Ona pragnie czuć, on nienawidzi czuć.
Gorące lato, Mazury. Do małego domu nad jeziorem przyjeżdża Marieta, młoda rzeźbiarka. Wypełnia zalecenie ekscentrycznego terapeuty, żeby w odosobnieniu spędzić sto jeden dni. Dziewczyna stara się zapomnieć o przeszłości i o swojej największej miłości
- sztuce. Jej spokój już pierwszego dnia przerywa pojawienie się labradora i jego aroganckiego właściciela - jak się okazuje - lokatora sąsiedniego domu.
Maks, podobnie jak Marieta, szuka ukojenia. I nie jest zainteresowany zawieraniem nowych znajomości, zwłaszcza z samotnymi kobietami. A jednak, dziwnym zbiegiem okoliczności, tych dwoje co rusz wpada na siebie. fGra wzajemnego przyciągania i odpychania trwa, wokół roznosi się zapach surfinii, czas odmierzają zachody słońca i piękne fotografie. Każdy z bohaterów ma jednak bolesne tajemnice. Kiedy przeszłość powraca, nic nie jest już takie proste.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-02-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
,,Nie. Nic nie miało znaczenia. Poza jej sercem, które wyrwało się z samotności, ponieważ on je dotknął".
Sam tytuł idealnie odzwierciedla całą opowieść. To przepiękna historia pisana jakby piórkiem po tęczy z domieszką poetyckich słów, zachowań i emocji uniesienia w chwilach smutku i zwątpienia. Miałam wrażenie, że ulotne chwile szczęścia były tu odzwierciedleniem samego motyla, który, kiedy przysiadł na kwiatku, w tym wypadku, kiedy ona widziała jego, jej serduszko biło w rytmie trzepotania skrzydeł motyla. Po czym znikało, a my sami odczuwaliśmy wtedy dużą pustkę. To naprawdę magiczna opowieść. Niby zwyczajna, ale pióro autorki można określić szekspirowskim puchem. Bardziej spisana w kierunku duszy i ciała, a nie tylko zwykłych wydarzeń. Główni bohaterzy to Marieta i Max. Oboje po przejściach niemal uciekli na spokojne Mazury, z tą różnicą, że każde z nich przyjechało by odpocząć od innych ludzi. Nie spodziewali się, że zamieszkają obok siebie, gdyż każde z nich z pewnych względów potrzebowało samotności. Przy pierwszym spotkaniu ona obserwuje go i doświadcza małej fascynacji. Natomiast on bierze ją za małolatę i nie jest przy tym uprzejmy. Zachmurzona postanawia więcej nie poświęcać mu swojej uwagi. Jednak krzątając się po kuchni nic nie poradzi na to, że widzi go przez okno, gdyż wejście do jego domku jest dość blisko. Ze splotu pewnych wydarzeń co jakiś czas na siebie wpadają. Długo nie można zrozumieć, dlaczego jego zachowanie zmienia się z miłego na pyskatego. Ona najwięcej emocji widzi w jego oczach, które mówią więcej niż by chciały zdradzić. W rozmowie z kelnerką co jakiś czas dowiaduje się o nim coraz więcej informacji. Wie już, że jest znanym fotografem, który nigdzie nie wychodzi bez swojego aparatu. On również przypadkiem dowie się, że jest rzeźbiarką, lecz chwilowo nieczynną. My długo nie wiemy dlaczego przestała rzeźbić, informacją dla nas jest fakt, że miała wypadek. Dość zagadkową postacią jest jej psychoterapeuta, którego wiadomości nie potrafi rozszyfrować. Długo mnie też zastanawiało kim jest dziewczyna o rudych włosach, która pojawiała się u Maxa. Nie potrafiłam określić czy była zła na Marietę za to, że obserwowała Maxa, czy bardziej chodziło tu o zazdrość. Bardzo dużo wątków sprawiało, że nie mogłam się od niej oderwać. Nie zdradzę wam co się dalej rozwinie, ale z czystym sercem mogę wam ją polecić. Osoby, które lubią wrażliwe książki będą z niej bardzo zadowolone:-)
„Niektóre drogi przecinają się,
żeby przebudzić samotnych ludzi ze snu do życia.”
