Bestseller ,,New York Timesa"
Powieść jednego z najpopularniejszych obecnie autorów literatury młodzieżowej, który w USA został uznany autorem roku 2012 i osiągnął status kultowego
Jego najnowsza książka, Gwiazd naszych wina, to od roku nr 1 na liście bestsellerów, ,,New York Timesa" i Najlepsza Książka Roku wg najbardziej liczących się mediów amerykańskich, bestseller m.in. w Wielkiej Brytanii i Niemczech, świetnie przyjęta przez polskich młodych czytelników.
Dzięki Johnowi Greenowi młodzież znów zaczęła czytać współczesne powieści realistyczne o dojrzewaniu, miłości, życiu - o sobie.
Quentin Jacobsen - dla przyjaciół Q - od zawsze jest zakochany we wspaniałej koleżance, zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy.
,,Fascynująca, inteligentnie skonstruowana i głęboko poruszająca". SCHOOL LIBRARY JOURNAL
,,Czytelnikom spodoba się ekstrawagancka podróż i niesztampowe myślenie". PUBLISHERS WEEKLY
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2013-06-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Paper Towns
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Renata Biniek
Quentin i Margot znają się od dzieciństwa. W szkole średniej ich drogi się rozeszły, ale Jacobsen cały czas kocha młodą Spiegelman. Pewnego razu dziewczyna wchodzi do pokoju chłopaka w niecodziennym makijażu. Nawet nie wie, że to spotkanie okaże się kluczowe. Zmieni jej i jego życie.
Narracja jest poprowadzona w trzeciej osobie. Narratorem jest sam Quentin. Momentami powieść ma charakter pamiętnika, wszystko jest bardzo dokładnie opisane, chłopak stosuje swego rodzaju poetyckość opisując swoje uczucia czy wydarzenia. Innym razem narracja jest po prostu i infantylna. Tytuł jest znaczący. Papierowe miasta, to dosłownie miasta, które nie istnieją, ale mają chronić prawa autorskie. Papierowe miasta to także coś sztucznego, co w zasadzie nie ma głębszego znaczenia. To wyjątkowa historia. Jej morał jest następujący, nie możemy poznać kogoś naprawdę nie zaglądając do jego wnętrza. To powieść o odwadze, sile ducha, dorastaniu, przyjaźni i po prostu byciu sobą. Prawdziwą częścią siebie. Margot ma dziwny styl bycia, ale jest swego rodzaju wyobcowanie jest wynikiem złego wydarzenia, którego była świadkiem. Ten jeden widok, to zdarzenie bardzo na nią wpłynęło. Wytrwałość. To jeden z tematów, który jest poruszany w powieści. Wytrwałość zawsze oddaje nam nasze wysiłki z nawiązką. Rodziny Quentina i Margot są dychotomiczne. Państwo Jacobsen to terapeuci, którzy całym sercem wspierają swojego syna i są skłonni do pomocy. Zawsze. Mimo wszystko. Państwo Spiegelman nie chcą porozumieć się ze swoją córką. Uważają ją za źródło problemów i wszelakich kłopotów. Nie chcą dotrzeć do źródła cierpienia swojego dziecka. Miłość rodzicielska powinna być stała, trwała, silna, a nie pozostająca użyciu w czasie, gdy nie ma w ogóle problemów. Zakończenie stawia przed nami pytanie: Co jest ważne? Ile jesteśmy w stanie poświęcić by pozostać przy tej drugiej osobie? Czy chcemy zmienić swoje życie dla drugiego człowieka?
Myślałam, że niemoc czytelnicza zniknie mi po „P. S. I like you”, zwłaszcza, że książkę przeczytałam w jeden dzień. Ale okazało się, że nie i przez kolejne dwa dni znowu nic nie czytałam. Ale postanowiłam się przemóc kolejną bronią ostateczną w walce z kacem książkowym, czyli sięgnięcie po jedną z ulubionych książek. I tym razem podziałało.
