Jądro ciemności/Heart of Darkness - Joseph Conrad. Adaptacja klasyki z ćwiczeniami

Ocena: 3.7 (57 głosów)
Inne wydania:

Jądro ciemności/Heart of Darkness Josepha Conrada to publikacja stworzona dla osób, które chcą poznać jedną z najważniejszych i najczęściej czytanych angielskich powieści wszech czasów. Została ona zekranizowana przez Francisa Forda Coppolę w 1979 roku pod tytułem ,,Czas apokalipsy".

Tekst powieści został zaadaptowany do poziomu B1/B2, zachowano jednak styl charakterystyczny dla Conrada, dzięki czemu docenisz jego literacki kunszt, i to w języku angielskim. Adaptacja łączy przyjemność lektury z solidnym treningiem leksykalno-gramatycznym na poziomie średnio zaawansowanym. Praca z kursem pozwala poznać bogate słownictwo oraz konstrukcje gramatyczne w kontekście, czyli w sposób najbardziej sprzyjający zapamiętywaniu.

Angielski. Heart of Darkness:

trzymająca w napięciu opowieść o przeprawie przez afrykańską dżunglę,

tłumaczenia trudniejszych słów na marginesach,

angielskie słownictwo na poziomie średnio zaawansowanym,

klucz odpowiedzi i praktyczny słowniczek

60 różnorodnych ćwiczeń leksykalnych i gramatycznych.

Informacje dodatkowe o Jądro ciemności/Heart of Darkness - Joseph Conrad. Adaptacja klasyki z ćwiczeniami:

Wydawnictwo: Edgard
Data wydania: 2018-05-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365884978
Liczba stron: 152

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jądro ciemności/Heart of Darkness - Joseph Conrad. Adaptacja klasyki z ćwiczeniami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jądro ciemności/Heart of Darkness - Joseph Conrad. Adaptacja klasyki z ćwiczeniami - opinie o książce

"Widziałem i diabła gwałtu, i diabła chciwości, i diabła rozpalonego pożądania... teraz zetknąłem się z potężnymi, zachłannymi, czerwonookimi diabłami popychającymi i kierującymi ludźmi - ludźmi."

Kolejna klasyka, którą odświeżam w pamięci, przywołuję dawne wrażenia czytelnicze i porównuję z obecnymi, z perspektywy czasu, zebranej wiedzy i doświadczeń życiowych. Tym razem spotkanie z klasyką okazało się mniej inspirujące i wciągające niż je zapamiętałam. Bardziej przeżywałam opowiadanie czytając je w młodości, teraz nałożyły się na jego postrzeganie także kalki z innych lektur.

Niemniej, książka zapewnia mocne przeżycia czytelnicze, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, jak głęboko wszedł autor w najciemniejszą odsłonę natury człowieka, pierwotnie prawdziwą, bazującą na niskich pobudkach. Okrucieństwo i bezwzględność Europejczyków wobec mieszkańców Afryki, przyporządkowywanie białej rasie szczególnych uprawnień, usprawiedliwianie rasizmu i nietolerancji potrzebami kolonializmu. Handel kością słoniową, odkrywanie terenów, poszukiwanie bogactw, niewolnictwo, umacniane wyzyskiem, przemocą, pychą i podwójną moralnością. Jak gruntownie zmienia się wyznawany wewnętrzny system wartości u jednostki, kiedy nie ma nad nią bezpośredniej kontroli cywilizacji, kiedy nie patrzy na nią oko opinii publicznej, kiedy samemu sobie staje się panem i władcą?

Sugestywna, wypełniona emocjami i refleksjami narracja prowadzona przez Charlie Marlowa, żeglarza i wędrowca, zabiera w świat afrykańskiej rzeczywistości końca dziewiętnastego wieku, okresu wzmożonej i bezwzględnej eksploracji, dokonywanej przez europejskie kompanie na Czarnym Lądzie, naznaczonej uciskiem, cierpieniem i śmiercią. Odległy zakątek świata, serce afrykańskiej dżungli, egzotyka miejsca i iluzoryczne poczucie wszechmocy i zwierzchnictwa. Przerażająca skala łatwości, z jaką człowiek poddaje się niegodziwym działaniom, biernym przyzwoleniom i obronie wątpliwego prawa do zdobywania bogactwa za wszelką cenę.

