Osiem osób. Tajemniczy ogród zimowy. I eksperyment, którego nigdy nie zapomną...
Godzina 17.00. Emily budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Poznaje siedem osób, których nigdy wcześniej nie spotkała. Nikt nie pamięta poprzedniej nocy. Telefony oraz komputery zostały zablokowane. Z każdą godziną sytuacja zaczyna się pogarszać. Pojawiają się kolejne niewiadome i dzieją się rzeczy, których nie da się logicznie wyjaśnić. Ktoś zmusza bohaterów do gry na śmierć i życie...
Prawda? Złudzenie? Żart? Efekt choroby psychicznej jednego z bohaterów? A może wszystkich?
Jedno jest pewne. Uczestnicy eksperymentu muszą poddać się regułom gry, żeby znaleźć wyjście z obiektu. Zwłaszcza, gdy wychodzi na jaw, że każda z uwięzionych osób kłamie.
Wraz z bohaterami pozwól się wciągnąć w mroczne miejsce pełne sekretów, plątaniny wizji oraz niedoskonałej pamięci. Obserwuj, jak budzą się demony przeszłości, rodzi się miłość, przyjaźń, nienawiść oraz strach. I przede wszystkim odpowiedz na najważniejsze z pytań: Gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna iluzja?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-03-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 564
Emily wybudza się z dość długiego snu, ale nawet lekko oszołomiona resztkami sennego świata zalegającymi pod powiekami dostrzega, że coś jest nie tak. Zaniepokojona sterylnymi warunkami panującymi w pokoju, postanawia dowiedzieć się, co jest grane. Tym samym opuszcza przypuszczalne schronienie przed niebezpieczeństwami, co skutkuje spotkaniem na swej drodze siódemki osób, z którymi nigdy wcześniej nie miała do czynienia. Pełna nadziei próbuje wyciągnąć od nich niezbędne informacje. Ze strzępek wspomnień udaje jej się dowiedzieć, że aktualnie znajdują się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Niestety świadomość całkowitego zamknięcia oraz zablokowania możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym psują tymczasową idyllę oraz wywołują atak paniki. Przerażeni swym położeniem jednak jeszcze nie wiedzieli, co dla nich przygotowano...
Emily wraz z nowo poznanymi ludźmi musi stanąć na wysokości zadania i wziąć udział w grze, w której logiczne myślenie oraz dobrze zaplanowana strategia uchronią ich przed niepożądanymi skutkami. Staną do rywalizacji z niewidocznym wrogiem na śmierć i życie, gdzie ten nie zawsze będzie walczył uczciwie. Rzeczywistość zacznie mieszać się z jawą, a prawda stanie ramię w ramię z kłamstwem. Przed nimi długa droga ku upragnionej wolności.
Czy staną na wysokości zadania i udowodnią swojemu wrogowi, że są od niego sprytniejsi? A może to on, z pomocą ukrytych asów w rękawie, pozbawi ich złudzeń i pokaże, że ich waleczność nie jest warta świeczki? I co, jeśli ludzie zaczną popadać w obłęd i przestaną sobie ufać? Jak zakończą się znajomości, które powoli kiełkowały w coś znacznie więcej, a wszędobylskie tajemnice zaczęły napierać na rodzące się silne więzi?
Na początku tego roku przyszło mi się zmierzyć z książką, gdzie tajemniczość grała pierwsze skrzypce i ciągnęła za sobą lawinę niespodziewanych zdarzeń. Wyskakujące z najciemniejszych kątów rozwiązania łamigłówek zajmujących miejsce w głowie powoli rysowały całokształt, dzięki czemu byłam w stanie – w końcu – stanąć po właściwej stronie barykady pod kątem „podobało mi się” lub „co to miało być?”. Tak, mam tutaj na myśli książkę [Żywi] od Scotta Siglera, do której pragnę porównać dzieło Dominiki Rosik, bo tak samo jak tamten autor zaskoczyła mnie ilością porozrzucanych puzzli, które miałam zebrać i ułożyć z nich odpowiedni obraz. Może książka tej autorki ([Projekt Królowa], coby nie było niedomówień) nie zaskakiwała mnie na każdym kroku, bo wiele rzeczy byłam w stanie przewidzieć oraz niektóre elementy fabuły wytrącały mnie z równowagi, jednakże spędziłam z nią kawał czasu, który nie jestem w stanie uznać za zmarnowany. Wręcz przeciwnie – bawiłam się niczym dziecko nieumyślnie zamknięte na całą noc w parku rozrywki!
Zacznę może od klimatu, jaki przez większość panoszył się na stronach powieści. Naprawdę ciężko było nie mieć gęsiej skórki, kiedy to na bohaterów zsyłano coraz to więcej nieprzyjemnych niespodzianek wywołujących zdezorientowanie. Uczucie strachu o własne życie odbierało niektórym radość, a czasami śmiech tylko mógł ratować przed popadnięciem w obłęd. Tylko co miało powodować uśmiech na twarzy? Zamknięcie w podziemiach szpitala psychiatrycznego? Z garstką obcych ludzi, o których niewiele wiemy? Świadomość, że nie znamy powodu własnej obecności w tym miejscu? Ja sama bałabym się przebywać choćby pięć minut w takim więzieniu, a co dopiero tam mieszkać. Dobrze, ich jedyną ucieczką od pozostałych był Ogród Zimowy (który tak mnie zachwycił, że chciałabym się tam przespacerować), ale nawet tam byli zamknięci niczym figurki w szklanych kulach. Niestety nie mogli się tam ukrywać przez nieskończoność czasu, bo przecież czekała ich arcyważna gra, w której musieli walczyć o własną wolność. I to właśnie ten wątek został najlepiej skonstruowany! Użycie w tym celu pewnej, starej jak świat, strategicznej gry planszowej okazało się strzałem w dziesiątkę! Ja sama nie pojmowałam jej zasad, ale autorka zadbała o to, by nawet nieobeznani w zasadach czytelnicy mogli zrozumieć każdy ruch, który równocześnie był powiązany z życiem bohaterów. Pokazywało to, jak łatwo nadszarpnąć czyjeś zaufanie i udowodnić potencjalnemu rywalowi, że danym gestem informuje go o swej nieufności. Niestety wątek miłosny już mnie tak nie nastrajał, a wręcz przeciwnie – odtrącał. Moim zdaniem stanowił on zbędny element całej fabuły, bo prawdę powiedziawszy niewiele wnosił do akcji. Tak samo niektóre wyjaśnienia wątków nie robiły na mnie wrażenia, bo już wcześniej przeanalizowałam poprzednie rozdziały i sama odnalazłam odpowiedzi. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że wiele elementów było na tyle zaskakujących, że nie umiałam usiedzieć na miejscu. Ostatnie sto stron... wtedy to już całkowicie musiałam się powstrzymać od wiecznego łażenia po pokoju w celu rozładowania targających mną emocji. Dominiko Rosik – niech się pani przyzna, że to było celowe, aby moja czaszka eksplodowała od nadmiaru wrażeń i danych!
„Przeszłość jest natrętnym prześladowcą. Zawsze cię odnajdzie”.
Jeżeli mam być szczera, to do końca nie wiem, jak to jest ze mną i z Emily. Z jednej strony cenię ją za umiejętność logicznego myślenia, chęć pomocy innym czy też twarde stąpanie po ziemi, gdy z drugiej jej pobudzający się od czasu do czasu egoizm oraz humorki doprowadzały mnie do szału. Rozumiem, że w takiej sytuacji strasznie ciężko komukolwiek zaufać, ale jak można mieć pretensje do kogoś z powodu tajemnic, kiedy sama nie do końca mówi tej osobie prawdę? Hipokrytka, aż miło. Za to doskonale wiem, że złapałabym dobry kontakt z wycofanym Alexem. Może Matthew brylował ze swym poczuciem humoru (czym mnie kupił), ale nie umiałam znieść tych jego umizgów do Emily. To było tak słodkie, że nawet producenci białej czekolady bili się o tę odmianę cukru. Natomiast Alexander zaimponował mi swoją inteligencją oraz zastosowaną grą aktorską. Dobrze, na początku mnie irytował, bo nie byłam w stanie go rozgryźć, ale kiedy ten pan nieco się odsłonił to... byłam w szoku! Przeszłość Alexa stanowiła bombę z opóźnionym zapłonem, która właśnie wtedy wybuchła i zmiotła wszelkie negatywne opinie na jego temat z powierzchni ziemi. To chyba najlepiej wykreowana postać w tej książce, bo kiedy myślę o rodzeństwie, Azjacie oraz dawnym wojskowym to nie mogę wykrzesać o nich żadnego zdania. Po prostu stanowili doskonałe luki między najistotniejszymi graczami. Nawet Katia, pomimo swego specyficznego stylu bycia, zasłużyła sobie ode mnie usłyszeć: Jesteś dzi...wną i szaloną kobietą!
