Skandalistka mimo woli. Portret Gabrieli Zapolskiej

Data: 2017-02-07 19:22:27 Autor: Monika Witczak
udostępnij Tweet

Młodość pisarki

Niepokorna i wyzwolona, chciała żyć po swojemu, lecz nieustannie krępowały ją wymogi własnej epoki. Chorobliwie ambitna, bardzo pracowita i stawiająca sobie samej najwyższe wymagania, choć nie zawsze mająca szansę ich spełnienia. Za wszelką cenę dążyła do zrealizowania swojego największego marzenia - aktorstwa i pisarstwa. Ale czy było warto?

Gabriela Zapolska (a właściwie Maria Gabriela Janowska, z domu Piotrowska herbu Korwin, po pierwszym mężu Śnieżko-Błocka) urodziła się w 1857 roku na Wołyniu jako jedna z córek zamożnego ziemianina Wincentego Piotrowskiego herbu Korwin. Jej matka, Józefa Karska, była w młodości tancerką baletową w Warszawie, porzuciła jednak taniec na rzecz przywilejów, jakie dało jej małżeństwo z bogatym ziemianinem. 

Gabriela odebrała typowe wykształcenie, jakie w ówczesnym czasie przysługiwało panience z dobrego domu - kształciła się najpierw pod okiem bon i domowych nauczycielek, a następnie została wysłana do zakładu naukowo-wychowawczego sióstr sercanek i do Instytutu Wychowawczo-Naukowego Żeńskiego Walentyny Horoszkiewicz. Nie była szczególnie dobrze wykształcona i początkowo prawdopodobnie nie myślała nawet o karierze pisarskiej czy aktorskiej. Jednak kilka szczegółów w jej życiorysie zadecydowało o tym, w którą stronę ostatecznie podążyła.

Czytaj także: Gabriela Zapolska - biografia 

zapolskaUcieczka od małżeństwa

W 1876 roku Gabriela jako dziewiętnastolatka wyszła za mąż za Konstantego Śnieżko-Błockiego herbu Leliwa, młodego porucznika gwardii carskiej i ziemianina ze Żmudzi. Śnieżko-Błocki nie był jednak mężem, o jakim młoda dziewczyna mogła marzyć. Był typowym łowcą posagów i kiedy okazało się, że kwota, jaką dostał po ślubie od rodziców Gabrieli, nie zadowoliła go, dawał to mocno odczuć świeżo poślubionej małżonce. Konstanty prowadził hulaszcze życie. Wychodził na całe dnie z domu na spotkania towarzyskie, a nocami spotykał się z kochankami. Gabriela zostawała w domu zupełnie sama, pozbawiona towarzystwa czy zajęcia, którym mogłaby zabić czas i zapomnieć o izolacji. 

Ale nie da się ukryć, że i młoda Zapolska nie stanowiła dobrego materiału na żonę idealną. Nie miała najmniejszego pojęcia o prowadzeniu domu, planowaniu wydatków czy przygotowaniu jadłospisu. Łatwo dawała się oszukiwać okradającej ją służącej. Nie panowała nad własnym domem i nad swoim życiem. 

Prawdziwy kryzys przyszedł dopiero później, gdy państwu Śnieżko-Błockim urodziła się chora córka, o czym Gabriela niemal nikomu nie wspominała. Choroba była najprawdopodobniej wynikiem wtórnego zakażenia kiłą, którą Konstanty zaraził się od jednej ze swych kochanek. Dziecko było opuchnięte i prawdopodobnie niewidome i szybko zmarło. Być może to właśnie przelało szalę goryczy. Gabriela miała dość nieudanego życia małżeńskiego, siedzenia w domu i czekania na lekceważącego ją męża. Nie zniosłaby dłużej prowadzenia gospodarstwa kosztem własnych nerwów i nieustannego kłócenia się ze służącymi. Chciała innego życia. W końcu w 1878 roku uciekła od męża do swojej ciotki, Karoliny Staniszewskiej. 

Pani Staniszewska prowadziła dom otwarty. W jej salonie spotykała się sama śmietanka towarzyska Warszawy: inteligenci, artyści, literaci i osoby związane z teatrem. To tam właśnie Zapolska po raz pierwszy zetknęła się z ludźmi, którzy całkowicie zmienili jej życie. Tam postanowiła, że zostanie aktorką.