Z trudem obserwuje się wstrząsające zmiany w psychice, charakterze i osobowości Kurtza, handlarza i agenta. Powstaje pytanie o genezę zła, nieuchronność podłości, wpisanie kłamstwa, obłędu i szaleństwa w prawdziwą naturę człowieka. I jeszcze świadomość, że tak naprawdę na przestrzeni wieków człowiek nie podlega metamorfozie moralnej, wciąż podatny jest na podszepty nieprawości i nikczemności, szybko wkracza w sferę niesprawiedliwości i krzywdy. Zmieniają się pokolenia, narzędzia, okoliczności społeczne, gospodarcze i polityczne, a podporządkowywanie państw słabo rozwiniętych jako kolonii, uzależnianie ich od silniejszych, wciąż ma miejsce, tylko współcześnie termin kolonia ewoluował, nabrał innych cech, znaczników i ekonomicznej barwy.

bookendorfina.pl

Link do opinii
Początek spodobał mi się, niestety szybko entuzjazm opadł, bo im dalej, tym robiło się nudniej.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-01-01,
Arcydzieło literatury światowej. Jądro ciemności to opowieść o podróży do kresu cywilizowanego świata i wytrzymałości własnej wyobraźni. Marlow, główny bohater powieści, tak jak sam Conrad przed laty, podróżuje rzeką, niewielkim parostatkiem, przez nieogarnioną, pełną niebezpieczeństw afrykańską dżunglę, by dotrzeć do legendarnego agenta kolonii, niejakiego Kurtza. Im bliżej celu, tym świat staje się mroczniejszy, wydarzenia coraz mnie zrozumiałe, a zło bliższe i niepokojąco wytłumaczalne. Podróż do serca dżungli, pełna okrutnych epizodów nieodwołalnie zmienia bohatera, stając się w istocie wyprawą do najmroczniejszych zakątków własnej duszy. A spotkanie z umierającym Kurtzem wieńczy dotyk obłędu, zbliżając bohatera do tytułowego jądra ciemności. Niektóre lektury o podobnej tematyce do "Jądra Ciemności" są ciekawe, ale znajdą się też takie powieści, które się komuś nie podobają. A jak było z własnie z "Jądrem Ciemności" u mnie? Zaraz się przekonamy! Z tego co wiem, książka powstała z powodu aspektów kolonializmu, których Joseph Conrad doświadczył sam, odwiedzając Kongo. Wyczytałam też, że treść książki nawiązuje do tragedii Wolnego Państwa Kongo, które było własnością belgijskiego króla Leopolda II w latach 1885-1908. Przez oczy przemknęło mi te też to, że autor przyznał, iż powieść była częściowo oparta na jego osobistych doświadczeniach z podróży po Afryce. Joseph w dzieciństwie miał marzenie, aby pozostać marynarzem. Pływając po różnych rzekach, zawijał do różnych portów, gdzie był świadkiem niezliczonych okrucieństw czy aktów niesprawiedliwości. Dlatego uważa się, że Charles Marlow odzwierciedla postać autora. Czytanie książki zajęło mi dość dużo czasu. I to z powodu braku czasu, jak i przez treść lektury. Mi osobiście, książka nie podobała się. Nie było w niej żadnej akcji, która wciągnęłaby mnie. Bardzo często wybijałam się z rytmu czytania i po pewnym czasie nie wiedziałam o czym czytam, przez co musiałam cofnąć się parę linijek wstecz. Myślałam, że nie dotrwam do końca tej powieści, ale się udało! W większości książki prowadzona jest narracja pierwszoosobowa - opowiada wszystko główny bohater Marlow. Momentami w książce były bardzo długie opisy, które zaczynały mnie nudzić. Starałam się to wszystko wyobrazić, żeby jednak spróbować zagłębić się w tą książkę, lecz bez efektów. Nie mogłam się skupić na samej fabule, myślami zaczynałam uciekać gdzie indziej. Na ocenę książki wpłynęło ładne wydanie jej, duże litery w środku oraz pomysł na książkę. Inicjatywa powieści, według mnie, jest fajna. Myślę, że gdyby było więcej momentów akcji, a opisy byłyby krótsze, książka byłaby na prawdę dobra. Oczywiście, wtedy myślę, że ocena byłaby wyższa. Nie wiem, czy sięgnę po inne książki tego autora, ponieważ jego styl pisania, nie przypadł mi do gustu. Ostatnio też czytałam, że ta książka jest jedną z najważniejszych w kanonie lektur w liceum. Mam nadzieję, że jednak moja przyszła polonistka nie będzie kazała nam jej czytać. A jeśli jednak zdecyduje się na nią, to nie wiem czy ją jeszcze raz przeczytam. Zapewne skończyło by się to na przeczytaniu streszczenia. Dlatego podsumowując, ja ze swojej strony, nie polecam Wam tej książki. Jednak wybór należy do Was. Nie mogę przecież zabronić komuś przeczytania tej książki. Decyzję pozostawiam Wam! Czytaliście już tę książkę? Co o niej sądzicie? Macie zamiar zapoznać się z Jądrem Ciemności? Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu MG.
Link do opinii