Dominika Rosik całkowicie kupiła mnie swoim kunsztem pisarskim! Może fabularnie popełniała błędy, o które niekiedy się potykała, ale nie jestem w stanie jej odmówić talentu łączenia zwyczajnie brzmiących słów w zdania powodujące totalną mieszankę wybuchową, eksplodującą w umysłach czytających. Podziwiam tę autorkę za kreatywne podejście do tematu, który niektórzy mogliby już uznać za oklepany i schematyczny do bólu kości. Jak widać jeszcze można stworzyć wyśmienite danie z czegoś, co zdaniem innych należałoby wrzucić do kosza zapomnienia. Mam jednak nadzieję, że Dominika Rosik nie spocznie na laurach i wraz z drugim tomem obudzi we mnie ukryte zwierzę, które będzie warczeć dniami i nocami, że chce więcej i więcej!
Podsumowując:
Obok tej książki nie można przejść obojętnie! [Projekt Królowa] to całkiem udany debiut Dominiki Rosik, który pozwala nam, czytelnikom, uwierzyć w moc rodzimych pisarzy i pokazuje, że „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Wszędobylskie sekrety zakradające się zakamarkami podziemia, narastająca w siłę dezorientacja i wola przetrwania oraz niecodzienne znajomości, których ścieżki mogą poprowadzić w naprawdę zaskakujące miejsca – to tylko nieliczne atrakcje, jakie możecie tutaj odnaleźć. Dlatego też, jeżeli chcecie przeżyć niesamowitą przygodę, oderwać się od pędu rzeczywistego świata i sprawdzić swoje umiejętności logicznego myślenia: ta książka jest w stanie wam to zapewnić. Tylko uważajcie, bo nigdy nie wiecie, co jest prawdą, a co fikcją!
Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Zastanawialiście się kiedyś, jak byście reagowali w sytuacjach kryzysowych, przede wszystkim wtedy, kiedy zagrożone jest Wasze życie? Czy ratowalibyście siebie kosztem innym? A gdybyście byli w posiadaniu tajnej wiedzy, która może uratować życie całej grupie, ale zagrozić Twoim planom? Jak byście postąpili?
Emily budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Jest to miejsce, z którego nie ma wyjścia, bo jedyne drzwi są zabarykadowane. Wraz z nią w budynku przebywa również siedem innych osób, które tak samo jak ona, nie wie jak się tutaj znalazło, nie pamięta ostatnich dni. A może tylko udają, że nie pamiętają?
Od tej pory będą musieli wejść we współpracę, by przeżyć kolejne zagrania tajemniczego doktora Stona. Czy uda im się przeżyć, by doczekać się wyjaśnienia złudzeń, jakich doznają?„Stajemy się w swojej roli tak perfekcyjni, że w końcu zapominamy, kto naprawdę pociąga za sznurki.”Polska literatura, choć nabiera tempa, to nadal jest przez wielu rodaków odrzucona czy negatywnie komentowana. Wiele osób określa całość przez pryzmat kilku autorów, którzy nie przypadli nam do gustu, zniesmaczając niekiedy swoim zachowaniem czy własnymi pracami. Musimy jednak wziąć poprawkę na to, że istnieje naprawdę wiele perełek, które moglibyśmy pokochać, gdybyśmy tylko przestali zamykać się na nie. Tak jest między innymi z książką „Projekt Królowa”, która jest debiutanckim dziełem naszej rodzimej pisarki, ale za to jakim świetnym!
Polski debiut, który powalił mnie na kolana. Idealnie dopracowany, świetna kreacja bohaterów, ponadto portrety psychologiczne zasługujące na złoty medal. Autorka weszła do umysłu nie tylko swoim charakterom, ale również czytelnikom, szperając w nich i wprowadzając skutecznie zamieszanie.
