknięcia cukierek, prawdziwą gratkę dla lubiących dobrze skrojone komedie albo dla tych, którym przyjemność sprawia poszukiwanie w filmie nawiązań intertekstualnych (a jest ich tu sporo). Nie ma w tym, oczywiście, niczego złego. Dla tych jednak, którzy rozumieją pojęcie „komedia czeska” w tradycyjny sposób, Mężczyzna idealny może się okazać zaskoczeniem. Czy wyłącznie pozytywnym – trudno ocenić.