W "Jądrze ciemności" autor ukazuje podróż po rzece i spotkanie z tajemniczym Kurtzem. Niektórzy dopatrują się tu fragmentów opartych na motywach autobiograficznych, ponieważ wiadomo że pisarz w roku 1890 objął dowództwo na parowcu w belgijskim Kongo. Powyższy utwór postrzegany jest także jako publikacja łącząca jednocześnie wartości wiktoriańskie i ideały modernizmu. Ponadto ukazuje ideę bohaterstwa w obliczu ataku w zmieniającym się świecie. Kobiety odgrywają tu niewielką rolę a pojęcie "cywilizacji" istnieje jedynie jako obłudny ideał. Zagrożenia, wobec których stają bohaterowie Conrada są natomiast konkretne.

Powieść jest często traktowana jako antykolonialna lub antyimperialistyczna. Niektórzy postrzegają ją jako głęboko rasistowską, podczas gdy inni jako atak na rasizm kolonializmu. Można ją także potraktować jako przypowieść o naturze ludzkiej. Poruszony został tu także temat wyobcowania, zagubienia. Sportretowano zachowania ludzi w trudnej sytuacji i podjęto próbę zbadania jak dobrze możemy poznać drugiego człowieka. Dodatkowo ukazana tu podróż to nie tylko wędrówka ale także ciągłe poznawanie. Jednak wydaje mi się, że to imperializm jest tu tematem centralnym. Warto dodać, że "Jądro ciemności" było jednym z pierwszych tekstów literackich krytykujących europejskie działania imperialistyczne. Czym różnią się tzw. cywilizowani ludzie od dzikusów zdaje się pytać autor. Dlatego lektura obudziła we mnie wątpliwości dotyczące imperializmu i rasizmu.

Wiele biograficznych podobieństw pomiędzy Marlowem i Conradem i fakt, że postać ta pojawia się w dużej liczbie utworów stworzonych przez tego pisarza są powodami dla których wielu uznaje tego bohatera za alter ego autora. Dziwi fakt, że w sumie niewiele dowiadujemy się o jego wyglądzie mimo że prawie całe "Jądro ciemności" zostało poświęcone właśnie tej postaci. Okazuje się, że jest on tu raczej bardzo wnikliwym obserwatorem i gawędziarzem. Słuchamy jego długich opowieści, pełnych humoru o wyprawach, które chwilami wydają się trochę zmyślone. Inny (nie mniej ważny) bohater pojawia się dopiero dużo później. Mimo to już o wiele wcześniej wiele się o nim dowiadujemy z ust innych postaci. Trzeba jednak podkreślić, że reputacja Kurtza zmienia się wraz ze zbliżaniem się Marlowa do jego obozu.

