Cześć, mam na imię Michał

Ocena: 5.4 (5 głosów)
Każdy z nas ma swój ogród i pielęgnuje go najlepiej jak umie. Sadzimy nowe rośliny, wyrywamy stare i zeschnięte. Tak jak w życiu. Poznajemy nowych ludzi, doświadczamy nowych rzeczy. Pewnego zwykłego dnia Michał posadził w swoim ogrodzie piękną sadzonkę. Pachniała i wyglądała wspaniale. Podporządkował jej całą resztę ogrodu. Gdy zdał sobie sprawę, że ta potężna już roślina nazywa się hazard, było za późno. Poznaj historię Michała, która od pierwszych słów wprowadza w intymny świat czynów i przemyśleń głównego bohatera. W tej historii nie ma miejsca na uprzejmości i miłość. To brutalna i wyrafinowana rzeczywistość, której celem jest tylko jedno – zaspokojenie potrzeb hazardzisty.

Informacje dodatkowe o Cześć, mam na imię Michał:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2013-12-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379420001
Liczba stron: 174

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Cześć, mam na imię Michał

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cześć, mam na imię Michał - opinie o książce

Pierwsza powieść autorstwa Michała Krupy pt. ,,Cześć, mam na imię Michał" jest moją pierwszą stycznością z twórczością autora mimo, iż aktualnie ma on na swoim koncie już kilka publikacji. Głównym bohaterem książki jest tytułowy Michał, którego poznajemy wraz z trójką przyjaciół: Łukaszem, Kamilem oraz Adamem, młodzi mężczyźni znają i przyjaźnią się ze sobą już od lat. Podczas jednego ze spotkań przy piwie nasz bohater po raz pierwszy styka się z automatami do gry... W ten oto sposób do jego wewnętrznego ogrodu trafia zdawać by się mogło niepozorna i niewinna sadzonka... Michał jest młodym, ambitnym i utalentowanym finansistą, jego praca jest więc mocno stresująca, a co za tym idzie wyczerpująca zarówno fizycznie jak i psychicznie. W życiu mężczyzny oprócz pracy jest także żona Kasia, a na świat przychodzi również mały Emil. Obowiązki zawodowe i rodzinne coraz częściej zaczynają przerastać naszego bohatera, który staje się coraz bardziej znerwicowany i wyizolowany. Mężczyzna początkowo tłumacząc sobie, iż robi to tylko w ramach odstresowania coraz częściej zasiada przed automatem do gry koniec końców przegrywając coraz większe pieniądze, a zarazem szukając coraz większej dawki adrenaliny... Poszukiwania owe poprzez meandry kłamstw wielokrotnie serwowanych najbliższemu otoczeniu doprowadzają go w końcu do kasyna. Spirala długów, fałszu oraz szemranych osobników w otoczeniu Michała zaczyna być coraz mocniej splątana... Z pomocą próbują mu przyjść bliscy i przyjaciele jednak roślina, która na dobre rozpanoszyła się w pilnie strzeżonym ogrodzie Michała skutecznie i nieustannie ich deklasuje nie mając przy tym najmniejszych nawet skrupułów... Nierówna walka ciągle trwa... Autor w sposób niezwykle przejmujący ukazuje nam problem uzależnienia od hazardu, który jest równią pochyłą po jakiej stopniowo acz niechybnie stacza się osoba uzależniona ciągnąc za sobą najbliższych często niczego nieświadomych. Poprzez postać głównego bohaterka czytelnik ma szansę zobaczyć jak bardzo ten zgubny i wciąż marginalizowany nałóg odziera człowieka z poczucia własnej wartości i depcze jego poczucie godności. Mamiąc złudnymi obietnicami, że ,,przecież za moment się odegrasz" czy ,,możesz z tym skończyć choćby zaraz". Jeśli chcecie przekonać się jak potoczą się losy Michała, jego rodziny i przyjaciół oraz czy uda mu się ,,wygrać życie" koniecznie sięgnijcie po tę niewielką objętościowo lecz pełną głębi opowieść. Autorowi natomiast gratuluję wręcz porażającego w swej szczerości i wyrazistości debiutu literackiego. Polecam! Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorowi - panu Michałowi Krupie. * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2015/10/miaem-kiedys-wielki-dom-piekny-ogrod.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2014-12-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Posiadam, Wyzwanie: 52 książki - 2014,
Uzależnienie, mania, nałóg, namiętność, obsesja, zajob, zamiłowanie, narów, skłonność, szkodliwe przyzwyczajenie, zły nawyk, omotanie, opętanie, spętanie, usidlenie, zniewolenie. Każde z tych słów, choć są synonimami, oddaje nieco inny charakter nałogów, z którymi zmagają się ludzie. Każde z nich opisuje w pewien sposób, czym tak naprawdę jest nałóg. Nie ma jasnych i pewnych kryteriów, dzięki którym można by określić, kto ma predyspozycje do wpadnięcia w sidła uzależnienia, a kto nie. Nałóg to podstępna przypadłość, na rozwój której wpływ ma bardzo wiele czynników. To chroniczna choroba mózgu, którą należy odpowiednio leczyć, zaburzenie, które sprawia, że powiązania między emocjami, myśleniem i zachowaniem są zakłócone, stąd przyjemność odczuwana przez uzależnionego w trakcie zażywania określonych substancji, czy wykonywania pewnych czynności. Z czasem odczuwanie tej przyjemności staje się przymusem. Nałóg utrudnia prawidłowe funkcjonowanie psychiczne, fizyczne i społeczne, a osoba uzależniona zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu. XXI wiek to wiek rozkwitu nowych uzależnień, tzw. behawioralnych, takich jak siecioholizm, pracoholizm, czy seksoholizm, które stają się znakiem rozpoznawczym naszych czasów. Hazard, choć jako jedyne wśród tego rodzaju uzależnień, został uwzględniony w klasyfikacjach medycznych, dość rzadko jeszcze bywa kojarzony przez osoby postronne z chorobą, wszak gra to zabawa, a zabawa to przyjemność. Jednak gdy gracz traci kontrolę nad grą, ta staje się już patologią. Hazardzista gra, bo musi, a nie dlatego, że to lubi. Z czasem gra wypiera z jego życia wszystko inne i żąda całkowitego podporządkowania się nałogowi. Michał, nie wyróżniał się niczym spośród swoich przyjaciół. No, może jedynie pewnością, że jest wyjątkowy i że osiągnie w życiu bardzo wiele. Nie chciał być jednym z tych szarych ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i dają sobie narzucać czyjąś wolę. On miał aspiracje, ambicje, by się wybić, by być sternikiem własnego bytu za wszelką cenę. Życie Michała toczyło się wytyczonym przez niego samego torem: prestiżowe studia, świetnie płatna praca w branży finansowej, kochająca żona, przyjaciele, na których można zawsze liczyć. To idealne życie, wymarzone i wypracowane przez Michała, ulega zmianie za sprawą przypadku. Spontaniczna gra na automacie w trakcie spotkania z kumplami przeradza się w obsesję, która stopniowo wyniszcza Michała i rujnuje wszystko, co dotychczas osiągnął.