Kiedy sama nie wiesz co jest prawdą, a co fikcją, wtedy bezsprzecznie zaczynasz wierzyć w autorkę, która poprowadzi Cię za rękę przez fabułę. Dominika Rosik tego nie robi, wręcz przeciwnie – sprawia wrażenie, jakby takie wodzenie za nos było dla niej czystą przyjemnością. Na początku wydaje się to obojętne, ale z czasem, kiedy narasta frustracja i potrzeba wiedzy, chociażby jakiekolwiek, by móc poskładać poszczególne elementy układanki w całość, wtedy nadchodzi złość. Tak samo było w tym przypadku. Przez początek przebrnęłam bez emocji, ale w końcu moja cierpliwość została wystawiona na próbę. Urywane wspomnienia, zdania czy myśli, zmienna narracja, podczas gdy każdy coś ukrywa, wahania nastrojów i krycie się nawzajem, niezrównoważenie psychiczne – w tym momencie powstaje emocjonujący zabieg, który oszałamia. Tak bardzo chciałam rozwiązać zagadkę, że na końcu wpadłam w szok i gniew, że większość spraw się nie wyjaśniła, a nawet lepiej, bo finisz pierwszego tomu skomplikował historię jeszcze bardziej.
W tej całej mieszance bezradności, tajemniczości i chęci poznania prawdy tak się wciągnęłam w lekturę, że migiem ją przeczytałam. A teraz z niecierpliwością będę wyczekiwała kontynuacji, by wszystko sobie poukładać.
Musicie wiedzieć, że w tej książce każdy stwarza jakieś pozory. Pozory normalnych, zintegrowanych z grupą ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z całym przedsięwzięciem. A tymczasem, z narracji trzech głównych bohaterów dowiadujemy się, że każdy skrywa w sobie wspomnienia, których nie może ujrzeć reszta. Wszyscy mają tajemnice, a za główny cel postanawiają obnażyć pozostałych, wystawić ich sekrety, by jak najdłużej zachować własne. I tak właśnie pod przykrywką współpracy, eliminować tych najsłabszych. Kiedy życie bohaterów zaczyna przeobrażać się w prototyp pewnej gry, w której wszystko zależy od wzajemnego zaufania, wtedy akt teatralny dobiega końca, a każdy, kto zostaje Królową, pokazuje swoją prawdziwą twarz.
Najlepsze, co mnie spotkało w tej książce, to właśnie duszny klimat tej zagadki, która potęguje dziwność. Rozdziały pisane są z perspektywy trzech bohaterów: Emily, Matthew i Alexandra. Żadne z nich nie mówi prawdy i wszyscy się wzajemnie oskarżają. To właśnie ta trójka mówi nam, że istnieją w tej grze sekrety, których nawet nie potrafimy się domyślić. I konsekwentnie je ukrywają. Nawet, jeśli patrzymy na przykład na rzeczywistość poprzez oczy Alexandra, to nie jesteśmy w stanie prześledzić całego jego życia, wszystkich jego niewiadomych. Trochę pomagają nam urywki wspomnień, omamy, porywcze zachowania czy zawiłe myśli, ale są one tak inteligentnie skonstruowane, że możemy się tylko domyślać prawdy, choć autorka i tak nie odkrywa wszystkich kart. Tak samo sytuacja ma się z pozostałymi bohaterami.
Jeszcze większą enigmą owiane się inne charaktery. Nie wkradamy się do ich głów, możemy tylko obserwować za pomocą naszych głównych bohaterów. Dlatego tym pilniej przyglądamy się ich poczynaniom, analizujemy i rozbieramy na czynniki pierwsze ich zachowania, by połączyć fabułę w całość. By dojść do wniosku, że nic w tej powieści nie jest jednoznaczne. Przez chwilę miałam nawet wrażenie, że wszyscy uczestnicy, to po prostu zbiór ludzi chorych psychicznie. A jednak – jak daleko było moje myślenie od prawdy.
Autorka posiada lekki, przyjemny styl. Skupia uwagę nie tylko dialogami czy przemyśleniami, ale i opisami. Rozbrajająco opowiada o ogrodzie zimowym, komponuje scenerię, która idealnie obrazuje nam się w wyobraźni.