Fakt, że Conrad napisał tę powieść w języku angielskim, którego zaczął uczyć się dopiero jako dorosły człowiek, jest niezwykłe. Zdania są sugestywne i złożone do tego stopnia, że wielokrotnie nie można jednoznacznie odgadnąć intencji autora. Styl można nazwać gęstym. Tekst jest przesycony refleksjami i wielokrotnie natykamy się na monolog wewnętrzny Marlowa, który stara się zrozumieć, co widzi. Bogata symbolika poszczególnych elementów i przede wszystkim tytułu również nie ułatwia odbioru tego utworu. Zaglądamy wraz z autorem do podświadomości bohaterów, którzy nie są tu niejednoznaczni. Widzimy niszczący wpływ władzy. Nie łatwo się to czyta. Trzeba wychwycić niuanse, zrozumieć kontekst historyczny. Na koniec dodam, że "Jądro ciemności" było wielokrotnie krytykowane. Przez niektórych uważane za obraźliwe, przedstawiające Afrykę jako antytezę Europy i cywilizacji, promujące uprzedzenia. Obnażające barbarzyństwo tworzenia nowoczesnego idealizmu imperium...

Link do opinii
Ponadczasowy klasyk o głębokich pokładach treści socjologicznej, ale i bardzo wciągająca lektura. Wiwisekcja podłości, rasizmu i wyzysku w otoczce gotycko-groźnej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2015-08-16,

Główny bohater Marlow płynie statkiem wraz z przyjaciółmi po Tamizie i zaczyna wspominać czas spędzony na żeglowaniu po wodach rzeki Kongo w głąb Czarnego Lądu.

Płynąc parostatkiem mijał kolejne belgijskie kolonie i stacje handlowe, gdzie pozyskiwano i gromadzono kość słoniową do handlu. W trakcie podróży zlecono mu odnalezienie agenta kolonii-tajemniczego Kurtza, który był najskuteczniejszym agentem i przysyłał tyle kości słoniowej, co wszyscy inni. Kurtz otoczony był niezwykłym kultem, wszyscy byli zafascynowani jego postacią i wciąż o nim plotkowali. Marlow był bardzo ciekawy co to za człowiek.

Podróż obfituje w różne niespotykane wydarzenia i sam afrykański klimat jakby spowalnia osiągnięcie celu. 

,,Jądrze ciemności" autor przedstawił realia panujące w koloniach afrykańskich. Murzyni ściągani z całego wybrzeża na podstawie kontraktów pracujący  bez odpoczynku przy budowie kolei i umierający z wycieńczenia. Opustoszałe wioski murzyńskie, zakuwanie w kajdany i chłosty publiczne.

,,Umierali powoli-to nie ulegało wątpliwości. Nie byli nieprzyjaciółmi, nie byli zbrodniarzami, nie zostało w nich już nic ziemskiego- były to tylko czarne cienie choroby i głodu, leżące bezwładnie w zielonawym mroku."

W stacjach handlowych za drogocenną kość słoniową Murzynom dawano w zamian miedziany drut, paciorki i słabej jakości płótno.

Całość recenzji znajduje się tutaj: http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/2015/08/jadro-ciemnosci-joseph-conrad.html#gpluscomments

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-08-10,
PODRÓŻ DO SERCA MROKU Marlow od zawsze chciał pływać na statku i do wykonywania tego zajęcia dążył z uporem. Wreszcie mu się to udało i wkrótce na pokładzie niewielkiego parostatku wyruszył w podróż w głąb czarnego lądu. W pierwotnej ziemi, otoczony pełną czyhających na podróżników niebezpieczeństw dżunglę, pośród nieprzyjaznej natury, dowiaduje się o istnieniu niejakiego Kurtza. Agenta kolonii, który zyskał niemałą sławę wydobyciem kości słoniowej, a postać którego otoczona jest swoistym kultem. Zafascynowany mężczyzną Marlow wędruje w głąb dziczy, poznając prawdziwą naturę bezkresnych lasów i zamieszkujących je ludzi, przeżywając wiele niebezpieczeństw i przygód. Czym jednak skończy się spotkanie z konającym Kurtzem? Niezwykłym psiarzem był Joseph Conrad. I to niezwykłym z wielu powodów. Syn pisarza także, sam jednak nie skończył nawet gimnazjum, szybko został zwykłym marynarzem, a dopiero po zamieszkaniu w Anglii wziął się do pisania i wtedy nagle odniósł sukces, jaki stał się udziałem niewielu. Jego pisarstwo przeszło do historii światowej, hołd twórcy składają mu do dziś, co najlepiej widoczne jest w filmach, nie tylko opartych na jego twórczości (choćby luźno inspirowany ,,Jądrem..." ,,Czas Apokalipsy"), ale też do niej się odnoszących - wystarczy rzucić okiem na słynnego ,,Obcego", w którym nazwa statku ,,Nostromo" zaczerpnięta została z powieści Conrada o takim właśnie tytule. Co jednak istotna dla nas, Polaków, to fakt, że Joseph urodził się w naszym kraju i żył tutaj przez siedemnaście lat, nim los rzucił go w objęcia obcych krain. Wracając jednak do samego ,,Jądra ciemności", jednej z najwybitniejszych historii w jego dorobku - i jednej z najwybitniejszych w historii literatury w ogóle - to jest to opowieść absolutnie wspaniała. Gęsta od opisów Afrykańskiej dżungli rozrastającej się wokół rzeki, przepełniona zwyczajnym życiem marynarzy - w obu przypadkach stanowiąca, można rzec, relację Conrada z pierwszej ręki - w rzeczywistości posługuje się jedynie powyższymi sceneriami i zdarzeniami tylko po to, by opowiedzieć o przemianie jaka zachodzi w psychice człowieka, który skonfrontować się musi z obłędem, jaki czeka na niego w tytułowym jądrze. Każda scena, każdy moment stanowi dla autora pretekst, by zderzyć marzycielski umysł Marlowa z prawdą, złem i silnymi autorytetami, i przeprowadzić analizę tego, co z wypadku takiego wynika. Nie jest to opowieść łatwa w odbiorze, ale niezaprzeczalnie wielka, tak pod względem stylu, jak i głębi przemyśleń i przekazu. Ambitna, przeznaczona dla wymagających, do smakowania bardziej, niż zwykłego pochłaniania, znakomicie przełożona na polski język przez kuzynkę Conrada i świetnie wydana. Jedna z tych pozycji, które poznać trzeba koniecznie, dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po nią i zanurzenie się w bogatą frazę, a wydawnictwu MG składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Link do opinii
"Droga otwierała się przed nami i zamykała za nami, jakby las wkraczał powoli w wodę, by zagrodzić nam powrót. Przenikaliśmy wciąż głębiej i głębiej w jądro ciemności." Czwórka przyjaciół zebrana na pokładzie jachtu "Nellie" wysłuchuje opowieści kapitana Marlowa o jego wyprawie do centralnej Afryki. Zaczyna swą opowieść od relacji z wizyty w gmachu dyrekcji spółki handlowej gdzie otrzymał nominację na stanowisko kapitana parowca. W czasie podróży do stacji spółki mógł zaobserwować bezcelową pracę wynędzniałych i głodnych czarnych niewolników. Tu też po raz pierwszy usłyszał o Kurtzu. Po przybyciu na miejsce okazało się, że statek, którym miał dowodzić, zatonął. Kilkumiesięczny pobyt w stacji dał mu okazję do obserwacji