Pasja w naszym życiu nadaje mu sens, sprawia, że możemy wtopić się w swoje ulubione zajęcie, zregenerować siły, wyrazić siebie, pokazać nasze emocje, uwiecznić jakieś zdarzenie, ale też bywa, że jest po to, by nie myśleć o niczym innym. Dla bohaterów książki „Czulsza niż dotyk” możliwość wykonywania swojego hobby jest walką ze swoimi demonami przeszłości. Dla jednego z nich jest odskocznią od dramatycznych wspomnień, dla drugiego – czymś nieosiągalnym. Dla jednego i drugiego najważniejsze w tym są zmysły, głównie dotyku i dla każdego oznacza on co innego.
Marieta Walewska kocha rzeźbić, Maks Adamczyk jest zapalonym fotografem uwieczniającym piękno chwili w obiektywie aparatu. Różnica polega na tym, że ona nie może tego robić ze względu na przeszłość, z kolei on robi to, gdyż chce zapomnieć o przeszłości. Spotkali się w niewielkiej wsi położonej na Mazurach i zamieszkali w domkach stojących na tej samej działce, ale obok siebie. Marieta znalazła się tam, ponieważ zalecił to jej terapeuta, ekscentryczny i z oryginalnymi pomysłami. Co jakiś czas wysyła jej w mailach zadania, które mają pomóc dziewczynie w pokonaniu jej lęków. Najpierw poznaje labradora Samiego, a potem jego ponurego, zdystansowanego, zmiennego w nastrojach właściciela, przystojnego fotografa o smutnych oczach. Maks stara się unikać towarzystwa sąsiadki, ale los wciąż sprawia, że ich drogi się przecinają.
„Czasami najprostsze marzenia
są najtrudniejsze do zrealizowania.”
Słowo klucz opisujący tę historię wiąże się ze stratą, gdyż oboje coś w swoim życiu stracili. Nie od razu dowiadujemy się o co chodzi, więc przez dłuższy czas autorka trzyma nas w niewiedzy. Pokazuje sytuacje z perspektywy trzeciej osoby, ale stosuje zabieg ukazywania wydarzeń z perspektywy Mariety i Maksa naprzemiennie. Ta forma bardzo mi odpowiadała, gdyż lubię znać punkt widzenia każdej ze stron, gdyż wówczas mam możliwość lepszej oceny zachowania danej osoby.
Cudowna była ta historia skrywająca się za równie prześliczną okładką. Wprawdzie nic na początku nie zapowiadało, że aż tak mi się ta opowieść spodoba, gdyż zaczynała się standardowo. Jednak wkrótce całkowicie wsiąknęłam w klimat fabuły, dałam się porwać na mazurską plażę i spędziłam uroczy czas w Mikołajkach i okolicach. Sprawił to styl pani Dominiki Rosik i jej umiejętność oddania tego, co czują bohaterowie, ale też opisywania piękna danej chwili, trawiących ludzi emocji, walki ze swoimi ograniczeniami i rodzącego się w bólu uczucia. To świetnie napisana powieść biegnąca dosyć powoli, przelewająca się, niczym woda w jeziorze, ale wypełniona wieloma emocjami. Nie są one gwałtowne, ale dające się poczuć w skórze bohaterów.
Fabuła jest spokojna, bez nagłych zrywów, płynąca subtelnie, ale nie nużąco, gdyż wciąż mamy możliwość zderzania się z buzującym, po pozornym spokoju, wulkanem emocji. Zarówno Mari, jak i Maks są nimi przepełnieni. U każdego z nich chodzi o dotyk. Ona pragnie go ponownie poczuć, on nie chce czuć nic, poza nienawiścią do siebie. Oboje mają ze sobą wiele wspólnego – kochają sztukę i uwielbiają swoje pasje.