Romanse i skandalezapolska

Współcześnie rozwód z mężem, podążanie za własnymi marzeniami, a nawet posiadanie kochanka, z którym nie łączy kobiety ślub, to nic szokującego. Cóż, sto lat temu było zupełnie inaczej. Samotna kobieta nie miała żadnych praw, mogła też natknąć się na poważne trudności, jeśli chciała samodzielnie zarobić na swoje utrzymanie. Nie mogła posiadać własnego majątku, nie dysponowała nawet swoim posagiem. To mężczyzna nadawał kobiecie status, a dobre zamążpójście było największym marzeniem większości kobiet, bo oznaczało społeczny awans i zapewnienie sobie i późniejszemu potomstwu dobrobytu. O uczuciach rzadko była mowa.

Na tym tle Zapolska była niesamowitym ewenementem. Odważyła się zostawić męża i porzucić wszystko, by spełnić swoje marzenie - by zostać aktorką i pisać. Jej zachowanie należy uznać za bardzo odważne i już sam rozwód był wystarczającym powodem, by społeczeństwo narzuciło jej łatkę skandalistki, a rodzina się odwróciła. Zresztą marzenie o aktorstwie w oczach opinii publicznej również było nie do przyjęcia. Do teatru chodzili wszyscy, było to miejsce rozrywki, kultury i sztuki, jednak aktorki nie cieszyły się dobrą opinią i w oczach mężczyzn uchodziły raczej za materiał na kochankę, niż na dobrą żonę.

Sytuacji Zapolskiej nie poprawiał fakt, że autorka Moralności pani Dulskiej bardzo szybko zakochała się w literacie i kierowniku zespołu teatralnego, Marianie Gawalewiczu, a o ich związku krążyły niewybredne plotki. Gawalewicz był znanym podrywaczem i zdobywcą niewieścich serc. Gabriela z pewnością wiedziała o tym, ale zakochała się w nim bez pamięci i długo nie mogła się z tej miłości wyleczyć. Romans był krótki i burzliwy, a zakończył się, gdy Zapolska w 1881 roku niespodziewanie zaszła w ciążę. Doskonale wiedziała, że jeśli jej odmienny stan wyjdzie na jaw, wybuchnie skandal, który będzie rzutował nie tylko na nią, ale i na całą jej szanowaną w Warszawie rodzinę. Gawalewicz odmówił wzięcia odpowiedzialności za nienarodzone dziecko, stać go było tylko na wysłanie kochanki do lekarza, by pozbyć się problemu. Na aborcję było jednak już za późno, więc Gabriela zdecydowała się wyjechać do Wiednia, gdzie urodziła córkę i zostawiła ją w zakładzie Frau Fruhrich, przekazując na jej utrzymanie comiesięczną opłatę do czasu, aż jej sytuacja się unormuje i będzie mogła przejąć opiekę nad córką. Niestety, dziewczynka zmarła jeszcze w niemowlęctwie, a Frau Fruhrich nie uznała za stosowne powiadomić matki, pobierając opłatę za jej wychowanie jeszcze przez długi czas.

adoratorzyDalsze losy autorki Moralności pani Dulskiej obfitowały w kolejne skandale z romansami w tle. Aby żyć tak, jak chciała, musiała mieć pieniądze na swoje utrzymanie. Niestety, na początku swojej kariery pisanie i aktorstwo nie przynosiły jej zbyt wiele pieniędzy. Zapolska nieustannie się zapożyczała i brała pieniądze a konto nienapisanych jeszcze utworów. Najciężej było jej podczas kilkuletniego pobytu w Paryżu (1889-1895), gdzie często cierpiała głód i biedę. Szukała więc mężczyzny, który zapewni jej materialny byt. Często zmieniała kochanków - z ich znalezieniem nie miała problemów. Była piękną jak na owe czasy kobietą i zawsze kręciło się koło niej wielu adoratorów. 