"Coś zaczynało się zmieniać w moim życiu i sposobie myślenia. W głowie pojawiały się ciągle nowe argumenty utwierdzające mnie tylko w przekonaniu, że dobrze zrobiłem. (...) Znalazłem swoją odskocznię i tylko to się liczyło."

Książka "Cześć, mam na imię Michał" napisana jest w formie wspomnień, jakie snuje tytułowy  Michał. Opowiada on o swojej drodze na samo dno, o szkodach, jakie niespostrzeżenie dla niego samego, wyrządził nałóg. To przerażający portret człowieka, który nie dostrzega swojego problemu i coraz bardziej pogrąża się w chorobie i kłamstwie. Bohater jest pochłonięty przez myśli o grze, traci wszystko, na czym mu do tej pory zależało, a za swoje słabości i niepowodzenia obwinia innych. Autor w sposób prawdziwy aż do bólu odrysowuje na kartach książki wizerunek człowieka w szponach nałogu. Bohater wpada w spiralę zachowań, nad którymi nie panuje. Dla Michała hazard staje się sposobem i celem życia.

Język książki, prosty, lecz niesamowicie przekonujący, oraz sposób narracji, z całą mocą uzmysławiają czytelnikowi, jak podstępny i wyniszczający jest hazard patologiczny. Czytelnik na tych stu kilkudziesięciu stronach nie dostrzeże fałszu, czy pisania pod publiczkę. W książce Krupy odnajdzie wstrząsającą prawdę. Możliwe, że wynika to z faktu, iż autor sam zmagał się z nałogowym hazardem i czerpał przy jej pisaniu z własnego doświadczenia. W powieści nie ma zbędnych słów, dialogów, czy opisów. Za to są emocje. Nie sposób nie przeżywać wraz z bohaterem tego, co się z nim dzieje.

