Lektura z opracowaniem, geneza utworu, charakterystyka bohaterów, cytaty, które mogą się przydać.
Wydawnictwo: Greg
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 127
W ramach powrotu do klasyki, odświeżyłam sobie dramat „Moralność pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej. Podobał mi się, kiedy czytałam go w liceum, chociaż wtedy uważałam, że autorka mocno przerysowała tę postać. Jak było teraz?
Podobało mi się, i nawet mi nie przeszkadzało to, że właściwie dobrze pamiętałam treść, morały i wszystko, co trzeba. Na tym chyba polega fenomen klasyki: nie jest ważna wyłącznie akcja, tylko to nieuchwytne „coś”, co sprawia, że czytelnik angażuje się w lekturę. Tym razem pani Dulska wydała mi się… bardzo prawdopodobną postacią. Ba! Ja takie Dulskie znam osobiście! Podwójna moralność, kompletny brak gustu, ciasne horyzonty, terroryzowanie rodziny – one występują masowo, i to zarówno w wersjach kobiecych, jak i męskich! I jaki z tego wniosek? Znowu ten sam: fenomen klasyki, bo choć minęło już tyyyyyle lat od premiery, niewiele w naszej obyczajowości i charakterach się zmieniło – a autorka potrafiła to uchwycić w sposób celny i bezlitosny, chociaż też – z przymrużeniem oka. Zatem bawiłam się świetnie czytając o spacerach Dulskiego na kopiec Kościuszki (chociaż w czasie pandemii też tak wędrowałam…), poznając złote myśli Dulskiej, obserwując jej otoczenie. Uderzyło mnie coś jeszcze – czytając kilkanaście lat temu uważałam Hankę za biedną ofiarę, taką bezwolną, nieszczęsną dziewczynę – teraz zauważyłam w niej hardość i siłę. To niezwykłe ujęcie, jak na tamte czasy.
Na moją lekturę teraz, po latach, wielki wpływ miały obejrzane w międzyczasie doskonałe sztuki teatralne: zwłaszcza fenomenalna kreacja Anny Seniuk, ale tez ta nowsza, z zaskakującą rolą Magdaleny Cieleckiej. Co dziwne, widziałam w tej roli obie te panie – przybierały konkretną postać, w zależności od tego, jaką scenę czytałam: w scenach ze Zbyszkiem była to Cielecka, w pozostałych – Seniuk.
Jest też jedna kwestia, która nieco niepokoi: w całym tym humorze, lekkiej formie, nieco nam umyka tragedia, na jaką zostaje skazana Hanka – ale może to celowy zabieg? Może mamy myśleć, że dziewczyna jest silna i sobie poradzi? Jest to całkiem prawdopodobne.
Tym, co mnie pozytywnie zaskoczyło, jest forma tego dramatu – niby wiadomo, że ma ganić i wyszydzać mieszczaństwo, że ukazuje dwulicowość, zacofanie i potworną ciasnotę umysłową – ale nie wyczułam w nim dydaktyzmu, mędrkowania. Wnioski oczywiście nasuwają się same i czytelnik wie, jak straszne zjawisko prezentuje nam Zapolska – ale zarazem Dulska nie jest kompletnie pozbawiona pozytywów. Pewnie – trzeba się naprawdę postarać, żeby je znaleźć, ale są. Choćby jej cięty język.
Dramat Zapolskiej nie tylko nie stracił nic ze swojej aktualności, ale też jego humor jest jak najbardziej „na czasie”. Świetnie mi się to czytało – i uświadomiłam sobie, że dziś właściwie niewiele pisze się dramatów, a szkoda, bo to forma, która potrafi bardzo dogłębni przemówić do czytelnika – i pozostawia spore pole dla wyobraźni, bo – choć mamy tutaj didaskalia – większość musimy jednak dopowiedzieć sobie sami.
Nie musze chyba nikomu tego dramatu rekomendować – bo nie wiem, czy jest ktoś, kto go nie zna. Jeśli jest – to polecam, bo to naprawdę ciekawa i zabawna lektura. No i teraz można znaleźć tak piękne wydanie, jak choćby to, o którym mowię. Sama przyjemność!
Podsumowując: bardzo udane spotkanie z klasyką – ponowne, ale równie ciekawe, jak za pierwszym razem.
Dobrze jest wrócić do klasyki, nie w kontekście pisania wypracowań i rozważań czysto edukacyjnych. Przyznam, że inaczej się tę książkę czyta bez tej edukacyjnej presji. Jedyne czego mi tu zabrakło, to jednak zakończenie, z jednej strony jednak smutne, a z drugiej przecież otwarte... Na pewno też czyta się inaczej niż prozę, ale czy lepiej? Rzecz gustu. Według mnie zostawia mniej miejsca na wyobraźnię, ale z drugiej strony to jednak pozycja pisana pod kątem przedstawienia teatralnego i autor ma prawo narzucić scenerię.
Glowna bohaterka jest Aniela Dulska zyjaca wedlug wlasnych regol.Pelna obludy,dwulicowa i przekonana o swojej wyzszosci nad innymi kobieta.Autorka swietnie ukazuje w postaci Dulskiej to jak czlowiek chcac sie przypodobac innym i miec powazanie w srodowisku potrafi sie dodtosowac i nagiac wlasne reguly do innych.
To chyba najlepsza lektura, jaką kiedykolwiek czytałam i wcale tutaj nie przesadzam. Na pewnym etapie życia lektury szkolne przestają być przystępnymi powieściami dla dzieci i przez to często mogą być postrzegane jako co najwyżej niezłe, a często przyprawiają także o zgrzyt zębów. "Moralność pani Dulskiej" nie dość, że nijak nie zagraża naszemu uzębieniu, to jeszcze fenomenalnie bawi czytelnika w praktycznie każdym momencie. Powiem szczerze, że uśmiałam się przy tym do łez. Mistrzowska komedia, pełna ironii i jakże prawdziwych, choć karykaturalnych bohaterów powinna zachwycić każdego. Zwłaszcza jeżeli ma się już dość tych wszystkich Konradów i Kordianów. Naprawdę warto przeczytać, dramat pokazuje, że nie wszystko, co mieni się lekturą szkolną, musi być niezrozumiałe i męczące.
Moralność pani Dulskiej to tragikomedia pokazująca zakłamanie i podwójną moralność zamożnej rodziny mieszczańskiej. Główna bohaterka, Aniela Dulska, kierując...