Q od lat zakochany jest w buntowniczej Margo Roth Spiegelman. Nie spodziewa się, że pewnego wieczoru wejdzie do jego pokoju przez okno i zabierze go w niesamowitą przygodę przy okazji robiąc niezły bałagan. Nie spodziewa się też, że potem Margo zniknie. Q wyrusza w kolejną przygodę w celu odnalezienia dziewczyny.
„Papierowe miasta” po raz pierwszy czytałam jakieś 5 lat temu. Wtedy byłam wprost oczarowana książką, pamiętam, że od razu chciałam przeczytać ją drugi raz. Podobało mi się w niej wszystko, śmieszyły mnie wszystkie żarty, trafił do mnie jej przekaz. Jak to wygląda po latach?
Pierwsze, co mnie uderzyło to to, że książka jest... seksistowska. Zapomniałam już, że przyjaciele Q na wszystkie dziewczyny mówią „królisie”. Rozumiem, że autor chciał oddać język młodzieży, ale średnia ilość króliś na stronę była dla mnie trochę za duża. No ale język młodzieżowy zachowany? Zachowany, dziękuję za uwagę.
Co jeszcze mnie zaskoczyło w czasie ponownej lektury? Ilość szczegółów, o których zapomniałam oraz rzeczy, które zapamiętałam inaczej. Ogólny zarys fabuły oraz to, jak się ona potoczy, pamiętałam, jednak czekało na mnie w książce trochę zaskoczeń. Jednak zdradzałyby one fabułę, więc nie będę o nich pisać.
Zaskoczyło mnie również to, że książkę czytało mi się niespodziewanie szybko. Pamiętam, że za pierwszym razem czytałam ją i czytałam, że akcja była raczej powolna. Momentami mi się ona nawet dłużyła. Tym razem jednak od razu się dałam wciągnąć i nie było momentu, w którym bym się nudziła.
Bałam się, że po latach „Papierowe miasta” nie będą mi się podobać i że ich urok pryśnie wraz z moim wiekiem. Tak się jednak nie stało i wciąż książka zajmuje wysokie miejsce wśród moich ulubionych powieści.
Papierowe miasta to opowieść o Quentinie, który kocha się w swojej koleżance, sąsiadce, Margo Roth Spiegelman. Gdy ta ucieka z domu Q próbuje ją odszukać.
Skusiłam się na tę powieść zachęcona debiutem tego autora, "Szukając Alaski". Ale jego pierwsza książka była lepsza, w moim odczuciu.
Im dalej w las, tym gorzej. Nastolatek bardzo filozoficznie rozmyśla, próbując wczuć się w Margo i jej postępowanie, konteplując wiersz Whitmana. Jak dla mnie przekoloryzowane, przegadane. Może dla kogoś innego to arcydzieło, ale mnie zmęczyło...
Przyjemnie się czyta, jednak inne pozycje tego autora bardziej mi przypadły do gustu. John Green jak zawsze - zaskakuje i odrywa od wszelkich innych niż czytanie zajęć.
Książka jest okej choć mi osobiście zakończenie jej nie przypadło do gustu ponieważ jest bardzo przygnębiające (główni bohaterowie się rozchodzią)... Film jest bardzo dobrym odwzorowaniem tej książki.
Quentin Jacobsen mieszka obok Margo Roth Spiegelman. Przyjaźnili się do czasu, gdy znaleźli pewnego martwego człowieka. Od tego czasu ich drogi zaczęły się rozchodzić. Pewnej nocy, gdy oboje chodzą już do liceum, Margo pojawia się pod oknem Quentina i wciąga go w swój plan. Następnego dnia znika, a chłopak szuka wskazówek by odnaleźć dziewczynę, w której się zakochał.
Antropocen jest epoką geologiczną, w której obecnie żyjemy i w której wywieramy tak przemożny wpływ na naszą planetę. Ta książka to zbiór wyjątkowych opowieści...
Gwiazd naszych wina to najpopularniejsza książka Johna Greena, dzięki której autor osiągnął popularność nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także...