Gabriela zawsze podkreślała, że nie chciała stać się skandalistką i gorszycielką. Chciała po prostu żyć po swojemu. Mimo wszystko cały czas marzyła o normalnym życiu, z mężem i dzieckiem u boku. Pragnęła miłości i szukała kogoś, kto pokocha ją z wzajemnością, otoczy opieką i da pewny byt. Wydawało się, że znalazła wreszcie miłość swojego życia, gdy w 1899 roku związała się z dziesięć lat młodszym malarzem - Stanisławem Janowskim. Związek w 1901 roku przypieczętowali ślubem, a ich małżeństwo przetrwało dziesięć lat mimo wzlotów i upadków, kilkakrotnych rozstań i powrotów, kłótni i pogodzeń. Nigdy Janowscy nie wzięli rozwodu. Nawet po rozstaniu Zapolska nie przestała kochać drugiego męża i wciąż dążyła do kontaktu i pogodzenia.

Gabriela nie miała łatwego charakteru, o czym jeszcze będzie mowa, a Stanisław - jak przystało na prawdziwego artystę - również nie był zgodnym człowiekiem. Chorobliwie zazdrosny, urządzał żonie awantury, choć sam miał wiele kochanek i lubił korzystać z życia. Był próżny i leniwy, potrafił kaprysić i odmawiać malowania obrazów, gdy nie spodobał mu się klient - nawet w chwilach, gdy sam nie miał grosza przy duszy. Paradoksalnie, w trakcie trwania ich związku, Gabriela radziła sobie finansowo dużo lepiej od niego - a przecież szukała męża również po to, by zapewnić sobie materialny byt. Jednak największą wadą Stanisława był „kołtuński charakter” - Janowski bardzo obawiał się reakcji opinii publicznej i tego, „co ludzie powiedzą". Unikał skandali i dwuznaczności. W oficjalnych sytuacjach stawał się zimny i nieczuły, a w prywatnych stosunkach z Gabrielą unikał konfrontacji. Zapolska wypominała mu, że zamiast się z nią pokłócić, a potem namiętnie pogodzić i żyć dalej, jakby nic się nie stało, wolał się obrazić i nie rozmawiać.

muzeumFeministka au rebours

Autorka Moralności pani Dulskiej jest uznawana za prekursorkę emancypacji i feminizmu w Polsce. Jej życie wyraźnie świadczyło o tym, że była kobietą wyzwoloną, żyjącą po swojemu, wbrew opinii publicznej i konwenansom. Również w swojej twórczości Zapolska wiele uwagi poświęciła kiepskiej sytuacji kobiet i starała się przekazać prawdziwy obraz problemów przedstawicielek swojej płci, nie tylko tych pochodzących z wyższych sfer. 

Tym bardziej szokujący jest fakt, że Gabriela jawnie... sprzeciwiała się feminizmowi oraz ruchom emancypantek! Dystansowała się wobec nich, a nawet wyrażała niepochlebne opinie i wyszydzała feministki. Była przeciwniczką kształcenia kobiet na wyższych uczelniach i obsadzania ich w zawodach uważanych za typowo męskie. Pisała, że nie chce kobiet-lekarzy, prawników, weterynarzy. Podkreślała wyraźne - jej zdaniem - różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami w sferze nie tylko cielesności, ale również intelektu, emocjonalności i warunków fizycznych. Była przekonana, że przeznaczeniem kobiety jest prowadzenie domu, wychowywanie dzieci i trwanie u boku mężczyzny. Pisała, że kobieta jest panią w królestwie rodzinnego życia i tam jest jej władza. Namawiała kobiety do pozostania w domach i porzucenia studiów, które zatracają niewieścią godność. 

Swoich poglądów nie zmieniła aż do śmierci. 

charakterTrudny charakter

Każdy, kto choć raz się z nią zetknął, wiedział, jaki Zapolska miała charakter. Była wybuchowa, apodyktyczna, humorzasta, nerwowa, wręcz - histeryczna. Chciała układać innych według własnego uznania, a swoje zdanie zawsze stawiała ponad zdaniem innych. Do tego była przeczulona na własnym punkcie - zarówno na tle wyglądu, jak i gry aktorskiej oraz twórczości literackiej. Bardzo źle znosiła krytykę i często po opublikowaniu nieprzychylnych artykułów kłóciła się z recenzentami oraz redaktorami gazet. Potrafiła pisać do nich co, powinni zamieścić w opisach jej utworów, na co zwrócić uwagę w występach publicznych i jak je ocenić. By wyrazić swoje niezadowolenie, potrafiła położyć psie kagańce na widowni teatralnej w miejscach przeznaczonych dla krytyków, albo poczęstować ich ciastkami doprawionymi olejem rycynowym. Bywała nieobliczalna, gwałtowna i wybuchowa. Kłóciła się ze wszystkimi i nikogo nie oszczędzała. Miała zatargi zwłaszcza z dyrektorami teatrów i ekipą aktorską. Z tego powodu miała często problemy z angażem, ale również potrafiła postawić na swoim i wynegocjować najwyższą płacę wśród aktorów. 

