Najnowsza sprawa rezolutnej mecenas Zuzy Lewandowskiej!
Stan wojenny trwa w najlepsze. Tym razem Zuza Lewandowska musi się zmierzyć ze sprawą zabójstwa trzech bibliotekarek. To jest jedno z jej najtrudniejszych dochodzeń.
Morderca okazuje się być jej godnym przeciwnikiem, a sama zagadka kryminalna wymaga wyjątkowego zaangażowania. Jak tego dokonać, kiedy krok w krok za Zuzą podążają wynajęte zbiry?
Problemy się nawarstwiają. Proboszcz nie chce zdradzić tajemnicy spowiedzi, która może okazać się kluczowa dla jej śledztwa, a wyjaśnienie jednej sprawy tworzy następną i to jeszcze bardziej zawiłą. Zagadka goni zagadkę. Zuza łamiąc swoje zasady zatrudnia aplikantkę. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się losy znanej z ciętego języka bohaterki?
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 364
Ty pierzasty potworze, już ci kiedyś mówiłam, że nie jesteś na bieżąco. Gierka wynieśli na strych, teraz prowadzi nas ślepiec, a swoją drogą, ciekawe kto będzie u steru tej rozklekotanej łajby za czterdzieści lat? Pewnie jakiś obleśny karzeł, a na dodatek pedał, no bo może być tylko gorzej.
„..działa pani nieszablonowo, że nawet komuniści się z panią liczą, a to często się nie zdarza”.
Już kilka razy przymierzałam się do książek Jacka Ostrowskiego, ale coś mi zawsze jakoś stawało na przeszkodzie. Tym razem jednak zaczęłam przygodę z "Serią z papugą" od części siódmej. Zaintrygował mnie po prostu tytuł "Bibliotekarka", dla mnie ten zawód zawsze był marzeniem i byłam już o mały krok od podjęcia takiej pracy, ale... moje plany zostały znacznie zweryfikowane. Jednak kontakty z biblioteką mam cały czas i to dość bliskie.
Wysłuchałam tej książki i muszę przyznać, że lektorka, pani Ewa Abart spisała się wręcz genialnie. Zwłaszcza w roli papugi o imieniu Zgaga, gdybym sama czytała tę książkę to z pewnością nie odebrałabym w taki sposób pokrzykiwania rezolutnej papugi. Seria od tej chwili będzie prawdopodobnie jedna z moich ulubionych, bo mam zamiar nadrobić zaległości i zacząć od początku.
Mimo tego, że główna bohaterka Zuzanna Lewandowska jest dość wulgarna, chamska, potrafi rozpychać się łokciami idąc przez życie, pali mocna papierosy i sporo pije alkoholu, to jednak polubiłam ją, bo zawsze lubiłam takie przebojowe kobiety, które nie dają sobie w kaszę dmuchać.
Jej domowa menażeria jest tak rozbrykana, że Zuza nie może narzekać na nudę, mimo tego, że mieszka sama.
Fabuła dzieje się jeszcze w czasie trwania stanu wojennego w PRL-u. Lewandowska zainteresowała się sprawą sprzed lat, dotyczyła niejasnej śmierci bibliotekarki, postanowił się temu przyjrzeć.
"Myśli pani, że znajdzie jej ewentualnego zabójcę? Po tylu latach? Wtedy milicja wykluczyła udział osób trzecich. Mieszkanie było zamknięte od środka. Zabójca musiałby wyjść przez komin niczym Święty Mikołaj. To jakiś absurd."
Idąc tym tropem, okazało się, że zginęły również inne bibliotekarki w tym czasie. To już nie było normalne. Gorzej, że tym razem ma godnego przeciwnika.
Jednak, gdy Zuza zabiera się za coś, to nie odpuszcza. Próby zastraszania jej nie odnoszą żadnego poważniejszego skutku.
Z pomocą przychodzi Zuzannie aplikantka, którą przyjęła na prośbę kolegi. Zaczynają grzebać w starych papierach i odkopują to, co inni chcieli głęboko ukryć. Małymi krokami, powoli i leniwie, ale dochodzenie posuwa się ciągle do przodu. Tropy prowadzą w zaskakującym kierunku.
Czy uda się rozwikłać zagadkę sprzed lat? Kto próbuje przeszkodzić Zuzie w dochodzeniu? Kto i dlaczego przyczynił się do śmierci bibliotekarek?
Mimo sensacyjnego tematu książki, muszę przyznać, że bawiłam się doskonale. Sarkastyczny humor, klimat z PRL-u, który dobrze jeszcze pamiętam, na dodatek zgrabnie wtrącane odnośniki do poprzedniej jak i obecnej rzeczywistości.