„Czulsza niż dotyk” to ujmująca opowieść o miłości, która wnika w ciemne zakamarki duszy, porusza najczulsze struny i rozjaśnia mrok. Ważnym elementem w tej drodze jest przyjaźń i wsparcie najbliższych, bez których trudno byłoby się odnaleźć. Autorka zbudowała wspaniałe postacie ukazując ich rozdarte serca prowadząc ich ku ponownego posklejaniu swego życia.
To opowieść o dwóch ciężko doświadczonych sercach, które boją się dotyku z różnych powodów. Ona pragnie czuć, ale nie może, a on nie chce go doświadczać. Wnikając w ich umysły coraz bardziej rozumiemy ich postępowanie poznając ich dramatyczną przeszłość Jest w tej historii wiele smutku, cierpienia, tęsknoty za życiem, które minęło bezpowrotnie, ale jednocześnie pojawia się nadzieja, że może jeszcze zaświecić słońce i ocieplić drogę dwóch serc, by mogli odnaleźć swoje szczęście.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
Ta książka musiała wpaść w moje ręce, gdyż kocham Mazury całym swoim sercem. Każda autorka, która wspomina o nich w swojej książce, przywołuje na myśl cudowne wspomnienia z czasów dzieciństwa. Mazury to moje rodzinne strony i tęsknię za nimi każdego dnia.
,,Czulsza niż dotyk" Dominiki Rosik to przyjemna obyczajówka, która jest idealna na zwolnienie tempa. Odprężająca, choć w niektórych momentach bolesna. Bohaterowie to osoby, które szukają ukojenia. Każde z nich na swój sposób. Marieta, młoda rzeźbiarka wypełnia zalecenia swojego terapeuty i przyjeżdża na Mazury, aby spędzić kilka miesięcy w odosobnieniu. Niedaleko niej mieszka jednak Maks, zupełna odwrotność Mariety, a jednak los tak chciał, aby ich drogi zeszły się za pomocą labradora.
Nie jest łatwo, gdyż ich znajomość nie zaczęła się jak piękna przygoda, wręcz przeciwnie. Nie mogli znaleźć wspólnego języka. Jednak wszystko ma jakiś określony czas.
Czy dwójce uda się dojść do porozumienia? Czy każde z nich zacznie swoje życie na nowo, zapominając o traumach?
Niby taka zwykła historia, a potrafi złapać za serce. Uroczy mazurski klimat, działa jak plaster ma rany. Autorka ma przyjemne pióro, które może rozkochać w sobie czytelnika. Polubiłam się z bohaterami. Są realni z realnymi problemami, których serce popękane jest na kawałki. Jednak są też idealnym przykładem tego, że czas leczy rany i dla każdego w życiu po raz kolejny wyjdzie słońce. Wystarczy ponownie otworzyć się na świat. Wzruszająca historia, która skradnie nie jedno serce. Przesiąknięta wszelkimi emocjami.
Polecam z czystym sumieniem.
,,Każdego ranka, każdej nocy dla szczęśliwości ktoś się rodzi. Jedni się rodzą dla radości. Inni dla nocy i ciemności..."
Gorące lato trwa w pełni, Mazury w całej swej pięknej okazałości. Marieta jest młodą rzeźbiarką, na zlecenie swojego terapeuty wynajmuje niewielki domek nad jeziorem. Dziewczyna bardzo chciałaby zapomnieć o bolesnej przeszłości. Jej spokój zostaje przerwany przez labradora i jego właściciela. Niebawem okazuje się, że to jej sąsiad, który wynajmuje domek tuż obok. Mężczyzna jest bardzo arogancki i nieprzyjemny, nie ma zamiaru z nikim zawierać znajomości, tym bardziej z młodymi kobietami. Pomimo wzajemnej niechęci i próby unikania się tych dwoje, dziwnym zbiegiem okoliczności zbyt często na siebie trafia.
