Nie chcę przygnębiać moich czytelniczek! Wywiad z Joanną Tekieli
Data: 2020-10-27 14:24:45Szlak Srebrnych Mgieł, najnowsza powieść Joanny Tekieli, to jesienna refleksja nad pięknem życia i zaduma nad jego zakrętami. Główna bohaterka rusza w podróż, aby odnaleźć mistyczną więź ze swoim mężem. To ciepła, terapeutyczna opowieść o tym, że cały świat jest w naszym sercu. O pięknie poznawania swojego JA opowiada Joanna Tekieli.
Bohaterka powieści – Beata, miała świętować dziesiątą rocznicę ślubu z mężem Witkiem w niecodzienny sposób. Nie udało się, ale dziewczyna się nie poddała. Czy ta historia ma swój odpowiednik w rzeczywistości?
Nie, ta część historii jest wymyślona. Prawdziwe są natomiast niektóre przygody i przeżycia, jakie stają się udziałem moich bohaterów na szlaku.
Szlak Srebrnych Mgieł musi być niezwykłym miejscem…
Szlak Srebrnych Mgieł jest kompilacją różnych szlaków, położonych w różnych miejscach na świecie. Może być w Ameryce, w Europie, w Azji, a także… tuż za rogiem – w pobliskim parku, na skwerze… A najbardziej – w nas samych. Wiem, brzmi filozoficznie, ale tak naprawdę często niewiele o sobie wiemy, nie umiemy sprecyzować tego, co nas zachwyca, cieszy, do czego dążymy. I dlatego podróż w głąb własnego ja może być równie intrygująca i fascynująca, jak najbardziej egzotyczna wyprawa.
Każda wyprawa musi mieć jakiś początek… Jak było w przypadku Szlaku Srebrnych Mgieł?
Zainspirowała mnie natura, jej piękno i potęga, a także terapeutyczne właściwości. Bardzo często spaceruję, wtedy najlepiej mi się myśli i właśnie podczas jednej z górskich wypraw zrodził się pomysł na „Szlak Srebrnych Mgieł”. Ale zainspirowało mnie też własne pragnienie, żeby przeczytać powieść przygodową dla dorosłych – a takich jest niewiele na naszym rynku. Skoro tak – postanowiłam troszkę wypełnić tę lukę.
Beata bardzo poważnie się przygotowała do wyprawy. Była bardzo dobrze spakowana i zaopatrzona w niezbędne leki. Wydaje mi się, że ten temat nie jest Pani obcy?
Dobrze się Pani wydaje. Uwielbiam długie wędrówki po górach, zawsze szukam terenów bezludnych – więc staram się mieć w plecaku wszystko, co potrzebne. Plus kilka rzeczy ekstra, na tak zwane nieprzewidziane zdarzenia.
Czułam, że wyprawa Beaty i Harry’ego nie będzie tylko trekkingiem po lesie… Taki był plan? Harry jest przystojny, pięknie zbudowany i niezwykle sympatyczny. Nie miała Pani pokusy, aby w jego miejsce wstawić kogoś mniej interesującego?
Nigdy w życiu! Chciałam dla mojej bohaterki, którą bardzo polubiłam, kogoś naprawdę niezwykłego i tak po prostu… fajnego. Ktoś mi wprawdzie sugerował, że Harry powinien być ponury i mrukliwy, ale wtedy byłaby to chyba najbardziej depresyjna książka w tym sezonie… A ja nie chcę przygnębiać moich Czytelniczek. I sądząc po recenzjach – miałam rację, bo Harry bardzo się spodobał.
Ta wyprawa Szlakiem Srebrnych Mgieł nie była łatwa. Bohaterowie co i rusz wpadali w kłopoty. Napięcie rosło ze sceny na scenę. Przeszliśmy z nimi nie tylko drogę, ale przeżyliśmy terapię. Czy taki wysiłek i piękna sceneria mogą pomóc na co dzień?
Dobrze Pani to ujęła: przeżyliśmy terapię. O to właśnie chodziło. Zarówno pokonywanie własnych słabości, do czego często zmusza nas długa wędrówka, jak i przebywanie w pięknym otoczeniu mają wielki wpływ na naszą psychikę. Nie bez powodu rośnie popularność szeroko pojętych terapii naturą: to naprawdę działa. Na własnym przykładzie sprawdziłam, że taka wędrówka uspokaja, koi nerwy, poprawia nastrój. Zmęczenie fizyczne, czasem takie do bólu, sprawia, że człowiek koncentruje się tylko na jednym celu, i wszystkie inne problemy odchodzą w cień – to pomaga zyskać dystans. Podczas takich wędrówek wpadają mi do głowy najlepsze pomysły, a często także – sposoby na rozwiązanie dręczących mnie problemów. Polecam każdemu taką terapię!
Rzeczywistość, w jakiej żyjemy, nie jest różowa. Czytelnicy potrzebują powieści, które niosą otuchę. Chciała Pani, by niósł ją również Szlak Srebrnych Mgieł?
Myślę, że tak. Już teraz, gdy czytam pierwsze recenzje, zauważam powtarzającą się w nich opinię, że to powieść, która daje nadzieję na to, że zawsze można zacząć od nowa; że poprawia nastrój, wzrusza i bawi.
Szuka Pani, oczami bohaterów, sensu życia w pięknie. A jak jest na co dzień? Jest Pani optymistką?
Tak. Jestem pogodną osobą, nie lubię narzekania i marudzenia (choć, rzecz jasna, zdarza mi się robić i jedno, i drugie) i optymistycznie patrzę na świat. Trochę na przekór, bo ostatnio więcej dzieje się w nim złego, niż dobrego… Dostrzegam piękno wokół siebie i doceniam te wszystkie „małe cuda” codzienności, które sprawiają, że człowiek się uśmiecha i czuje się szczęśliwy: obecność ukochanej osoby, picie kawy w ulubionym kubku, szelest liści pod stopami, ciekawa książka…
Wobec tego, dokąd wysłałaby Pani czytelniczki, które nie pojadą za ocean? Gdzie w Polsce jest taki polski Szlak Srebrnych Mgieł?
Chyba każdy musi znaleźć sobie własny szlak. Ja mam taki w Gorcach, Pieninach i… na krakowskich Krzemionkach. Jak widać, to nie muszą być gigantyczne przestrzenie, w których można zniknąć na wiele tygodni – wystarczy miejsce, które się kocha, w którym człowiek czuje się bezpieczny i spokojny, w którym się wycisza.
Ta historia nie powinna się jeszcze kończyć. Co będzie dalej z Beatą i Harrym?
Naprawdę? Mnie się wydaje, że to skończona opowieść. Zresztą… wolę pozostawić Czytelniczki i Czytelników z niedosytem niż z przesytem. Chociaż niczego nie wykluczam – być może moi bohaterowi znów zaczną mi się kołatać po głowie…
Książkę Szlak Srebrnych Mgieł kupicie w popularnych księgarniach internetowych: