Czytelnicy znają Johna Greena przede wszystkim za sprawą bestsellera Gwiazd naszych wina. Warto jednak sięgnąć także po inne powieści tego autora. Chociażby po Papierowe miasta, w których John Green pokazuje, że w kwestii relacji damsko-męskich, ale przede wszystkim w sprawach dojrzewania i wyborze własnej drogi życiowej ma jeszcze wiele do powiedzenia.
Quentin to inteligentny i wrażliwy nastolatek. Nigdy specjalnie nie zależało mu na popularności – woli spędzać czas w niewielkim gronie swoich dwóch najwierniejszych przyjaciół. Życie Quentina biegłoby nadal spokojnym tempem, gdyby nie miłość – w zasadzie od najmłodszych lat – do energicznej, zbuntowanej i najpopularniejszej w szkole sąsiadki Margo Roth Spigelman i pewne nieoczekiwane wydarzenie z tą dziewczyną w roli głównej. Pewnej bowiem nocy Margo zakrada się do domu Quentina i prosi chłopaka o pomoc w wykonaniu ważnej misji. Początkowo niechętny, chłopak w końcu się zgadza i przeżywa najbardziej szaloną noc swojego życia. W trakcie realizacji kolejnych punktów „programu” Margo zwierza się Quentinowi ze swoich życiowych wątpliwości i uczuć. Po raz pierwszy Quentin słyszy od Margo o „papierowych miastach”, o sztuczności ludzi, o tym, że wszystko jest ulotne i nietrwałe. Nie wie, że hasło, które wypowiedziała wtedy Margo, stanie się wskazówką do rozwiązania zagadki tajemniczego zniknięcia dziewczyny.
Papierowe miasta to wciągająca powieść, kierowana przede wszystkim do nastoletnich czytelników, jednak książka spodoba się zapewne także dorosłym odbiorcom. Bohaterowie zostali znakomicie sportretowani, ze swoimi licznymi wadami, ale też zaletami. Poznajemy ich w różnych momentach życia – gdy się zakochują, gdy odkrywają zdradę lub gdy muszą podjąć ważne dla nich decyzje. I chociaż przyszło im żyć w wygodnym świecie, w dostatku, gdzie szczęście mają na wyciągnięcie ręki, są bardzo wiarygodni – niczym dobrze nam znani koledzy ze szkoły czy pracy.
Oczywiście, na pierwszy plan wyłania się postać Margo Roth Spigelman. Chociaż mamy niewiele czasu, by ją poznać – przez większość książki raczej jej bowiem szukamy – możemy zauważyć, że dziewczyna ma wiele do powiedzenia. Chce pokazać, że nie godzi się na proste i oczywiste życie. Że nie chce stać się kolejnym trybikiem w maszynie pokoleń, nie chce być tylko żoną i matką. Chce zerwać ze schematami, chce żyć po swojemu. Chce być szczęśliwa na swój sposób.
Papierowe miasta to powieść drogi. Początkowo krążymy wokół wskazówek zostawionych przez Margo, ale gdy wraz z Quentinem odkrywamy miejsce, w którym może przebywać dziewczyna, wyruszamy w trasę. W długą, pełną przygód, ale też niebezpieczeństw drogę. Odpowiedzi, jakie na jej końcu znajdzie Quentin, zaskoczą nie tylko bohatera, ale przede wszystkim czytelnika.
Książkę Johna Greena czyta się błyskawicznie. Czytelnik z niecierpliwością szuka kolejnych podpowiedzi Margo, jak najszybciej chcąc odnaleźć dziewczynę całą i zdrową. Miejsca, które przyjdzie mu przy tej okazji odwiedzić, budzić będą niepokój, a czasami nawet strach.
Papierowe miasta to świetnie skonstruowana, spójna i dynamiczna powieść, od której trudno się oderwać. Akcja biegnie niezwykle szybko, a pomagają w tym krótkie, kończone w najciekawszym momencie rozdziały. Powieść napisana jest prostym językiem, nie brakuje w niej także poczucia humoru. Czytelnik niejednokrotnie szeroko uśmiechnie się podczas lektury.
Powieść Johna Greena skłania do zastanowienia nad wyborami, jakie podejmujemy każdego dnia, nad celami, jakie sobie wyznaczamy i nad tym, co tak naprawdę w naszym życiu ma największe znaczenie? Na przykładzie bohaterów zobaczymy, jak wiele różnych dróg można obrać i jak różne marzenia czy pragnienia mogą mieć ludzie, których łączy wieloletnia przyjaźń.
Antropocen jest epoką geologiczną, w której obecnie żyjemy i w której wywieramy tak przemożny wpływ na naszą planetę. Ta książka to zbiór wyjątkowych opowieści...
Miliony sprzedanych egzemplarzy, adaptacja filmowa, nagrody i rzesze wiernych fanów - popularność Johna Greena już dawno wyszła poza USA i stale rośnie...