Czy tych dwoje dojdzie do porozumienia? Akcja powieści toczy się swoim rytmem i wzbudza spore emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona, ukazuje pokomplikowane, trudne relacje międzyludzkie. Autorka z łatwością potrafi oddać emocje, wewnętrzne rozterki, jakie są udziałem naszych bohaterów. A ci wiarygodnie, naturalnie ukazani, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności, popełniający błędy, nieidealni. Oboje pomimo młodego wieku mają za sobą bolesną, trudną przeszłość, z która próbują się uporać. Marieta i Maks do obojga poczuła sympatię. Ona jest spokojną, serdeczną, szczerą młodą kobietą, miała przed sobą sporą szansę na rozwój kariery, zrządzenie losu, jedna chwila i wszystkie jej plany, marzenia się posypały. On jest znanym i cenionym fotografem, zamknięty w sobie, oschły, chwilami nieprzyjemny, unika ludzi. Nie chce się z nikim wiązać, nie chce czuć.
Przez powieść się płynie, bije z niej melancholijność, wraz z rozwojem wydarzeń poznajemy przeszłość naszych bohaterów. Relacja naszej pary nie jest łatwa, spotkali się przez przypadek, jakby wbrew sobie. Próbują zachować dystans, zwłaszcza on. Jednak los ma to do siebie, że lubi płatać figle i jakby na przekór zaczynają ze sobą rozmawiać, coraz lepiej się poznają. Jednak przeszłość powraca i szkodzi. Próba przepracowania bolesnych traum, cierpienie, niemoc. Bolesne straty, niezagojone rany, nieuchronne zmiany, problemy z zaufaniem, trudność z otwarciem się na nowy związek. Szukanie swojego miejsca w życiu, odnajdywanie siebie, dawanie nowej szansy.
Poruszająca, nasycona mądrością, realna, niebanalna, przepełniona emocjami opowieść. Daje do myślenia i niesie nadzieję. Czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością. Serdecznie polecam!
https://tatiaszaaleksiej.pl/czulsza-niz-dotyk/
,,Czulsza niż dotyk" to znakomita powieść obyczajowa. Dzięki niebagatelnej, pełnej melancholii i emocjonalności narracji, mamy okazję przenieść się w świat bohaterów i wręcz w nim utonąć. Autorce udało się nadać powieści niepowtarzalny klimat, naznaczony tęsknotą, poszukiwaniem siebie, godzeniem się z utraconymi elementami życia, ale i odkrywaniem na nowo tego, co może dać szczęście. W powieści uderza przede wszystkim wyjątkowa, pełna realizmu, jak i bólu, kreacja bohaterów. Zarówno Maks, jak i Mari są zwyczajnymi ludźmi, artystami pogrążonymi we własnym cierpieniu, borykającymi się z demonami, które nie powinny w ogóle stanąć na ich drodze. A jednak, jak to w życiu bywa, nieoczekiwane koleje losu sprawiły, że znaleźli się w miejscu, z którego trudno ruszyć dalej. Ta pozycja to przejmująca powieść o stracie - w różnych wymiarach, ale także o szansach, jakie niespodziewanie pojawiają się w życiu - bo nawet jeśli ktoś pojawia się jedynie na chwilę, to ma siłę, by zmienić w nas naprawdę wszystko. A całokształt umiejscowiony w malowniczych terenach, do których podczas lektury z pewnością się zatęskni. Polecam każdemu, kto szuka historii zwykłych osób, opowiedzianej w magiczny sposób.
"Czulsza niż dotyk" autorstwa Dominiki Rosik to powieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron, prowadząc przez wir emocji, tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Autorka kreśli fabułę z wyczuciem i precyzją, tworząc świat bohaterów, których losy stały się mi bliskie.
Marieta, główna bohaterka, rzeźbiarka z zamiłowania, wybiera się na Mazury, aby odnaleźć spokój i lek na niezagojone rany. Jest to warunek jej terapii, gdzie ma w samotności spędzić kilka miesięcy. Jednakże, spokój ten zakłóca Maks, utalentowany fotograf z sąsiedniego domu, oraz jego labrador. Ich przypadkowe spotkania i niechciana bliskość prowadzą do narodzenia się relacji, która z czasem staje się coraz bardziej skomplikowana.
Rosik w swojej powieści ukazuje bohaterów jako ludzi z krwi i kości, borykających się z własnymi demonami i dążących do znalezienia ukojenia. Maks i Mari są postaciami, które żyją w cieniu własnych przeszłości, pełni tajemnic i bólu. Ich wzajemne oddziaływanie prowadzi do odkrywania nowych aspektów siebie i świata wokół nich.
Fabuła "Czulszej niż dotyk" wciągnęła mnie nie tylko romantycznym wątkiem, ale także głębokimi refleksjami nad życiem, miłością i przeznaczeniem. Autentyczność przedstawionych emocji sprawia, że historia staje się nie tylko opowieścią, ale również inspiracją do zastanowienia się nad własnymi doświadczeniami i wyborami.
Podsumowując, "Czulsza niż dotyk" to powieść, która porusza serce i umysł, pozostawiając po sobie nie tylko ślad w pamięci, ale także pytania do rozważenia. Dominika Rosik stworzyła historię, która angażuje, wzrusza i daje do myślenia, zasługując na uznanie poszukujących wrażliwych i autentycznych książek.
Osiem osób. Tajemniczy ogród zimowy. I eksperyment, którego nigdy nie zapomną... Godzina 17.00. Emily budzi się w podziemiach...
Ona pragnie czuć, on nienawidzi czuć. Gorące lato, Mazury. Do małego domu nad jeziorem przyjeżdża Marieta, młoda rzeźbiarka. Wypełnia zalecenie ekscentrycznego...
Przeczytane:2023-07-16,
Tytuł: "Czulsza niż dotyk"
Autor: Dominika Rosik
Data premiery: 14.02.2023r.
Wydawnictwo: ZyskiSka
Nie czuć nic.
Bólu...
Dotyku...
Powiewu wiatru...
Zimna...
Ciepła...
Pocałunku...
Bliskości...
.
To brzmi strasznie prawda?
Na codzień nie zastanawiamy się nad tym, bo i po co? Chodzimy, uśmiechamy się, przytulamy bliskich... czujemy wszystko.
A jednak są tacy, którzy nie czują. Mieli swoje plany na życie, ale przez to co się wydarzyło musieli je zmienić... Jak sobie z tym poradzić?
Nie wiem.
Nie chce nawet o tym myśleć.
To musi być bardzo bolesne...
.
.
"Czulsza niż dotyk" to pierwsza powieść Dominiko Rosik, którą przeczytałam. Przyznam, że z początku mnie troszkę nudziła. Miałam nawet myśli, żeby ją odłożyć i wrócić za jakiś czas... aczkolwiek coś nie dawało mi spokoju i czytałam dalej. Kiedy poznałam losy Mariety... strasznie zrobiło mi się jej żal. Na wskutek wypadku straciła czucie. Nie odczuwała nic...
Może sobie pomyślicie: "fajnie tak nie czuć bólu"... Ale ja się z tym nie zgodzę. Musimy go odczuwać: bo kiedy trzymamy rękę nad ogniem nie będziemy wiedzieli ze jesteśmy oparzeni... albo kiedy upadniemy nie poczujemy, że mam rozdarte kolano... A kiedy pocałuje nas bliska osoba nie będziemy odczuwać motyli w brzuchu.
Zatem...
Czy aby na pewno chcielibyśmy przestać odczuwać ból i dotyk?
.
Na Mazurach poznaje Maksa - chłopaka który swoim zachowaniem trochę grał mi na nerwach, ale później mu już odpuściłam🥰 każdy skrywa jakieś swoje tajemnice i demony...
.
.
Nie zdradzę Wam więcej, ale gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę! Nadaje się w sam raz na wakacyjną porę...💙
A historia Mariety i Maksa jest warta przeczytania!
.
.
Udanego weekendu!
Mnie czekają dwie imprezy urodzinowe. Dziś i jutro, więc zapowiada się mile spędzony czas 🫶
.
Buziaki!
A.
We współpracy barterowej z @