Kryminał z Argentyny. Recenzja filmu „Domysł"
Data: 2020-05-30 13:33:51„Domysł" – argentyński film, zapowiadający się naprawdę interesująco, okazuje się kolejną sztampową produkcją kryminalną. Całkiem sprawnie zrealizowaną, ale dającą niewiele satysfakcji.
Czytaj także: Siły kosmiczne – recenzja serialu Netflixa
„Domysł", czyli luźna kontynuacja „Zaginionej"
Niewątpliwą zaletą Netflixa jest fakt, że polski widz może zobaczyć produkcje, których inaczej próżno szukałby w kinach czy na DVD, bo byłyby zbyt niszowe lub pochodziłyby z krajów bardzo odległych, którymi nie interesują się polscy dystrybutorzy. Tak jest w przypadku argentyńskiego kryminału „Domysł", opartego na nigdy nie wydanej w Polsce powieści Florencii Etcheves. Jego bohaterkę, Manuelę Pelari, (Luisana Lolilato) poznaliśmy już za sprawą innej produkcji Netflixa – filmu „Zaginiona" (2018).
Domysł – o czym jest film Netflixa?
W tym wypadku jednak mamy do czynienia z zupełnie inną zagadką, nie powiązaną z wcześniejszym śledztwem. A właściwie – z dwiema zagadkami. Pipa, bo tak koledzy nazywają Manuelę, wraz ze swoim przełożonym, detektywem Francisco Joanezem, ma rozwiązać sprawę zabójstwa dziewiętnastolatki, do którego przyznaje się jej przyjaciółka. Czy sprawa ma „drugie dno"? Czy poszlaki nie prowadzą tym razem w ślepy zaułek?
Czytaj także: Netflix - premiery - maj 2020
Równolegle Manuela bada sprawę młodego człowieka, który został potrącony przez samochód. Jako że chłopak zabił niegdyś żonę Francisco, śledczy jest jednym z głównych podejrzanych. Pipa musi więc być bardzo dyskretna. Czy początkująca policjantka śledcza poradzi sobie z takimi wyzwaniami?
„Domysł" czyli krymialna sztampa
Bardzo ciekawie zaczynający się „Domysł" ma, niestety, sporo wad. Przede wszystkim otwierający film, bardzo obiecujący, mroczny wątek szybko okazuje się dla fabuły zupełnie nieistotny, ustępując raczej schematycznym, wtórnym liniom fabularnym, które w dodatku wydają się zupełnie ze sobą nawzajem nie powiązane. Mnogość wątków sprawia, że wszystkie potraktowane zostały raczej po macoszemu, żaden naprawdę nie angażuje i nie niesie satysfakcji.
Tempo filmu miejscami mocno spada, napięcia – brak. Przez to „Domysł", który zapowiada się na całkiem interesującą produkcję, ostatecznie okazuje się po prostu kolejną, dosyć schematyczną, produkcją kryminalną. To, co należy docenić, to domykanie poszczególnych wątków i naprawdę dobrą rolę Luisany Lolilato, dzięki której tę produkcję da się oglądać. A także pewną sprawność realizacyjną, którą gwarantują producenci Netflixa.
„Domysł" – czy warto obejrzeć film Netflixa?
Można więc i z tego seansu wynieść nieco przyjemności – o ile, oczywiście, lubi się produkcje kryminalne. Nawet te raczej przeciętne i dość sztampowe.