Jeśli chodzi o akcję, to raz przyspiesza, by za chwilę móc zwolnić, pozwolić się nią delektować. Niekiedy treść przyspieszała rytm mojego serca, by za chwilę je całkowicie zatrzymać. Pojawiały się momenty, kiedy na twarzy zastygał uśmiech, ale były też takie, że z przerażeniem przewracałam kolejne strony.
Jednym słowem, jest to fenomenalna książka, która skupia w sobie elementy thrilleru psychologicznego, połączonego w pewnym sensie ze science fiction. Polecam z całego serca, ale mam jedną radę: Nie ufaj nikomu. Nawet swojej wyobraźni.
"Czasami musimy zostać zamknięci w czterech ścianach, żeby dostrzec pewne rzeczy z właściwej perspektywy."
"Projekt Królowa" jest nietypową historią, opowiadającą o ósemce osób, które zostały zamknięte w zakładzie psychiatrycznym. Rozbieżność charakterów między bohaterami jest widoczna na pierwszy rzut oka. Każdy z nich skrywa w sobie jakąś tajemnicę i wyróżnia się szczególną cechą charakteru. Między nimi panuje napięta atmosfera oraz nieufność, od momentu gdy tylko siebie zobaczyli. Nikt z nich nie wie, dlaczego znalazł się w zakładzie psychiatrycznym. Jednak każdego dnia zaczyna wracać im powoli pamięć i jak przez mgłę przechwytują wspomnienia.
I może spędzanie czasu w zakładzie psychiatrycznym nie byłoby takie trudne do zniesienia, gdyby nie dziwne rzeczy i sytuacje, które co jakiś czas spotykają bohaterów.
Każdego dnia przybliżają się do odkrycia prawdy, tym samym grając w grę, od której zależy ich życie.
Książka przykuła moją uwagę już jakiś czas temu, kiedy kliknęłam w zapowiedzi wydawnictwa. Z początku myślałam, że będzie to fantastyka, ale okazało się, że jest to całkowicie inna tematyka. Tak naprawdę ciężko zaklasyfikować tę książkę, do któregokolwiek gatunku.
Zdecydowanie jest to historia nietypowa, ciekawa i z pomysłem.
Dominika Rosik postanowiła oprzeć fabułę książki na grze w szachy. Całość sprowadza się właśnie do nich i to one są kluczowym elementem. Szachy w tej grze są niczym punkt alfa, dookoła którego wszystko się dzieje. Jest to pierwszy raz, kiedy ta gra zainteresowała mnie. Zawsze nudziło mnie poruszenie w literaturze tematyki szachów, ale Dominika Rosik przedstawiła całość w naprawdę ciekawy sposób.
"Każdy dom ma swoje tajemnice. Ściany przesiąknięte wstydem, brudem, przerażeniem. Teraz rozumiem, dlaczego niektórzy nie chcą otworzyć swych drzwi."
Osadzenie akcji powieści w zakładzie psychiatrycznym jest bardzo ciekawym pomysłem. Nie jest to typowy psychiatryk, ale miejsce, w którym odbywają się pewnego rodzaju igrzyska. Właściwie cała gra bohaterów przypominała mi igrzyska.
Zakład psychiatryczny jest miejscem owianym ogromną tajemnicą. Tak naprawdę z każdą stroną odkrywamy to dziwne miejsce. Najbardziej jednak intryguje zimowy ogród, który jest ogromny, a rosną w nim przeróżne rośliny, od tych znanych, po egzotyczne. Dodatkowym elementem, który ciekawi jest motyw kruka, który pojawia się co jakiś czas.
Tajemnice, którymi owiana jest cała książka wywierają ogromne wrażenie. Chęć ich poznania sprawia, że z zapartym tchem czyta się o losach bohaterów. Dodatkowo każdy bohater ma swoje ukryte "JA", które również wpływa na budowanie nieco mrocznego klimatu.
"Nauczyłeś mnie oddychać i kochać. Każdy zniszczony kawałek mojej duszy wypełniłeś esencją życia. I to wszystko było jedynie złudzeniem?"
"Okrutny ten, który odbiera innym piękne wspomnienia."
