Ukrywałam się. Siebie samą przed sobą ukrywałam. Przed sobą, nie przed innymi! Innym to ja pozowałam do życia i utyłam od tego jak świnia. Wewnętrzny krytyk wyzywał od najgorszych, a ja tego nie trawiłam. Zjadałam swoje niepewności, lęki i marzenia, i radości, które przeszły obok i już nigdy nie wróciły, wszystkie Opatrznościowe wyroki w zawiasach. Ta niestrawność bardzo mnie męczyła.
– Nie rozumiem, czemu się, kobieto, nie rozwiedziesz i nie przegonisz tego łajdaka?
– Boże, mam być rozwódką? Co tez pani opowiada? Co ludzie powiedzą? Jak im spojrzę w oczy? To przecież wstyd, ksiądz by mnie z ambony wyklął.
Ja też się rumienię, kiedy mi wstyd za kogoś - stwierdziła Bella. - Ale raczej ze złości.
" Wstyd nie przypomina ciosu pięścią, lecz butwienie od środka. Sprawia, że rozchodzimy się w szwach. Wypala dziury w fasadach naszych przekonań i rzuca snop światła na nasze zwątpienie w siebie. Szepcze do nas, przypominając, że jesteśmy oszustami i że właściwie nikogo nie udaje się nam nabrać. Wstyd jest wyjątkowy ze względu na swoją niszczycielską siłę - pod jego wpływem czujemy się obnażeni i bezwartościowi."
Ukrywałam się. Siebie samą przed sobą ukrywałam. Przed sobą, nie przed innymi! Innym to ja pozowałam do życia i utyłam od tego jak świnia. Wewnętrzny krytyk wyzywał od najgorszych, a ja tego nie trawiłam. Zjadałam swoje niepewności, lęki i marzenia, i radości, które przeszły obok i już nigdy nie wróciły, wszystkie Opatrznościowe wyroki w zawiasach. Ta niestrawność bardzo mnie męczyła.
Książka: Ja, Jadwiga K.
Tagi: Wstyd