"Ty pierzasty potworze, już ci kiedyś mówiłam, że nie jesteś na bieżąco. Gierka wynieśli na strych, teraz prowadzi nas ślepiec, a swoją drogą, ciekawe kto będzie u steru tej rozklekotanej łajby za czterdzieści lat? Pewnie jakiś obleśny karzeł, a na dodatek pedał, no bo może być tylko gorzej."
Myślę, że to wyjątkowa lektura, zupełnie inna niż większość opowieści kryminalnych, może dlatego, że autor bardzo trafnie nakreślił atmosferę tamtych czasów, szarych i smutnych, ale jednak często się do nich wraca myślami, niekoniecznie za nimi tęskniąc. Tylko wspominając.
Tym bardziej, że niektóre rzeczy dziejące się w obecnych czasach bardzo często przypominają tamte...
Zawiłe śledztwo wymaga osobistego zaangażowania mecenas Lewandowskiej. Sprawa sprzed dwudziestu lat śmierdzi. Zuza ma mnóstwo pracy. Brak świadków i tropów, czas działający na niekorzyść nie ułatwiają jej znalezienia seryjnego mordercy. Zagadka kryminalna czasem schodzi na dalszy plan. Przyćmiewają je bieżące sprawy: kolejne zlecenia, zapewnienie sobie ochrony, propozycja napisania autobiografii, opieka nad aplikantką, zdobycie paliwa, broni.
Jacek Ostrowski wpadł na ciekawy pomysł. Do tego celu wykorzystał bibliotekarki i bibliotekę. To wierzchołek góry lodowej, gdyż rozwiązanie jednej sprawy tworzy następną i to jeszcze bardziej zawiłą. Autor spójnie połączył wątki kryminalne, nie raz i nie dwa zaskoczył. Całość podmalował scenerią stanu wojennego i poddusił w PRL-owskim klimacie.
Najbardziej bawi mnie gwiazda wydziału kryminalnego, kapitan Mariański, który niezwykle cięty jest na Lewandowską. Szuka na nią haków i pisze ,,świetne" notatki operacyjne. Nie chodzi nawet o styl i ortografię, ale o jego metody postępowania i (nie)logiczne wnioski. A gdy zachorował na nieuleczalność, to... ubaw po pachy! Na łopatki rozbraja mnie Zgaga, czyli gadająca papuga mecenas. Jej teksty nasączone wulgaryzmami trafione są w punkt. Gdy zakosztuje koniaku i dopadnie ją pies, to dopiero jest śmiechu. Zwierzaki robią szoł!
,,Bibliotekarka" to dobry kryminał z czasów stanu wojennego z mecenas Lewandowską, koniakiem i papierosami w roli głównej. Grzebanie w starej sprawie przyciąga kłopoty, choć tych bieżących również nie brak. Grozę sytuacji rekompensuje humor słowny i sytuacyjny. Na kapitana Mariańskiego z MO i zwierzaki mecenas zawsze można liczyć.
Coś tych książkach z tej serii jest, bo mnie wciągają. Może to kreacje głównej bohaterki?
Stan wojenny trwa w najlepsze.
W tej części Zuza będzie musiała zmierzyć się ze sprawą zabójstwa trzech bibliotekarek, a prosto nie będzie, bo morderca okaże się być godnym przeciwnikiem.
Ten, kto Zuzę zna wie jednak, że ona się nigdy nie poddaje, dlatego zatrudnia aplikantkę, która pomoże jej przy śledztwie.
Jedna pomoże, drudzy przeszkodzą.
W krok za Dużą wyruszają bowiem wynajęte zbiry.
Swoje dokłada też proboszcz, który pomimo wypitych hektolitrów koniaczku i wspominek ,,do rana", nie ma zamiaru złamać tajemnicy spowiedzi, która mogłaby pomóc w rozwiązaniu zagadki.
Co teraz zrobi Zuza???
Dowiecie się z książki.
Myślę, że tego, kto Lewandowską zna, specjalnie zachęcać do czytania nie muszę.
A ten, kto jej nie zna, niech szybciutko nadrabia, bo Zuza to istna kobieta- demon, którą się kocha całym serduchem, tak samo jak autora. Jego dowcip, sarkazm i niezwykle bystre i trafne oko do kreślenia szarości czasów PRL' u sprawiają, że książka jest wybitnie wyjątkowa!!!
Razu pewnego trzech krasnoludów się spotkało… Nie, to nie będzie bajka. To mroczna historia psychopatycznego seryjnego mordercy, który...
Mecenas Zuza Lewandowska powraca! Tym razem Zuza Lewandowska musi się zmierzyć z nierozwiązaną sprawą sprzed lat. Chodzi o tajemnicze zaginięcie kolegi...
Przy katedrze natknęła się na biskupa, akurat pakował się ze swoimi ogarami do wołgi pierwszego sekretarza, zapewne razem jechali na polowanie, tu wiara, czy też brak wiary, nie była żadną przeszkodą.
Więcej