Nie takie groźne kłamstwa. Recenzja filmu Netflixa
Data: 2020-04-30 23:17:11Filmowe „Groźne kłamstwa" od Netflixa to najlepszy dowód na to, że streamingowy gigant przejmuje rolę, jaką do niedawna pełniły stacje telewizyjne, produkując niskobudżetowe średniaki, które ogląda się bez bólu zęba, ale i bez prawdziwych dreszczy niepokoju, przejęcia czy – sic! – grozy.
O czym są Groźne kłamstwa?
Albo David Golden, scenarzysta „Groźnych kłamstw" naoglądał się mocno zaskakująco popularnego filmu „Na noże" Riana Johnsona, albo też amerykańscy filmowcy chodzą w zbliżonym czasie zaskakująco bliskimi ścieżkami. Punkt wyjścia obu filmów jest bowiem podobny: oto Katie (Camila Mendes) – młoda, uczciwa dziewczyna na dorobku, opiekunka starszego mężczyzny – nieoczekiwanie otrzymuje w spadku cały jego majątek. To musi budzić podejrzenia, prawda? I budzi –zwłaszcza, że jej mąż, który został niedawno zatrudniony przez staruszka jako ogrodnik, wydaje się zaskakująco łasy na zdobyte w ten sposób pieniądze i wydaje się mieć całkiem sporo na sumieniu. Wkrótce, starając się dotrwać do czasu uprawomocnienia testamentu i odkrywając w międzyczasie kolejne tajemnice domostwa byłego pracodawcy Katie, pogrążają się coraz bardziej w... groźnych kłamstwach! Subtelne, prawda?
Groźne kłamstwa – telewizyjny przeciętniak
Niestety bowiem, Golden Rianem Johnsonem po prostu nie jest. Jest zaś solidnym telewizyjnym wyrobnikiem, autorem takich „hitów" jak „Rodzina na święta" czy produkcji z cyklu „Miłość znajdzie Cię wszędzie". Do współpracy dobrano mu Michaela Scotta, również twórcę niskobudżetowych produkcyjniaków. I taki też film jak ich „najlepsze" produkcje serwują widzom – lekki, łatwy i stosunkowo przyjemny, o ile nie będziemy zanadto wściekać się na coraz bardziej idiotyczne wybory podejmowane przez głównych bohaterów.
Groźne kłamstwa – niezobowiązująca rozrywka
Akcja toczy się tu raczej niespiesznie, miejscami tylko przyspieszając. Atmosfera (zupełnie nie-groźna) również gęstnieje tylko chwilami. Zgodnie z regułami gatunku, twórcy konsekwentnie rzucają podejrzenia na jedną z postaci, by ostatecznie zwieść czytelnika nie aż tak bardzo niezgrabnym zwrotem akcji. Zgodnie z zasadami tworzenia kina klasy B, podsuwają momentami widzom odpowiednio zawoalowane wskazówki. Zgodnie z kanonami sztuki w roli głównych bohaterów obsadzają całkiem sympatycznych aktorów (znaną z „Riverdale" Camilę Mendes i Jessiego T. Ushera ogląda się całkiem przyjemnie, choć na Emmy zdecydowanie liczyć nie mogą). I zgodnie z przewidywaniami pozwalają skutecznie zabić czas w piątkowy wieczór.
I właśnie jako propozycję na wolny wieczór (nie tylko w czasie pandemii) potraktować należy „Groźne kłamstwa", które dostarczają najzupełniej niezobowiązującej rozrywki. Ładnie filmowane, poprawnie zrealizowane, nie pozostawiają niesmaku. Chyba, że obejrzymy je tuż po seansie znakomitego „Na noże".
Dodany: 2020-05-01 09:35:05
Może kiedyś...