"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą ziemię w ogrodzie. Tam, gdzie się zadomowi, nie ma szans, by cokolwiek przeżyło".
"Cześć, mam na imię Michał" to bardzo dobra książka, którą warto przeczytać, by zrozumieć trochę lepiej świat osób uzależnionych od hazardu, ich zachowania i tą trudność poradzenia sobie z problemem. To książka, które doskonale pokazuje, że nałogowe granie to żadna ekskluzywna rozrywka, to nie zabawa ani drogie hobby. Ci którzy sięgną po powieść Krupy, zrozumieją, że patologiczny hazard to równie mocno wyniszczający nałóg, jak alkohol, czy narkotyki. I może kiedyś, gdy na swojej drodze spotkają osobę uzależnioną, spróbują jej pomóc nim będzie za późno...
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-09-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Dziś pragnę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami po lekturze "Cześć, mam na imię Michał" autorstwa Michała Krupy. Utwór zapewne został trochę oparty o autobiograficzne wątki. W każdym bądź razie takie odniosłam wrażenie. Sam tytuł raczej nie zachęcał mnie do sięgnięcia po lekturę. Z niczym mi się nie kojarzył. Jednak gdy ujrzałam po raz pierwszy okładkę wywołała we mnie nieopisany niepokój, który przeistoczył się w trakcie czytania w przerażenie. Tak. Ta książka obudziła we mnie lęk. Wzbudziła ogromną trwogę. Zapewne zastanawiacie się co też takiego w sobie może mieć powieść obyczajowa, że wywołała we mnie takie odczucia. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do zapoznania się z poniższą opinią...

Główny bohater to "młody rekin finansiery". Wiedzie dostatnie życie, ma bardzo dobrze płatną pracę, żeni się z piękną kobietą. Gdy jego małżonka spodziewa się potomka, mężczyzna przez głupi zbieg okoliczności rozbudza w sobie żyłkę hazardzisty. Od tej chwili całe swoje życie podporządkowuje nowej potrzebie. Zmienia się jego stosunek do rodziny i znajomych. Tylko gdy gra czuje się szczęśliwy. Nie zauważa, że wszystko wokół traci znaczenie. Nie przyznaje się przed sobą do uzależnienia. Popada w kolejne tarapaty. Kłopoty finansowe mnożą się w zastraszającym tempie. Przyjaciele i rodzina próbują mu pomóc, jednak sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Wreszcie dochodzi do tragedii...

Cała historia przedstawiona jest z punktu widzenia opętanego manią grania Michała. Tak. Nie boję się użyć tak mocnych słów. Przyznam się szczerze, że jeszcze nigdy nie czytałam książki poruszającej tematykę uzależnienia od hazardu. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, że następstwa tego nałogu mogą być tak podobne do konsekwencji alkoholizmu czy narkomanii. Może to dlatego, że o tym rodzaju uzależnienia nie mówi się tak często. Ciekawe dlaczego? Dopiero po lekturze tej książki otworzyły mi się oczy na pewne kwestie związane z tą tematyką.

Dzięki tej pozycji współodczuwałam chwile euforii i momenty depresji hazardzisty. Adrenalina, którą wytwarzał jego organizm, gdy grał - niewyobrażalnie uzależniała. Michał pragnął trwać w stanie pobudzenia i upojenia jak najdłużej. Tylko on i kasyno. Utracił ochotę na kontakty z otoczeniem. "Odbębniał" codzienne obowiązki, aby jak najszybciej znów "tam" zagościć. Wyszukiwał kolejne preteksty, aby móc ponownie "zatopić" się w swoim świecie. Nie potrafił nad tym zapanować. Zmieniły się jego priorytety, kodeks etyczny. Stawał się powoli innym człowiekiem. Z czasem był w stanie poświęcić coraz więcej i więcej.

Cały czas zastanawiałam się czy bohater wybrnie z tej całej sytuacji. Czy mu się uda wygrać z nałogiem? Czy odzyska dawne życie? Brnąc coraz głębiej w lekturze, powoli traciłam resztki nadziei. Coraz szybciej przerzucałam kolejne kartki ciekawa co się dalej wydarzy. Nowe, nieoczekiwane wydarzenia ciągle mnie zaskakiwały. Już nie mogłam się doczekać finału. Jeszcze kilka chwil i wreszcie poznam zakończenie. Podniecenie wzrastało. I w końcu przeczytałam ostatnie słowa. Byłam nimi bardzo zaskoczona, wręcz zszokowana. Nie takiego finału się spodziewałam. Przyznam się, że miałam do samego końca nadzieję na całkiem inny koniec tej historii... Polecam.

