Cisza jest zabawnym konceptem. Bywa zbawienna, męcząca, potrafi onieśmielać, czasem rozbawić. No można by tu rozpisać całe treny na ten temat, ale żaden ze mnie Kochanowski. Nikt z naszej piątki nie należał do osób, które by ciszę lubiły. Każdy z nas miał dość mocny charakter i raczej dość często go uzewnętrzniał. Więc taki moment jaki trwał teraz, był rzadkością.
O zmierzchu krzyk jest jeszcze gorszy, zwłaszcza gdy nie widzisz, kto i do kogo krzyczy. Głos rozchodzi się wokół i masz wrażenie, jakby posiadał lepkie palce, które chcą cię pochwycić.
Nie lubię krzyku. Jest niczym uderzenie, tylko emocjonalne. Po dodaniu do tego odpowiedniego zestawu negatywnych słów potrafi zaboleć jak najsilniejszy cios.
Kiedy z nią mieszkałam, mama była właśnie taka: płakała, żebym nie odchodziła, krzyczała, żebym sobie poszła.
Cisza jest zabawnym konceptem. Bywa zbawienna, męcząca, potrafi onieśmielać, czasem rozbawić. No można by tu rozpisać całe treny na ten temat, ale żaden ze mnie Kochanowski. Nikt z naszej piątki nie należał do osób, które by ciszę lubiły. Każdy z nas miał dość mocny charakter i raczej dość często go uzewnętrzniał. Więc taki moment jaki trwał teraz, był rzadkością.
Książka: Kukułcza piwnica
Tagi: cisza, poezja, krzyk