Dominika Rosik przez cały czas buduje napięcie. Od pierwszej do ostatniej strony nie opuszczały mnie emocje. Napięcie ciągle rosło i nie malało nawet na chwilę. Nigdy nie było wiadomo, co za chwilę wydarzy się. Wydarzenie zawsze zaskakiwały. Książka z całą pewnością nie jest przewidywalna. Autorka przedstawiła niebanalną historię oraz ciekawą akcję. Książka z każdą stroną pochłania coraz bardziej, a już od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie.
Dodatkowym atutem jest wątek miłosny, który stopniowo rozkwita. Z jednej strony jest uroczy i słodki, a z drugiej mamy świadomość, że nad bohaterami wiszą tajemnice, które tylko czekają, aż wyjdą na światło dzienne i skomplikują życie.
Jedno jest pewne - "Projekt Królowa" skradnie wasze serce i nie pozwoli przez kilka dobrych godzin odłożyć się na regał. Z pewnością zapadnie wam w pamięć.
Ona pragnie czuć, on nienawidzi czuć. Gorące lato, Mazury. Do małego domu nad jeziorem przyjeżdża Marieta, młoda rzeźbiarka. Wypełnia zalecenie ekscentrycznego...
Ona pragnie czuć, on nienawidzi czuć. Gorące lato, Mazury. Do małego domu nad jeziorem przyjeżdża Marieta, młoda rzeźbiarka. Wypełnia zalecenie ekscentrycznego...
Ocena: 5, Przeczytałam,
Godzina 17.00. Emily budzi się w podziemiach szpitala psychiatrycznego zupełnie nie pamiętając jak i dlaczego się tutaj znalazła. Jedyną wskazówką, która może ją naprowadzić na jakikolwiek trop jest wiadomość od doktora Stone’a, informująca dziewczynę o udziale w tajemniczym eksperymencie. Przerażona natychmiast postanawia wydostać się z tego miejsca, jednak szybko odkrywa, że jest to niemożliwe.
„Każdy dom ma swoje tajemnice. Ściany przesiąknięte wstydem, brudem, przerażeniem. Teraz rozumiem, dlaczego niektórzy nie chcą otworzyć swych drzwi.”
Niezwykle rzadko zdarza mi się czytać książki polskich autorów. Zawsze mi w nich czegoś brakuje i już po kilku/kilkunastu stronach się nudzę. Oczywiście są od tego wyjątki, aczkolwiek bardzo nieliczne. Dominika Rosik i jej „Projekt Królowa” to zdecydowanie jeden z takich wyjątków. Wciągająca i nieustanie trzymająca w napięciu fabuła sprawia, że człowiek nie może i nie chce oderwać się od lektury nawet na chwilę. Na dodatek świetnie wykreowani bohaterowie, którzy budzą w czytelniku wiele różnych, często sprzecznych emocji tylko potęgują to uczcie.
Bardzo spodobał mi się sposób w jaki Dominika Rosik postanowiła poprowadzić narrację. Możliwość poznania historii z trzech różnych punktów widzenia była naprawdę dobrym pomysłem. Dzięki temu otrzymujemy pełniejszy obraz wydarzeń oraz uczuć targających bohaterami, a także mamy możliwość obserwowania z różnej perspektywy zachowań poszczególnych postaci. To bardzo ważne w książkach z motywem psychologicznym, który w przypadku „Projektu Królowa” odkrywa bardzo znaczącą rolę.
Warto również wspomnieć o pojawiającym się wątku miłośnym, który okazał się być bardzo dobrym dopełnieniem całej historii. Nie zajmuję on dominującego miejsca w fabule, lecz rozgrywa się gdzieś tam w tle, jednak z powodu tajemnic skrywanych przez bohaterów staję się on równie intrygujący co śmiertelnie niebezpieczna gra w szachy.
„Nauczyłeś mnie oddychać i kochać. Każdy zniszczony kawałek mojej duszy wypełniłeś esencją życia. I to wszystko było jedynie złudzeniem?”
Na koniec powiem tylko, że debiut literacki Dominiki Rosik okazał się być jednym z lepszych debiutów jakie miałam przyjemność czytać w ostatnim czasie. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że niczego tutaj nie brakuje. „Projekt Królowa” jest po prostu idealny. Nie może zabraknąć go w waszej biblioteczce.
Aleksandra
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Projekt Królowa” autorstwa Dominiki Rosik.
--------------------------------------------------