Link do opinii

Hazard od wielu lat zbiera potężne żniwo ludzkich nieszczęść i rodzinnych tragedii. Rosnące z dnia na dzień stosy niezapłaconych rachunków oraz ciągnące się nieuchronnie za nimi ogromne długi. Liczne małe kłamstwa, przybierające stopniowo coraz tragiczniejsze oblicze oszustw i matactw. Hazard niewątpliwie buduje potężny i gruby mur, tym samym coraz trwalej odgradzając uzależnionego od kochającej i wyrozumiałej rodziny. Rodziny, która z dnia na dzień, staje się brzemieniem w jego szaleńczej grze o fortunę, będącej jedynie pierwszym gwoździem do trumny.

 Według badań przeprowadzonych po raz pierwszy w Polsce 2011 roku, aż 4% Polaków jest uzależnionych od hazardu, zaś najczęstszą przyczyną udziału w takich grach, jest po prostu chęć zasilenia podupadającego budżetu domowego, który w ten sposób, ma się rzekomo poprawić. Warto więc pochylić się nad problemem, który ograniczył i omamił wielu, pozornie zwyczajnych ludzi, nierzadko odnoszących sukcesy na arenie zawodowej, powodując ich bolesny i haniebny upadek na samo dno drabiny społecznej.

 "Cześć, mam na imię Michał" to opowieść o młodym i ambitnym mężczyźnie - Michale - prawdziwym rekinie biznesu, odnoszącym znaczne sukcesy w branży finansowej. Zdawać by się mogło, że mężczyzna ma wszystko w zasięgu swojej ręki. Dobrze płatna praca, szerokie perspektywy rozwoju i awansu, ukochana żona czekająca zawsze wiernie w domu z  gotowym obiadem. Prawdziwa idylla, która dla wielu ludzi stanowi największą fantazję. Jednakże Michał nie jest zwyczajnym, szarym mężczyzną, który chce tworzyć zbitą, niczym niewyróżniającą się, masę ludzi. Michał nie lubi rutyny. Mężczyzna aspiruje do życia na wysokich obrotach, gdzie w codziennym marazmie, można poczuć w żyłach nagły przypływ adrenaliny. Jeden wypad z przyjaciółmi do pobliskiego baru kładzie się tragicznym cieniem na jego dalszym życiu. Michał spontanicznie rozpoczyna grę na automacie, uruchamiając tym samym spiralę jego życiowych tragedii.

„Cześć, mam na imię Michał” to historia traktująca o zgubnym i niszczycielskim wpływie nałogów na organizm ludzki, które początkowo, działając cicho i niepozornie, niemal z ukrycia, coraz silniej zakorzeniają się w życiu uzależnionego człowieka, budując stopniowo podwaliny do jego własnej zguby. Powieść, przedstawiona w narracji pierwszoosobowej, odkrywa na światło dzienne, wszystkie myśli i uczucia osoby bezpośrednio związanej z tematyką nałogu, a mianowicie osoby uzależnionej, która w obliczu choroby, przeistacza się w postać robota, myślącego jedynie w kategoriach nałogu. Nie zważając na uczucia innych, dba tylko i wyłącznie o zaspokojenie własnych, chorobliwych potrzeb, które z dnia na dzień, wypełniają w całości jego dotychczasowy, uporządkowany rozkład dnia. Ukochana rodzina, wierni przyjaciele czy dawne pasje i zainteresowania, odchodzą na boczny, zbędny już tor, ustępując szybko miejsca nowym potrzebom – potrzebom nieustannej gry.

Powieść, poprzez rzeczywisty obraz uczuć i myśli osoby uzależnionej, umożliwia czytelnikowi  poznanie od kuchni sztywnego i surowego mechanizmu działania choroby, która nieleczona, rozprzestrzenia się na każdą sferę życia, pochłaniając stopniowo wszystko co żywe i szczere, a dając w zamian ułudne i bardzo krótkie poczucie spełnienia i szczęścia. Książka jest jedyną i niepowtarzalną okazją wcielenia się w pokrętną psychikę osoby uzależnionej. Jest szansą na zrozumienie jego złych i niewłaściwych zachowań. Jak to łatwo bowiem przychodzi nam oceniać innych! Jak łatwo szufladkować ludzi według ich zachowań, wcześniej nie zadając sobie nawet trudu, na znalezienie przyczyny ich postępowań.