Autorka Moralności pani Dulskiej była nieustannie przewlekle chora. Dokuczały jej dolegliwości typowo kobiece, a oprócz tego problemy żołądkowo-jelitowe. W późniejszym wieku do jej schorzeń doszła jeszcze choroba serca, nerek i postępująca ślepota. Lekarze w tamtych czasach nie mogli jej pomóc, zalecali więc coraz bardziej wymyślne diety, po których Zapolska czuła się jeszcze gorzej i nie miała zupełnie sił do pracy. Pisała więc głównie w łóżku. Wiele czasu spędzała w sanatoriach i zakładach leczniczych, lecz nigdy nie przestała tworzyć, korespondować i pisać. Nawet na łożu śmierci nie wypuszczała ołówka z ręki i próbowała tworzyć, choć była prawie niewidoma.

Przyczyną wszystkich jej zdrowotnych problemów była nieudana próba samobójcza, jaką przeszła w 1888 roku, łykając dużą ilość fosforu z zapałek. Zapolska była wówczas na skraju wyczerpania nerwowego, spowodowanego wcześniejszym rozstaniem z mężem, zerwaniem stosunków z rodziną, niepochlebnymi opiniami na jej temat, nieudanym romansem z Gawalewiczem i śmiercią ich córeczki. Była bardzo samotna i nie widziała sensu dalszego życia. Po tym wydarzeniu cierpiała wciąż na nawracającą chorobę nerwową, która ciągnęła się za nią do końca życia. W sytuacjach stresowych często miewała histeryczne i nerwowe napady, w trakcie których nierzadko traciła świadomość, omdlewała, traciła wzrok lub dostawała konwulsji. W czasie jednego z napadów zapadła w letarg, podczas którego wystąpiła na scenie, a następnie wróciła do domu i zapadła w śpiączkę. Po wybudzeniu była przekonana, że jest dzień premiery spektaklu i niczego nie pamiętała.

Ze względu na swój charakter Gabriela nie miała przyjaciół i nie utrzymywała bliskich relacji z rodziną. Po separacji z mężem nie pozostał jej już nikt bliski. Pod koniec życia została zupełnie sama, nie licząc podającego się za jej przyjaciela i lekarza Eugeniusza Kapitaina. Kapitain podstawił pisarce, która była już w przedśmiertnym amoku, sfałszowany testament wydziedziczający Janiszewskiego. Na szczęście świadkowie podpisu i służące w porę zawiadomili policję i udało się unieważnić zapis. Zapolska zmarła samotnie 17 grudnia 1921 roku.

 

aktorstwoAktorstwo

Gabriela Zapolska od początku swojej kariery i debiutu w 1879 roku wyróżniała się na tle innych aktorów tamtej epoki. Była prekursorką naturalizmu na scenie. Próbowała jak najwierniej oddać grane postaci. Jeśli grała wieśniaczkę, ubierała się w stare łachmany (pożyczane od własnej służącej), naśladowała język i sposób bycia niższych klas społecznych. Nie dbała wówczas o swój wizerunek. Inne aktorki - przeciwnie - nawet w rolach ubogich kobiet jedynie stylizowały piękne suknie, starając się podkreślać przede wszystkim własną urodę. 

Warto dodać, że Zapolska nie miała wrodzonego talentu aktorskiego. Nie była zbyt dobrą aktorką, lecz miała na tyle samozaparcia, by stale pracować nad sobą. Kopiowała sposób gry podpatrzony na francuskich scenach. Dodawała od siebie nieco przesadnej gestykulacji, przez co na scenie czasem wydawała się przerysowana. Była nieustannie krytykowana przez recenzentów, lecz kochana przez widzów. Bardzo często nagradzana była owacjami na stojąco, dostawała kwiaty i liczne dowody uwielbienia. Z pewnością sprzyjała temu sława awanturnicy i skandalistki, ale również autentyczność jej występów. Publiczność lubiła nieszablonowe postaci, a Zapolska z pewnością była jedną z najbarwniejszych postaci swojej epoki. 

