Bohaterka powieści, Julia Blenda, jest dziewczyną stuprocentową, bo i nowoczesną - inżynier informatyk! - i rozkosznie staroświecką zarazem. Po ukończeniu studiów w Warszawie chciała pozostać w stolicy, jednak na prośbę rodziców wraca do rodzinnego Włocławka. Choć najlepiej by się czuła w silnych ramionach, najchętniej jakiegoś amanta filmowego, trochę ku własnemu zaskoczeniu znajduje się nagle w mieście, w którym co czwarty mieszkaniec nie ma pracy i którym trzęsą post-peerelowscy dorobkowicze. Julii co prawda udaje się znaleźć pracę, ale przy jej kwalifikacjach 800 złotych miesięcznie nie wydaje się przesadnym uposażeniem. W dodatku szef jest antyfeministą, Julii brakuje wielkomiejskiego życia, jakiego zaznała w Warszawie, a co najgorsze, odkrywa w firmie niepokojące nieprawidłowości. Jednocześnie znika jeden z pracowników, za to pojawiają się anonimowe przesyłki, mające na celu wyłudzenie pieniędzy. W takich warunkach Julia, wyposażona w oręż nieco archaiczny - wierność wartościom - walczy o ocalenie tego, co najważniejsze: przyjaźni i miłości.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2011-08-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Powieści Ireny Matuszkiewicz należą do kategorii babskich czytadeł na jeden wieczór – takich, o których niestety dość szybko się zapomina. I w taki właśnie sposób zaszufladkowałabym powieść „Gry nie tylko miłosne”. Jest to romantyczna historia z wątkiem kryminalnym, w której intryga goni intrygę, przez co wkrada się niezły chaos.
Po powrocie do rodzinnego Włocławka „świeżo upieczona” pani informatyk po studiach – Julia Blenda podejmuje pracę w firmie jako sekretarka. Zajęcie to nie jest szczytem jej marzeń podobnie jak i kierunek studiów, który skończyła właściwie po to, aby zadowolić rodziców. Julia marzy o teatrze, aktorstwie i jest niepoprawną romantyczką. Jej koleżanka z firmy Karolina to zupełnie inna osoba, energiczna i pewna siebie, twardo stąpająca po ziemi. Obie kobiety przyjaźnią się ze sobą do tego stopnia, że nawet interesują się tym samym mężczyzną – Konradem, który z ramion Karoliny wpada w objęcia Julii, by po krótkim czasie wkraść się z powrotem w łaski tej pierwszej. Trochę to naciągane, tym bardziej, że kobiety łączy wielka przyjaźń. Jest jeszcze Leszek – zabawny entomolog z poczuciem humoru, któremu ostatecznie decyduje się zaufać Julia.
Te wszystkie wątki są jakby oddzielne, słabo się ze sobą zazębiają, następują przeskoki, które nie pasują do tego typu historii. Obok części romansowej w powieści znajdziemy także morderstwo, szantaż, porwanie, machinacje finansowe, brudne interesy – wątki, które powinny zaintrygować, a jak dla mnie znów są trochę naciągane. Zakończenie nie zachwyca, chaos pozostaje, brak jest wyjaśnienia i zakończenia wątków. Nie należy spodziewać się po tej lekturze zbyt wiele. Powieść ta wypada zdecydowanie słabiej od wcześniej czytanych przeze mnie książek pani Matuszkiewicz.
Lilka, Oliwia i Mikołaj znają się od lat i zawsze mogą na siebie liczyć. Właśnie zaczynają wspólnie kolejny etap życia. Przed nimi nowa szkoła,...
Koniec pierwszej dekady XXI wieku. Niewielka osada przylepiona do dużego miasta, a w niej duża firma krawiecka, świeżo po fuzji wywołanej kryzysem. Właściciele...