 „Cześć, mam na imię Michał” to zlepek ludzkich historii, które przewinęły się w niejednej rodzinie, często tuż za ścianą naszego domu. Historii, które stanowią po prostu obraz zwykłego, codziennego życia, naznaczonego bolesnym piętnem uzależnień. Szczerze polecam powieść każdemu czytelnikowi, niezależnie od wieku, płci czy literackich upodobań. Jest to historia, która porusza i zmusza do mimowolnych  przemyśleń, uwalniając tym samym szereg szczerych i prawdziwych emocji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - brus
brus
Przeczytane:2014-03-12, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

 

   Od tej książki wszystko się zaczęło... W zasadzie nie od niej. Ta przypadkowo zakupiona przeze mnie książka okazała się ważnym drogowskazem na  jednym z wielu skrzyżowań drogi prowadzącej przez moje życie. To jak wyglądało ono wcześniej, dużo wcześniej, można by przyrównać do kierowcy w godzinach szczytu pod działaniem amfetaminy. Totalny chaos, zniszczenie i brak akceptacji siebie samego.Ta jedna książka  wpłynęła na mnie bardziej niż rozdziewiczenie.

   „Hazard jest podstępną suką”... Tak między innymi określa go Krupa na jednej ze stronic swojej książki. Dobre i trafne określenie, szczególnie gdy wie się co jest po tych trzech kropkach. Ja jednak odważyłbym się na zastąpienie słowa hazard na uzależnienie.

   "Cześć mam na imię Michał" leży sobie teraz na widocznym miejscu i stanowi pewnego rodzaju przypominajkę o tym co może się ze mną stać, do jakich czasów mogę powrócić gdy nie będę na siebie uważać.

   Główny bohater książki Michał jest typowym dupkiem, który postrzega innych ludzi jako  swoje szanse na awans oraz dobry zarobek. Patrzy na świat z bardzo wysoka widząc właściwie tylko pieniądze. Postać z punktu wyjścia nie wzbudzająca sympatii. Otacza się towarzystwem młodych rekinów finansowych i z nimi także lubi imprezować. Pewnego wieczoru  przyjaciele pokazują mu maszyny do grania na pieniądze. Michał przegrywa pierwszą sumę. Niby jest zły na siebie, ale dochodzi do wniosku, że jest to bardzo dobra odskocznia od codziennego stresu. Oczywiście gra  coraz częściej i za coraz to większe pieniądze. Po drodze żeni się, awansuje otwiera prywatną firmę finansową. Rodzi się syn. Jego życie układa się wyśmienicie, ale już z hazardem w tle. Po jakimś czasie życie musi gonić za hazardem. Powoli Michał przystosowuje pracę i rodzinę do rozwijającego się uzależnienia. Oczywiście według bohatera jego problemy nie są absolutnie spowodowane graniem. Wszystko i wszyscy dookoła są winni jego nieszczęściom. Kredyt bankowy, drugi, trzeci... pożyczki od znajomych, lichwiarzy... Dno zbliża się bardzo szybko i niestety Michał ciągnie ze sobą najbliższą rodzinę. Więzienie, terapia, praca nad sobą i odbudowa życia. Niby sielanka i historia z romantycznym zakończeniem typu „ i żyli długo i szczęśliwie”. Może, może tak się zdawać do trzeciej od końca strony.

   Powieść Michała Krupy Cześć mam na imię Michał napisana jest prostym językiem i potraktowana została jako pewnego rodzaju wspomnienia. Podkreślam” pewnego rodzaju”. Książka przesiąknięta jest emocjami a wartka akcja wciąga od pierwszych stron. Czasami wręcz czułem, że stoję tam  obok niego. Kogoś mogą razić wulgaryzmy i wręcz nieludzkie, chore sposoby myślenia głównego bohatera. Jednak taki mocny, twardy i bezwzględny sposób przekazu był, według mnie, jedynym właściwym. Po prostu czuć prawdziwość historii. Bardzo dobrze opisane zostały przemyślenia Michała i cały ten chory bałagan jaki hazardzista ma w głowie. Poza tym przyrównie naszego życia do ogrodu- mistrzostwo świata.

 Polecam każdemu kto lubi coś więcej niż tylko kiepskie romansidła i książki ze szczęśliwym zakończeniem. Polecam także tym, którzy cenią sobie dobre i dogłębne analizy psychologiczne oraz niestandartowe zakończenia historii.

Link do opinii
Inne książki autora
Łosoś norwesko-chiński
Michał Krupa0
Okładka ksiązki - Łosoś norwesko-chiński

„Łosoś norwesko-chiński” to przepis na komedię. Z tak specyficznymi bohaterami, nawet kliszowy motyw szpiegowski nabiera rumieńców i...

Łosoś a'la Africa
Michał Krupa0
Okładka ksiązki - Łosoś a

Kolejna powieść Michała Krupy zatytułowana „Łosoś a'la Africa” to w pewnym sensie kontynuacja wcześniejszych losów głównych bohaterów, które...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy