Najłatwiej jest powiedzieć - mnie to nie dotyczy, inni to co innego, ale nie my. Przecież doskonale wiemy, gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co stanowi rozrywkę, relaks lub chwilę oddechu od stresu dnia codziennego, a tym, co jest problemem. Wyraźna gruba linia wyznacza krawędź tego, co jeszcze akceptowalne od tego, co już jest zagrożeniem. No i jest jeszcze nasz rozsądek, który zawsze ostrzeże przed popełnieniem błędów. Zresztą, tyle czytaliśmy, słyszeliśmy i widzieliśmy na ten temat, że doskonale wyczujemy moment, gdy zagrożenie będzie blisko nas. Czym jest to coś, co znamy aż tak dobrze? Uzależnienie - słowo, którym zawiera się dramat nie tylko jednego człowieka, ale też tragedia jego bliskich i zrujnowane życie. Na początku wszystko wydaje się inne, niegroźne, tymczasowe albo nawet jednorazowe - ot, takie odstępstwo od codzienności, po prostu chwila zapomnienia... Czy jeden moment może zmienić wszystko? Banalna odpowiedź - tak, oczywiście, lecz dotycząca każdego innego człowieka, jednak na pewno nie nas...
Na pierwszy rzut oka dzisiejszy dzień upłynie podobnie jak wczorajszy, jutrzejszy będzie taki sam jak dzisiaj. Praca, dom, rodzina, przyjaciele - i tak w kółko, tak żyją wszyscy dookoła. Liczy się sukces, który zaprocentuje w przyszłości. Świat stoi otworem przed tymi, którzy wiedzą, czego chcą, a Michał wie dokładnie, czego pragnie i ma pomysł na to, jak to zdobyć. Nikt i nic nie stanie mu na drodze do osiągnięcia celu. Relaks też mu się należy, by potem mógł wrócić do rutynowego kieratu. Nic nadzwyczajnego, po prostu mały dreszczyk emocji, dający chwilę szczęścia. Nigdzie nie widać żadnego "haczyka", jakiekolwiek niebezpieczeństwa. Jednorazowa przyjemność nie jest niczym złym. Jednak ziarno zostało zasiane, incydentalne zdarzenie staje się ciągiem podobnym epizodów, nie zauważanych przez nikogo, nawet przez samego zainteresowanego. Krok za krokiem Michał pogrąża się w labiryncie marzeń, stających się coraz częściej koszmarami na jawie. Ale przecież jeszcze tylko jeden jedyny raz i wszystko się zmieni... Niestety - tylko do następnego dnia, tygodnia, miesiąca. Spirala pragnienia nie ma końca i jest niemożliwa do zaspokojenia...
Do czego można przyrównać uzależnienie? Autor książki Cześć, mam na imię Michał zestawia je z ogrodową rośliną, co może wydawać się niecodziennym pomysłem, lecz po chwili zastanowienia okazuje się jak najbardziej trafnym porównaniem. Michał Krupa w niewielkiej książce umiał zmieścić opowieść o człowieku, który ze szczytu spada na samo dno. Zdawałoby się, że to prosta historia, jakich opowiedziano już wiele, jednak gdy czyta się tę konkretną książkę, nabiera ona innych barw, bardziej rzeczywistych i znika mur pomiędzy bohaterem i czytelnikiem. Prawda okazuje się aż nadto realna, a jej detale niosą kolejne pytania: czy faktycznie tak krótka droga prowadzi do zatracenia siebie samego i tego, co jeszcze przed momentem było najważniejsze w życiu? Kiedy jest się postronnym obserwatorem, łatwo powiedzieć: "Wiem, gdzie zaczyna się nałóg". Ale gdy ziarno uzależnienia trafia w nasz umysł, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Splot okoliczności, ludzkich wyborów zaczyna tworzyć mur oddzielający rzeczywistość od tego, co jedynie za nią uważamy. Wystarczy pomyśleć, że jeszcze ten ostatni raz, a potem nigdy więcej, by zrobić kolejny krok na drodze ku samozagładzie. Po nim nic już nie będzie takie, jakim było dawniej...
Z Syberii do Afganistanu - prawdziwa historia ucieczki polskiego więźnia GUŁagu. W 1939 roku Michał Krupa został aresztowany we wschodniej Polsce, wówczas...
Powieść „Miłość do trawy” Michała Krupy zabiera czytelnika w świat spowity legendami, dawnymi wierzeniami oraz pogańskimi zwyczajami. Groteskowo...