 

Wrażliwość społeczna przelana na papier

Zapolska miała niesamowity zmysł obserwatorski i talent pisarski, jednak rozpraszało ją wiele innych spraw, zwłaszcza próby w teatrze i konieczność zarabiania pisaniem na życie. Z jednej strony - była niesamowicie pracowita i ambitna, bardzo dużo pisała, z drugiej strony - marnowała swój talent na teksty typowo zarobkowe o niewielkiej wartości literackiej i intelektualnej. A było ją stać na naprawdę wiele. Gabriela lubiła przyglądać się życiu niższych klas społecznych. W swoich tekstach była o tyle autentyczna, że nie tylko obserwowała, ale i wchodziła w interakcje z biedotą, bywała w domach ludzi ubogich, rozmawiała o ich problemach, więc doskonale wiedziała o czym pisze. 

Autorka Moralności pani Dulskiej była jedną z prekursorek równego traktowania wszystkich ludzi -zwłaszcza kobiet. W tamtych czasach był to kolejny powód do uznania Zapolskiej za szokującą skandalistkę. Wrażliwość społeczna dopiero się rodziła, a w wyższych sferach uważano, że niższe klasy to zupełnie osobny gatunek ludzi, więc ich przedstawicielom nie należy się troska, szacunek czy uwaga. Zapolska pisała o najbiedniejszych i najsłabszych, biorąc ich w obronę i pokazując, jak żyją naprawdę i z jakimi problemami muszą się borykać. Pokazywała ciemne strony mieszczańskiego życia, tworzyła postaci niewiernych żon, rozpustnych mężów, starych matron, ale też ciemiężonych w zakładach wychowawczych młodych dziewcząt, wykorzystywanych służących czy przybliżała życie żydowskiej społeczności. Co więcej, miała odwagę pisać o takich sprawach, jak choroby weneryczne, czy życie kobiet lekkich obyczajów, co już samo w sobie wydawało się zupełnie nie do pomyślenia. Prawie każdy utwór Zapolskiej był atakowany i krytykowany - przede wszystkim za poruszanie tematów tabu, niemoralność, zajmowanie się sprawami nizin, pokazywanie brudu, brutalności i mroków życia.

Choć Zapolska miała już na koncie wiele sukcesów i była autorką rozpoznawalną, po skończeniu Moralności pani Dulskiej w 1906 roku nie była pewna, jak przyjmą ją krytycy. Miała przeczucie, że stworzyła dzieło wielkie, ale nauczona wcześniejszymi doświadczeniami obawiała się, że zostanie zmieszana z błotem i zarobi zaledwie kilka groszy. Jeszcze przed premierą pisała do recenzentów, by nieco ich zmiękczyć i nastawić pozytywnie do Dulskiej, jednak niepotrzebnie. Reakcja publiczości i krytyków była tak entuzjastyczna, jak jeszcze nigdy dotąd. Do Gabrieli, która nie mogła uczestniczyć w premierach w Warszawie, Krakowie i we Lwowie z powodu choroby, nieustannie płynęły telegramy z gratulacjami. 

Po wielkim sukcesie Moralności Pani Dulskiej w teatrach miejskich, Zapolska w 1907 roku zdecydowała się wyruszyć ze sztuką w turnee po wszystkich miastach Galicji pod szyldem własnego teatru. Zainteresowanie występami było tak wielkie, że publiczność biła się o bilety przed kasami, wejściówki z drugiej ręki rozchodziły się po niebagatelnych sumach, a policja musiała obstawiać teatr, by pilnować porządku. 

Na fali popularności Dulskiej Zapolska napisała jeszcze dwa opowiadania nawiązujące do dramatu - Pani Dulska przed sądem w 1908 r. oraz Śmierć Felicjana Dulskiego w 1911 r. W pierwszym utworze autorka przedstawia przejścia pani Dulskiej z „kokotą” mieszkającą na pierwszym piętrze i rozprawę sądową, którą Dulska przegrywa. Drugie opowiadanie jest osnute wokół Felicjana Dulskiego, który w wyniku upadku łamie kość udową. Żona początkowo nie chce niepotrzebnie wydawać pieniędzy na lekarza, więc pielęgnuje Felicjana domowymi sposobami, zasięga też rady znachorki. Kiedy wreszcie wezwany lekarz stawia diagnozę, że pan Dulski nigdy nie będzie chodził, wściekła Aniela przestaje opiekować się mężem, przez co doprowadza go do zapalenia płuc i w rezultacie śmierci. Oba opowiadania przeszły jednak bez większego zainteresowania.

Lista pisarskich dokonań Gabrieli Zapolskiej jest bardzo długa, lecz do najważniejszych utworów należą: Małaszka, Kaśka Kariatyda, Przedpiekle, Menażeria ludzka, Zaszumi las, Sezonowa miłość, Córka Tuśki, O czym się nie mówi, O czym się nawet myśleć nie chce, Kobieta bez skazy, a wśród dramatów: Ich czworo. Tragedia ludzi głupich, Żabusia, Małka Szwarcenkopf, Jojne Firułkes, Moralność pani Dulskiej, Panna Maliczewska. Powieści, nowele i dramaty Zapolskiej tłumaczone były na wiele języków, m.in. na rosyjski, niemiecki, szwedzki, czeski, węgierski, słowacki i ukraiński, wystawiane w teatrach w całej Europie. Styl Zapolskiej wydaje się dziś nieco przestarzały, zbyt ciężki i nieczytelny dla dzisiejszego odbiorcy, jednak treść jej utworów pozostaje zaskakująco aktualna i ciekawa nie tylko jako autentyczny zapis życia tamtej epoki, ale - przede wszystkim - obserwacji problemów ludzi i całych środowisk. Zapewne dlatego jej dramaty do dziś są obecne na teatralnych deskach, a także przenoszone na mały i duży ekran w licznych adaptacjach.

Bibliografia:

Arael Zurli, Szkło i brylanty. Gabriela Zapolska w swojej epoce, wyd. Iskry.

http://culture.pl/pl/tworca/gabriela-zapolska

http://niniwa22.cba.pl/wybitni_ludzie_tez_ludzie.htm

źródło zdjęć: http://muzeumliteratury.pl/finisaz-gabriela-zapolska-zbuntowany-talent/ 

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - emilly26
emilly26
Dodany: 2017-04-24 00:34:33
0 +-
Dla mnie ważniejsze są utwory niż wracanie do przeszłości pisarki. Widocznie źle się czuła i miała potrzebę czucia się samotną.
Avatar uĹźytkownika - 6onkjwns1
6onkjwns1
Dodany: 2017-02-08 15:03:15
0 +-
Dulscy są nadal wśród nas i doskonale odnajdują się we współczesnym świecie. Dzisiaj źródłem skandalu raczej nie bywa dziecko ze służącą, bo i mało kto ma służącą. Ale już szef molestujący podwładne nie należy do rzadkości. Nie trzeba sięgać do pierwszych stron gazet aby przytaczać przykłady milionerów, czy szefów wielkich korporacji. Również w codziennym życiu nie brakuje osób, które co innego głoszą, a co innego robią. Zapolska - skandalistka !? A Wisłocka - gorszycielka !? a w czasach socjalizmu udało jej się coś, co było wówczas nie do pomyślenia – mimo silnego oporu władzy wywalczyła powszechny dostęp do seksualnej edukacji; do wiedzy dotyczącej każdego, a objętej żelaznym tabu. Jej sztandarowa książka wydaje się dziś tak samo potrzebna jak czterdzieści lat temu – bo choć literacka "Sztuka kochania" może się momentami wydawać staroświecka w kwestiach obyczajowych, wiedza w niej zawarta nie straciła na aktualności.
Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2017-02-08 08:15:39
0 +-
Ciekawa postać. jak widać wczesne wychodzenie za mąż nie jest dobrym rozwiązaniem, a sposób popełnienia samobójstwa naprawdę ciekawy.
Książka
Moralność Pani Dulskiej
Zapolska Gabriela

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje