Ta powieść jest jak tętent końskich kopyt i szczęk oręża. Nieustająca walka, płonące wsie, miecze, które tną kolczugi i rozrywają ludzkie ciała do nagich kości. A w tle ceglane olbrzymy, zamki krzyżackie, przeklęte siedziby wiarołomnych mnichów-rycerzy, skłonnych do kłamstwa, morderstwa i grabieży w imię Jezusa i Najświętszej Panienki.
Jacek Komuda powrócił. Tym razem w powieści. Zawisza. Czarne krzyże zabrał czytelników w świat przełomu XIV i XV stulecia, gdy na polskim tronie zasiadł Władysław Jagiełło, a Litwą rządził Witold Kiejstutowicz. Pomiędzy Księstwem a Koroną zastygła w niepokoju sporna kraina przygraniczna – Żmudź, pełna ciemnych borów, świętych chramów, leśnych duchów i pradawnych bogów, których moc odchodziła już w przeszłość. To tam, na Żmudzi, rozpoczął się dramat, który sprawił, że imię Zawiszy stało się symbolem odwagi, waleczności i wierności.
Jacek Komuda ukazuje tego średniowiecznego rycerza jako człowieka niezłomnego, gotowego na każdy krok. Najmujący się w szeregi Zbigniewa Luksemburskiego bojownik wielokrotnie brał udział w wojnach z Turkami, by w okresie poprzedzającym wojnę Jagiełły z Zakonem wrócić do Polski. W powieści poznajemy go w momencie, gdy rusza na Żmudź, aby uwolnić z rąk Krzyżaków swego brata, Piotra Kruka. Pohańbiony, zamordowany Kruk staje się przyczyną rzezi, którą obiecuje Zawisza Krzyżakom. W ślad za nim ruszają inni, gotowi do wyrównania rachunków z wrogimi zakonnikami.
W pełne dynamiki, pasjonujące opisy zdarzeń Komuda wplata elementy piętnastowiecznych dokumentów. Czytelnik poznaje fragmenty oficjalnych pism Zygmunta Luksemburskiego i Historii Jana Długosza, któremu przypadło w udziale opisanie bitwy pod Grunwaldem, w której sam Zawisza odegrał niebagatelną rolę, ratując polską chorągiew. I choć historycy do dziś spierają się o rzetelność relacji najbardziej znanego polskiego kronikopisarza, to nie sposób umniejszyć jego roli w przedstawieniu losów Zawiszy, który w zbiorowej pamięci zapisał się jako rycerz z Garbowa, na którego słowie można było zawsze polegać.
Kim zatem był najsłynniejszy polski rycerz czasów wojen z Krzyżakami? Zacznijmy od imienia – Zawisza, dziś rzadko spotykane, niegdyś popularne wśród rycerstwa, oznacza tyle co zazdrosny o coś. Zapewne mężczyzna z takim imieniem miał w domyśle pragnąć być zawsze pierwszym pomiędzy sobie równymi. Sława Zawiszy wynikała z talentów dyplomatycznych, a także wierności – zarówno Koronie, jak i Zygmuntowi Luksemburskiemu, za którego zginął, osłaniając odwrót króla po bitwie pod Golubacem. Zawisza jako dyplomata bronił Jagiełły przed papieżem na soborze w Konstancji i wraz z prawie całą delegacją polską odważył się stanąć w obronie uznanego za heretyka Jana Husa, który do Konstancji wyruszył, zaopatrzony w list żelazny od Zygmunta Luksemburskiego. Ostatecznie Husa spalono, a los sprawy polskiej też pewnie byłby przesądzony, gdyby nie zdecydowana postawa Zawiszy, który nieomal przemocą wdarł się do sali obrad i zagroził, że będzie bronił spraw Korony w sposób, który uznał za najbardziej słuszny. Przekonany papież ustąpił i potępił Krzyżaków.
Zawisza stał się romantycznym (w dwudziestowiecznym znaczeniu) bohaterem narodowym, oddanym ojczyźnie i cnotom, które wyznawał. Jako wdzięczny temat dla literatury i sztuki trafił do powieści Henryka Sienkiewicza Krzyżacy, do dramatu Stanisława Wyspiańskiego Wesele i na narodowy obraz Jana Matejki Bitwa pod Grunwaldem. To jeden z najbardziej rozpoznawanych rycerzy polskiej historii i zapewne jeden z najbardziej idealizowanych.
Zawisza Komudy to postać dramatyczna, rozdarta pomiędzy sprzeczne powinności. Wierny i oddany królowi, cierpi z powodu dramatu, jaki stał się udziałem jego najbliższych. To kolejny polski bohater, bez którego historia byłaby jedynie pasmem politycznych posunięć. Dzięki Zawiszy nabiera ona blasku i żywych barw, choć zbyt często ograniczają się one jedynie do dwóch: czerwonej jak krew i czarnej jak popiół.
Bardzo polecam.
Pierwsze fantasy autorstwa Jacka Komudy! Zanurz się w opowieści o świecie, gdzie dzielni wojowie stają naprzeciw strzyg i upiorów. Gdzie walka...
Rok 1605. Polskie wojska wkraczają do Moskwy. Czas układów się skończył. Szarże skrzydlatych jeźdźców roznoszą armie cara Borysa Godunowa...