Po poprzedniej książce bardzo długo miałam tzw. syndrom odstawienia, na który nałożył się syndrom następnej książki. Ciężko mi było zacząć czytać coś innego z obawy, że kolejna książka nie sprosta oczekiwaniom i dopiero polecajka Ani przełamała ten czytelniczy impas.
„Uczynkiem i zaniedbaniem” świetnie wybiło klin.
Dobry, rasowy, dojrzały kryminał, a ku mojemu zaskoczeniu, jeszcze debiut. Mimo że zdarzały mi się chwile śmiechu, fabuła była raczej ponura. Pedofilia, brutalne akty przemocy wobec małych chłopców z domu dziecka i inteligentny mściciel, który zamierza wyrwać wszystkie pedofilskie chwasty. Pomścić każde wykorzystywane dziecko, a jednocześnie zadość uczynić własnej, nie mniej traumatycznej przeszłości.
Adam ma plan, wszystko przygotowane i przemyślane. Wplątuje w swoje działania Bogu ducha winnego księdza, który związany tajemnicą spowiedzi chcąc czy nie, musi wziąć na siebie ciężar czynów mordercy. Tropem Adam ruszają policjanci Paweł Sudoł i Zuzanna Nowacka. Z marnym skutkiem.
Dodatkowo z okolicznego domu dziecka ginie siedmioletni Szymon i w zasadzie to zaginięcie jest początkiem całej akcji.
Czy coś łączy małego Szymka i bezwzględnego mordercę Adam? Ano łączy… i tu wkraczamy na śliski grunt zrozumienia ludzkiej psychiki. Ja się starałam przez całą książkę zrozumieć jakimi ścieżkami podąża pokręcona ludzka natura. Z jednej strony bezwzględny morderca, skrupulatny, z przemyślanym planem działania, bez mrugnięcia okiem zdolny do najokrutniejszych zbrodni, a z drugiej walczący z własnymi demonami czuły, troskliwy i zaangażowany opiekun siedmioletniego, zagubionego chłopca. „Ze swoich potłuczonych światów skleili jeden wspólny i wypełnili go najpierw przyjaźnią, a później miłością”. Pytanie, czy da się posklejane światy utrzymać w całości?
Przyznam, że byłam zaskoczona rozwojem akcji, ilekroć coś już sobie w głowie ułożyłam i wymyśliłam zakończenie wszystko się odmieniało, akcja zmieniała bieg za każdym razem, gdy główny bohater znowu wszystkich wyprowadził w pole.
Nieświadomie znów wdepnęłam w temat pedofilii, który zawsze jest dla mnie ciężki i raczej omijam tę tematykę w literaturze. To temat delikatny, drażliwy i trzeba się z nim obchodzić z pokorą. Tutaj na szczęście autor w miarę oszczędza czytelnika, nie serwuje mu wielu drastycznych scen i traumatycznych opisów, one się zdarzają, i owszem, ale jak na kryminał nie przytłaczają i nie wysuwają się na pierwszy plan. Zaglądamy za to do głowy głównego bohatera, poznajemy jego psychikę i dowiadujemy się, co leżało u podstaw jego działań.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej polubiłam księdza-nie księdza Piotra, złościła mnie nieudolność i opieszałość policji i w pewnym momencie zaczęłam się solidaryzować z Adamem… (no wiem, jak to wygląda, ale co poradzę?).
Książka napisana prostym stylem, przystającym do dzisiejszych realiów, do tego krótkie rozdziały, mocno skondensowana fabuła i narracja trzecioosobowa działają na pozytywny odbiór powieści.
Jak na pierwsze spotkanie z autorem to jestem zadowolona.
Wydawnictwo: Piąte Marzenie
Data wydania: 2021-01-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
aggusia
Na widok policyjnej legitymacji ożywił się. Nuda jest najlepszą zachętą do współpracy z policją.
W domku letniskowym na odludziu znaleziono zwłoki bestialsko zamordowanej kobiety. Zabójca pozostawił wiele śladów na miejscu zbrodni, więc sprawa wydaje...
Mira, młoda Ukrainka, przyjeżdża do Polski, by spełnić swoje marzenia. Szybko jednak dostaje bolesną lekcję od życia, bo zakład w którym jest zatrudniona...
- Ktoś w komendzie zna angielski? - spytał Andrzeja i jednocześnie w myślach szukał odpowiedzi na swoje pytanie. - Potrzebuję tłumacza.- Człowieku, tu połowa słabo mówi po polsku. - Kolega spojrzał na niego zaskoczony.
Więcej