Zbrodnia, moralność, Toruń. Wywiad z Marcelem Woźniakiem
Data: 2020-08-12 14:24:17– Bohater Powtórki, Leon Brodzki, jest połączeniem moich wyobrażeń o detektywach z hollywoodzkich filmów i typowego, polskiego gliny. Bardzo przy tym chciałem, by jego portret psychologiczny był nieco bardziej złożony, niż wskazywałaby konwencja kryminału. Stąd dużo o moralności, odpowiedzialności, byciu synem i byciu ojcem. A jego metody śledcze? Cóż, są niekonwencjonalne! – mówi Marcel Woźniak. Przeczytajcie wywiad z autorem kryminału Powtórka.
Patryk Obarski: Nosi Pan szalik Elany czy Apatora?
Marcel Woźniak: Zawsze mnie fascynowało, dlaczego trzeba w ogóle wybierać, prawda? (śmiech) Oczywiście, rozumiem, że kibicowska brać to poczucie przynależności, cała oprawa meczów, emblematy, kodeks… Ale kibicuję obu tym drużynom. Noszą te same barwy, wspierają je zakłady przemysłowe z Torunia. Jedna jest zespołem piłkarskim, druga – żużlowym, obie wyzwalają emocje i są bardzo toruńskie.
Elana i Apator, derby z Zawiszą Bydgoszcz – Powtórka to kryminał tylko dla facetów?
To dziwne, ale większą grupą wśród odbiorców są kobiety. Mimo braku parytetu, mimo chłopięcych tematów i szorstkości, jaka z wielu charakterów w książce bije. Ale napisała do mnie niedawno pewna czytelniczka. Wyznała, że podobnie, jak Sara Brodzka, i ona miała ojca w policji, a dziadka w milicji, dlatego w historii przepadła bez reszty. Daje mi to nadzieję, że byłem w stanie poruszyć struny w czytelniczych duszach obu płci.
Torunia też jest w Powtórce sporo, ale jego obraz raczej nie zachęca do odwiedzenia miasta. Naprawdę jest tak źle?
Wręcz przeciwnie, Toruń jest miastem bezpiecznym, o wielu walorach historycznych i turystycznych. Chodząc po sennych uliczkach miasta, wyobrażałem sobie, co by było, gdyby tutaj odbył się pościg, strzelanina. Toruń z książki i ten prawdziwy to dwa różne światy.
Ale można byłoby wybrać się na spacer szlakiem bohaterów Powtórki?
Oczywiście, wielu tego już próbowało. Raz nawet na charytatywnej aukcji Allegro pewna czytelniczka z Wrocława, Olga, wylicytowała taki spacer i ruszyliśmy śladami bohaterów. Nie wszędzie dało się dotrzeć, bo niektóre miejsca albo nie istnieją, albo niedługo znikną z mapy miasta. Pozostaną tylko na kartach książki, we wspomnieniach, na zdjęciach. Są prawdziwe ulice, prawdziwe knajpy, zaułki, tajemnicze przejścia...
I „Ohio”, gdzie lepiej się nie zapuszczać. Gdy wrzuci się do wyszukiwarki Google tę frazę, jedna z pierwszych propozycji to „dębowa góra toruń zadyma”…
Ohio jest właśnie takim znikającym miejscem. Z racji zabudowy i warunków mieszkalnych rzeczywiście z bezpieczeństwem bywało tam różnie. Dziś na Dębówce nie jest tak źle jak w książce. Mieszkają tam normalne rodziny, siedzibę ma też jeden z najlepszych „gazowników” od LPG w Toruniu. Ale za kilka lat po tych dziwnych konstrukcjach, doklejanych ścianach i gołębnikach nie zostanie nawet ślad. Powstaną tam bloki i osiedla z bramami na pilota. Będzie może bezpieczniej, ale czy także lepiej? Wątpię, by kogoś z Dębówki było stać na takie mieszkania. Ohio zniknie jak Atlantyda, a wraz z nim znikną ludzie i ich historie.
Nowa Powtórka to w pewnym sensie powtórka i dla Pana. Pański prozatorski debiut po raz kolejny ukazuje się na rynku, tym razem w nowej szacie graficznej i u nowego wydawcy. Coś jeszcze się zmieniło?
Z pewnością zmienił się autor! (śmiech) Książka została przeredagowana, kilka akapitów zostało usuniętych, kilka dodanych. To kosmetyka, jednak odczuwalna w odbiorze. Coś jak projekcja filmu w wersji reżyserskiej. (śmiech) Prócz zmian w scenografii Torunia, o czym przed chwilą mówiliśmy, zmieniła się nasza rzeczywistość. Zarówno ta dosłowna, pełna masek i płynów do dezynfekcji, jak i ta społeczna, kulturalna. Dyskusja o uprawnieniach służb czy polityków ma dziś inny wydźwięk niż trzy lata temu, kiedy Powtórka trafiała na rynek.
Nadal głównym bohaterem jest jednak Leon Brodzki. Ale to trochę nietypowy śledczy?
Jest człowiekiem z innej epoki, rozdartym wewnętrznie między przeszłością, reprezentowaną przez ojca, a przyszłością – w osobie wspomnianej Sary. Jest połączeniem moich wyobrażeń o detektywach z hollywoodzkich filmów i typowego, polskiego gliny. Bardzo przy tym chciałem, by jego portret psychologiczny był nieco bardziej złożony, niż wskazywałaby konwencja kryminału. Stąd dużo o moralności, odpowiedzialności, byciu synem i byciu ojcem. A jego metody śledcze? Cóż, są niekonwencjonalne!
Oczywiście rozumiem, całe miasto na ciebie liczy, jesteś policjantem, musisz ratować innym życie – mówi w jednej ze scen córka detektywa. Czy Brodzki to faktycznie superbohater Torunia? A może raczej jego karykatura?
Można powiedzieć, że znów moim zamiarem był kompromis pomiędzy realizmem a czymś, o czym marzymy. Jak o znaku Batmana na niebie – że przybędzie i ocali nas, gdy dzieje się zło. Brodzki jest gliną z krwi i kości.
Ostatecznie, pod koniec zawodowej kariery przychodzi zmierzyć mu się z jednym z najtrudniejszych przeciwników. Heraklit nie jest typowym mordercą, prawda?
Interesowało mnie to, jak czarny charakter mógłby uprzykrzać życie mieszkańcom i policji. Co byłoby możliwe, oczywiście hipotetycznie. Heraklit spełnia te warunki. Jest zawsze o krok przed policją. Z czasem okazuje się, że sprawa zatacza coraz szersze kręgi...
Morderca zmusza bohatera do powrotu do przeszłości, rozgrzebana zostaje stara milicyjna sprawa. Są tu autentyczne inspiracje czy to tylko pisarska wyobraźnia?
Sprawa jest poniekąd oparta o pradziwe wydarzenia, inspiracją był głośna sprawa z końca lat osiemdziesiątych, kiedy wykonano ostatnią w historii PRL karę śmierci. Akta sprawy stały się punktem wyjścia, resztę dopisała wyobraźnia.
Powtórka, choć mocna, to też sporo wątków społeczno-obyczajowych. Relacje rodzinne, warunki na „Ohio”, patologie wymiaru sprawiedliwości. W posłowiu mówi Pan o powieści hiperrealistycznej. Powieść hiperrealistyczna – to znaczy?
Ktoś nazwał „Powtórkę” kryminałem filozoficznym. Ja dodałbym określenie powieść „krymirealna”. Starałem się opisać na stronach książki pewien wycinek rzeczywistości. W jednym miejscu jest ona przebrana w kostium fikcji, ale gdzie indziej – opisuje świat takim, jakim go widzę. Realizm jest nieodłączną częścią powieści, ale skłamałbym, mówiąc, że nie jest to też w dużej części historia filmowa, niemożliwa, pełna zwrotów akcji. Hiperrealizm zaś idzie dalej. Wystarczy zadzwonić pod numer telefonu 511 867 571. Istnieje i w książce, i w świecie rzeczywistym...
Powtórka to nie koniec historii Leona Brodzkiego. Emeryt na stałe wraca do pracy?
Powtórka, a także kolejne tomy, Mgnienie i Otchłań, jeszcze bardziej tego bohatera nam będą uczłowieczać. Bo historia o Brodzkim to trzy części. Niektórzy mówią: „tomy”, ale mi tomy kojarzą się bardziej ze Słowackim. Człowiek czasem tak ma, że chciałby pewne rzeczy zostawić za sobą. Ale czasem przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i trzeba dokończyć niezałatwione sprawy. A jeśli w Toruniu dzieje się zło, Brodzki nie będzie czekać bezczynnie. Jest robota do zrobienia!
–> Powtórkę kupicie w księgarni Zaczytani.pl