stosunków jakie panowały w koloniach. Przewodnim tematem rozmów była kość słoniowa. Biali, którzy udawali, że pracują, zajmowali się tak naprawdę knowaniami i spiskiem. Chodziło im jedynie o to by mieć jak największe udziały w zyskach z handlu kością słoniową. Tu również wiele mówiło się o Kurtzu. Według obiegowej opinii był to człowiek wybitny i niepospolity, filantrop, dzielny i pracowity przedsiębiorca, który przysyłał najwięcej cennego towaru. Obecnie leżał chory w odległej stacji, a na ratunek miał popłynąć właśnie Marlow. W drodze kapitan tworzył w wyobraźni wizerunek człowieka, któremu płynął na pomoc. Jawił mu się jako osoba wybitna i owładnięta ideą niesienia postępu i cywilizacji dzikim ludom. Gdy dopłynęli na miejsce przywitał ich młody Rosjanin, który opiekował się chorym Kurtzem. Ostrzegł kapitana, że tubylcy mogą chcieć siłą zatrzymać chorego. Są oni całkowicie mu ulegli, czołgają się przed nim, tańczą, składają ofiary nie zważając na to, że karze on nieposłusznych ścinając im głowy i nabijając je na pale. Przerażony kapitan nie rozumie już kim właściwie jest ten człowiek-kimś wybitnym czy niebezpiecznym wariatem. Choć wychudły i wynędzniały z powodu choroby wciąż włada tłumem. W drodze powrotnej Kurtz opowiada o swoich niezrealizowanych planach, o marzeniach, pobudkach, potędze i sławie. Umiera z jednym słowem na ustach: "Zgroza". Szczerze mówiąc nie wiem co sądzić o tej książce. Z jednej strony przedstawia ona negatywne strony kolonializmu. Misja cywilizacyjna w Afryce przyniosła jej rdzennym mieszkańcom jedynie bezbrzeżne cierpienie. Z drugiej strony brak jakiejkolwiek kontroli i świadomość posiadanej władzy nad człowiekiem wyzwala w ludziach niskie instynkty. Książka z pewnością jest utworem trudnym i wieloznacznym. Autor więcej sugeruje niż jawnie przedstawia skłaniając tym samym czytelnika do refleksji.
Link do opinii
Kolejna lektura szkolna. Joseph Conrad, a właściwie Józef Teodor Korzeniowski urodził się na Ukrainie. Pływał na wielu żaglowcach, zwiedził kawał świata. Książka powstała na podstawie jego sześciomiesięcznego pobytu w Kongo Belgijskim. Cała książka to opowieść kapitana Marlowa, który cofając się pamięcią wstecz opowiada o podróży do Kongo i niezwykłym człowieku- niejakim Kurtzu. Ciężka, trudna książka, którą chyba jednak warto przeczytać. Nie jest długa, ale nie ma w niej dialogów, została napisana trudnym językiem i dlatego wolno się ją czyta. Wymaga ciszy, spokoju i zastanowienia się nad nią. Jednocześnie wzrusza i wymaga refleksji. Obserwujemy tutaj głębię człowieczeństwa, jego jądro. Chociaż kolonizacje, niewolnictwo i takie traktowanie czarnoskórych ludzi było wiele lat temu to temat dyskryminacji z powodu ,,inności" drugiego człowieka jest wciąż aktualny. Czy człowiek to istota lepsza od zwierząt? Podobno ma rozum, wolną wolę, ale czasami kieruje się pierwotnymi żądzami. Klimat, sposób narracji, temat, trudne słowa. Wszystko to oblepia i przytłacza czytelnika, porusza go. Gdyby jednak była prostsza, zawarto by w niej więcej emocji bardziej by mnie poruszyła. Polecam się z nią zmierzyć, bo jest krótka, a możemy z niej wynieść coś dobrego. Gdyby miała więcej niż to 100 stron nie zmogłabym jej. To taka podróż w głąb każdego z nas.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aggi
aggi
Przeczytane:2013-10-13,
Nie zrozumiałam sensu tej książki, nie podobała mi się, a ponadto czytało mi się dość ciężko.
Link do opinii
Największa tragedia w dziejach ludzkości .... Oczywiście widzimy piękny motyw. Dobrzy murzyni i źli biali, ale co to za język? co to za określenie? Pomocy!!!! Myślę, ze każdy z nas ma chociaż nikłe pojęcie o procesie kolonizacji i wie jak wiele złego uczynili w tym czasie kolonizatorzy, ale napisanie TAKIEJ książki jest swego rodzaju obrazą dla poszkodowanych. Dobra rada dla wszystkich nie czytajcie tego! :)
Link do opinii
Nie wiem jakim cudem ja ją skończyłam. I nie wiem jakim cudem znajduje się ona w spisie lektur szkolnych - moim zdaniem nic pożytecznego nie wnosi a tylko zajmuje czas i przyprawia o nerwicę. Po pierwsze - nie rozumiałam tekstu, gubiłam się w niej, czasami nie miałam pojęcia co czytam. Problem kolonializmu gdzieś się tam może i plątał, ale ja go nie dostrzegłam. Widziałam tylko opowieść o wyprawie do Konga - nudną, bezwartościową, nic nie wnoszącą. Teksty przesadzone, postacie bezbarwne. Nie polecam.
Link do opinii
Szczerze mówiąc nie wiem do końca, jak ocenić tę książkę - z jednej strony świetny nastrój, czytając miałam wrażenie, że znajduję się w gęstej, duszne, mrocznej puszczy, dodatkowo świetne ukazanie postaci Kurtza - geniusza, który niestety obrał złą ścieżkę, a dżungla wyzwoliła złe zakątki jego duszy. Z drugiej strony - nie ukrywam, że miejscami ciężko mi się czytało lub po pewnym czasie spędzonym z lekturą zdawałam sobie sprawę, że nie wiem, co się teraz dzieje, bo choć oczy śledziły tekst, to myśli odbiegały gdzie indziej. Moim zdaniem warto poczekać z lekturą takiej książki, bo w wieku 17-18 lat, szczególnie że jest lekturą szkolną, nie odbierze się jej w odpowiedni sposób.
Link do opinii
"Jądro ciemności" jest dłuższą nowelą, w tym przypadku esencją głębokich myśli i rozważań na temat zła będącego w człowieku. Jest to autobiograficzna opowieść Josepha Conrada (Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego) o jego podróży do Kongo w czasie kolonializmu. Pokazuje prawdziwe oblicze tego zagadnienia, którego celem nie było cywilizowanie Afrykanów, ale pobudki czysto materialne z jednoczesnym wyzyskiem i uciskiem miejscowej ludności. W rzeczywistości w czasach kolonializmu na przełomie XIX i XX wieku na terenie Kongo wymordowano około 10 milionów ludzi. Autor był jednym z pierwszych, którzy zwrócili na ten problem uwagę Europy. Od pierwszych stron jako pierwsze uwagę zwraca styl pisarza. Pokazał on, jak niesamowicie potrafi żonglować słowem, w jak pięknym literackim języku potrafi przekazać myśl. To Sztuka. Każde zdanie powoduje, że chce się delektować książką. Każdym słowem Korzeniowski potwierdza swą nieprzeciętną inteligencję. Przekład autorstwa Anieli Zagórskiej, kuzynki autora, która przetłumaczyła książkę jeszcze za jego życia, powoduje według mnie, iż można uważać to tłumaczenie za wiarygodne - niosące prawdziwe zamierzenie myśli Josepha Conrada. Po zamknięciu "Jądra ciemności" pojawiła się refleksja, iż pozycja ta zawiera tak wiele głębokich rozważań na temat życia i ludzi, że gdybym była zmuszona czytać ją jako lekturę szkolną, to w tamtym okresie nie zrozumiałabym jej tak jak teraz, będąc o wiele starszą z częściowo poznanym już życiem, z jego blaskami i cieniami. Mając lat naście, inaczej się odnosi do zagadnień, które dopiero człowieka czekają, niż analizując je później z perspektywy czasu. Książkę należy czytać w całkowitym skupieniu, ponieważ każde słowo w niej jest istotne. Nie jest to lektura, którą czyta się łatwo, jednak warta jest poświęcenia jej uwagi. Odniosłam wrażenie, że pośród afirmacji moralności, Joseph Conrad używa celowo zdań o wydźwięku kontrowersyjnym zmuszających czytelnika do polemiki z autorem. Zachłysnęłam się twórczością Korzeniowskiego. Arcydzieło!
Link do opinii
Wiem, że to ważna książka (w końcu znajduje się w kanonie lektur), niemniej czytało mi się bardzo ciężko i żmudnie. Może jeszcze kiedyś po nią sięgnę.
Link do opinii
Bardzo ciekawa książka. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2022-12-28, Ocena: 1, Przeczytałem,

Zawsze bardzo chciałem to przeczytać i cieszę się, że mogę wreszcie wyrazić swoje zdanie. Nie lubiłem lektur i w miarę możliwości omijałem je z daleka. Było przecież tyle fajnych książek do przeczytania, na które i tak nie starczy mi życia (szczególnie, że czasem wracam do już przeczytanych). 

Ale wreszcie dostałem tę książkę (i nie tylko tę) w ramach Gwiazdki od córki. I srodze się zawiodłem. Czekałem na dzieło, które mną wstrząśnie, zostawi ślad, zryje psychikę. A dostałem paplaninę, która nie wywołała żadnych uczuć. Okej - był złotousty bandzior, który z błogosławieństwem Europy łupił Afrykę. Nic nowego. Choć samo to jest godne dogłębnych przemyśleń, ale przepraszam - lepiej tę grozę odczułem w Avatarze. 

Chyba jednak nie nadaję się do tego typu literaturuy - nie rozumiem jej i bardzo się przy niej męczę. Dobrze, że już nie chodzę do szkoły. Na szczęście drugi z prezentów choć napisany równie dawno będzie o niebo lepszy (wiem, bo Pana Hyde czytałem jeszcze jako dziecko).

Link do opinii

Dziwna... taka trochę o niczym i o wszystkim równocześnie. Pewien marynarz opowiada kolegom swoją przygodę z Afryki, jak to odbył kurs niewymienioną z nazwy rzeką w głąb kraju i spotykał tam ludzi szalonych jak cały worek kotów. Im głębiej podążał w dżunglę tym mroczniejsze przemyślenia go nachodziły, aż w końcu dotarł do miejsca i osoby które były celem tej podróży i po szalonym zamieszaniu rozpoczął powrót do światła cywilizacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sunny_M
Sunny_M
Przeczytane:2021-04-12, Ocena: 2, Przeczytałam,

Sięgnęłam po książkę, bo jakoś tak mnie do niej ciągnęło. Nie wiem czemu chciałam ją przesłuchać. Nie czytałam o niej opinii, ani informacji od wydawnictwa. I powiem jedno, nie zawsze przyciągają mnie dobre książki i pierwszy raz dobitnie zrozumiałam, aby jednak czytać więcej o książkach o których nic nie wiem.

Książka mi się zwyczajnie nie podobała. Nie złapałam bakcyla i nie czytałam jej z prędkością światła, przebrnęłam przez nią i dalej nie wiem, czemu ją skończyłam. Nie moja bajka.

Link do opinii

Jest to książka, którą ze względu na obecne czasy nie każdy będzie w stanie zrozumieć. Czytamy w niej jak Europejczycy podbijali Afrykę oraz jak traktowali zamieszkałych tam ludzi, którzy dla nich byli dzikusami, zdrajcami, buntownikami, ale na pewno nie ludźmi. W jaki sposób ich karali i jak traktowano najsłabszych z nich. Widzimy też jak Europejczycy wyzyskiwali bogactwa tych ziem. Tylko i wyłącznie w celu zysku byli w stanie zbuntować tubylców przeciwko sobie samym. Jest w tej opowieści duża doza grozy, nie dostrzeganie człowieka w człowieku, co często zdarza nam się do tej pory. Biały człowiek wszędzie, gdzie pojechał siał postrach swymi wynalazkami i szybszym rozwojem cywilizacyjnym, nie zważając na nic innego szukał posłuchu wśród tam zamieszkałych ludzi. Żeby w pełni zrozumieć wartości zawarte w książce, należy się jej całkowicie poświęcić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ameliasawicka
ameliasawicka
Przeczytane:2020-07-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

Książkę przeczytałam, ponieważ jest moją lekturą w szkole. Wszyscy mówili mi, żebym jej nie czytała bo jest nudna i trudna. Postanowiłam jednak sama się przekonać. I teraz wiem, że bardzo dobrze zrobilam. Książka nie jest wcale taka trudna. Jezyk używany przez opowiadającego faktycznie nie należy do najłatwiejszych ale bez problemu można zrozumieć historię. Opowieść natomiast okazał się być dla mnie interesująca i fascynująca. Sposób w jaki marynarz opisuje historię dodaje uroku i klimatu. Z książki można też dowiedzieć się trochę o bezwzględności ludzi, którzy kolonizowali 'dzikie' tereny. Opowieść przypadła mi do gustu, polecam ją dla każdego.

Link do opinii
Inne książki autora
Jądro ciemności
Joseph Conrad0
Okładka ksiązki - Jądro ciemności

Arcydzieło literatury światowej.    Jądro ciemności to opowieść o podróży do kresu cywilizowanego świata i wytrzymałości własnej wyobraźni...

Szaleństwo Almayera
Joseph Conrad0
Okładka ksiązki - Szaleństwo Almayera

Szaleństwo Almayera to debiutancka powieść Josepha Conrada (Józefa Korzeniowskiego).   Akcja utworu rozgrywa się w niezwykle egzotycznej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy